Telegram ze Wschodu 6.03.2015 – Dobry Gortat, dominacja Hawks trwa

Toronto Raptors 94:103 Charlotte Hornets

Wydaje się, że podopieczni Steve’a Clifforda weszli na właściwe tory. Domowe zwycięstwo z Raps było dla nich 4 z rzędu. Szerszenie okupują obecnie 7 pozycję mając 2 mecze przewagi nad 9 zespołem. Gra Hornets po raz kolejny opierała się na ich 4 głównych ogniwach. Al Jefferson zanotował świetne double-double na poziomie 23 punktów i 13 zbiórek, a przede wszystkim zdominował podkoszowych z Toronto. 23 punkty na 50% skuteczności gościom wrzucił Mo Williams, a 13 Gerald Henderson. Po raz kolejny Michael Kidd-Gilchrist uzbierał +10 zbiórek, a w obronie starał się ograniczać Terrence’a Rossa. Gra Raptors bazowała na duecie DeRozan & Lowry, który w sumie uzbierał imponujące 55 punktów. Hornets prowadzili praktycznie od początku spotkania z raz mniejszą, a raz większą przewagą, której nie dali zniwelować, aż do ostatniego gwizdka.

Hornets

Chicago Bulls 84:98 Indiana Pacers

Nie udała się Bykom wycieczka do Indianapolis. Miejscowi Pacers za sprawą twardej defensywy oraz szerokiej ławki rezerwowych zdecydowanie wygrali te spotkanie. Double-double zanotowali David West i Ian Mahinmi. Wyraźnie widać, że Joahim Noah nie jest tym samym graczem jakim był w ostatnich dwóch sezonach. Dużo wolniejszy na nogach, bez nuty dominacji oraz walki na tablicach. Bulls tylko w 2 kwarcie na chwilę wyszli na prowadzenie. Przez większość spotkania Pacers wyraźnie dominowali. Indiana obecnie jest na 8 miejscu premiującym awansem do play-off, a powrót Paula George’a zbliża się wielkimi krokami.

Pacers

Miami Heat 97:99 Washington Wizards

Pomimo „starań” Randy’ego Wittmana i jego Wizards nie udało im się przegrać tego spotkania. Heat przystępowali do tego meczu bez Luola Denga i Dwayne’a Wade’a, a mimo to prawie udało im się wygrać. Już po pierwszej kwarcie Wizards prowadzili 40 do 18 i wydawało się, że spokojnie dociągną prowadzenie do końca spotkania. Świetnie grał Marcin Gortat, który już po pierwszej kwarcie miał na koncie 8 punktów i 10 zbiórek. Co ważne Marcin był ważnym ogniwem w obronie Wizards, która funkcjonowała bardzo dobrze. Druga kwarta nie zapowiadała większych zmian w widowisku. Cały czar prysł w trzeciej kwarcie kiedy przeciętnie grający w obronie obwodowi Wizards zaczęli być łatwo mijani przez oponentów z Heat. Kolejne zbiórki notował Gortat, a na koniec 3 kwarty przewaga Wizards wynosiła 15 punktów. Niestety dla nich w ostatniej odsłonie zdobyli tylko 11 punktów tracąc 24. Dość powiedzieć, że grający świetne spotkanie Gortat w 4 kwarcie wyszedł na parkiet tylko na 2 minuty. Po raz kolejny small ball Wittmana prawie pozbawił Wizards zwycięstwa. Mając duet Nene-Gortat, który zdominował podkoszowych Heat dając im w pewnym momencie przewagę prawie 30-punktową w najważniejszych momentach spotkania nie gra nim! Dla mnie jest idiotyzmem granie small-ballu kiedy zespół nie ma do tego predyspozycji. Siła Wizards jest pod koszem, a graniem z Nene na 5 i Porterem na 4 przegrali już wiele spotkań w tym sezonie, ostatnio m.in. z Sixers czy Warriors. Gortat świetnie zastawiał deskę i łatał dziury w obronie czego nie potrafi Nene czy Porter (Bulls pamiętają). Dodatkowo w ostatniej akcji dla Wizards Brazylijczyk nie złapał prostego podania, przez co Heat mieli szansę zakończyć spotkanie zwycięsko, ale rzutu na wagę wygranej nie trafił Walker. Gortat zakończył spotkanie z 17 zbiórkami, 14 punktami, zatrzymując Hassana Whiteside’a na 10 punktach i 2 zbiórkach! Po ASG Gortat notuje średnio 13,4 pkt, 12,8 zb przy 60% skuteczności z gry. Miejmy nadzieję, że podobnie jak w poprzednim sezonie okres po Meczu Gwiazd będzie dla niego owocny. Jedno jest pewne, Wizards potrzebują świetnego Gortata.

