Final Four nie dla Karnowskiego

Niestety dla fanów Przemka Karnowskiego i jego Gonzagi przygoda z March Madness zakończyła się na Elite Eight w starciu z podopiecznymi Coacha K (którego ja jestem fanem ;)). Spotkanie zakończyło się wynikiem 66:52 dla zawodników Duke, jednak wbrew wynikowi na tablicy mecz do pewnego momentu był bardzo wyrównany i dopiero na kilka minut przed końcem drugiej połowy zawodnicy Duke odskoczyli. Do tego w ostatnich 6:40 minutach Gonzaga nie trafiła ani razu z gry.

Duke tym samym razem z Krzyzewskim weszli po raz 12 do Final Four. Tym samym Coach K. zrównał się z innym trenerem uniwersyteckim – Johnem Woodenem w ilości największej liczby występów w Final Four. Dla Bulldogs byłby to pierwszy raz w tej fazie rozgrywek.

Przemek niestety za bardzo nam się nie pokazał w pierwszej połowie meczu. Wyłapał dwa szybkie przewinienia przez co trener Gonzagi zmuszony był go posadzić na ławce. Zastąpił go Domantas Sabonis (tak to syn tego Sabonisa), który też złapał szybkie faule i Gonzaga musiała silnie rotować swoimi wysokimi graczami.

Ogólnie Karnowski zakończył spotkanie z linijką 4 punktów, 5 zbiórek i 2 asyst. Do tego te 4 faule i 4 starty. Na parkiecie spędził 24 minuty. Bardzo słabo wyglądały trójki u kolegów z jego drużyny. Słabo Kevin Pangos – mecz skończył na skuteczności 2-8 (0-3 za trzy punkty) co przełożyło się na 4 punkty i tyleż samo asyst. Kyle Wiltjer skończył mecz z dorobkiem 16 punktów i 5 zbiórek, jednak zawalił w kluczowym momencie (warto też dodać, że trafił jeden raz z pola w ostatnich 18 minutach meczu) . Dostał znakomite podanie tyłem od Przemka i nie trafił do kosza z otwartej pozycji. Wtedy na tablicy mieliśmy wynik 53:51 dla Duke i gdyby to trafił ten mecz mógłby skończyć się zupełnie inaczej. Następnie nastąpił run Duke 13:1 i losy meczu zostały przesądzone.

Duke było lepsze od Gonzagi w praktycznie każdym elemencie gry. Popełnili jedynie 3 starty (pierwsza nastąpiła dopiero gdy w pierwszej połowie pozostało na zegarze 1:44 do końca) do 11 Gonzagi. Rzucali kluczowe trójki, kiedy Gonzaga zupełnie nie mogła się w nie wstrzelić. Co prawda w punktach z pola (tych za dwa oczka) gracze Bulldogów mieli trochę lepszą skuteczność – 44% vs 37,5%.

Nie błyszczał typowany na jedynkę draftu Jahlil Okafor. Skończył mecz z dorobkiem 9 punktów i 8 zbiórek. To drugi kolejny mecz kiedy nie ma na swoim koncie dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Do tej pory miał tylko jeden taki mecz w całym sezonie regularnym.

Teraz uczelnia Duke (33-4) zmierzy się 4 kwietnia z Michigan State (27-11). A po drugiej stronie koszyka mamy pojedynek Wisconsin (35-3) – Kentucky (38-0). Będzie ciekawie.

Komentarze do wpisu: “Final Four nie dla Karnowskiego

  1. W którym roku Karnowski planował się zgłosić do draftu? Nie ma go w żadnych mockach… Aż tak słabo stoją jego notowania? Mecz z UCLA miał naprawdę dobry. Taki Sabonis dużo więcej nie pokazuje, a w mockach na przyszły rok idzie w pierwszej rundzie…

  2. Karnowski prawie na pewno zostanie na kolejny rok, dlatego nie ma go w mockach.

  3. Karnowski ma zostać na 4 rok, poza tym Woy pisał iż takie info wychodzi od jego ojca.

  4. Głupota z tym czwartym rokiem. Odchodzą Pangos, Sabonis, Bell, Wiltjear. Za rok nie ma szans na powtórzenie Elite Eight. Teraz się Przemek pokazał, niech rusza do NBA, bo jak za rok nic nie ugraja, to go nie wybiorą, a po trzech latach rok wiele nie zmieni.

