Paul Pierce w kilku gorzkich słowach o Nets

Nie bez powodu Paul Pierce dzierży przydomek „The Truth”. I tym razem z jego ust padło kilka słów gorzkiej prawdy w stronę całej organizacji jaką jest Brooklyn Nets. W swoim wywiadzie dla ESPN wypowiedział się o swoich odczuciach odnośnie ekipy z Brooklynu i tamtejszych zawodników. Pozwolę sobie przytoczyć te najważniejsze z nich, a po resztę odsyłam do źródła.

Na wstępie przypomnę, że Pierce razem z Garnettem zawitali na Brooklyn w sezonie 2013/14. P-Double zagrał sezon w brawach Nets, a KG niecałe dwa, po wymianie w tym roku za Thadda Younga z Timberwolves.

„Teraz jestem znacznie szczęśliwszy. Rok temu, na Brooklynie, sytuacja była znacznie cięższa. Powiedziałbym wręcz, że straszna.

„To było poprzez nastawienie tamtych gości. Nie byliśmy otoczeni gronem młodych graczy. To byli weterani, którzy nie chcieli grać ani trenować. Patrzyłem wtedy na to wszystko i myślałem ”O co chodzi?„. Razem z Kevinem musieliśmy ich wszystkich zbierać do kupy każdego dnia aby móc normalnie trenować”.

„Jeśli mnie ani Kevina by nie było wtedy przy tej drużynie to nic by z nich nie było. Musieliśmy ich zagrzewać i motywować dzień w dzień.”

Pierce wspomniał też o Deronie Williamsie i Joe Johnsonie.

„Zanim zostałem członkiem Nets patrzyłem na Derona jak na kandydata do MVP. Jednak kiedy tylko pojawiłem się na Brooklynie od razu poczułem, że on nie chce być kimś takim. On po prostu tego nie chce.”

„Myślę, że to m.in. przez presję. Pojawił się w krajowym centrum uwagi, bo media w Utah nie są tym samym co media w Nowym Jorku. Nie ten poziom. Myślę, że to na niego naprawdę wpłynęło.”

Odnośnie Joe Johnsona Pierce wspominał, że mimo tego iż był bardzo profesjonalny to niechętnie przyjmował rolę lidera.

Joe jest cichy. Nie oczekuje i nie chce wiele uwagi. Nie mówi zbyt wiele.”

„Przychodziliśmy tam (do Nets) z Kevinem jako zaawansowani wiekowo goście i oczekiwaliśmy, że to reszta młodszych graczy będzie nas popychać i zagrzewać do gry. Jednak było zupełnie odwrotnie.”

Dodał też, że nigdy by nie opuścił Garnetta gdyby dalej miał możliwość gdy dla Nets.

Zostałbym na Brooklynie ze względu na Kevina. Powiedziałem mu, że nie podoba mi się sytuacja tutaj, ale jeśli chce żebym został to zostanę. Jednak Nets nie chcieli mnie, więc nie miałem wyboru. Nigdy bym ot tak nie opuścił Kevina.

Odnośnie tegorocznego powrotu Kevina Garnetta do Timberwolves Pierce powiedział:

„Jest teraz szczęśliwy. Cieszę się, że odszedł. Powiedziałem mu: Nie doceniali cię na Brooklynie. Nawet nie potrafili cię odpowiednio wykorzystać dla dobra drużyny.”

Garnett jest teraz tam gdzie powinien być. To ON jest Minnesotą. Nigdy nawet nie sprzedał swojego tamtejszego domu.”