WIZARDS

Cleveland Cavaliers 97:106 Atlanta Hawks

9 strat zaliczył w hitowym spotkani Lebron James. Kandydat do nagrody MVP po ASG traci średnio 4,8 piłek! Nie jestem ani fanem, ani haterem Lebrona, ale prawie 5 traconych piłek na mecz jest olbrzymim minusem w grze Lebrona.  Dla porównania cały zespół Hawks stracił tylko 12 piłek. Poukładana gra podopiecznych Mike’a Budenholzera jest prawdziwą ambrozją podobnie jak retro stroje, w których zagrali ubiegłej nocy. Kurczę niech Hawks częściej grają w tych jersey’ach, ponieważ wyglądają genialnie zwłaszcza grając tak kosmiczną koszykówkę. Uniwersalność podkoszowych Jastrzębi jest porażająca. Horford i Millsap są świetni w grze na koźle, a dodatkowo potrafią w każdym momencie obsłużyć lepiej ustawionego kolegę. Spotkanie przebiegło pod dyktando Atlanty, która praktycznie od początku spotkania wyszła na prowadzenie. Mozolna, systematyczna i poukładana gra Jastrzębi dawała swoje owoce, aż do trzeciej kwarty kiedy Cavaliers wyszli na chwilowe prowadzenie. Jednak ostatnia odsłona była już pokazem siły Hawks. Dwie trójki Kyle’a Korvera i kilka punktów Mike’a Scotta uspokoiły ich grę oraz dały chwilę oddechu czołowym graczom Atlanty i pomogły im odnieść zwycięstwo, które umacnia ich na 1 pozycji Wschodu.

hAWKS

Komentarze do wpisu: “Telegram ze Wschodu 6.03.2015 – Dobry Gortat, dominacja Hawks trwa

  1. Nie chcę tutaj szczególnie czepiać się LBJ i nie zamierzam bazować na moją antypatię względem niego, ale… Po tym meczu powinien się znacząco oddalić od pierwszej trójki walczącej o MVP. Stety/niestety (jak dla kogo), ale LeBron zawodzi na całej linii w spotkaniach ważnych i trudnych, a najbardziej w ich decydującej fazie (vide mecze z Rockets i Hawks). Mało tego mam wrażenie, że coraz częściej daje się ponosić emocjom zamiast jak do tej pory skupiać na baskecie.

  2. Wittman nie rozumie, że dzisiaj receptą na small ball jest granie wysokimi. Tak grając Gortat dawno byłby już All-Starem.

  3. piekny mecz w atlancie.Strasznie podoba mi sie gra zespolowa atlanty, znacznie bardziej sobie cenie taki poukladany basket niz gwiazdorska koszykowke.Holford i Milsap prze kozaki sa bardzo mobilini ,dobrze poruszaja sie na nogach i potrafia grac na kozle. Zyczylbym sobie final konferencji Atlanta – Cleveland

  4. Wittman powininen swoim 'czarodziejom’ d*** skopac (z gory przepraszam za slownictwo, ale delikatniej tego wyrazic nie sposob) po 2 polowie meczu, a juz 4kw to pokaz olewu i odpuszczania. Szczesliwie nie przegrali tego meczu, jak beda robic takie cos w PO, to 1 runda to absolutnie max osiagniecie bedzie.

  5. Ostatnio bylo napisane na Waszej stronie, ze Noah wraca do swojej swietnej dyspozycji z zeszlego sezonu. A dzisiaj juz nie jest tym samym graczem co wczesniej!!

    1. Wydaje się że za dużo sił Bulls stracili na Thunder. Dziś więcej graczy poniżej kreski.

    2. Akurat jest to proste do wytłumaczenia. Bulls grają bardzo fizyczny, męczący basket. Dodatkowo maja małą pulę zawodników do gry i jednego dnia prezentują się świetnie/dobrze/przyzwoicie, a drugiego przeciętnie/słabo/tragicznie. Akurat ja jestem zdania, że Noah póki co zdecydowanie dołuje i potrzebny jest mu jakiś bodziec.

  6. LeBron nigdy się nie pozbędzie łatki zawodzącego w ważnych momentach. Na pewien czas w Miami złapał to „coś” ale znów wraca stary dobry Bron… Szkoda, szkoda. Fajnie się patrzyło jak zamyka usta hejterom.

Comments are closed.