Eurobasket 2015 – statystyczne perełki 3. i 4. dnia

Eurobasket rozkręcił się już na dobre, każda drużyna rozegrała już 3 spotkania i sytuacje w grupach powoli nam się klarują. Jako pierwsze awans do 1/8 finału zapewniły sobie drużyny Francji i Serbii.

Finlandia 81:79 Rosja

  • Finowie odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo na tym turnieju, natomiast Rosjanie po raz trzeci przegrali. Znów była to minimalna porażka, wcześniej z Izraelem i Polską przegrywali 3 punktami, wczoraj rozmiary porażki były jeszcze niższe.
  • Zwycięskie punkty zdobył Petteri Koponen, który na 3 sekundy do końca trafił za dwa. Wcześniej w ciągu ostatnich 1,5 minuty tego spotkania spudłował wszystkie 4 rzuty, ale na szczęście dla Finów rzucał też po raz piąty – i w najważniejszym momencie trafił. W całym meczu miał 12 punktów (4-11 FG) i 6 asyst.
  • Znów najlepszym strzelcem Finlandii był Erik Murphy, tym razem autor 19 punktów (7 zb, 7-13 FG). Sasu Salin dodał 16 punktów i 3 celne rzuty z dystansu (ciekawostka: po trzy trójki trafiał w każdym z trzech dotychczasowych meczów, podejrzewam że robi to zawsze).
  • Dla Rosji 22 punkty zdobył Witalij Fridzon, który zakończył pierwszą połowę z zerowym dorobkiem punktowym, po czym odpalił się w trzeciej kwarcie i zdobył w niej 17 punktów. Pięć kolejnych dołożył w początkowej części ostatniej odsłony, ale w końcówce już tak skuteczny nie był. Andriej Woroncewicz miał 13 punktów, 11 zbiórek i 5 asyst.
  • Nikt nie prowadził w tym meczu wyżej niż 7 punktami. Mieliśmy 15 remisów i 20 zmian prowadzenia.
  • Rosjanie mają pewnie jeszcze jakieś matematyczne szanse na awans, ale przed nimi mecz z Francją – porażka ostatecznie przekreśli ich marzenia o 1/8 finału.

Litwa 74:76 Belgia

  • Kolejny mecz, kolejny game-winner – choć znacznie bardziej kontrowersyjny. Matt Lojeski dobijał pudło Sama van Rossoma i zdaniem sędziów zmieścił się w czasie, choć w tym czasie się nie zmieścił. Sędziowie postanowili chyba wynagrodzić walkę Belgów, którzy na 2 minuty do końca przegrywali sześcioma punktami, ale wtedy nastąpiły dwie akcje Jonathana Tabu, które na dobre przywróciły Belgię do tego meczu. Tabu najpierw trafił za trzy, a chwilę później przechwycił piłkę przy wznowieniu Litwy, po czym z dystansu znów trafił Axel Hervelle. Później punkty już nie padały, aż do dobitki Lojeskiego.
  • Lojeski miał w tym meczu 22 punkty, 4 zbiórki i 5 asyst (10-15 FG). W trzeciej kwarcie trafił wszystkie 5 rzutów z gry. W czwartej odsłonie Belgowie zdobyli 19 punktów, trafiając aż 5 z 10 rzutów z dystansu. Ten element był jednym z kluczowych czynników, bowiem Belgia miała w tym meczu 11-26 za trzy, natomiast Litwa trafiła tylko 1 z 13 trójek. 7,7%, to sztuka mieć gorszą skuteczność niż frekwencja referendum. Szczęśliwcem, który trafił, był Paulius Jankunas (13 pkt, 4 zb, 4 ast, 1-1 3pt, 6-6 FT).
  • Jonas Valanciunas miał 25 punktów (11-16 FG) i 12 zbiórek. Po trzech kolejkach jest drugim strzelcem turnieju z 19.7 ppg i ex aequo najlepszym zbierającym z 10 na mecz.
  • Po raz pierwszy na parkiecie podczas tych ME pojawił się syn-wiadomo-kogo Domantas Sabonis, rocznik 1996 (mój). Był to naprawdę udany debiut, w 16 minut zdobył 10 punktów przy 4-6 z gry.
  • 7 punktów i 13 asyst miał Mantas Kalnietis, pobił rekord tych mistrzostw w liczbie asyst (więcej: to najlepszy wynik ostatnich min. 10 Eurobasketów), ale w końcówce oddał zbyt szybką trójkę, zostawiając Belgom czas na ostatnią akcję.
  • Dla Belgii 16 punktów zdobył Tabu, 13/3/5 dołożył van Rossom.
  • W grupie D mamy aż cztery drużyny, które mają na tę chwilę bilans 2-1. W tym gronie znajdują się zarówno Litwa, jak i Belgia.

