Thunder bardzo blisko finału, triple-double Westbrooka

Oklahoma City Thunder v Miami HeatTrzykrotnie w finale NBA gościli Seattle Supersonics, wygrywając nawet Mistrzostwo w 1979 roku. Dinozaury koszykówki pamiętają boje Ponaddźwiękowców z legendarnymi Bulls (72-10) z 1996 roku, kiedy Gary Payton i Shawn Kemp próbowali zatrzymać tercet Jordan-Pippen-Rodman. W najnowszej historii koszykówki, spadkobiercą sukcesów dawnej drużyny ze Seattle są Oklahoma City Thunder. Grzmot gościł w finale NBA tylko raz, w 2012 roku, kiedy musiał uznać wyższość Miami Heat i LeBrona Jamesa. Być może , za kilka dni będziemy świadkami wielkiego rewanżu z podtekstami Jamesa i Kevina Duranta, bowiem Thunder są o jeden krok od Wielkiego Finału!

Thunder , drugi raz z rzędu zdobyli do przerwy 70 punktów, rzucając aż 42 oczka podczas drugiej kwarty. W niej na dobre uciekli broniącym tytułu Wojownikom. Ostatni taki miażdzący rywala wynik w play off zanotowali Lakers z 1987 roku. Jednak oni nie bili Mistrzów…19 oczek zaliczki przed przerwą to coś , o czym nie śnili w najczarniejszych snach fani Warriors, ani w swoich najlepszych fani Thunder. Agresywna obrona gospodarzy zmusiła GSW do aż 13 strat przed przerwą.

Gwiazdą spotkania znów okazał się – najlepszy rozgrywający tych play off – Russell Westbrook. Russ trafił 12 z 27 rzutów z gry, zaliczając 36 pkt oraz popisał się potrójnym dubletem z 11 as i 11 zb. Westbrook wygrał bezpośrednią rywalizację ze Stephem Currym, zatrzymując go na poziomie 2 celnych rzutów z dystansu przy 10 próbach oraz 19 pkt…Steph popełnił też 6 strat. Steve Kerr pytany po meczu o stan zdrowia swojego MVP , odpowiedział, iż Curry nie jest kontuzjowany, nie ma żadnego urazu, po prostu przytrafił mu się zły dzień (drugi raz w tej serii, gdyż w pierwszym meczu miał 7 strat).

Niechlubny bohater serii OKC-GSW – Draymond Green – był znów daleki o wysokich ocen za grę. Dray też popełnił 6 strat , dodatkowo trafił tylko 1 rzut przy 7 próbach. Green oraz Andre Iguodala mieli współczynnik +/- na poziomie minus 30 *lub więcej.

Ze strony ekipy Billy’ego Donovana widzieliśmy znów dominację na deskach; 56-40 (48-38 w pomalowanym dla OKC). Kevin Durant (26 pkt), Andre Roberson (17 pkt) i Russell Westbrook (36 pkt) popisali się co najmniej 11 złapanymi piłkami. Tajną bronią Donovana okazał się znów, momentami niepilnowany przez rywali, Roberson. Andre popisał się rekordowymi w play off 17 punktami oraz 5 przechwytami (trafił 7 z 12 rzutów).

Ciekawostka : Thunder mają bilans 19-0 w tych rozgrywkach, kiedy Westbrook osiąga triple – double. Po raz pierwszy od play off 1972 roku , Warriors przegrali dwa mecze z rzędu w post season co najmniej 20 punktami.

Wynik 118-94 , 3-1 dla Thunder, i wracamy do Oracle, w której Warriors już przegrywali z Thunder. Czy hasło „don’t ever underestimate the heart of the champion” wróci na usta fanów Warriors?

Komentarze do wpisu: “Thunder bardzo blisko finału, triple-double Westbrooka

  1. nie przepadam za Warriors ale mimo wszystko dopóki nie zobaczę w ilości zwycięstw liczby 4 po stronie OKC to nie uwierzę :-) niby 3-1 ale jeszcze nie ma 100% rozstrzygnięcia.
    I co najbardziej mnie „przeraża” to fakt, że gdyby Warriors wygrali tą serię, to znowu usłyszymy o największej drużynie ever :-) Czyż nie było by cudownie, wręcz bajkowo pobić rekord zwycięstw w RS, dokonać „niemożliwego” w PO, wygrać tytuł po tym jak praktycznie wszyscy ich skreślili :-). Jak w jakimś romantycznym filmie z cudownym zakończeniem – przynajmniej dla fanów GSW – po prostu Autor byłby wniebowzięty :-) – a ja wcale nie uważam, że to science fiction – przerażające.
    Ale żeby nie było tak słodko i bardziej realnie, to odnośnie rekordu 73-9 w RS – dziś widziałem zdjęcie Pippena z koszulką z bykiem, pod nim napis 72-10 i dopisek „Don’t mean a thing without the ring” :-)

Comments are closed.