Liga Letnia 2016: Las Vegas – dzień trzeci

Trzeci dzień zmagań w Nevadzie przyniósł nam kilka ciekawych pojedynków i strzeleckich popisów. Do tego Kris Dunn potwierdził swoje aspiracje na ROTY, a pewien ulubieniec Vlade Divaca wreszcie zadebiutował.

Atlanta Hawks (2-0) 88-80 Washington Wizards (1-1)

Hawks kontrolowali to spotkanie, w Q2 uciekając nawet na 18 punktów, ale tak jak Houston przeciwko nim, tak oni pozwolili swoim rywalom wyrównać stan gry. Na szczęście dla nich, zanotowali lepszą końcówkę od Wizards, urywając się raz jeszcze i wygrywając po raz drugi. Gwiazdą spotkania zdecydowanie był Kelly Oubre, autor największej zdobyczy punktowej w meczu. Ale wspierali go tylko Jarrell Eddie i Michael Eric; reszta zespołu nie podjęła rękawicy. Hawks mieli zbilansowany atak, prowadzony przez Lamara Pattersona. Znowu dużych minut nie dostał Isaia Cordinier, co daje wskazówki iż Francuza w NBA jeszcze nie zobaczymy.

Hawks:

L. Patterson – 16/4/6/2, 5-9 FG, 4-7 3PT
K. Pangos – 12/2/2/2, 4-5 FG, 3-4 3PT
B. Ashley – 11/4/3, 5-9 FG, 1-3 3PT

Wizards:

K. Oubre – 21 punktów, 2 przechwyty, 7-15 FG, 1-5 3PT, 6-7 FT
M. Eric – 20 punktów, 8 zbiórek, 8-10 FG, 4-6 FT
J. Eddie – 19 punktów, 4 zbiórki, 6-12 FG, 3-6 3PT, 4-4 FT

Milwaukee Bucks (1-1) 86 – 91 D-League Select (1-1)

Bucks zabrakło szczęścia Hawks i roztrwonili 11 punktów przewagi które mieli w Q3. Obudził się Rashad Vaughn, którego występ póki co jest jednym z lepszych w Nevadzie. Poza nim w szeregach Bucks istniało zaledwie 3 zawodników: RaShad James, Thon Maker i Malcolm Brogdon. Dzisiąty wybór draftu pozytywnie zaskakuje na zbiórce. Pośród zespołu D-League trudno szukać zawodnika który się wybija ponad resztę. Najlepiej gra Jabril Trawick, już drugie spotkanie z rzędu.

Bucks:

R. Vaughn – 24/6/4, 10-18 FG, 3-6 3PT
T. Maker – 17 punktów, 17 zbiórek, 7-15 FG, 1-4 3PT
M. Brogdon – 14/4/4, 7/14 FG, 0-3 3PT

D-League:

J. Trawick – 15/5/2/2, 3-4 FG, 1-1 3PT, 10-10 FT
J. Zanna – 12 punktów, 5 zbiórek, 4-7 FG, 4-8 FT
P. Christopher – 11/6/3, 3-9 FG, 3-8 3PT

Minnesota Timberwolves (0-2) 80 – 82 Toronto Raptors (2-0)

Wyrównane spotkanie, cały czas napędzane walką Kris Dunn – Norman Powell, wygraną i indywidualnie, i zespołowo przez tego drugiego. Piąty wybór draftu dobrze uzupełnia się z Tyusem Jonesem, wraz z nim i Payne’m napędzając atak Wilków. W szeregach Raptors bardzo zachowawczo gra Jakob Poeltl, drugie spotkanie będąc niewidocznym. Za to Bruno Caboclo chętnie próbuje, szarpie.

Wolves:

K. Dunn – 21/9/4, 8 fauli, 9-17 FG, 0-4 3PT, 3-5 FT
T. Jones – 18/3/4, 6-14 FG, 2-4 3PT, 4-4 FT
A. Payne – 13 punktów, 6 zbiórek, 5-9 FG, 3-5 FT

Raptors:

N. Powell – 29/8/3, 7-15 FG, 4-8 3PT, 11-12 FT
B. Caboclo – 13 punktów, 5-13 FG, 3-7 3PT, 2-4 FT
D. Wright – 13/4/3, 5-10 FG, 3-4 FT

Houston Rockets (1-1) 85 – 73 Sacramento Kings (0-2)

Sił Kings starczyło zaledwie na trzy kwarty. W czwartej Rockets odjechali, mimo niezbyt porywającej gry. Główną historią spotkania był debiut Georgiosa Papagiannisa, który z powodu kontuzji opuścił pierwsze spotkanie. Grek zagrał przyzwoicie, trafiając 4 z 7 rzutów i zbierając 5 piłek. Ozdobą spotkania był pojedynek Sam Dekker – Malachi Richardson, zakończony minimalnie na korzyść tego drugiego.

Rockets:

S. Dekker – 19 punktów, 7 zbiórek, 9-16 FG, 0-5 2PT, 1-2 FT
M. Harrell – 14/6/3, 4-7 FG, 6-9 FT
K. Wiltjer – 11 punktów, 6 zbiórek, 4-10 FG, 3-5 3PT

Kings:

M. Richardson – 20 punktów, 7 zbiórek, 6-12 FG, 3-4 3PT, 5-9 FT
D. Stockton – 14 punktów, 4-7 FG, 1-2 3PT, 5-6 FT
W. Cauley-Stein – 11/6/2/3/2, 3-11 FG, 5-6 FT

Chicago Bulls (1-1) 83 – 70 Philadelphia 76ers (0-2)

Tak jak Kings, Simmonsowi i spółce sił starczyło na 3 kwarty równej walki. Sixers nie mieli odpowiedzi na perfekcyjnego Cristiano Felicio, a sam Simmons swoją grą nie porwał. Z kolei w braterskim starciu Grantów górą był Jerami. W ograniczonym wymiarze czasowym z przyzwoitej strony pokazali się Rasheed Sulaimon z Bulls (2-3 zza łuku) oraz gwiazda SL w Orlando – Brandon Paul (7/3).

