Rockets wygrali w meczu bez obrony, 42 punkty Hardena

Houston Rockets są już jeden krok od drugiej rundy tegorocznych playoffów. W piątkowy wieczór pokonali na wyjeździe Dallas Mavericks 130:128, w meczu skupionym tylko i wyłącznie na grze ofensywnej.

James Harden, będący tegorocznym faworytem w wyścigu po statuetkę MVP sezonu regularnego postanowił przejąć mecz numer 3 i zafundować sobie strzelecki popis. Miał w tym wolną rękę, gdyż kryjący go Monta Ellis nie należy do elity obrońców. 42 punkty (jego rekord playoffów), 9 asyst, 5 zbiórek i niezliczona ilość minut z piłką w ręce. To był mecz Hardena.

Świetnie spisał się również Dwight Howard (13 pkt., 26 zb.), którego trzeba pochwalić za bardzo dobrą grę w całej tej serii. Jest najlepszym podkoszowym rywalizacji z Mavericks, nie mając większych problemów z Tysonem Chandlerem, który nie potrafi odnaleźć się w tym starciu.

– On jest bestią – chwalił po meczu Howarda jego kolega z drużyny James Harden. I trudno mu się dziwić. 26 zbiórek robi wrażenie.

– Muszę powiedzieć, że dzisiejszy wieczór nie był moim najlepszym – stwierdził Howard, który 7 ze swoich 13 punktów zdobył w czwartej kwarcie. – Ale jest jedna rzecz, którą mogę zawsze dołożyć do dorobku drużyny. To walka w „pomalowanym” o każdą piłkę – dodał.

Brak Rajona Rondo i Chandlera Parsonsa w widoczny sposób odbił się na postawie koszykarzy Dallas Mavericks. Jeśli nieobecność tego drugiego to duża strata w ofensywie to brak Rondo wyszedł im tylko na dobre. Grali szybciej, z większym zacięciem. Dobre zawody rozgrywał J.J. Barea (11 pkt., 9 as.), Monta Ellis wreszcie poczuł się wolny i rzucił 34 punkty, rozdając przy tym 9 asyst. Dodając do tego również 34 oczka Dirka Nowitzkiego atak Mavs wyglądał dużo lepiej, niż mecz wcześniej.

– To był mecz kosz za kosz – stwierdził Nowitzki.

Ciekawostki:

– Rekordowi Rockets. Poprzedni najlepszy wynik punktowy Jamesa Hardena to 37 oczek przeciwko Portland Trail Blazers w zeszłym roku. Natomiast Dwight Howard do tej pory mógł pochwalić się 24 zbiórkami w serii z Philadelphią 76ers w 2009 roku, kiedy grał jeszcze w Orlando Magic. Jednocześnie jego piątkowe 26 zbiórki to również rekord organizacji Houston Rockets (oczywiście dotyczy to tylko playoffów).

***

Dallas Mavericks – Houston Rockets 128:130 (36:42, 36:23, 27:36, 29:29)

Dallas Mavericks: D. Nowitzki 34 (pkt.), M. Ellis 34 (9 as.), A. Aminu 15, J. Barea 11 (9 as.), D. Harris 10, T. Chandler 8, A. Stoudemire 8, C. Villanueva 5, R. Jefferson 3, R. Felton 0

Houston Rockets: J. Harden 42 (pkt.), J. Smith 18, C. Brewer 15, T. Ariza 13, D. Howard 13 (26 zb.) T. Jones 12, J. Terry 7, C. Capela 7, P. Prigioni 3

Stan rywalizacji: 3:0 dla Rockets

Komentarze do wpisu: “Rockets wygrali w meczu bez obrony, 42 punkty Hardena

  1. Harden faktycznie miał łatwo, ale Monta Ellis 34pkt na 60% z gry, 9as kryty przez Arizę? Ładnie. Szkoda, że Mavs nie udało się wygrać

  2. Druga kwarta przeniesiona z ASG;) Niestety, nie widzę szans dla Mavs na cokolwiek w tej serii – obrona kuleje na każdej pozycji poza centrem, który musi wspierać niemiecką tyczkę, którą gracze Rakiet mijali jak chcieli… Transfer Rondo wychodzi im bokiem, zaryzykowali, ale niestety ta akcja okazała się niewypałem – mimo wszystko wierzę, że w off-season uda się zbudować na tych podwalinach jeszcze lepszą drużynę

    1. Niesamowita sinusoida, jeśli chodzi o wynik. -11, +12, -9 Dallas.
      Napewno mavs lepiej prezentowali się bez Rondo. Masz rację, że nic nie ugrają, może jedno zwycięstwo wydrą. Ciekawe jakby wyglądała seria gdyby zaczęli od pierwszego spotkania z piątką Barea-Ellis-Aminu-Novitzki-Chandler?
      Teraz możemy tylko gdybać.
      Spokój Hardena niewyobrażalny!
      Jakby nie to, że w następnej rundzie wpadną zapewne na SAS to mógłby być naprawdę świetny sezon.

  3. 26 zbiórek Howarda. Absolutna dominacja. Oby tak dalej. Może wreszcie Howard dorósł?

    Houston prezentują się tak dobrze i mają na tyle długi skład, że ja nie jestem taki spokojny o SAS w konfrontacji z nimi. Szczególnie przy takiej dyspozycji Howarda, bo na niego Spurs nie mają odpowiedzi. Jak Leonard na zmiane z Greenem „siądą” na Hardenie, to może nie wykręcać takich cyferek jak z Dallas.

Comments are closed.