Liga Letnia 2016: Orlando – dzień pierwszy

Gdy trwa free agency i na stół wykładane są dziesiątki milionów, w Orlando zaczyna się dla wielu zawodników szansa na jakiekolwiek miliony. To w Lidze Letniej zawodnicy którzy nie zostali wyczytani podczas nocy draftowej otrzymują drugą szansę. Zapraszam na krótką relację z pierwszego dnia Summer League w Orlando.

Oklahoma City Thunder 86 – 85 Dallas Mavericks

Ligę letnią w Orlando otworzyło starcie dwóch drużyn, opierających swoją kadrę SL na farmach. Wyrównane spotkanie rzutem za trzy ustalił Cameron Payne, drugoroczniak OKC, wspierany przez posiłki z Oklahoma City Blue (Dakari Johnson, Semaj Christon, Josh Huestis) oraz Mitcha McGary’ego. Payne i McGary przewodzili zespołowi Thunder, notując odpowiednio 16 i 13 punktów. Mavs grali lepiej na zbiórce mimo braku AJ Hammonsa, dzięki duetowi Brandon Ashley/Cory Jefferson, którzy zebrali ponad połowę piłek po stronie Mavericks (obaj po 11). Wyróżnił się także Andre Dawkins, który rzucił 7 punktów, ogólnie notując iż 16.

Charlotte Hornets 74 – 79 Orlando White

Spotkanie w którym zabrakło najbardziej znanych zawodników. Zamiast nich, mieliśmy okazję oglądać zawodników walczących o kontrakty. Po stronie Hornets swoją szansę na pokazanie się wykorzystał DeShaun Thomas. Były gracz Barcelony rzucił 19 punktów, dorzucając do tego 5 zbiórek. Inny zawodnik wracający z Europy, Brandon Paul dorzucił 16 punktów, a pominięty w drafcie C Virginii – Mike Tobey dorzucił 10/8. Zawiódł całkowicie Aaron Harrison, trafiając tylko 2 z 13 rzutów, większość punktów nabijając na linii rzutów wolnych. Po stronie Orlando z dobrej strony pokazał się Arinze Onuaku, rzucając 16 piłek, oraz zbierając 8. Wspomagali go Treveon Graham – 12 punktów oraz Kevin Murphy – 13 oczek.

Orlando Blue 66 – 93 Indiana Pacers

Bogatszej w talent drużynie Niebieskiej już tak dobrze nie poszło. Od stanu 30-37 dla Indy, Pacers urwali się na run 15-2, ustalając wynik. Pośród Magic zawiedli Nick Johnson (grał w NBA), Tyler Harvey (ubiegłoroczny wybór Magic w drugiej rundzie) oraz Stephen Zimmerman (tegoroczny wybór Magic w drugiej rundzie), trafiając łącznie 7 z 28 rzutów, a Harvey trafił zaledwie jedną trójkę z sześciu. Aczkolwiek in plus agresywna defensywa Johnsona, który zanotował 5 przechwytów. Z dobrej strony pokazał się Ryan Anderson z Arizony, pominięty w drafcie, trafiając 4 z 7 rzutów, oraz zbierając 5 piłek. W szeregach Pacers zabrakło Mylesa Turnera, ale świetne zawody rozegrali zawodnicy z końca rotacji kadry Pacers: Joe Young, Rakeem Christmas, oraz Glenn Robinson. Show jednak skradł Georges Niang, drugorundowy wybór Pacers. Niang rzucił 17 punktów, zebrał 12 piłek, rozdał 5 asyst, oraz dwukrotnie przechwycił piłkę. Wtórował mu Young z 22 punktami i 4 asystami. Swoje trzy gorsze dorzucili ww. Christmas i Robinson, odpowiednio 10/7 zb. oraz 16/8 zb.

New York Knicks 49 – 81 Detroit Pistons

W barwach NYK zabrakło największego nazwiska, ale wciąż mogliśmy uświadczyć paru ciekawych nazwisk: JP Tokoto, Ron Baker, Marshall Plumlee. Zawiedli jednak wszyscy, a słowa pochwały zasłużyli tylko: DaJuan Summers oraz Marvelle Harris, którzy jako jedyni w barwach NYK zanotowali double digits, jako jedyni grając powyżej 50% z gry. Pistons z kolei przyjechali z bardzo mocną kadrą, już od początku dominując NYK. Henry Ellenson, Stanley Johnson oraz Michael Gbinije urządzili sobie luźny trening rzutowy, trafiając ledwie 5 z 21 trójek, ale prezentując wszechstronne zdolności. Johnson zagrał 15/8/3 na 5-13 z gry, Ellenson 12/5 na 4-13 (2-5 za 13), Gbinije 12/7/5 ns 3-12 (2-10 za 3). Przyzwoicie spisał się także mający przeszłość w NBA Phil Pressey, trafiając obie trójki, oraz zbierając 10 piłek (ogółem 2-8 z gry).

Miami Heat 91 – 71 Los Angeles Clippers

Oba zespoły zawitały do Orlando w pełnym rynsztunku bojowym, przywożąc największe nazwiska. Zaczęło się ns równych warunkach, a Heat prowadzili 25-23 po buzzerze Damiona Lee. Przewaga Żarów wzrosła do 13 punktów po Q2, sukcesywnie wzrastając w Q3, by w pewnym momencie zbliżyć się do prawie 30 punktów. Justise Winslow rzucił 21 punktów, trafiając 6 z 15 rzutów, w tym 2 z 6 trójek, dorzucając do tego 4 zbiórki i 4 asysty. Josh Richardson dorzucił 17 punktów. Jednak największym pozytywem w barwach Heat okazał się Stefan Janković, była gwiazda uniwersytetu Hawaii, który m.in. odprawił z kwitkiem Californię, której dwóch zawodników zostało wyczytanych podczas draftu (Jaylen Brown, Tyrone Wallace). Jankovic trafił 7 z 10 rzutów (2 z 4 za 3), notując 17 punktów w 19 minut. W barwach Clippers zawiodła trójka debiutantów. Brice Johnson zagrał zaledwie 6/6, łapiąc 4 faule. Nieco żywszy był Diamond Stone, 8 punktów, 2 zbiórki. David Michineau z kolei rzucił tylko 5 punktów. Z dobrej strony pokazał się Branden Dawson, drugoroczniak, autor 14 punktów i 7 zbiórek.