Ciekawostki statystyczne im. Russella Westbrooka (34)

Święta w NBA, tradycyjnie już pięć spotkań. Ciekawostka nr 1: pięciomeczowe „maratony” w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia mamy w NBA od 2008 roku. W dużym skrócie, bo przecież już to wszystko wiecie: Wizards pewnie wygrali w Madison Square Garden, w starciu być może dwóch największych contenderów lepsi okazali się Thunder, LeBron James przegrał w swoim powrocie do Miami, ale szczególnie się z tego powodu nie zasmucił, Bulls pokonali Lakers bez Kobego Bryanta, a Warriors wyjechali z Los Angeles bez żadnego zwycięstwa w dwóch meczach. A co tam słychać w statystykach? Zapraszam. Opóźnienie spowodowane jest występem Russella Westbrooka.

WASHINGTON WIZARDS 102:91 NEW YORK KNICKS

– Szkoda, że w miejscu Knicks nie zagrali np. Raptors czy Hawks, na 100% byłoby lepiej, fajniej i ciekawiej. A tak… Knicks przegrali po raz szósty z rzędu, 16 z 17 ostatnich meczów i 26 z 31 w tym sezonie. Mają tylko minimalnie lepszy procent zwycięstw od 76ers (w tym temacie zawsze są wyznacznikiem) i aż o trzy porażki więcej. Można zacząć karierę trenerską jak Steve Kerr, a można jak Derek Fisher. Jeśli chodzi o Wizards, tu wszystko jest w porządku, z bilansem 20-8 zajmują trzecie miejsce na Wschodzie. Tylko dwa razy w historii mieli tak dobry wynik po 28 spotkaniach: sezony 1968/69 i 1974/75 zaczęli od 21-7.

– Dla Wizards to pierwsze świąteczne spotkanie od 2008 roku. W Christmas Day mają bilans 15-7, co jest trzecim najlepszym wynikiem w lidze. Ustępują tylko Trail Blazers (14-3) i Heat, którzy wczoraj także poprawili swój wynik do 9-2. Knicks wystąpili na Święta dokładnie po raz 50. To rekord ligi, ale ich bilans w tych spotkaniach zdecydowanie nie poraża (22-28).

John Wall miał 24 punkty (10-17 FG), 6 zbiórek i 11 asyst. Już po raz dziewiąty w tym sezonie zaliczył 20/10 z asystami, to najlepszy wynik w NBA (drugi jest LeBron z 6). Wall jest pierwszym graczem Wizards, który zanotował 20 punktów i 10 asyst w świątecznym meczu. Czarodzieje wygrali w tym sezonie 10 z 11 meczów, w których Wall zdobył przynajmniej 20 punktów. We wczorajszym zdobyli 19 punktów po wjazdach Walla (8-8 FG).

Carmelo Anthony zdobył przynajmniej 30 punktów w każdym z czterech świątecznych meczów, w których brał jak dotąd udział, ale tylko raz udało mu się zwyciężyć. Wczoraj zdobył 34 punkty (21 do przerwy). Jedynym graczem z dłuższą serią 30-punktowych występów w Christmas Day był Oscar Robertson (7 z rzędu, 1960-1966).

– Knicks przegrali u siebie po raz ósmy z rzędu – to najdłuższa zanotowana w jednym sezonie seria porażek w historii klubu istniejącego od 1946 roku. Przejdźmy już może do następnego meczu.

OKLAHOMA CITY THUNDER 114:106 SAN ANTONIO SPURS

– Obecna tabela mówi co innego – Spurs zajmują siódme miejsce na Zachodzie, Thunder dopiero dziesiąte – ale to mogło być starcie przyszłych znów finalistów Konferencji. Zabrakło w nim niestety Kevina Duranta i Kawhi Leonarda, ale i tak warto było je obejrzeć. Dla Thunder to już szóste kolejne zwycięstwo (w RS oczywiście) nad Spurs oraz pierwsza w tym sezonie wygrana na wyjeździe z drużyną mającą dodatni bilans.

Russell Westbrook po raz pierwszy w swojej karierze zanotował występ 30/10/5/5 – miał 34 punkty (14-28 FG), 5 zbiórek, 11 asyst i 5 przechwytów oraz +27 w 35 minut. Russell Westbrook, chyba nic więcej nie trzeba dodawać. Jest pierwszym graczem w historii (ile razy już pisałem o nim takie zdanie), który w Christmas Day zanotował 30 punktów i 10 asyst w wyjazdowym zwycięstwie. Stał się też piątym zawodnikiem z linijką 30/5/10 w Święta (przed nim: Rondo 2011, McGrady 2003, West 1970, Robertson 6 razy).

