Play off 2015: zapowiedź Golden State Warriors vs New Orleans Pelicans

Dzisiaj zapraszam na zapowiedź serii pierwszej z ósmą drużyną zachodu. Pojedynek Dawida z Goliatem. Z jednej strony drużyna Golden State Warriors, która w cuglach wygrała rywalizację w lidze i jest głównym faworytem do zdobycia tytułu mistrzowskiego. Z drugiej strony New Orleans Pelicans, którzy dopiero wygraną w ostatnim meczu, z urzędującymi jeszcze mistrzami z San Antonio, zapewnili sobie awans do Playoffs. Pierwszy mecz w tej parze już za nami i pomimo ogromnego prowadzenia zawodników z Oakland (24 pkt pod koniec trzeciej kwarty) o ich wygranej zadecydowała dopiero końcówka.

 

  – faworyt serii 

CCPrice

Oczywiście Golden State Warriors. Najlepsza drużyna ligi, z rozgrywającymi najlepsze sezony w karierze Stephenem Curry, Klay’em Thompson i Draymondem Greenem. GSW dodatkowo przystępuje do PO z całkowicie zdrowym rosterem.

Mr. Cental

Faworytem serii jest oczywiście drużyna Golden State Warriors. Zespół z Oakland zdecydowanie wygrał ligę i z najlepszym bilansem przystępuje do Playoffs. Steph Curry ostatnio powiedział, że każdy inny wynik niż mistrzostwo będzie dla nich rozczarowaniem, dlatego drużyna z Luizjany nie powinna stanowić większej przeszkody dla Wojowników.

 

 – przewagi drużyn

CCPrice

Główną bronią Warriors jest oczywiście duet Curry – Thompson. Obaj są w stanie samodzielnie wygrać mecz, a Pellies nie mają defensorów którzy są w stanie ograniczyć ich obu. Już pierwsze spotkanie pokazało iż Steph jest w fenomenalnej formie. Nie można zapominać o zawodnikach pokroju Greena czy Iguodali, których Kerr może posłać na będących „hot” graczy Nowego Orleanu.

Przewagą na korzyść Pelicans jest nikt inny jak Anthony Davis. Poczynania The Brow można ograniczyć, ale nie zatrzymać. Właśnie to Davis powinien być tym który da sygnał do powiększenia przewagi/zmniejszenia strat, tak jak w Game 1. Brow potrafi niemal wszystko w ataku, czym powinien skontrować koncentrację defensywy Warriors na nim.

Mr. Cental

Najważniejszym ogniwem w grze Wojowników jest oczywiście backcourt w postaci Stepha Curry’ego i Klaya Thompsona. Curry to główny kandydat do tytułu MVP, a Thompson być może dostanie statuetkę za największy postęp. Obaj należą do ścisłej czołówki zawodników na swoich pozycjach i doskonale ze sobą współpracują. W sumie zdobywają ok 45 pkt na mecz trafiając przy tym średnio 7 trójek. Wiele zespołów w tym sezonie próbowało ograniczyć poczynania tego duetu, jednak zwykle kończyło się to z marnym skutkiem. Uraz Tyreke’a Evansa w pierwszej potyczce dodatkowo komplikuje sytuację Pelikanów.

Z kolei z drugiej strony głównym ogniwem wokół którego koncentruje się gra zespołu z Nowego Orleanu jest Anthony Davis. Ten młody zawodnik już w tym roku znalazł się w czołówce ligi i głównie dzięki jego grze Pelicans znaleźli się w ogóle w Playoffs. Davis praktycznie nie ma słabych stron. Doskonale gra po obydwóch stronach parkietu i już w pierwszym meczu pokazał, że pomimo powolnego początku, potrafi wziąć ciężar gry na siebie i w końcówce spotkania omal nie doprowadził drużyny do wygranej.

 

 – słabości drużyn

CCPrice

Warriors wydają się nie mieć żadnych słabości, posiadając zawodników fenomenalnych w każdym stylu gry. Na ich niekorzyść może zadziałać zlekceważenie Pellies, tak jak w Q4 Game 1. Warriors mogą poczuć się zbyt pewnie, co Davis i NOP potrafią z zimną krwią wykorzystać. Pels będzie przez całą serię doskwierać brak doświadczenia, które wyszło już w Game 1. NOP mieli szansę pójść za ciosem w Q2 i gdy udało im się minimalnie zmniejszyć stratę, a zamiast tego pozwolili gospodarzom na zwiększenie przewagi. Dodatkowo forma Ryana Andersona. Ryno od powrotu po kontuzji nie imponował skutecznością, raz za razem będąc bliżej nagrody ceglarza dnia niż nagrody MOTM. Wadą zawodników takich jak Jrue, Gordon, Anderson, Evans jest tzw. volume shooting, jeśli zaczną od pudeł, to najpewniej już się nie przełamią.

