Telegram z enbiej – 31/10/15: dzień liderów

JAZZ 97 – 76 PACERS

Rewolucja w offseason nie służy dobrze Indy, która przegrała już 3 spotkanie na rozpoczęcie sezonu. Choć gospodarze do przerwy prowadzili siedmioma puunktami, w ostatecznym rozrachunku nie mieli szans. Defensywa Jazz zatrzymała Pacers na zaledwie 27 punktach w drugiej połowie, jednocześnie zdobywając  55. Do sukcesu Jazz przyczyniła się także gra rezerwowych, którzy pokonali swoich odpowiedników 42-20.

Pkt: Favors 18, Hood 17, Burke 15 – Hill 17, George 16, Ellis 12

KNICKS 117 – 110 WIZARDS

Spotkanie to było popisem Carmelo, autora 37 punktów na skuteczności 11/18.  Spotkanie było cały czas wyrównane, choć NYK mieli problemy z zatrzymaniem kontr Wizards.  O wyniku zadecydowała ostatnia kwarta (wygrana przez gości 30-20) i zachowania zimna krew w ostatnich minutach przez Melo  i Gallowaya.  Dla Wizards 51 punktów zdobył duet Beal/Wall, skutecznie wspomagany przez Otto Portera. Marcin Gortat zdobył 9 punktów, zebrał 5 piłek oraz pięciokrotnie faulował w 26 minut na parkiecie.

Pkt: Anthony 37, Galloway 14, Thomas 12 – Beal 26, Wall 25, Porter 16

WARRIORS 134 – 120 PELICANS

Steph Curry raz jeszcze podciął skrzydła Pelikanom. Pierwsza połowa przebiegała na równych warunkach i zakończyła się z minimalnym – jednopunktowym prowadzeniem gospodarzy. Aż do Q3, w której MVP minionego sezonu zdobył 28 pkt (przy 26 zespołu) i zabrał ostatnie chęci do gry graczom Pels. Lepszy występ zanotwał Anthony Davis (26/15), jednak nawet to nie pomogło na Stepha. Dla Pelicans dobrą wiadomością jest powrót do gry Omera Asika, zważywszy iż dzisiejszy starter – Kendrick Perkins, zagrał oszałamiające 2 minuty,

Pkt: Curry 51, Greem 21, Thompson 19 – Davis 26 (15 zb.), Holiday 22, Anderson 19

NETS 91 – 101 GRIZZLIES

Pod względem emocji spotkanie to nie porwało nikogo. Miśki już w połowie pierwszej kwarty uzyskały przewagę, której nie oddały do końca. Druga połowa minęła na zwykłej wymianie punktów. Wśród Grizzlies nie zawiódł Mike Conley – 7/12, 22 pkt, 8as.

Pkt: Bogdanović 19, Jack 15, Lopez 12 – Conley 22, Lee 15, Randolph 15 (13 zb.)

SUNS 101 – 90 BLAZERS

Blazers dostali natychmiastową okazję do rewanżu za porażkę w Arizonie, lecz znowu przegali pojedynek obwodowych. Spotkanie było wyrówane, z małą przewagą gości. Na 6 minut przed końcem przy stanie 82-81 dla gości, Suns  szybko uciekli na 8-10 punktów przewagi. 60 punktów  i 11 asyst padło autorstwem duetu Bledsoe/Knight który zdaje się dobrze uzupełniać. Ich vis a vis czyli Lillard/McCollum odpowiedzili 38 punktami i 12 asystami.

Pkt: Bledsoe 33, Knight 27, Morris 15 – Lillard 23, Aminu 16, McCollum 15

KINGS 109 – 114 CLIPPERS

Nieudany rewanż Króli. Kings zaczęli od zaskakującej pierwszej kwarty, którą wygrali 31-24.  Gospodarze odpowiedzieli 24-35 w drugiej i to oni schodzili do szatni z prowadzeniem.  W Q3 LAC udało się urwać na dwucyfrowe prowadzenie, jednak Kings udało się nadgonić do 4 pkt straty. Q4 minęła na grze punkt za punkt i dziękit temu LAC dalej są niepokonani.  Bardzo dobre zawody zagrał Blake Griffin – 37 pkt, 9 zb., 6 as. Udanie wspomagała go reszta S5 LAC – 23 pkt JJ Redicka oraz double-double Jordana i Paula. DeMarcus Cousins z powodu kontuzji został ograniczony do zaledwie 15 minut, w trakcie których zdobył 13 pkt i zebrał 9 piłek.

Pkt: Rondo 21, Gay 20, Collison 15 – Griffin 37, Redick 23, Paul 17 (11 as.), Jordan 15 (18 zb.)

Komentarze do wpisu: “Telegram z enbiej – 31/10/15: dzień liderów

  1. Pacers będą mieli problem by wejść do PO. Może się jeszcze George rozkręci w sezonie.

    1. Nawet kot Dennis’a Rodman’a ma ładniejszą fryzurę niż ta nowa George’a Hill’a ;)

  2. Beda prowadzone ciekawostki statystyczne tak jak w ubieglych latach ?

  3. A to, że Indiana nie będzie w tym roku w play-off to byłem niemalże pewny już przed sezonem (pamiętam, że jak pisałem takie zdanie to zjechało mnie tu parę gości :)). Ich skład jest prostu słabiutki. Jeden dobry gracz, który jest po bardziej ciężkiej kontuzji nie jest w stanie pociągnąć zespół do post season nawet na słabszym wschodzie. Cavs,Bulls,Hawks,Wizards,Heat,Raptors są zdecydowanie lepsze. Bucks po powrocie Jabariego Parkera też na pewno będą silniejsi (liczę mocno na duet Jabari-Giannis). Do tego jest Pistons, którzy lepiej od Pacers wyglądają i na papierze i na boisku.A przed Indianą widzę jeszcze Boston i Knicksów (Ci mnie naprawdę zaskakują na początku sezonu). Tak naprawdę Indiana może powalczyć z Orlando i Brooklynem o przedostatnie miejsce w NBA (bo Phila ma ostatnie na wyłączność). Pacers muszą myslec o przebudowie, opierając przyszłość na George’u i Turnerze. Jeżeli się mylę to po sezonie odszczekam te słowa ;).Pozdro

  4. PS. A na zachodzie „moja” Minnesota idzie na play-offy ;). Normalnie po początku sezonu zacząłem wierzyć, że to się zdarzy już w tym sezonie. Chociaż zaraz Rubio załapie kolejną kontuzje i wszystko się zesra.

    1. Jest Tyus.
      Poziom defensywny może i nikły, ale wizję ma na b.dobrym poziomie, a i rzut o wiele lepszy od Rubio. Ofensywnie nie ucierpieli by z nim na jedynce.

Comments are closed.