Rozkład jazdy – 7/02/2016

Niecodzienna sytuacja dzisiejszej nocy w NBA. Dostaliśmy dzisiaj 4 spotkania, każde w normalnych dla europejczyków godzinach. Wszystkie spotkania będą rozgrywane na wschodnim wybrzeżu. Zapraszamy:

20:00 Los Angeles Clippers (33-17) @ Miami Heat (29-22)
Zdecydowanie najciekawszy pojedynek dzisiejszego dnia. Na Florydę przylatują podopieczni Doca Riversa, aby po raz kolejny pokazać całemu koszykarskiemu światu, że długotrwała absencja ich supergwiazdy – Blake’a Griffina, nie ma dla nich jakiegokolwiek znaczenia. Gdzieś już nawet wyczytałem, że jest on bliski wylotu z klubu i wcale nie chodzi mi tutaj o plotki związane z wymianą. Od czasu brzemiennej w skutkach bójki z udziałem Griffina, sytuacja wokół jego osoby nie jest zbyt przyjemna. Ponadto ruch transferowy, jakim było oddanie nieproduktywnego Josha Smitha do Houston Rockets się opłacił. Więcej minut z ławki dostają inni zawodnicy i w pełni ten czas wykorzystują. Za ostatnimi sukcesami Clippers w głównej mierze stoi Jamal Crawford, który po raz kolejny złapał drugą młodość i staje się on główną siłą napędową ławki Clippers.
Dzisiejszy mecz będzie owocował nam w wiele matchupów, które mogą przesądzić o zwycięstwie którejś ze stron. Jednym z takich pojedynków będzie walka w pomalowanym. Na przeciw siebie staną dwaj, chyba najbardziej dominujący centrzy w lidze – DeAndre Jordan i Hassan Whiteside. Postawa tego drugiego będzie w tym spotkaniu kluczowa. Heat słabo sobie radzą z rzutami zza łuku, przeciwnie Clippers, który maja w swoim składzie kilku naprawdę dobrych strzelców. Whiteside będzie musiał zniwelować tę różnice. Czy się mu powiedzie? Przekonamy się już wieczorem.

19:00 Sacramento Kings (21-29) @ Boston Celtics (30-22)
Boston Celtics – jeśli ich nie podziwiasz, nie kochasz NBA! – tak na swoim twitterowym koncie komentowałem ostatnie poczynania drużyny z TD Garden. Faktycznie mogą i powinni się oni podobać. Brad Stevens odwala w bostonie kawał ogromnej roboty. Uczynił ze swoich chłopców prawdziwe wilki, które gotowe są Cię zagryźć w obronie, aby później bezlitośnie wrzucać pomarańczowego Spaldinga do twojego kosza. Jednego z nich – Isiaha Thomasa – uczynił All-Starem, ale o tym już pewnie wiecie. Dzisiaj do TD Garden przyjeżdża Sacramento Kings i wątpię, aby mieli jakiekolwiek argumenty, którymi mogliby postraszyć chłopców Stevensa. Chyba, że powracający do swojego ogródka Rajon Rondo, przypomni sobie swoje najlepsze dni, kiedy to jeszcze w koszulce Celtics wznosił w górę trofeum Larry’ego O’Briena…

19:00 Denver Nuggets (20-31) @ New York Knicks (23-30)
Po optymistycznie rozpoczętym sezonie przez dzisiejszych gospodarzy, kibice z Madison Square Garden poczuli, że play-offy, wcale nie są czymś abstrakcyjnym. Świetnie grał pierwszoroczniak – Kristaps Porzingis. Aktualnie Łotysz spuścił nieco z tonu, a jego zespół już nie wygrywa tak często, jak życzyliby sobie tego jego fani. Wystarczy wspomnieć, że w ostatnich 10 spotkaniach, wygrali tylko dwukrotnie. Były huczne, przedsezonowe zapowiedzi i obietnice. Teraz pozostał jedynie huk, bo nikt, kto racjonalnie myśli, nie twierdzi, że Knicks są jeszcze w stanie podnieść się i walczyć o udział w fazie posezonowej. Podobna sytuacja panuje w Denver, z tym, że tam nikt nie oczekiwał play-offów. Nie tam też rozczarowania.

19:00 Atlanta Hawks (30-22) @ Orlando Magic (21-28)
Chyba najmniej interesujące spotkanie tego wieczoru. Do Orlando przylatuje zespół Atlanty Hawks, aby zmierzyć się z pogrążonymi w kryzysie koszykarzami Magic. Zawodnicy gospodarzy wygrali zaledwie dwa z ostatnich 15 spotkań i aktualnie są jedną z najgorszych ekip w całej lidze. Szkoda, że zanotowali tak duży regres, bo początek sezonu był naprawdę obiecujący. Pozostaje wierzyć, że nie będzie to miało negatywnego wydźwięku w psychice młodych Magic i już w krótkim czasie, ponownie będą błyszczeć. Póki co mają problemy, z którymi wyraźnie nie mogą sobie poradzić. Poukładana i doświadczona drużyna Jastrzębi nie powinna mieć problemu, aby dzisiaj z Amway Center wywieść cenne zwycięstwo.

Komentarze do wpisu: “Rozkład jazdy – 7/02/2016

  1. Wiadomo dlaczego tak wcześnie są i tylko 4 spotkania – Super Bowl jest :)

Comments are closed.