Splash Brothers zwycięsko zakończyli serię z Blazers

Jun 16, 2015; Cleveland, OH, USA; Golden State Warriors guard Stephen Curry (30) and forward Draymond Green (23) celebrate during the fourth quarter of game six of the NBA Finals against the Cleveland Cavaliers at Quicken Loans Arena. Warriors won 105-97. Mandatory Credit: David Richard-USA TODAY Sports

Minionej nocy byliśmy świadkami ostatniego meczu serii , Blazers vs Warriors. Jak na faworytów przystało, Mistrzowie NBA spełnili oczekiwania swoich fanów i zwycięsko wyszli z całej rywalizacji, ale piąty mecz serii znów był grany „na styku” i zwycięzca musiał przejść przez kolejną, emocjonującą końcówkę spotkania. Ekipa z Portland , po raz trzeci na przestrzeni potyczek z Golden State aż trzykrotnie przegrała w samej końcówce meczu, tym razem 121-125

Bohaterami numer 1 potyczki znów byli Splash Brothers; Steph Curry wrócił do wyjściowego składu i popisał się 5 celnymi z 11 wykonywanych trójek, kończąc mecz na poziomie 10 celnych rzutów przy 20 próbach. Curry zapisał na koncie 29 pkt i rozdał 11 asyst. Część z nich doszła do rąk Klay’a Thompsona, który z kolei okazał się gwiazdą piątego meczu. Klay trafił 6 z 9 trójek , grając na imponującej skuteczności, 13/17 z gry!

Ich łączna skuteczność okazała się bardziej imponująca niż postawa pary strzelców Blazers – Damiana Lillarda i C.J. McColluma. Lillard starał się jak mógł, ale zakończył mecz z 7 celnymi rzutami z gry, przy 24 próbach (28 pkt, również mając 5 strat piłki). C.J. trafił 11 z 23 rzutów i popisał się 8 zbiórkami oraz skutecznością 3/5 zza łuku (Damian trafił 2/8 za trzy).

Najważniejszą trójkę meczu znów odpalił Steph, na 25 sek przed końcem spotkania, pieczętując zwycięstwo Mistrzów NBA i dając Golden State Warriors drugi z rzędu awans do finału konferencji. Warto dodać, że na przestrzeni czwartej odsłony kostkę skręcił Draymond Green , autor 13 pkt, 11 zb i 6 as. To nie koniec kontuzji w składzie Wojowników, bo na przestrzeni drugiej połowy kontuzji prawej nogi nabawił się Andrew Bogut , spędzając na parkiecie łącznie 9 minut…

…wracając do MVP sezonu; Steph Curry wyrównał rekord Reggiego Millera i przez 44. spotkania play off zawsze trafiał co najmniej jedną trójkę.

Blazers zakończyli rywalizację z twarzą, rzucając wszystkie swoje siły na parkiet oraz fundując Warriors wiele wysiłku. Tak naprawdę bardzo niedoceniana przed sezonem drużyna wspięła się na wysoki pułap swoich możliwości , fundując Mistrzom NBA trudniejszą przeprawę niż wcześniej pokonani Rockets. Wydaje się, że bardzo młodzi Blazers dostali fajną lekcję doświadczenia w play off i za rok, mogą już atakować wyższy bilans (44 zwycięstwa) oraz myśleć o uzupełnieniach składu. Na pewno największymi wygranymi ekipy Portland są C.J. McCollum i Terry Stotts.

Komentarze do wpisu: “Splash Brothers zwycięsko zakończyli serię z Blazers

  1. Dziękujemy Portland za piękną walkę. Walczyli ponad miarę swoich sił.
    Kto by pomyślał, co? Przed sezonem „ekipa rollsów + Lillard”, dziś perspektywiczny team, który sprawił największe ze wszystkich drużyn kłopoty mistrzom, szybki, bombardujący trójkami i z wielkim apetytem na sukcesy.

  2. @Woy nie ma za wiele o PTB w tych komentarzach…Jeden koleżka stawiał ich w walce o 7-8 miejsce. On najbliżej trafił. Ja chybiłem najbardziej, bo z perspektywy czasu wiemy, że Lawson w Houston to porażka, Harrel z draftu zagrał 39 razy po średnio 10 minut a Dekker zagrał w sumie przez 6 (słownie: sześć) minut. Do tego słaby Brewer, słaby Ariza, kompletny brak chemii w zespole i niewykorzystanie Howarda dało nam dopełnienie obrazu nędzy i rozpaczy. Przy odejściu Howarda Houston będzie miało około 40 milionów miejsca w salary. Jest nad czym myslec i co przebudowywać.

    1. ja zalajkuje ten ;-) „No way żeby Blazers weszli do PO, całkowicie nowy niezgrany jeszcze zespół, do tego złożony prawie z samej młodzieży i nastawiony na rozwój w przyszłości. U najbardziej zainteresowanych przeważają przewidywania 30 zwycięstw (blazerspl.blogspot.com).”

    2. To mój :) Sam nie widziałeś ich nawet w okolicach 8 miejsca Woy, czarnym koniem mieli być Kings ;)

  3. no bez dwóch zdań Portland w tym roku zaskoczyło. Ja pamiętam, ze jeszcze w trakcie sezonu jakiemuś kibicowi PTB odpowiedziałem, żeby się tak bardzo nie cieszył – że wygrywają – bo przy końcu sezonu minimalnie nie wejdą do play-off (vide SUNS – 1 sezon z Hornackiem) i ta przebudowa niepotrzebnie rozciągnie się w czasie. Koniec końców trzymam za ten zespół kciuki. Swoją drogą jakby SAS odpadło z OKC (chociaż myślę, że dopiero 7 mecz zdecyduje) to LMA chyba w tym roku pożałował by swojej decyzji ….

  4. Pieknie Portland :), mam nadzieje ze swoja postawa przyciagna kilku wolnych agentow i za rok beda jeszcze mocniejsi.

  5. Fantastyczny mecz z obu stron. Ofensywnie po prostu kosmiczna koszykówka.
    Życzę Blazers, żeby pomimo „małego rynku” przyciągnęli jakiegoś ciekawego gracza na rynku wolnych agentów, co by się wzmocnili jeszcze kimś z doświadczeniem, bo z przyjemnością patrzy się na tą ekipę i w przyszłym roku spokojnie mogą grać w finale Zachodu.
    Natomiast GSW pokazali to, czym cechują się mistrzowskie ekipy, czyli w najważniejszych momentach meczu wchodzili na wyższy poziom mobilizacji i gry.
    Mimo wszystko, chyba finał OKC-GSW to może być coś niesamowitego – pod względem zarówno ofensywny, ale również fizyczności obu ekip.

  6. Szkoda że nie wyłuskali jeszcze jednego meczu. Kibicowałem im.
    Miło sie oglądało tą parę. Zresztą pierwsza runda może i była nudnawa ale póki co każdy mecz 2 rundy warto było oglądać. Nawet parę CLE-ATL – dla popisu kawalerzystów.

Comments are closed.