Rockets biją Mavs w Game 1

Houston Rockets nie potrzebowali wybitnych liczb od swoich liderów i zagrali świetną zespołową koszykówkę w meczu otwarcia tej serii. Dwight Howard grał tylko przez 17 minut, a James Harden trafił zaledwie 4 rzuty z gry, ale aż 7 graczy przekroczyło granicę 10 punktów, defensywa momentami kompletnie wyłączała Mavs z gry, a mecz skończył się wynikiem 118-108 i pewnym zwycięstwem gospodarzy.

Rockets zaczęli mecz od runu 14-4, po pierwszej kwarcie prowadzili 32-19. Mavs wyrównali jeszcze przed przerwą, żeby zaraz po niej dostać serię 19-9. O ostatecznym wyniku zdecydował kolejny run, w którym Corey Brewer trafiał kluczowe trójki w czwartej kwarcie, a Rockets wypracowali 15 punktów przewagi na 3 minuty przed końcem. Te trzy serie zabiły Mavericks.

Dwight Howard zagrał tylko 17 minut, ale był kluczową postacią, gdy Rockets włączali wyższy bieg i odjeżdżali rywalom. Miał problemy z faulami i przez to tak mało grał, ale to jego 5 bloków i kończenie alley-oopów od kolegów dawały ogromną przewagę gospodarzom, na którą rywale nie mieli odpowiedzi. Przez 17 minut z Howardem na parkiecie, Rockets mieli Defensive Rating 75.1, a Dwight zdejmował wszystko co znalazło się w okolicach obręczy.

James Harden miał tylko 24 punkty, z czego 15 z linii osobistych (często po wątpliwych gwizdkach), ale też 11 asyst. Brodacz uruchamiał grę w pick’n’rollu, Mavs udało się w jakimś stopniu zatrzymać jego penetracje, ale nie alley-oopy i podania do wysokich. Rockets wykorzystywali słabość Nowitzkiego w obronie, do pomocy w takich sytuacjach musiał schodzić Tyson Chandler. Wtedy wysoki kryty przez Chandlera mógł swobodnie ścinać pod kosz i kończyć dogrania, albo Hardena, albo rolującego wysokiego (Terrence Jones miał aż 6 asyst).

Mavs próbowali zatrzymać Hardena przez takie właśnie udzielanie pomocy, a do krycia go wysłali kilku różnych defensorów. Rajon Rondo był momentami agresywny, ale się nie sprawdził, utykający Chandler Parsons nie jest dobrym match upem na Brodacza, nie wspominając już o Moncie Ellisie. Mavs próbowali też swobodnie zmieniać krycie między pozycjami 1-3, ale rzadko tak grali w regular season i nie działało to do końca tak jak powinno. Chwilowo pojawiła się też strefa i być może to jest kierunek, w którym pójdzie Rick Carlisle w kolejnych meczach.

Rockets chcieli ograniczyć pick’n’roll w wykonaniu Mavs i udało się to przez zmienianie krycia przy zasłonach, ale Dirk Nowitzki pokazał, że wciąż to ma i wielokrotnie trafiał nad niższymi rywalami. Nowitzki rzucił 24 punkty na skuteczności 10/14 z gry, do tego dołożył 8 zbiórek. Stracił też najgorsze w sezonie 6 piłek, co było efektem szybkich rąk niższych graczy, którzy go kryli. Rockets otworzyli półdystans, ale zamknęli strefę podkoszową, gdzie rządził Howard, a świetnie z ławki radził sobie Clint Capela (8 punktów, 5 zbiórek, 2 bloki w 16 minut), gorzej wyglądało to, gdy Rockets grali z Jonesem na centrze. Nie udało się jednak ograniczyć ofensywnych zbiórek, których Tyson Chandler miał aż 8, z czego po 5 bezpośrednio zdobywał punkty.

