Telegram z Enbiej – Martin Luther King Day – część 2

GRIZZLIES (29-12) – MAVERICKS (29-13) 95:103

Powrót Mike’a Conley’a do gry (22 pkt) oraz najsłabszy mecz w barwach Mavs , Rajona Rondo (6 pkt i 1 as) nie pomogły gospodarzom FedEx Forum w odniesieniu drugiego z rzędu zwycięstwa przeciwko Mistrzom z 2011. Słaba postawa rzutowa Courtney’a Lee oraz Jeffa Greena (obaj 5/14) mocno odbiła się na końcowym wyniku ze strony miejscowych. Choć były skrzydłowy Celtów pociągnął grę gospodarzy w II kw i dał potrzebną do porawienia ataku iskrę drużynie do poprawy wyniku, to w dalszej fazie już nie imponował. Podobać w grze się za to mógł Monta Ellis, który nie tylko skuteczniej wykańczał swoje akcje (25pkt), ale również udanie prezentował się w defensywie, sprawiając wiele problemów wyższemu Lee. Postawa ex gracza Bucks i Warriors dała o sobie znać w finałowej odsłonie, kiedy wraz z seryjnie trafiającym Dirkiem Nowitzkim (21) zaprowadzili Mavs po 29 zwycięstwo w sezonie. Największą meczową bolączką Davida Joergera była niska skuteczność Grizz’s zza łuku (3/22). Jeff Green miał 1/6 a Courtney Lee 0/5…

PKT: Conley 22, Gasol 20, Randolph 18+15zb oraz Ellis 25, Nowitzki 21, Parsons 15, Harris 12, Chandler 10+16zb

KNICKS (6-36) – PELICANS (20-21) 99:92

Carmelo Anthony (24) oraz Langston Gallway (niedawno podpisał 2-gi 10-cio dniowy kontrakt z NYK; 21) doprowadzili do drugiej porażki Pelikanów z kolejną najsłabszą drużyną Wschodu. Bez kontuzjowanego Anthony’ego Davisa podopieczni Monty’ego Williamsa znów wyglądali na dzieci we mgle i dali się ograć słabiutkim w tym sezonie Knicks, którzy zanotowali tylko 4 straty (najniższy wynik i zarazem najlepszy w sezonie). Na nic zdała się wygrana przez gości zbiórka, aż 50-34, bowiem zawodnicy gości słabo wyregulowali celowniki, trafiając na 41% z pola gry. Swoje „ceglenie” kontynuuje Ryan Anderson, notujący 3/13 za trzy punkty (4/17 z gry). Nawet double double Omera Asika (11/17) nie zmusiło Knicks do kapitulacji. Kluczowe trafienie meczu, na 32 sek przed końcem 4 kw , zanotował Jose Calderon i jego trzypunktowy rzut przyniósł NYK – 4-punktową przewagę.

PKT: Anthony 24, Galloway 21, Stoudemire 14 oraz Evans 23, Gordon 20, Asik 11+17zb

CAVALIERS (22-20) – BULLS (27-16) 108:94

Druga wygrana Cavs nad Bulls przyszła zdecydowanie łatwiej aniżeli listopadowa, w United Center. Narzekający na 6 porażkę w 8 ostatnich meczach Bulls, tuż po meczu Derrick Rose, to nie najlepszy obraz przegrywającej drużyny. Z drugiej strony David Blatt, chwalący swoją ekipę za najlepszy występ sezonu w defensywie.
Bulls mimo 50% zza łuku (8/16) bardzo słabo , w kolejnym spotkaniu, trafiali do koszy rywala. 37% to nie mogło przynieść powodzenia w Quicken Loans Arena. Miejscowi szybko objęli prowadzenie i kontrolowali przebieg meczu od pierwszej kwarty do końca trzeciej, budując 22 punktową zaliczkę. W czwartej nastąpił mały zryw wśród gości, ale nie zaważyło to na ostatecznym rozstrzygnięciu. Obwodowi Bulls zagrali kolejny w tym sezonie mecz, poniżej oczekiwań ich fanów. Kirk Hinrich spudłował wszystkie 4 rzuty z gry, a Derrick Rose miał 5/14 z gry (spudłował pierwszych 7 rzutów). Do ich poziomu, niestety, dopasował się Pau Gasol (4/14).
Cavs przy mocniejszej obronie na obwodzie, również dominowali na tablicach, wygrywając zbiórkę aż 54-40.Wśród Byków wyraźnie daje o sobie znać nieobecność kontuzjowanego Joakima Noaha. Aż trzech graczy Cavs zanotowało dwucyfrowy wynik zbiórek, Love (12), Thompson (10) i Mozgov (15). Ogólnie Rosjanin zagrał najlepsze spotkanie od przenosin z Denver. Najskuteczniejszy w meczu LeBron James zanotował 26 pkt (12/23) oraz 5 zb i 4 as.