Izrael 84:86 Bośnia i Hercegowina OT

  • Trzeci opisywany tu mecz, trzeci game-winner. Te mistrzostwa..
  • Tym razem come-back Bośni i Hercegowiny z 16 punktów zakończył się ich sukcesem. W samej końcówce czwartej kwarty znów to Izrael był bliżej zwycięstwa, ale na linii mylił się D’or Fischer, a w ostatniej akcji, bardzo szczęśliwej dla Bośni (Izrael nie faulował, czemu), trójkę trafił Elmedin Kikanović. W doliczonym czasie gry Izrael znów odskoczył na początku na 7 punktów, ale Bośnia i tym razem wróciła do gry. Ostatecznie to koszykarze z Bałkanów byli górą. Dwie ostatnie akcje dogrywki to błąd 24 sekund Izraela oraz świetna, szybka akcja w wykonaniu Alexa Renfroe’a, który jakimś cudem znalazł pod koszem niepilnowanego Kikanovicia. Prostszego game-winnera nie widziałem dawno. Tym sposobem Bośnia wygrała swój pierwszy mecz, natomiast Izrael poniósł pierwszą porażkę.
  • Bośnia wygrała deski 42-31, zbierając aż 19 piłek w ataku i zamieniając je na 20 punktów drugiej szansy. Tu królował Stipanović, który miał 16 punktów i 18 zbiórek (10 w ataku). Aż dziw, że przeciwko Polakom zebrał tylko 2 piłki. 18 zbiórek to najlepszy wynik na ME od 19 'desek’ Pero Anticia cztery lata temu, 10 zbiórek w ataku to wyrównany wynik Timofieja Mozgowa sprzed 6 lat.
  • 22 punkty, najwięcej dla BiH, zdobył Nemanja Gordić. Kikanović dołożył 17 punktów. To jego trzeci Eurobasket i po raz pierwszy udało mu się trafić z dystansu. W takim momencie.
  • Dla Izraela 29 punktów zdobył Omri Casspi (12-20 FG). Miał też 6 zbiórek i 5 asyst. Po 14 punktów rzucili Lior Eliyahu (5 zb, 6 ast) i Gal Mekel (7 ast, 6-9 FG). Eliyahu w tak wyrównanym meczu miał aż +20.
  • Izrael trafił ponad 58% rzutów z gry przy 40% Bośni, ale poza zbiórkami przegrali też na linii, skąd trafili tylko 7 z 17 rzutów (to też zawiodło w końcówce 4Q) przy 15-23 BiH.

Czechy 65:72 Łotwa

  • Łotysze przejęli prowadzenie w drugiej kwarcie, robiąc run 14-0. Nie oddali go aż do samego końca. Najwięcej punktów zdobył dla nich Janis Blums (14 pkt, 5-9 FG), który trafił aż 4 rzuty zza łuku. Nie było innych fascynujących linijek, ale aż ośmiu graczy rzuciło min. 6 punktów, a trzech miało double-digits.
  • Czesi polegali głównie na dwóch najbardziej znanych zawodnikach – Tomas Satoransky miał 22 punkty, 5 zbiórek i 9 asyst (8-16 FG), a Jan Vesely zanotował 17 punktów (8-14 FG) i 11 zbiórek (+9). Miał jednak kłopoty z faulami. Aż pięciu Czechów, którzy zameldowali się wczoraj na parkiecie i rozegrali min. 9 minut, nie trafiło ani jednego rzutu z gry (Benda 0-7 FG). W kadrze Łotwy trafiali niemal wszyscy (w skuteczności z gry 47-37% dla Łotwy). Czesi stracili też sporo na linii, pudłując aż 13 z 24 prób (Pumprla 0-6 FT).