Trevor Ariza (12 punktów, 11 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwyty) robił wszystkie małe rzeczy w defensywie i ograniczył Montę Ellisa do 5/16 z gry i 16 punktów. Chandler Parsons też nie miał dnia i nie wiadomo czy jeszcze zagra w tej serii (problemy z kolanem), trafił 5 z 15 rzutów z gry i miał 10 zaledwie „oczek”. Rajon Rondo z opaską bywał tym Rajonem Rondo z opaską jakiego pamiętamy sprzed kilku lat z Bostonu, ale ten mecz nie poszedł mu w defensywie ani w roli kreatora (15 punktów, 5 asyst). Rondo miał kilka ładnych wejść w drugiej kwarcie, ale Rockets odcięli mu pick’n’roll i Rajon trafił tylko 3 z 10 rzutów spod kosza i nie znajdował rolujących partnerów.

Zdecydowanie ozdobą tego meczu nie był pojedynek rezerwowych wysokich. Amar’e Stoudemire rzucał ze skutecznością 58.1% w barwach Mavs, ale wczoraj był 2/12 i forsował grę w post. Na przeciwko niego stanął Josh Smith, który rzucał ze skutecznością 5/14 i miał 4 straty. Ten pojedynek murarzy na pewno nie przejdzie do historii tej serii, ale jeszcze przyjdzie nam go pooglądać.

Jason Terry wyszedł w pierwszym składzie i swojej byłej drużynie rzucił 16 punktów, w tym 4 trójki i pokazał, że wciąż to ma. W wieku 37 lat. Corey Brewer okazał się katem Mavs w czwartej kwarcie i to jego 13 punktów, z trzema trójkami i akcją 2+1 nad Parsonsem były kluczowe dla odjechania na +15 na 3:20 przed końcem.

Rick Carlisle ma mocny ból głowy odnośnie tego co zrobić z rotacją i musi zmienić większość swojego planu gry. Rockets zbili Mavs nie tylko przewagą talentu, ale również rozwiązaniami taktycznymi i to McHale wypadł w Game 1 lepiej od Carlisle’a. Nic jednak nie poradzi na to, że Chandler Parsons może już w tej serii nie zagrać, co zmusi go do grania Richardem Jeffersonem, co jest niemal równe z wywieszeniem białej flagi. Drugi mecz tej serii we wtorek o 3:30.

Komentarze do wpisu: “Rockets biją Mavs w Game 1

  1. Czemu Dirk oddał tylko jeden rzut za trzy?
    Skoro Parsons nie jest zdolny do gry, czemu Aminu nie gra przeciwko Brodaczowi?

  2. O takim kimś mówiłem Clint Capela!
    Dirk jest blisko kryty zwłaszcza przez Smitha i nie ma miejsca na dystansie. Obrona Brodacza nie była problem Mavs w tym meczu. W G2 proponuję mniej Dirka a więcej pary Chandler Stat.

  3. Właśnie na to zwróciłem uwagę, że Smith całkiem fajnie krył Dirka… Gdyby jeszcze mnie ceglił to na serio dołożyłby ładną cegiełkę do tego zwycięstwa… ;) Szkoda tylko, że Howard miał problemy z faulami, chociaż pewnie nie wszystkie musiały być gwizdane (nie jestem obiektywny). Gdyby jednak DH12 nie miał problemów z przewinieniami to nie wiem czy Dallas wyszliby ponad 100… Z resztą przy takiej obronie jaką prezentował w pomalowanym, to PF rakiet mogliby się dużo mocniej skupić na Dirku.

    1. Aredagujcie mi proszę to moje „wyszli by” bo aż mnie oczy bolą…;)

  4. Stat też ceglił na potęgę, ale jego siła fizyczna i doświadczenie stanowią wartość. Rzeczywiście powinien więcej grać.

    Muszą popracować nad faulami Howarda, bo to bardzo istotny element układanki. Z Howardem na parkiecie Houston są znacznie mocniejsi, bo on jest dominatorem w pomalowanym. Nie chodzi o statystyki, ale o odsunięcie rywali do gry bardziej dystansowej. Szczególnie przy braku Motiejunasa, który powinien być przeciwwagą dla Dirka.
    Ale jak widać to nie problem. Houston ma kilku osiłków do walki pod koszami (Dorsey, Capela, Jones, Smith), którzy mogą grać przeciwko Dirkowi.
    Martwi mnie tylko gra na tablicach Houston. Aż 8 zbiórek ofensywnych oddali Chandlerowi.
    Dlaczego Grek nie wyszedł na parkiet. Jest kontuzjowany? Wiecie coś może?