Mr. Cental

Zespół który wygrał w sezonie zasadniczym 67 spotkań wydaje się nie mieć słabości. Wojownicy mają najlepszy defensive rating w lidze – 101,4 oraz zajęli drugie miejsce w offensive rating – 111.6. Drużyna jest doskonale zbilansowana. Z jednej strony niesamowite zdolności ofensywne wspomnianego już duetu Curry-Thompson. Z drugiej strony fantastyczna defensywa prowadzona przez Boguta, Green’a i Igoudale. Słabością drużyny może być brak doświadczenia Kerra, czego próbkę oglądaliśmy w końcówce pierwszego meczu. Drugim problemem mogą być ewentualne kontuzje. Gracze tacy jak Curry, Bogut, Lee czy Iguodala są podatni na urazy i mogą w każdej chwili osłabić drużynę. Na szczęście dla Golden State, w tym sezonie zespół ominęły poważne kontuzje.

Jeżeli chodzi o Pelicans to ta drużyna w obecnym składzie debiutuje w Playoffs. Tylko nieliczni z nich jak Anderson, Holiday, Pondexter czy Asik mają doświadczenie (choć niewielkie) w Playoffs. Dla Evansa, Gordona czy Davisa będzie to debiut. Czy wytrzymają presję? Wg mnie nawet jeśli tak, to drużyna z Oakland stanowi za wysokich próg dla nich. Za to zebrana nauka będzie procentowała w kolejnych latach.

 

 – kluczowy match-up

CCPrice

Quincy Pondexter – Harrison Barnes. Pozornie niedoceniani, lecz to ich rzuty mogą zadecydować o wygranej. Quincy świetnie się wprowadził do zespołu, i wczoraj zagrał świetnie zawody notując 20-9-6 na 50% z gry. Barnes może skorzystać na skupieniu uwagi na Splash Brothers i dorzucić 10-20 każdego spotkania.

Mr. Cental

Kluczowe pozostaje pytanie, czy backcourt Pelicans jest w stanie nawiązać walkę z parą Curry-Thompson? Po urazie Tyreke’a Evansa w pierwszym meczu, nie jest pewny jego występ w kolejnych starciach. Poza Colem defensywa New Orleans nie powinna stanowić zapory dla zawodników z Oakland, którzy zapewne będą dziurawili kosz z dystansu. W pierwszym meczu, mimo słabej skuteczności Curry’ego w tym elemencie (tylko 4/13), zespół z Oakland trafił 11 trójek.

 

 – Czynnik X

CCPrice

Alexis Ajinca. Francuski gigant już samą przewagę daje swoim wzrostem, na który GSW nie mają odpowiedzi. W Game 1 3/3 z gry w 4 minuty. Przy otrzymaniu większej ilości minut powinien wielce dać się we znaki Warriors.

Po stronie GSW Marreese Speights. W obronie nie zatrzyma Ajincy, ale może dorzucić kilka punktów z ławki i zebrać kilka piłek. W Game 1 zagrał zaledwie 1 minutę, więc głodny gry powinien przydać się Wojownikom w kolejnych spotkaniach.

Mr. Cental

Draymond Green jest bardzo solidnym obrońcą i to właśnie od niego będzie zależało jak bardzo rozwinie skrzydła Anthony Davis. Bez Davisa zespół Pels nie istnieje i odcięcie go od podań, skutecznie spuści powietrze z zespoły z Luizjany. Poza tym Green to nie tylko obrona. W pierwszym meczu miał 15 pkt / 12 ab. / 7 as. / 3 przech. / 2 bloki oraz najwyższe w zespole +/- na poziomie +23. Do tego strasząc rzutem dystansowym, może wyciągnąć na obwód Davisa.

 

 – taktyka i trenerzy

CCPrice

Grę Warriors już zna każdy, więc nie będę się rozpisywać. Po stronie Pels Monty Williams może jednak zaskoczyć. Według statystyk przecie GSW najlepiej wypada duet Davis-Anderson, co przy duecie Green-Bogut nie powoduje cierpień NO w defensywie, jednak znacznie osłabia ich zbiórkę. Atak NOP będzie zależny od tego czy Kerr postanowi skoncentrować obronę na Davisie, co najpewniej będzie kontynuowane w kolejnych spotkaniach. Przy skupieniu krycia na Davisie, Pelicans będą szukać szansy w trójkach m.in Pondextera, Gordona, Cole’a, Andersona bądź w wejściach pod kosz Evansa, Gordona, Holiday’a. Wiele zależy również od tego jak Kerr będzie reagować na zagrywki pod Andersona, które są mocną stroną Pellies, i które Monty potrafi dobrze wykorzystać. W regularnej piątce Pels przeciw Warriors niepotrzebny wydaje się być Asik, którego obrona podkoszowa nie będzie aż tak potrzebna. I właśnie dlatego Monty musi zaryzykować, spróbować czegoś nowego (Davis na centrze, więcej minut duetu Davis/Ryno, więcej minut Ajincy), gdyż Warriors są dobrze przygotowani na warianty NOP które widzieliśmy w regular season.