PKT: James 26, Smith 20, Irving 18, Love 16+12zb, Mozgov 15+15zb oraz Butler 20, Rose 18, Brooks 16

BUCKS (21-20) – RAPTORS 89:92

Solidna druga kwarta, wygrana przez podopiecznych Dwyane’a Casey 31-19 pozwoliła gościom na przełamanie niemocy, z trzech ostatnich spotkań (najgorsza seria tych rozgrywek). Bardzo zespołowa koszykówka oraz 7 graczy na poziomie double figures dało gościom wygraną w BMO Harris Bradley Center. Casey zastosował pewien manewr – który w efekcie przyniósł powodzenie – wrzucając do pierwszej piątki Greivisa Vasqueza (10pkt), a sadzając na ławce Terence’a Rossa (16pkt). Była to też szósta z rzędu wygrana Raps nad Bucks, o której przesądził Ross, autor ostatnich dwóch trafień gości.

PKT: Knight 20, Ilyasova 14, Mayo 13 oraz Lowry 18, Ross 16, Williams 15, Valanciunas 11+13 zb


TRAILBLAZERS (31-11) – KINGS (16-25) 98:94

Mocna druga połowa w wykonaniu Damiana Lillarda pozwoliła gospodarzom Moda Center, na zniwelowanie 11-punktowej straty do rywala i przejęcie meczu. Przy 31 wygranej w sezonie Blazers dostali 6 punktów od Lillarda w finałowych 80 sekundach potyczki i przerwali (również) serię trzech porażek. Portland miało wyraźne problemy z wysokimi gości, wygrywającymi zbiórkę 53-35. Ponadto wysocy PTB nie byli w stanie zatrzymać skutecznie DeMarcusa Cousinsa, notującego 20 double double w sezonie (22/19). Kings zwietrzyli swoją szansę na zwycięstwo w tym meczu, bowiem nadal niską skuteczność prezentowali obwodowi gospodarzy. Wes Matthews spudłował 10 z 12 rzutów zza łuku, natomiast Nicolas Batum trafił tylko 2 z 8 rzutów z gry…Wprawdzie Lillard trafił 6 z 19 rzutów, ale nie zawiódł w decydujących fragmentach gry. Na usprawiedliwinie gospodarzy trzeba dodać, iż od drugiej kwarty grali oni bez kontuzjowanego LaMarcusa Aldridge’a (problem z lewym kciukiem i podjerzeniem złamania).

PKT: Lillard 22, Matthews 17, Aldridge 10 oraz Gay 26, Cousins 22+19zb, Collison 13

SUNS (25-18) – LAKERS (12-30) 115:100

Suns zesweepowali Lakers STOP Kobe nie grał STOP Dragic (11/15), Bledose i Thomas (9/12) znów obnażyli braki back courtu Jeziorowców (65 pkt) STOP

PKT: Dragic 24, Thomas 24, Bledsoe 17 oraz Young 24, Johnson 12, Hill 12

Komentarze do wpisu: “Telegram z Enbiej – Martin Luther King Day – część 2

  1. To nie byla dobra noc dla nba. Glownie blowouty i malo emocji. Kilka moich spostrzezen.
    1. Najfajniejszy mecz w Memphis. Miski dalej nie maja go to guya jakiego maja Mavs np w postaci Dirka ktory przejal koncowke. Dallas wygladaja naprawde mocno.
    2. Nastepny mecz to bylo redemption Hardena po slabiutkim wystepie z GSW. No ale zeby byc mvp to Houston musi byc w top 3 zachodu a Harden musi zlac kogos lepszego niz Pacers.
    3. Kolejny mecz to meki Bulls. Jeszcze 2 tyg temu bylem w stanie postawic kase ze wygraja wschod a od tej pory kaszana. Cleveland dalej wygladaja jakby nie do konca wiedzieli co robia i biegaja jak małpy w markecie. Ale na Chicago Cows to wystarczylo. Swoja droga to z Chicago rewelacji sprzed kilku lat nie ma juz Boozera, Denga, Korvera, Noah ciagle urazy a i Rose nie jest juz Mvp. Niezla transformacja a zespol dalej w czolowce.

    1. ciężko się z Tobą nie zgodzić Marcin, ja się cieszę , że było mi dane oglądać cały mecz Miśków. Choć nie powiem , że zawiedli mnie w końcówce…Bulls zgodnie z moimi oczekiwaniami zostali zjedzeni przez Cavs. Ostatnie zmiany u Blatta w składzie oceniam bardzo dobrze. Wydaje się, że przy dochodzącym w piątek Shumpercie może być tylko lepiej.

Comments are closed.