    Myślę, że dalej będzie tylko ciekawiej :)

  5. Ja śpieszę przyznać się do błędu. Przed tym sezonem wieszczyłem Terry’emu końcówkę kariery a’la Ben Gordon. Uważałem, że w Rockets będzie grał po 7-10 min max w garbage time, tymczasem dodaje sporo energii (37 lat!) i „swagu” (zapewne również trash talku – ale tego nie słyszymy). Sorry Jet, myliłem się rozczarowany Twoimi występami w Nets. Życzę co najmniej finału Konferencji :)

    ps. kto tam nadawał na Prigioniego, przyznać się?

    …Qcin…? ;)

  6. Rockets potwierdzili, że są drużyną, a nie zlepkiem role playersów wokół Hardena. Gdyby Howard nie dostawał głupich fauli (przepychanka z Dirkiem to głupota nad głupoty – to są Play offy!!!) to myślę, że już po 3 kwartach byłoby po meczu, ale wtedy swego show nie zaliczyłby Brewer. Chandler nie istnieje przy Howardzie w ofensywie.
    Swoją drogą brawo dla Jonesa, który poprzednie PO miał koszmarne (spory w tym udział L. Aldridge’a). Teraz to czołowa postać po obu stronach parkietu.
    W Mavs brawo dla Rajona – zagrał świetny mecz. Dirk koszmarny w obronie… niepotrzebnie wrzeszczy na wszystkich wokół… lepiej niech zacznie sam dobrze bronić i zje snickersa.

  7. Woy: Tylko bez Dirka kto tam będzie rzucać. Jednak Dirk na niezłym procencie wypadł. W zasadzie najlepiej w ofensywie Mavs. Moim zdaniem tam troszkę musi się Ellis odblokować. Problem polega na tym, że jak Rondo błyszczy Ellis znika. Jak Ellis gra dobrze, to nie ma Rondo. Ta dwójka kompletnie do siebie nie pasuje. Ja generalnie nie mam pomysłu na Mavs w tym składzie i nie będę się dziwić jak będzie sweep.

    1. O obronie piszemy. Facet stoi i wrzeszczy na kolegów. Samo się nie obroni.btw widzę dwaj redaktorzy Ty i Paweł szybko rozdaliscie karty w serii, po jednym meczu u gospodarza (WoW)? Sorry ale bywały serie gdzie niżej notwani budzili się na własnym parkiecie i z 0-2 robili awans.

    2. Woy, nie o to chodzi, że ich skreślam, ale nie widzę w Mavs poprawy już od długich miesięcy. Mam wrażenie, że Carlisle jest za bardzo przywiązany do swoich schematów i z Rondo mu nie po drodze. Ellis i Rondo do siebie nie pasują i on nie ma pomysłu, któremu z nich bardziej zaufać, a którego usunąć nieco w cień. W tym meczu jedyny moment, kiedy Dallas wyglądało dobrze to druga kwarta gdy Rajon wziął sprawy w swoje ręce i poprowadził grę holując piłkę. Rondo inaczej nie potrafi, ale wtedy nie ma miejsca dla Ellisa. Jakoś w zeszłym roku skład Mavs był nieco słabszy, ale jakoś bardziej pasujący do siebie.

    3. Pogadamy za tydzień Marek. Btw. Pogorszenie gry Mavs przyszło z gorszą formą Ellisa i kontuzją Parsonsa.

  8. Fakt WOY – kiedyś z T-Maciem HOU już prowadziło 2:0 z Mavs i zostali w I rundzie.

    Faktem jest jednak, że grając w pełni zespołowo jak w G1 Rox nie dadzą zbyt wielu szans rywalom. Nie widzę jakości w Mavs…

Comments are closed.