Telegram z Zachodu – 17/12/14 – mecz sezonu w San Antonio, cztery dogrywki i 40-stka Hardena

SPURS (17-9) – GRIZZLIES (21-4) 116:117 3xOT (19:34, 26:18, 23:21, 24:19, d1. 10:10, d2. 9:9, d3. 5:6)

Trzy dogrywki były potrzebne do wyłonienia zwycięzcy konfrontacji na szczycie konferencji zachodniej. Po pokonaniu Golden State Warriors to ekipa Dave’a Joergera poszła za ciosem i walczyła jak równy z równym w hali Mistrzów ligi. Pod koniec regulaminowego czasu do Mike Conley (14pkt 10as), po rzucie za trzy punkty, uratował remis dla gości (po 89) przy 7 sekundach na akcję Spurs. Za chwilę losy meczu na korzyść Ostróg przechylił Danny Green (25pkt) i na 2.5 sekundy przed końcem kwarty dał prowadzenie Spurs (92-89). Niespełna 2 sekundy wystarczyły wtedy Marcowi Gasolowi (26pkt 9zb), by zrobić dodatkowy krok przed linią 7.24m i przejść pod ręką Manu Ginobiliego (21pkt-8as-8zb) i piłka po odbiciu od tablicy, trafiła do kosza. (W Europie sędziowe orzekliby błąd kroków). W ostatnich 10 sek I dogrywki to znów Marc Gasol ratował niedźwiedzią skórę i mimo asysty obrońców trafił spod kosza doprowadzając do następnego meczowego remisu (102-102). Spursom wygraną mógł dać Manu Ginobili, ale jego koślawy dwutakt zakończył się rzutem w obręcz…W drugiej dogrywce najpierw Boris Diaw (17pkt i 13zb) trafił zza łuku, dając prowadzenie Mistrzom (109-108), ale celną odpowiedź i również z dystansu posłał do kosza rywali Courtney Lee (111-109). Nieco ponad 2 sekundy wystarczyły Timowi Duncanowi by trafić do kosza z 6 metra i ponad rękami Marca Gasola. Oczywiście rzut był o deskę! W trzeciej OT Grizzlies odskoczyli na 4 oczka (117-113) ale Danny Green skrócił dystans do punktu, trafiając za trzy na 40 sek przed upływem kolejnych 5 minut. Mimo, że Grizz nie wykorzystali swojego posiadania to piłka meczowa trafiła w ręce Manu Ginobiliego. Argentyńczyk się nie popisał (wcześniej już miał mocną stratę na korzyść rywali) i jego rzut za trzy trafił tylko w tablicę… X-factor meczu – Zach Randolph zanotował wielkie double double z 21pkt i 21zb.
W spotkaniu , które trwało 63 minuty obie drużyny oddały łącznie 212 rzutów z gry i 11 graczy przekroczyło granicę 10 oczek.

Najlepsi strzelcy: Green 25, Duncan 23+16zb, Ginobili 21, Diaw 17+13zb, Belinelli 15 oraz Gasol 26, Randolph 21+21zb, Carter 18, Koufos 16, Conley 14+10as i Lee 14.

TRAILBLAZERS (20-6) – BUCKS (13-13) 104:97 (18:25, 25:16, 25:29, 36:27)

Thomas Robinson zajął miejsce w S5 – zastępując kontuzjowanego Robina Lopeza (opuści ok 6 tygodni) – i z nawiązką wykonał swoje zadania, zaliczając 15pkt i 16zb. T-Rob popisał się czymś, czego doświadczyli tylko Bill Walton i Maurice Lucas – w przeszłości reprezentujacy barwy PTB. Oni w trójkę w pierwszym starcie dla klubu z Portland mieli statystyki na poziomie 15-15! Robinson wcale nie był w cieniu LaMarcusa Aldridge’a, który oprócz 23 pkt , również dopisał do zdobyczy 15 zb (rekord sezonu LMA). Terry Stotts jednak najbardziej mógł liczyć na dyspozycję Damiana Lillarda (29), autora 4 dystansowych trafień przy skuteczności 10/18 z gry. Najważniejszym fragmentem gry okazała się połowa czwartej odsłony, w której to gospodarze po trójce Nica Batuma przejęli prowadzenie (80-79). Kolejne trafienia Freelanda, Lillarda i seria trzech trafień L-Traina zaprowadziły PTB do 20 wygranej w sezonie. Bucks wyraźnie zabrakło ognia w tym spotkaniu, bowiem skutecznoś ć OJ Mayo (4/12) oraz Jareda Dudley’a (1/5) pozostawiała nieco do życzenia. Największą różnicę robiły zbiórki, wygrane przez miejscowych 52-32!

Najlepsi strzelcy: Lillard 29, Aldridge 23+15zb, Robinson 15+16zb oraz Knight 24, Middleton 17, Mayo 12

CLIPPERS (18-7) – PACERS (8-18) 102:100 (30:27, 22:24, 26:21, 24:28)

O krok od niespodzianki w Staples Center, gdzie miejscowi Clippers – oklaskiwani przez Steve’a Ballmera – ograli z trudem gości z Indianapolis. Gdyby nie pudło z bliskiej odległości Rodney’a Stuckey’a (12pkt) oraz finałowa , spudłowana próba za trzy CJ Milesa (11pkt) to Pacers sprawiliby sobie niezły prezent. Wcześniej team Franka Vogela bazował na podkoszowej sile Davida Westa (17pkt 10zb) i Lavoy’a Allena (12pkt i 14zb). Z drugiej strony – o sile Clippers – znów decydował Blake Griffin, autor 31pkt i 16zb. Imponujące cyferki wykręcił też DeAndre Jordan , który zebrał aż 23 piłki przy 15 pkt.