Francja 69:66 Polska

  • Szkoda, że się nie udało, ale nic się nie stało.
  • Dwa lata temu Polacy przegrali z ówczesnymi obrońcami tytułu ME 53:89, w tym 13:49 do przerwy. Wczoraj byli o jedną trójkę od dogrywki. Wygrać się nie udało, ale sam fakt, że rozegraliśmy tak wyrównany mecz z tak silną reprezentacją, nawet jeśli nie był to najlepszy dzień naszych rywali, to powód do dumy.
  • Francuzi trafili tylko 2 z 13 trójek, Polacy nie-Waczyńscy trafili 2 z 16, natomiast sam Waczyński znów był w ogniu i trafił 4 razy na 7 prób. To 18.7 ppg, 10-17 3pt i 58,8% skuteczności z dystansu po trzech meczach.
  • Po 10 punktów mieli Marcin Gortat (11 zb) i Mateusz Ponitka. Co ciekawe, Gortat miał najgorsze plus/minus w zespole (-11).
  • Tony Parker wyprzedził Niko Galisa i stał się najlepszym strzelcem w historii Eurobasketu. Ma na swoim koncie 1046 punktów, Galis ma 1030, ale zaraz na ostatni stopień podium zrzuci go Dirk Nowitzki.
  • Parker miał 16 punktów. Świetnie spisał się Mickael Gelabale, który trafił wszystkie 6 rzutów za dwa i zdobył 12 punktów w 19 minut. Rudy Gobert miał 8 punktów, 7 zbiórek i 3 bloki.

Ukraina 71:78 Estonia

  • Tymczasem Estonia wygrała swój pierwszy mecz na Eurobaskecie od 22 lat. Podopieczni Tiita Sokka zmiażdżyli Ukrainę w trzeciej kwarcie 22:6 i utrzymali prowadzenie do końca, choć ich przewaga topniała nawet do jednego punktu.
  • Gregor Arbet zdobył 26 punktów (9-15 FG, 5-10 3pt), w tym 13 w kluczowej trzeciej kwarcie. W dwóch poprzednich meczach miał razem 12 punktów na 4-16 z gry. Rain Veideman dołożył 15 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst.
  • Dla Ukrainy 22 punkty (9-15 FG) zdobył Jerome Randle.

Najlepsi 3. dnia

punkty: Omri Casspi (Izrael) – 29

zbiórki: Andrija Stipanović (Bośnia i Hercegowina) – 18

zbiórki w ataku: Andrija Stipanović (BiH) – 10

asysty: Mantas Kalnietis (Litwa) – 13

przechwyty: Siergiej Monia (Rosja), Alex Renfroe (BiH) – 4

bloki: D’or Fischer (Izrael), Rudy Gobert (Francja) – 3

3pt: Gregor Arbet (Estonia) – 5

FT: Paulius Jankunas (Litwa) – 6

straty: Omri Casspi (Izrael) – 6

Serbia 93:64 Islandia

  • Tu żadnej niespodzianki nie było, Serbowie wygrali każdą kwartę kolejno 8, 2, 9 i 10 punktami, odnieśli trzecie zwycięstwo i zapewnili sobie awans do fazy pucharowej.
  • Wicemistrzowie świata mieli ponad dwa razy lepszą skuteczność z gry od Islandii – 64,2% do 31,9%. Wrażenie robi zwłaszcza skuteczność za dwa – Serbowie trafili 26 z 33 prób, co daje nam 79% skuteczności. Ustanowili nowe rekordy turnieju w skuteczności z gry, za dwa, oraz w liczbie asyst (32).
  • Najlepszym strzelcem Serbii był Nemanja Nedović z 15 punktami. Ciekawą linijkę – 9 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst – zaliczył Bogdan Bogdanović.
  • Choć Serbowie nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń, to najlepszy strzelec tego spotkania biegał w koszulce Islandii – Logi Gunnarsson rzucił 18 punktów.

