Kerr najlepszym trenerem ligi 2015-2016

Steve Kerr/ fot. Flickr
Steve Kerr/ fot. Flickr

Steve Kerr, były Mistrz NBA z Chicago Bulls oraz obecny coach Golden State Warriors został uznany za najlepszego szkoleniowca sezonu zasadniczego. Mimo, że współtwórca niesamowitego bilansu sezonu zasadniczego – 73-9 – opuścił pierwsze 43 mecze swojej drużyny , otrzymał duże poparcie dziennikarzy głosujących i doczekał się zaszczytnego wyróżnienia. Choć na pewno wiele, bilans 39-4 i rekord 24-0, zawdzięcza również asystentowi – Luke’owi Waltonowi.

Kerr to „łącznik” dwóch wielkich drużyn oraz dwóch wielkich rekordów; pierwszego z ery jordanowskiej (kiedy Byki łamały wynik Lakersów 69-13) oraz drugiego już z ery Splash Brothers , kiedy „mission impossible” okazała się możliwa do zrealizowania (73-9).

64 pierwsze miejsca oraz 388 głosów to wynik – najlepszy – Kerra. Drugie miejsce z 335 pkt zanotował Terry Stotts z Portland Trailblazers (notabane największy wygrany z najbardziej niedocenianej ekipy Zachodu; łowca talentu C.J. McColluma). „Wiecznie uśmiechnięty i nieśmiertelny” Gregg Popovich był trzeci, z liczbą 166 pkt. Ciekawostka, ósmy z pięcioma pkt był … Luke Walton (być może nowy trener Lakers?).

Przed rokiem Kerr był drugi, obchodząc się ze smakiem, kiedy statuetkę COtY zgarniał Mike Budenholzer z Hawks.  Kto wygra za rok?

Komentarze do wpisu: “Kerr najlepszym trenerem ligi 2015-2016

  1. Sorry za podwójny komentarz, ale tak mnie naszło: akurat CotY przyznawałbym po play-offach dopiero, bo to jest dopiero czas prawdziwej „trenerki”

  2. Dla mnie rażącą niesprawiedliwością jest takie olanie Waltona. Jak dla mnie najlepszą pracę zrobili Stotts (wypełnienie wszystkich luk, wyeksponowanie atutów, ukrycie wad, świetne wykorzystywanie zadaniowców) i Popovich (fantastyczne wkomponowanie w skład Aldridge’a, wybitna obrona zespołowa, rozważne rozłożenie akcentów w ataku), niemniej jednak historyczny rekord jest warty docenienia. O ile rozumiem w jakiś sposób argument, że to Kerr jest głównym trenerem tej drużyny i nawet zrozumiałbym jego wygraną COTY, o tyle nie rozumiem przepaści nad Waltonem 388 do 5 pkt. Jakby nie patrzeć, Walton trenował drużynę przez 43 mecze, Kerr przez 39. Oprócz tego to Walton zrobił lepszy bilans (39-4 przy 34-5 Kerra, nie maco gdybać, ale jakby proporcjonalnie powiększyć bilans Kerra to miałby 68-10 i musiał wygrać 4 mecze, żeby co najwyżej wyrównać rekord Bulls – to bilans Waltona uratował sukces), pomijając już fakt pobicia rekordu najlepszego początku w historii RS. Walton ani razu nie przegrał we własnej hali. Co więcej – jak Walton był HC to Kerra na większości meczów w ogóle nie było, czasem usiadł na trybunach. Gdy Kerr wrócił, Walton cały czas dokładał swoją cegiełkę jako asystent. Dodatkowo NBA okradła Luke’a nie zaliczając mu z tylko sobie znanych powodów wypracowanego bilansu do CV.

    Wiem, że to suche statystyki, jednakże sądzę, że to one są podstawą przyznania nagrody Kerrowi. Bo gdyby nie rekord, to uważam, że Pop i Stotts zasłużyli bardziej. Z jednej strony dziwnie jest powiedzieć trenerowi najlepszej drużyny RS, że nie zasłużył na COTY, bo wyżej niż 1 miejsce przecież być nie można, no ale jednak nawet połowy sezonu nie trenował drużyny. Sam Draymond Green z GSW stwierdził przecież, że czuje się okradziony w zeszłym roku z DPOY, ponieważ Leonard na dobrą sprawę zagrał pół sezonu.

    1. Trzeba wziąść pod uwagę, że Luke zastępował Kerra pod jego nieobecność, a nie prowadził drużynę, którą przejął później Kerr. Znakomity start GSW to również efekt zeszłorocznej pracy Steve. Mistrzowska drużyna, bez zmian w składzie to maszynka do ogrywania teamów, które na początku sezonu jeszcze nie są zgrane. Nie chcę nic umować Lukowi, ale Steve w pełni zasłużył na tą nagrodę (za ten i poprzedni sezon). Lukę natomiast dostanie swoją nagrodę w postaci hc innej drużyny:-)

  3. Niech mi ktoś odpowie. Skoro Walton, nie ma tych meczów zaliczonych do swojego bilansu trenerskiego, to dlaczego jest brany pod uwagę w tym głosowaniu ??

