Tygodnik #6 / 2014-15

1. To be a beast or not to be a beast czyli czy będzie z niego bestia?

LORDAM: Jeff Green. Każdy wie jakim potencjałem dysponuje ex gracz Thunder, ale on naprawdę potrafi zaskoczyć. Ofensywnie jest świetny, niestety jego największą wadą jest nieregularność. Jeżeli w przeciągu całego sezonu utrzymałby się w okolicach 18-20 punktów byłoby świetnie.

WOY: Russell Westbrook po kontuzji ręki. Russ wrócił i dzięki niemu OKC zwyciężyli w 4 z 5 spotkań. W tym czasie pięciokrotnie przekroczył 20 oczek w meczu oraz zagrał je na 50% skuteczności z pola gry. Westbrook  tygodniu notował średnie 26pkt-7as-7zb i wraca do najlepszego grania sprzed kontuzji. 

Marek Miłuński: Tydzień 1-7 grudnia należał do Monty Ellisa. W czterech meczach miał 28,2 pkt przy bardzo dobrej skuteczności 50% z gry i tylko 1.7 straty. Przede wszystkim rzucał w bardzo ważnych momentach (zobacz mecz z Bykami wygrany po 2 dogrywkach). Sprowadzenie Ellisa za kwotę lekko przekraczającą 8 milionów było strzałem w dziesiątkę Cubana. Zastanawiałem się przez chwilę nad Griffinem, ale skoro pyknął 45 poprzedniej nocy, to zachowam go sobie na przyszły tydzień.

2.Kompletne zaskoczenie czyli Diabeł z Pudełka

LORDAM: Moooonta Ellis. Combo guard prostu z Mavericks. Kapitalne spotkania i mega gorąca ręka w poprzednim tygodniu to powód, aby go umieścić w tym miejscu. Ciągle jest jednym z najlepszych ofensywnych 1-2 w lidze i to się ceni.

WOY: Donatas Motiejunas, dobry znajomy polskiego kibica koszykówki, ze względu na tytuł Mistrza Polski z Asseco Gdynia. Na początku sezonu nieco wyszydzany przez naszych czytelników za bycie „soft” a dziś pełnoprawny członek pierwszej piątki Rockets i tajna broń – przy absencji Terrence’a Jonesa – samego Kevina McHale’a. „Doniu” świetnie wykorzystuje swoje minuty i dobrze wkomponował się styl gry Rockets, zyskując zaufanie swoich partnerów (nawet Jamesa Hardena). 24-latek w ostatnich 5 gracz notuje 14pkt i 8zb na mecz, a dwukrotnie zaimponował mi , 20pkt przeciwko Bucks i double-double w starciu z Suns (16/11). Rockets w tym czasie wygrali 4 mecze.

Marek Miłuński: Jako fan Celtów napiszę o swoim podwórku. Jeff Green w końcu zaczął brać na siebie ciężar gry. Coś, czego oczekiwaliśmy od momentu opuszczenia Bostonu przez Paula Pierce’a, dzieje się na naszych oczach. Green w końcu zaczął rzucać i co więcej robi to dobrze. Aż dwa razy na czteryspotkania przekroczył barierę 20 rzutów (w poprzednich 14 spotkaniach uczynił to tylko raz). Efekt? 25 punktów z Hawks, 32 z Detroit, 19 z Lakers, 25 z Wizards no i aż 3 wygrane spotkania. Statystyki robią wrażenie – 24.7 pkt, 35/69 z gry i 10/20 zza łuku. Takiego Greena chcemy w Bostonie widzieć przez cały sezon.

                   3. Mam talent

LORDAM: Jabari Parker i Giannis A.. Jabari na pewnego kandydata do nagrody Rookie Of The Year. W parze z Antkiem tworzą najbardziej zwariowaną parę skrzydłowych w lidze. Naprawdę fajnie się ich ogląda.

WOY: Marc Gasol w tym tygodniu. Hiszpan przerósł swego starszego brata w hierarchii ligowych podkoszowych i jest prawdziwym dominatorem tych rozgrywek. Jego walory ofensywne są na najwyższym w karierze poziomie oraz zdobycze punktowe czy asyst są w stanie wrzucić go w wir walki o MVP sezonu. Zwyżka formy Gasola = zwyżce formy Grizzlies.