Najlepsi strzelcy: Griffin 31+16zb, Paul 20, Redick 16, Jordan 15+23zb oraz West 17+10zb, Miles 17, Allen 12+14zb, Stuckey 12,Watson 12

NUGGETS (10-14) – ROCKETS (18-5) 111:115 OT (29:25, 31:30, 18:20, 21:24, d1. 12:16)

Drugi raz w ciągu tygodnia James Harden daje Rockets dogrywkę (celną trójką) oraz drugi raz dzięki 40-punktowemu występowi Brodacza, Houston zwycięża w dodatkowych minutach meczu. Podobne rzeczy działy się w Sacramento, przed 6 dniami. 8 z 41 punktów Hardena wpadło do kosza Samorodków w dogrywce. Jednak najpierw trafił on akcję za 3 (a potem 1 z 2 osobistych) przy faulu Arrona Afflalo. Po chwili obrońca Denver opowiedział i popisał się rzutem z dystansu na remis. W pięciu extra minutach najpierw ciężar zdobywania punktów po stronie Rockets wziął na swoje barki Donatas Motiejunas (18pkt), a następnie piłkę przejął Harden. Wprawdziwe Afflalo znów próbował dogonić rywala i znów trafił w końcówce czasu, ale tylko na wynik 111-113. Po osobistych Pata Beverley’a ostatnia próba Arrona nie trafiła do siatki Rocks.

Najlepsi strzelcy: Chandler 23, Afflalo 22, Gallinari 16 oraz Harden 41, Howard 24+16zb, Motiejunas 18

Komentarze do wpisu: “Telegram z Zachodu – 17/12/14 – mecz sezonu w San Antonio, cztery dogrywki i 40-stka Hardena

  1. czy tylko mi się zdaje, że Gasol zrobił kroki? Zatrzymał się na jednej nodze wybija z drugiej. Do tego Affelo skasował mi przez dogrywkę kupon ech…

    1. W NBA nie gwizdze sie krokow, takie sa przepisy. Zwlaszcza jesli 3- lub-4-takt roztrzyga mecz lub popelnia go ktos znany. Ostatnio dodano tez przepis ze nie trzeba gwizdac krokow przy wyjatkowo widowiskowym dunku.

    2. sorry Woy nie miałem czasu i tak na szybko przeleciałem wzrokiem po tekście. Powinni takie coś gwizdać bo takie coś ciężko nazwać, żeby szło w parze z duchem gry. Po co są zasady skoro ich nie przestrzegają i to w tak ważnym momencie meczu…

  2. Brawo T-Rob! Kiedy wreszcie Stotts zrozumie jakiego fachowca posiada na ławce? Robinson powinien grać jako starter i to w większości ekip, nawet z Zachodu, a bywa, że nie dostaje w co drugim meczu nawet paru minut, by się wykazać…

    1. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Chłopak może i ma potencjał, ale to nie przypadek, że gra juz w 3 klubie a i tak aż po 10 minut. Ot takie mięso pod kosz na parę minut. Niech pracuje, młody jest może coś z niego będzie.

  3. Będzie,będzie…podoba mi się u Stottsa fakt,że ma pomysły na kontuzje. Wypadł Batum,odgrzebano z czeluści Crabbe’a. Teraz Lopez – odkurzono Robinsona. Obaj zmiennicy grają na innych pozycjach,niż kontuzjowani starterzy -szybka korekcja taktyki i PTB dalej wygrywają

    T-Rob może z powodzeniem wypełnić lukę po Lopezie – robić szum pod koszem,walczyć i zbierać. Szkoda tylko niedoboru centymetrów,gdyż samą motoryką i atletyzmem -piłeczki w rękach nie wylądują

  4. Harden kręci kapitalne cyferki. Trochę skuteczność bije po oczach, ale jeżeli Rockets będą w top 3 zachodu i Harden poprawi celność to dla mnie powinien zgarnąć MVP.

  5. Porażka San Antonio jednak nieco frajerska, pomijając już nawet marnowane seryjnie przez Duncana osobiste to straty Diawa (ostatnie sekundy 4q) i Manu (to samo w 1 OT) były po prostu FRAJERSKIE. W obu przypadkach starczyło trzymać piłkę i dać się faulować, ciekaw jestem co Pop im powiedział potem w szatni.
    T-Rob z jednej strony career-night, z drugiej koszmar w 4q gdy zaczęło się Hack-a-Robinson, to raczej da do myślenia Stottsowi (spodziewałem się Kamana w s5).
    Aha, no i doczepię się, Harden zezował osobistego i to Afflalo dał Nuggets dogrywkę.

  6. Co do PTB Stotts daję wyraźny sygnał i wypowiadał się w wywiadach. Nie rusza ławki – Kaman i Blake zostają siłą napędową ławki. Chce stworzyć tam chemię – co przynosi efekty. Teraz jakby tfu tfu Lillard wypadł to Mccollum by biegał w s5.
    Jeśli masz słabszą ławkę musisz mieć pomysł – i to trener PTB zdecydowanie ma

  7. Zgodzę się, że Spurs mogli to wygrać już wcześniej. W sumie nie oglądam SAS zbyt często ale tak niepewnego/przybitego Duncana to nie widziałem dawno. Ogólnie: piękny mecz. A miałem wczoraj postawić na remis ;-)

Comments are closed.