Słowenia 81:74 Holandia

  • Słowenia w drugiej kwarcie odjechała na 16 punktów, ale tuż po tym Holandia odpowiedziała runem 16-0 i niespodziewanie wyrównała. Mimo runu 10-0 Słoweńców w czwartej kwarcie mecz nadal był wyrównany, ale na 30 sekund do końca daggera na +5 trafił Zoran Dragić.
  • Kolejną dobrą linijkę wykręcił Klemen Prepelić, który miał 16 punktów (4-6 FG, 3-5 3pt) i 6 asyst. Dragić zanotował 13 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty.
  • Dla Holandii 25 punktów rzucił Charlon Kloof (6-12 FG, 10-13 FT, 6 zb, 4 ast). 19 punktów i 6 zbiórek dołożył Worthy de Jong, który nie pomylił się przy ani jednym z 6 rzutów z gry oraz przy żadnym z 6 wolnych.

Niemcy 75:80 Turcja

  • Już w pierwszej kwarcie Turcy pokazali, kto jest lepszy, wygrywając 31:11. Niemcy zrobili co prawda w czwartej kwarcie run 10-0 i przegrywali już tylko 7 punktami na dwie minuty do końca, ale bliżej nie udało im się podejść. Nasi zachodni sąsiedzi są w dość trudnej sytuacji, bowiem wygrali tylko z Islandią, a przed nimi jeszcze mecze z Włochami i Hiszpanią, które wygrać będzie bardzo ciężko. Mogą być jedynymi współgospodarzami Eurobasketu, którzy zakończą w nim swój udział na fazie grupowej, ale na tych mistrzostwach działo się już tyle różnych rzeczy, że pewnie powinienem odwołać te słowa.
  • Dennis Schroeder zdobył 24 punkty, miał 5 zbiórek i 6 asyst. Dirk Nowitzki dodał 15 punktów, choć trafił tylko 3 z 10 rzutów. Niemcy miały spore kłopoty ze skutecznością (34,4% FG, 2-20 3pt w pierwszych trzech kwartach) z wyjątkiem skuteczności na linii – trafili stamtąd aż 26 z 27 rzutów. Nie muszę patrzeć w statystyki, by stwierdzić, że nikt nie był jak dotąd bardziej skuteczny.
  • 20-letni Cedi Osman zanotował 17 punktów i 5 zbiórek przy 5-8 z gry. Semih Erden miał 16/9/4, po 15 oczek rzucili Ersan Ilyasova i Ali Muhammed.

Gruzja 68:79 Grecja

  • Grecy wygrali wszystkie 3 spotkania, ale jeszcze nie zapewnili sobie awansu. Gruzja jak dotąd tylko przegrywała, ale jeśli dobrze spisze się w meczu z Macedonią, to ma całkiem spore szanse na awans.
  • 25:15 po pierwszej kwarcie, 50:22 po drugiej. Zgadnijcie dla kogo.
  • Tornike Shengelia miał 20 punktów (9-13 FG) i 8 zbiórek, ale Zaza Pachulia i Jacob Pullen rzucili po 4 punkty. To nie jest ich turniej – Zaza w poprzednim meczu zdobył tylko 3 punkty i w dwóch ostatnich ma łącznie 3-14 z gry, natomiast Pullen zagrał słabo również w pierwszym meczu – łącznie 15 punktów i 4-19 z gry po trzech spotkaniach. Obaj panowie mieli w dzisiejszym meczu odpowiednio -16 i -20. Manuchar Markoiszwili trafił 3 trójki z 4 prób, miał 11 punktów.
  • Nick Calathes miał 19 punktów (7-11 FG), 8 asyst i +19 w 24 minuty. Trafił aż 4 z 6 trójek. Cala drużyna Grecji złożyła się na 10 trójek z 17 prób (9-12 do przerwy!), nikt jak dotąd nie miał tutaj lepszej skuteczności za trzy niż ich dzisiejsze 59%. Co ciekawe, Grecy mieli dziś lepszą skuteczność z dystansu niż za dwa (54%), a tą – lepszą niż skuteczność za jeden (53%).