    1. @Marek
      Ponieważ NBA uznała, że choć jego bilans trenerski nie będzie zaliczany do oficjalnych statystyk, to asystent trenera pełniący funkcję head coacha może dostawać nagrody – Walton dostał np. dwie nagrody trenera miesiąca i w związku z tym był brany pod uwagę do nagrody CotY.

  4. Ludzie, nie zesrajcie się tym Waltonem. Gość był tylko przedłużeniem myśli trenerskiej Kerra (przecież nie leżał w śpiączce przez cały ten czas). Jego rola była ograniczona główne do zarządzania rotacją (w dużej mierze ustaloną przez Kerra) oraz time-outami podczas meczów. Jak ktoś mi napisze jakie innowacje wprowadził Walton względem tego co widzieliśmy wcześniej, to odszczekam.
    Sporo ludzi (np. Dennis Rodman) uważają, że Kerr nic nie musi robić, bo ma samograja. Sorry, ale jak Kerr miał samograja, to co powiedzieć o Waltonie.

    1. Szkoda, że nie można dawać +1 doceniając dobre komentarze :)))). Warriors nabrali rozpędu także dzięki fajnemu terminarzowi rozgrywek. Gentry jeśli dobrze pamietam żalił się, że ustalono mu na pierwszy tydzień 2 mecze z mistrzami NBA, cały sezon NO poleciał a Davis miał być nawet MVP rozgrywek.Jak się skończyło wiemy. Start sezonu jest bardzo ważny, Walton się sprawdził ale jego rola to asystent. Ciekawe jak poprowadziłby Pelikany na początku sezonu. Pamietajmy też, że sporo zasług w każdym z rekordów ma sama NBA (chyba nikt nie liczy, że Warriors przypadkiem miała taki terminarz na początku rozgrywek?).

    2. czekajcie, temat asystenta jest fajnym tematem, ale całkiem niedawno można było odczytać głosy mówiące, że za sukcesami Curry’ego i Thompsona mocno też stoi Mark Jackson. Pytanie; ile w tym sukcesie naprawdę jest z Kerra (?), który dał się poznać jako świetny, telewizyjny analityk .
      Btw. to ,że Gentry nie był świetnym, samodzielnym trenerem już wiedzieliśmy od ery Suns bez Nasha…

    3. Mark Jackson jest/był świetnym trenerem, ale czasem trafia się na ścianę i żeby zrobić krok do przodu trzeba zwolnić świetnego trenera i zatrudnić jeszcze lepszego. Jak widać ryzyko się opłaciło, choć nie wiemy czy w poprzednim sezonie Warriors pod wodzą MJ również nie zdobyli by mistrza.
      Chociaż w przypadku Jacksona, jeśli mnie pamięć nie myli, to sporo było w tym winy konfliktu z zarządem.
      Co do Gentrego, to z niewyjaśnionych powodów nie wiedzieli o tym włodarze Pels, a pewnie w przyszłości kolejny łoś też się znajdzie ;-)
      Gentry należy do grupy tych trenerów (pozdro Mike Brown, Del Negro, Wittman, Tyrone Corbin i jeszcze paru się dopisze do listy), przy których człowiek zastanawia się co on robi/robił na stanowisku head coacha.

  5. Ale tu nie ma co gdybać. W pełni zasłużona nagroda dla Kerra, jako dopełnienie rekordowego sezonu.
    Co do Waltona – nie bardzo rozumiem, jak liga miałaby go docenić? Został trenerem miesiąca, wszyscy będą pamiętać, że to on doprowadził GSW do rekordowego startu w sezonie. Ale faktem pozostaje, że Walton jest asystentem trenera i zastępując Kerra po prostu dobrze wykonał swoją pracę, za którą – jestem o tym przekonany – dostał adekwatną do osiągnięć premię.
    Ponadto jego pozycja na rynku jest teraz znacznie lepsza, w spekulacjach na temat zmian trenerskich jego nazwisko pada niemal równie często jak van Gundy’ego czy Thibodeau. Reasumując – Walton i tak jest wielkim wygranym tego sezonu.

    Nie ujmując mu zasług, pamiętajmy też, że dostał drużynę w pełni przygotowaną. Wszelkie kwestie personalne zostały uregulowane dużo wcześniej, nie musiał się obawiać o sprawy kadrowe, o to czy za chwilę straci istotnego zawodnika. Zespół został fantastycznie przygotowany przez cały sztab trenerski, z Waltonem włącznie.

    @gratek
    Cytowanie Rodmana, to jak rozumiem, w kategorii dowcipu? ;)

  6. Skoro wielu twierdzi, że GSW to samograj to co powiedzieć o Bykach z lat 90?
    Drużyna grała sama mając MJa i Pippena w składzie, mecze się wygrywały same, a Phil siedział i zawijał w sreberka…

  7. BTW chyba czas kupić sobie koszulkę Portland Trailblazers z C.J. ’em muszę mieć jakąś pamiątkę po tym sezonie chłopaków, taka strata wielkiego gracza a tu proszę sezon udany i PO.

Comments are closed.