Mr. Cental

Pomimo iż zespół Wojowników został już rozklepany w każdym elemencie, to i tak mało kto potrafi im się przeciwstawić. Po raz kolejny podkreślę tutaj łatwość z jaką ich backcourt zdobywa punkty zarówno rzutami za dwa jak i za dystansowymi. Kluczem do sukcesu drużyny Golden State jest tak naprawdę robienie tego co dotychczas, czyli solidna obrona i zbilansowany atak. Jeżeli natomiast chodzi o zespół z Nowego Orleanu, to wydaje się, że w tej serii mało użyteczny będzie Asik. W ataku niewiele wnosi. Nie jest zbyt mobilny i kto wie czy Monty Williams nie powinien grać więcej small-ballem z Andersonem na czwórce i Davisem na centrze lub może powinien nawet powrócić na tą serię do trójki Holiday, Evans, Gordon.

 

– mój typ

CCPrice

Warriors 4-2. Pelicans pokazali pazur w Game 1, i są w stanie napsuć krwi GSW. W każdym razie, sceptycznie podchodzę do twierdzenia iż ta seria to szybki sweep.

Mr. Cental

Warriors są faworytem tej serii i mimo iż Pelicans pokazali w pierwszym meczu, że tanio skóry nie sprzedadzą, to seria powinna być krótka. Pomimo słabej końcówki w pierwszym meczu zespół z Oakland wygrał i wcale się nie zdziwię jak trzy kolejne mecze również przechyli na swoją korzyść. Ze względu na Davisa obstawiam jednak 4:1 dla Warriors.

 

Komentarze do wpisu: “Play off 2015: zapowiedź Golden State Warriors vs New Orleans Pelicans

  1. Największą słabością Warriors są zbiórki w obronie. Dlatego seria z Pels nie jest dla nich idealną bo Asik i Davis potrafią zbierać w ataku.

  2. Jednak tylko dla samej zbiórki nie warto trzymać Asika na parkiecie. Ajinca również potrafi zebrać a jego zasięg i wzrost to jedna z większych przewag NOP.

  3. Przed końcem poprzedniego sezonu mówiło się głośno o tym że,aby Pelikany awansowały do PO potrzebny jest nowy trener. Jako że nie oglądałem praktycznie wcale meczy ekipy NOP w tym sezonie stąd rodzi się moje pytanie: Czy awans do rozgrywek posezonowych jest spowodowany głownie rozwojem AD i tego jaką bestią staje się na naszych oczach,czy w grze Pelikanów widać trenerski zamysł i rękę Williamsa ?

    1. wydaje się , że kontuzje konkretnie popsuły im plan gry i mnie np. trudno ocenić potencjał Williamsa. Większość sezonu stracił Holiday, dużo gier pauzował Anderson, dochodziły kontuzje Davisa, cały czas zastanawiamy się jak ze zdrowiem Gordona. Na dziś wycisnął z drużyny maxa i chwała mu za play off.

  4. Po części obie opcje.
    Z jednej strony AD rozwija się w niesamowity sposób. Z nim w składzie każdy trener miałby dodatni bilans (no może poza Corbinem).
    Z drugiej Monty nie jest taki zły jak go malują. Przykład: Anderson. Co potrafi robić? Rzucać, rzucać i raz jeszcze rzucać. Jednak jego jednowymiarowość Monty potrafi wykorzystać. Ma kilka dobrych zagrań tylko na trójkę Ryno. Potrafi wykorzystać to co najlepsze ze swoich zawodników. Oczywiście daleko mu jeszcze do Popa, ale fundamenty są.
    Dodatkowo ma spore poparcie u zawodników i świetnie rozumie się z AD. Nie jest powiedziane czy nowy, „lepszy” trener osiągnąłby taką chemię, chemię która zaprowadziła zespół do PO.

  5. Racja Woy, mało który trener jak Monty ma sytuacje gdzie niemalże co tydzień wypada mu ktoś z S5.
    Ale ze zdrowiej ekipy naprawdę potrafi korzystać

Comments are closed.