Hiszpania 98:105 Włochy

  • Jutro sprawdzę, kiedy po raz ostatni widzieliśmy na Eurobaskecie (bądź innych fibowskich imprezach) tyle punktów w jednym meczu. Już późno, więc… właściwie dzisiaj. Na razie mogę tylko żałować, że nie obejrzałem tego meczu. Muszę to nadrobić.
  • Świetny mecz rozegrał Pau Gasol, który miał 34 punkty (10-17 FG, 14-16 FT), 10 zbiórek i 5 asyst. Basketball-reference, gdzie jesteś? :( Po trzech meczach starszy z braci ma średnie 23.7 ppg i 7.3 rpg przy 58% skuteczności z gry. Sam jeden Gasol nie miał jednak szans z duetem Belinelli&Gallinari, który zdobył razem 56 punktów, 12 zbiórek i 13 asyst. Belinelli trafił po przerwie aż 7 z 8 rzutów z dystansu i to na pewno jest jakiś rekord, albo od razu trzy. Nie zapominajmy też o trzecim graczu NBA, Andrea Bargnani miał 18 punktów.
  • Hiszpania ma po trzech meczach tylko jedną wygraną, co z pewnością jest zaskoczeniem.
  • Ostatnim graczem, który na meczu ME trafił więcej niż 7 trójek, był Ibrahim Kutluay w 1997 roku.

Chorwacja 73:55 Macedonia

  • Gospodarze odjechali dopiero w drugiej połowie. Do przerwy przegrywali nawet dwoma punktami, ale trzecią odsłonę wygrali 22:10, a czwartą 21:13. I o czym tu pisać.
  • Dario Sarić zanotował bardzo fajną linijkę, 15 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty, przechwyt i blok. Krunoslav Simon zdobył tylko 12 punktów, spadając w klasyfikacji najlepszych strzelców. To nawet ważne, póki w czołówce trzyma się nasz Adam Waczyński (6. miejsce).
  • Jedynym graczem Macedonii z dwucyfrówką na koncie był Predrag Samardziski. Miał 10 punktów.
  • Chorwaci z bilansem 2-1 mogą być bardzo zadowoleni, bowiem przed nimi już tylko mecze z Gruzją i Holandią.

 

Najlepsi 4. dnia

punkty: Pau Gasol (Hiszpania) – 34

zbiórki: Pau Gasol (Hiszpania) – 10

asysty: Nick Calathes (Grecja) – 8

przechwyty: Ali Muhammed (Turcja), Hlynur Baeringsson (Islandia), Zaza Pachulia (Gruzja) – 3

bloki: Semih Erden (Turcja) – 5

3pt: Marco Belinelli (Włochy) – 7

FT: Pau Gasol (Hiszpania) – 14

straty: Giorgi Cincadze (Gruzja) – 6

 

 

Komentarze do wpisu: “Eurobasket 2015 – statystyczne perełki 3. i 4. dnia

  1. fajne ciekawostki, z małymi uwagami:
    – oba buzzery dla Bośni trafił Kikanović, Stipanovic nie maczał tam palców ;)
    – Hervelle ma na imię Axel, nie Alex
    – nie wiem jak z dobitką Belgii, nie oglądałem meczu, jednak w relacji na fibaeurope.com było napisane w czasie meczu, że dobijał Pierre-Antoine Gillet. Jednak to już trzecie źródło, gdzie widzę Lojeskiego, więc nie wiem
    – czwartego dnia Kloof nie był najlepiej punktującym – są jeszcze przecież Gasol, Gallo, Belinelli

    Bym był wdzięczny, jakby mnie ktoś oświecił jak to jest rozstrzygane jeśli dwie drużyny mają taki sam bilans (tylko dwie nie 3/4 – bez żadnych małych tabelek) – liczą się małe punkty, czy bezpośredni mecz ?

    1. dobijał Lojeski, widziałem mecz, filmik wrzucałem już wcześniej

      Bezpośredni mecz, co do pytania.

    2. dzięki za wszystkie poprawki, już powinno się zgadzać :)

Comments are closed.