Rzut Moore’a przyćmił występ Westbrooka

Zapytany o potencjalne zastępstwo – przy kontuzjach Derricka Rose’a i Jimmy’ego Butlera – Tom Thibodeau – odpowiedział „the team / drużyna”. Podczas ostatniego meczu okazało się, że nie tylko zespół może liczyć na Paua Gasola czy Joakima Noaha, ale również na kogoś , kogo byśmy się do niedawna nie spodziewali. Minionej nocy w United Center miejscowi Bulls trafili na świetnie dysponowanego Russella Westbrooka (43 pkt , 8 zb, 7 as) oraz Thunder (którzy prowadzili do pierwszej kwarcie już 12 punktami, 30-18). Mimo, że przegrywali to trener w końcu z korzystał z potencjału swojej ławki rezerwowych i za sprawą dwóch z nich wrócił do gry podczas finałowej odsłony. Byczy back up uratował spotkanie w United Center, które z kolei skończyło się dla nich happy endem.

Miejscowi, po nieudanej pierwszej odsłonie,  szybko wrócili do gry i podczas drugiej kwarty wyrównali stan meczu, prowadząc skuteczną pogoń za Thunder. Thibs przede wszystkim mógł liczyć na nadal liczącego się w boju o „Rookie of the Year” – Nikolę Mirotića. Hiszpan kontynuował swoją passę trzech spotkań z co najmniej 20 punktami, kończąc spotkanie na poziomie 26 pkt i 8 zb. W drugiej kwarcie też przebudził się Mike Dunleavy, który zakończył mecz z 21 oczkami (3x3pkt). W szeregach Bulls wyrastał też trzeci meczowy bohater, zawodnik, który dostał więcej minut w obliczu słabszej formy ostatnich spotkań Kirka Hinricha – E’Twaun Moore. Niestety w trzeciej, przy mocnej postawie Westbrooka i wsparciu Serge’a Ibaki (25 pkt i 9 zb) to goście znów dyktowali warunki oraz osiągnęli 7 punktową przewagę.

Moore, który został bohaterem ostatniej akcji, notował najlepsze spotkanie w karierze na poziomie zdobytych punktów – 19 – i przede wszystkim zaliczył 13 z nich na przestrzeni finałowej kwarty. Wraz z Nikolą Mirotićem (14 pkt w czwartej kwarcie) pociągnęli pogoń Bulls za Thunder w ostatnich 12 minutach, wygrywając ją 36-26. Decydujący o wyniku rzut należał do Moore’a. Ex zawodnik Boston Celtics (tam się poznał z Tomem Thibodeau) oraz Orlando Magic trafił największy rzut w karierze, po podaniu Paua Gasola (21 pkt i 12 zb) i przy asyście kryjącego go Westbrooka.

Wracając do początkowego zdania i potencjalnego zastępstwa dla kontuzjowanych gwiazd Chicago; E’Twaun Moore już pokazał się i dał sygnał, że Thibs może na niego liczyć. Więcej minut i zarazem punktów daje ofensywie Bulls – Nikola Mirotić. Tony Snell już od kilku spotkań dostaje więcej czasu w grze i też skutecznie go wypełnia. Jeszcze tylko potrzeba Bykom by do skutecznego grania kolegów nawiązał debiutant Doug McDermott , który niestety trzeci kolejny mecz zagrał bez punktów i bez skutecznej próby rzutu z gry… Jedno jest pewne, rezerwy i siły w składzie Bulls istnieją , tylko trener musi z nich regularnie korzystać. (Wynik 108-105 dla Bulls).

P.S. jedynym graczem , który zaliczył triple-double przeciwko Bulls w ostatnich 8 sezonach pozostaje Rajon Rondo. Russell Westbrook natomiast jest pierwszym graczem od czasów Michaela Jordana (1989), który ma w nogach trzy z rzędu mecze z 40pkt/5as/5zb. Do rekordzisty w tym względem, Elgina Baylora brakuje mu jednego spotkania.

Komentarze do wpisu: “Rzut Moore’a przyćmił występ Westbrooka

  1. Dobry art. Szkoda, że przegapiłem meczyk. Nadrobienie to już nie będzie to samo.

  2. Dobrze, że Thibs wreszcie postanowił ograniczyć minuty Hinricha. Facet posypał się strasznie…

  3. Niech sobie rzuca nawet 50 punktów co to daje drużynie jak przegrywają. Serio najgorszy partner dla KD, OKC powinni coś w końcu zrobić bo z nimi to mistrzostwa nigdy nie zdobędą trzeba postawić na jednego i wokół niego robić drużynę, Wade potrafił przekazać Lebronowi bycie liderem w jego drużynie jednak Westbrook to nie Wade

  4. Byki goniły, goniły, goniły.. i dogoniły. Naprawdę się tego nie spodziewałem. Było w tym meczu kilka momentów po których morale Byków mogło opaść a Grzmotów wzrosnąć a mimo to… heh
    Podoba mi sie ze mięli mniej strat choć niektóre były naprawdę głupie. Było też kilka fatalnie przestrzelonych rzutów po których ręce opadały a jednak morale nie prysło.
    Przyznam ze będąc trenerem już po 4 próbach za 3 zabroni bym mu dalszych. Wyglądały fatalnie. A tak dobił do 7-0 i na koniec trafił 2 razy.
    Nie powiedział bym ze to był zły mecz Hinricha ale fajnie że Etwaun dostał szansę. Nie wyobrażam sobie by trener nie dał mu w następnych meczach choć kilku minut więcej. Po tym co zrobił trener jest mu to wręcz winien.
    A Westbrook jak mówiłem triple nie zdobył. Sądziłem jednak ze dobije do 10 asyst.
    Strasznie zachłanny na nie był. Kilka razy miał komiczne podania gdy robił szum i podawał do kolegi stojącego 1,5 metra od niego. Asysty proste jak budowa cepa.

  5. Matthews wypada na co najmniej pół roku. Amon – wyrazy współczucia.

  6. Ojej, właśnie się dowiedziałem na ryjbooku. Cóż, teraz czas, aby Afflalo pokazał, że było warto (Barton, pick, T-Rob)

  7. Westbrook 11/27 za 2 pkt. czyli i dobrze i nie dobrze. Ciekawe czy tak samo będzie grał jak wróci Durant. Po tych meczach Russel zaczyna włączać się do walki o MVP , jeszcze kilka takich meczów i nie warto będzie patrzeć na to że nie grał z początku sezonu. Mimo wszystko myślę że ma obecnie większe szanse na MVP niż gwiazdeczka włodarzy NBA James.
    Chicago Bulls pokazują że grać potrafią ale dlaczego muszą grać tak w kratkę?

Comments are closed.