– To dla niego ósmy 30-punktowy występ w jego szesnastym meczu w tym sezonie. Ostatnim graczem, który rozpoczął rozgrywki w tak dobrym stylu, był LeBron James w 2011/12. W tym sezonie poza nim jeszcze tylko Stephen Curry i John Wall mają więcej niż jeden występ na poziomie 30 punktów i 10 asyst. Ostatnim zawodnikiem z 34/5/11/5 był Baron Davis w 2005 roku, przed nim był dopiero Elliot Perry w 1996 roku. Oczywiście nikt wcześniej nie zrobił tego w tak krótkim czasie gry. Co za gość.

– To 10. mecz z rzędu, w którym Westbrook rzucił min. 25 punktów, oraz 14. kolejny mecz, w którym zdobył przynajmniej 20 punktów. Obie serie to jego nowe rekordy kariery.  W każdym z ostatnich 14 spotkań miał także przynajmniej 6 asyst. Ostatnim zawodnikiem z tak długą passą spotkań z 20/6 był LeBron James w 2010 roku. To jeszcze nie wszystko – w każdym meczu tej serii z wyjątkiem jednego Westbrook zbierał przynajmniej 5 piłek. Jeśli uznamy, że i w tamtym meczu dobił do tej granicy (miał wtedy 3 zbiórki, więc wiele nie brakowało), to 14 spotkań z rzędu byłyby najdłuższą serią z 20/5/6 od 1989 roku (Michael Jordan, 18). Mam nadzieję, że rozumiecie, co mam na myśli, wiecie – jest już późno, ja też dawno nie pisałem.. generalnie przekaz jest taki, że Russell Westbrook jest super.

– Ok, starczy na dziś o Westbrooku (do jutra!), zajmijmy się resztą. Steven Adams miał 16 punktów, 15 zbiórek (rekord kariery) i 3 bloki, Serge Ibaka dołożył 21 punktów, 9 zbiórek oraz 3-4 z dystansu. Spurs mieli aż siedmiu graczy w double-digits, najwięcej punktów zdobył Matt Bonner (17 pkt), a Manu Ginobili zaliczył 11 punktów, 7 zbiórek i 13 asyst (najwięcej od marca 2013) w 25 minut. Ostatnim rezerwowym z takimi statystykami był JJ Barea (2012), a przed nim – Rod Strickland (2004). Tylko jeden gracz zanotował takie liczby w krótszym czasie…. Russell Westbrook (13/10/14 w 20 minut, marzec).

– Duncan rozegrał swój 1279. mecz w karierze i wyprzedził AC Greena na liście najlepszych wszechczasów. Zajmuje na niej 19. miejsce, osiemnasty Charles Oakley ma na swoim koncie o trzy spotkania więcej. Duncan miał dziś dobre statystyki, zanotował 15 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst, ale był -34, co jest jego najgorszym wynikiem w całej karierze.

CLEVELAND CAVALIERS 91:101 MIAMI HEAT

LeBron James wrócił do Miami, ale nie poprowadził Cavaliers do wygranej, tak jak zrobił to w barwach Heat w swoim pierwszym powrocie do Cleveland. Miał 30 punktów, 4 zbiórki, 8 asyst (10-18 FT, Heat 14-17 FT), z pomocą przyszedł mu Kyrie Irving (25 pkt, 10-19 FG), ale Heat na wszystko mieli odpowiedź.

– Ten mecz to nie tylko powrót LeBrona do Miami, ale też powrót Dwyane’a Wade’a do 2006 roku, przynajmniej w pierwszej połowie – Flash (śmiało mogę tak napisać) zdobył do przerwy 24 punkty na 10-16 z gry. W całym meczu zanotował 31 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst. Po zmianie stron trafił tylko 2 z 12 rzutów, ale przecież nie był sam – Luol Deng (on także grał przeciwko swojej byłej drużynie, nikt o tym nie mówi) zagrał jak LeBron i zdobył 25 punktów, 8 zbiórek oraz 8 asyst (11-16 FG). To jego pierwszy taki występ w karierze (705 meczów).

– Wspomniałem już wcześniej, że Heat mają drugi najlepszy bilans świątecznych meczów w NBA (9-2). Dwyane Wade na dziesięć spotkań w Boże Narodzenie przegrał tylko raz, w 2007 roku… w Cleveland. Jego 90% zwycięstw w Święta to najlepszy procent w historii wśród graczy z min. 10 meczami na koncie. Drugi jest Slater Martin (8-2 w latach 1949-59).