Bulls:

C. Felicio – 17/10/4, 8-8 FG, 1-1 FT
D. Valentine – 13 punktów, 6 zbiórek, 5-11 FG, 2-5 3PT
S. Dinwiddie – 14/4/4, 5-10 FG, 4-4 FT

76ers:

B. Simmons – 18 punktów, 7-13 FG, 4-5 FT
N. Stauskas – 14 punktów, 5-12 FG, 3-8 3PT
C. Wood – 13 punktów, 6 zbiórek, 4-9 FG, 0-3 3PT, 5-5 FT

Utah Jazz (1-1) 79 – 72 New Orleans Pelicans (0-2)

Wyrównane spotkanie, z minimalną przewagą Utah, aż do Q4, kiedy Nutki urwały się na 14 punktów (68-54) z 6 minutami do końca. NOP w 4 minuty zniwelowali straty do 1 punktu (71-70), ale przez kolejne dwie minuty nie zdobyli żadnych, trafiając dopiero z końcową syreną dzięki dobitce. Solidne zawody rozegrał Joel Bolomboy, wspierany przez duet Tyrone Wallace/Marcus Paige. Buddy Hield raz jeszcze się rozstrzelał, przypominając nam dlaczego nasuwa podobieństwa do Kobe’go Bryanta. Za to Cheick Diallo po raz drugi zagrał naprawdę dobrze i decyzja Della Dempsa ze sprowadzeniem go może okazać się strzałem w dziesiątkę.

Jazz:

T. Wallace – 15 punktów, 4-13 FG, 3-6 3PT, 4-8 FT
J. Bolomboy – 13 punktów, 11 zbiórek, 5-13 FG, 3-3 FT
M. Paige – 10 punktów, 3-7 FG, 2-5 3PT, 2-3 FT

Pelicans:

B. Hield – 21 punktów, 7 zbiórek, 7-20 FG, 5-14 3PT, 2-3 FT
C. Diallo – 12 punktów, 11 zbiórek, 5-7 FG, 2-2 FT
D. Lighty Jr. – 11 punktów, 5-7 FG, 1-2 3PT

San Antonio Spurs (2-0) 85 – 69 Portland Trail Blazers (0-2)

SAS już na początku Q2 urwali się na 10 punktów, następnie utrzymując przewagę w zakresie 13-15 punktów. Kyle Anderson i Jonathan Simmons raz jeszcze byli siłą napędową obrońcy tytułu. Cady Lalanne i Jarnell Stokes znowu potwierdzili dlaczego mają opinię świetnych zbierających. A DeJounte Murray raz jeszcze oddał się beztrosce jaką jest SL dla debiutantów na gwarantowanych kontraktach, do tego znowu błyszcząc na zbiórce. Po stronie PTB świetny był Noah Vonleh, a agresywna gra Russa Smitha mogła się podobać.

Spurs:

K. Anderson – 23 punkty, 9-17 FG, 3-6 3PT
J. Simmons – 19 punktów, 5-7 FG, 6-7 FT
B. Forbes – 14 punktów, 4-10 FG, 3-7 3PT

Blazers:

N. Vonleh – 16 punktów, 12 zbiórek, 7-10 FG, 1-2 3PT, 1-2 FT
R. Smith – 13/3/4, 3-12 FG, 7-10 FT
P. Connaughton – 9 punktów, 7 zbiórek, 3-13 FG, 1-7 3PT

Phoenix Suns (2-0) 87 – 74 Boston Celtics (0-2)

Świetna druga połowa Suns, po wyrównanej pierwszej połowie. Prowadzeni przez duet z Kentucky na obwodzie i dominujących pod koszem Chrissa i Alana Williamsa Suns poradzili sobie mimo cichego występu Dragana Bendera. Dla kontrastu, Jaylen Brown nie trafił ani jednego z sześciu rzutów z gry. Boston w grze trzymało tylko trio Mickey/Hunter/Nader, gdyż nie tylko Brown zawiódł w tym spotkaniu. Demetrius Jackson nie wykorzystał szansy, otrzymanej przez nieobecność Roziera. Yabusele mimo dużej ilości minut, zdobył tylko 7 punktów i zebrał 4 piłki. Marcus Thornton zagrał jak Brown, zero trafień z gry, a Ben Bentil dostał tylko 5 minut.

Suns:

D. Booker – 24 punkty, 7 asyst, 7-17 FG, 3-5 3PT, 7-8 FT
M. Chriss – 15 punktów, 14 zbiórek, 6-15 FG, 3-6 FT
A. Williams – 15 punktów, 12 zbiórek, 6-10 FG, 3-3 FT

Celtics:

J. Mickey – 18 punktów, 6 zbiórek, 7-13 FG, 1-1 3PT, 3-4 FT
R. Hunter – 17 punktów, 4-11 FG, 4-6 3PT, 5-7 FT
A. Nader – 13 punktów, 6 zbiórek, 6-13 FG, 1-4 3PT

Komentarze do wpisu: “Liga Letnia 2016: Las Vegas – dzień trzeci

Comments are closed.