    1. Bez przesady, Wiltjer czy Sabonis powinii zostać. Wiltjer jak Przemek wejdzie w swój ostatni rok, a Sabonis w drugi. Z tą trójką nie ma tragedii, zwłaszcza jak nieźle zrekrutują. Poza tym konkurencja też się nie wzmocni, najlepsi już odchodzą. A za rok Przemek ma szansę na 1 rundę, podobnie jak Poeltl. Ta klasa jest za mocna wśród podkoszowych by oni przeszli na miejsca 20-30.

    2. Sabonis na bank zostaje. Zarówno on jak i Karnowski chcą dokończyć edukację. Spora liczba Europejczyków tak układa swoje kariery, w przeciwieństwie do niektórych Amerykanów, że liczy się dla nich stopień uzyskany na uczelni i wykształcenie. Często rodzice młodych Europejczyków mocno optują za pozostaniem na uczelni, by w razie pecha…(nie dokończę by nie zapeszać:-)

  5. Szanse, że Przemek pójdzie w drafcie – tym czy następnym- są wg mnie małe. Największe szanse na wybranie w drafcie miał po 1 roku na uczelni bo był jeszcze młody jak na potencjalnego rooksa a skauci pamiętali MŚU-17 gdzie kozaczył. Ale chłopak da sobie rade – wytrzymywał ze swoim ojcem tyle lat i mu nie odpyskował na treningu co pokazuje, że ma twardy charakter i da sobie rade w świecie kosza(wiem co mówie ojcjec BIG KARNA WFU mnie uczył- bardzo wymagający i człowiek na treningu ale i podchodzi do wszystkiego bardzo na serio i szybko się wkurza)

    1. nie takie małe, pokazuje się z dobrej strony na największej scenie NCAA, daje radę z najlepszym zawodnikiem NCAA. Dobre statystyki, warunki fizyczne, niezły upside (nie na superstara, ale na startera już tak, a na pewno na 3 podkoszowego drużyny, watościowe wsparcie z ławki). Dodatkowo trafia na highlighty, jest na ustach ekspertów. Początek drugiej rundy w najgorszym wypadku w takiej sytuacji.

    2. o wiele szybciej on niż Ponitka… Który jest w mockach a nadaję się idealnie na europę ale w Ameryce na uczelniach takich jak on jest z 50…

  6. Myślicie, że białasy z Badgers, czyli Frank Kaminsky i Sam Dekker podskoczą w mockach? Czy może spece i skauci nie dadzą się skusić, pamiętając ilu juniorów i seniorów świetnych w MM znikło w NBA ( np. Simon z Arizony, Cleaves, N. Smith )

  7. Amon, obaj podskoczą. Franek 10, Sam 16. Obaj grają + 20 i obaj mogą skończyć w loterii. Za niedługo wleci podsumowanie elite eight, to pojawili się parę razy.
    PS dobre/złe wieści, Looney już spadł na 20 miejsce dla DX

  8. Słabo wypadł w marcu, teraz nie gra, to spada. Jeszcze ze 4 lokaty mógłby się obsunąć;)

    Dekkera też opiszesz?

  9. Jasne, póki co następny odcinek to „w cieniu Townsa i Willie’ego” o pozostałych graczach UK. Nie wiem kiedy, ale będzie opisany;)

  10. Jeśli Wiltjer pójdzie w drafcie to wybrechtam tego kto go weźmie. To on dał wygraną Duke bo podopieczni Krzyzewskiego nie grali fajerwerków.

    1. @Currose , można tak , ale można w drugą stronę. Bez jego gry pod koszem i 1:1 w pierwszej połowie Gonzagi nie było w grze. Tutaj moja relacja http://www.naszkosz.enbiej.pl/2015/03/30/duke-za-mocne-na-bulldogi-karnowski-nie-zagra-w-final-four/
      Mecz jak dla mnie przespał Pangos, w blokach startowych został Karnowski (z szybkimi dwoma faulami, ale podzielam zdanie wielu, iż Przemek nie dostawał piłek i dziwnie po udanym poprzednim meczu, nie dogrywano do niego). Praktycznie tylko Wiltjer i Sabonis zagrali bez tremy oraz bez respektu dla przeciwnika, trzymając Bulldogi przy życiu.

Comments are closed.