–  Wade przerwał dziś serię pięciu porażek z Jamesem, ale LeBron nadal prowadzi w tej rywalizacji 13-10.

LOS ANGELES LAKERS 93:113 CHICAGO BULLS

Kobe Bryant (najlepszy strzelec w historii Christmas Day) nie zagrał w tym meczu, jednak mimo to Lakers nie udało się sprawić kolejnej niespodzianki. Bulls wygrali po raz piąty z rzędu i pokonali Jeziorowców tak wysoko po raz pierwszy od 1997 roku. Pau Gasol nie miał litości dla swoich dawnych kolegów (23 pkt, 13 zb, 9-14 FG), Carlos Boozer też nie (14 pkt, 5 zb, 7-11 FG, 17 min).

– To już 16. kolejny sezon, w którym Lakers grają w Boże Narodzenie. To druga najdłuższa seria w historii, ale do rekordu Knicks (38 meczów, 1950-87) jeszcze trochę im brakuje.

– Gasol był jednym z trzech zawodników Chicago z min. 20 punktami, poza nim próg ten przekroczyli jeszcze Jimmy Butler (21 pkt, 6 zb, 5 ast, 7-12 FG) i Derrick Rose (20 pkt, 6 ast). Dla tego ostatniego to już trzeci kolejny mecz z „dwudziestką” na koncie, oby ta seria trwała jak najdłużej.

– Dla Lakers 19 punktów i 9 zbiórek zdobył Wesley Johnson (6-18 FG), 16/6 dołożył Jordan Hill (6-16 FG), a 13/14 miał Ed Davis. To jego pierwsze double-double w tym sezonie.

GOLDEN STATE WARRIORS 86:100 LOS ANGELES CLIPPERS

– Warriors niespodziewanie nie wygrali żadnego z dwóch meczów w Los Angeles, ale nadal mają najlepszy bilans w NBA. Co do meczu… cóż, chyba wszyscy spodziewali się czegoś ładniejszego. Clippers po wsadzie DeAndre Jordana w pierwszej akcji meczu spudłowali 16 kolejnych rzutów i pierwszą kwartę zakończyli z 16,7% skuteczności z gry. To idealne warunki dla rywala do zrobienia jakiegoś runu, ale Warriors po 12 minutach odjechali im na dwa punkty. Zemściło się to na nich w czwartej kwarcie, w której z kolei goście trafili tylko 5 z 22 rzutów z gry (1-10 3pt) i zdobyli 16 punktów. Clippers w całym meczu mieli tylko 39% skuteczności, ale w ostatniej odsłonie trafili 10 z 17 rzutów.

– Clippers wygrali z Warriors po raz czwarty z rzędu (w RS). W każdym z dziewięciu ostatnich spotkań wygrywali gospodarze. To 28. kolejny sezon, w którym Clippers zaliczyli przynajmniej jedno zwycięstwo z Warriors.

– Wróćmy jeszcze do tej serii 16 niecelnych rzutów Clippers. W tym sezonie tylko jedna drużyna pozwoliła sobie na podobny dołek, to Denver Nuggets w pamiętnym meczu z Knicks, w którym zdobyli 8 punktów w kwarcie. Ostatnim zespołem, który zaliczył taką serię w pierwszej kwarcie, byli 76ers w 2004 roku.

– Cała pierwsza piątka Warriors przekroczyła próg double-digits, ale nikt nie miał więcej niż 15 punktów. Właśnie tyle zdobył Klay Thompson (6-18 FG, 2-10 3pt), oczko mniej uzbierał Stephen Curry (9 zb, 7 ast, 5-12 FG).

Blake Griffin spudłował 8 pierwszych rzutów, mecz skończył z 5-16 z gry, 18 punktami, 15 zbiórkami i 6 asystami. Chris Paul dołożył 22 punkty, 7 zbiórek i 4 asysty. Najlepszym strzelcem był jednak Jamal Crawford z 24 punktami.

Najlepsi

punkty: Westbrook, Anthony (34)

zbiórki: Griffin, Adams (15)

asysty: Ginobili (13)

przechwyty: Westbrook (5)

bloki: Adams, Ed Davis (3)

straty: Griffin, Curry, Ginobili (5)

3pt: Jamal Crawford (4)

FT: James (10)

minuty: Anthony (42:36)

Wszelkie typery, pasy itp. uzupełnię jutro. Tak, jutro też będą „Ciekawostki”. :)