Marek Miłuński: Bardzo dobry tydzień ma za sobą Jabari Parker. Dwójka tegorocznego draftu pokazała już kilka razy, że ma papiery na grę na najwyższym poziomie. Zachwyca mnie to, że Jabari nie forsuje rzutów. W minionym tygodniu w czterech spotkaniach miał 14.7 pkt przy zaledwie 42 oddanych rzutach (trafił aż 27 z nich, co daje średnią 64.3% z gry!). Gdyby Jason Kidd chciał promować go jako go-to-guy’a bariera 20 punktów wisiałaby wpowietrzu. Jednak perspektywa ewentualnej gry w play-offach już w pierwszym sezonie jest bezcenna i trzymanie Parkera w ryzach wyjdzie mu tylko na dobre. Wiele elementów jego gry musi zostać poprawione, ale w ofensywie wygląda bardzo dobrze. Innym bohaterem jest dla mnie nasz znajomy Litwin Donatas Montiejunas – 14.7 pkt, 8.7 zb w trzech spotkaniach Rakiet. Donatas pokazuje, że kiedy są dla niego minuty potrafi być bardzo produktywnym graczem. Jestem pewien, że jest w stanie być niezłym starterem przez wiele lat.

4. Warto było wydać szmalec na:

LORDAM: Paul Pierce. Z całymi narzekaniami na The Truth widać jaki spokój daje Wizards. W meczach ze swoim rodzimym Bostonem zagrał dwa bardzo dobre spotkania. Jego prawdziwa wartość na 99% zostanie odzwierciedlona w końcówce sezonu i play offach. Czekam na kolejne fajne spotkania Paula.

WOY: Eric Bledsoe, wybrany rzutem na taśmę. Jego triple double z meczu z Clippersami (mimo porażki Suns) to tzw. palce lizać. 27pkt-16as-11zb. Czapa na Chrisie Paulu na koniec regulaminowego czasu też była wymowna.

Marek Miłuński: Kevina Love’a. Patrząc na liczne słabości Cavs wciąż powtarzałem sobie,że to dopiero początek sezonu i nowy team buduje się wiele miesięcy. Szczególnie defensywy nie da się zgrać szybko. Pamiętam jak Warriors trafili do play-offów w sezonie 2012-13. W ciągu całego sezonu zasadniczego ich obrona nie imponowała (byli w środku stawki tracąc 100.1 pkt w meczu). Tymczasem w play-offach udało im się odesłać naryby najlepszy ofensywnie team ligi – Denver Nuggets i zafundować morderczą serię samym San Antonio Spurs. Wracając do Love’a. Statystyki może nie powalają (w trzech meczach 17.7 pkt, 11.7 zb), ale co z tego? Kevin robi swoje, LeBron i Kyrie robią swoje, a ostatnio nawet Dion Waiters robi swoje i Cavaliers zaczęli przekonywująco wygrywać. Nie ma w NBA teamu o tak wielkim potencjale. Trzech graczy, z których każdy może znaleźć się w wyjściowej piątce Meczu Gwiazd. Statystyki to jedno, ale posiadanie w drużynie Love’a zamiast Benneta i Wigginsa spłaci się co do grosza. W końcu wygrywa drużyna, która ma najlepszych zawodników, a nie najlepsze prospekty.

5. Pan Ceglarz

LORDAM: Rajon Rondo. Rozgrywa świetnie, kapitalnie zbiera, ale niestety gra na bardzo słabej skuteczności. Nikt mi nie wytłumaczy, że gracz o takiej klasie nie może grać na 42-3% skuteczności. Naprawdę słabo Rajon.

WOY: Puk, puk. Kto tam? Rajon Rondo, TAK! A za nim Jeremy Lin. RR rzucał 1/5 ze Spurs, 1/8 z Hawks i 1/6 z Pistons. Mecze następne to więcej rzutów i 6/17 czy 5/17. J-Lin to 3/11 z Raptors, 2/5 z Pistons i 0/10 z Wizards. Czy to jest to kalifornijskie Linsanity?!

Marek Miłuński: O ile początek sezonu tego nie zapowiadał dziwne załamanie rzutowe ma Rajon Rondo. Nie chodzi nawet o skuteczność na dystansie. On nie trafia ostatnio nawet spod kosza. 1/8 z Hawks, 1/6 z Pistons, 6/17 z Lakers, 5/17 z Wizards. KA-TA-STRO-FA. Miejmy nadzieję, że tylko chwilowa, bo Stevens w ostatnim meczu z Wizards zabrał mu bardzo dużo minut kosztem
Smarta…

               6. A miało być tak pięknie..

LORDAM: New York Knicks i Detroit Pistons to drużyny, które są na dnie. mimo, że oczekiwania są ogromne (zwłaszcza do Tłoków). Niestety, ale ciężko się patrzy na ich grę. Mimo wszystko New Orleans Pelicans to także rozczarowanie. Sam Anthony Davis nie zrobi gry Pelicanów i chyba wszyscy zaczynają to widzieć. Monty Williams chyba się już denerwuje.

WOY: Niestety niżej – jeszcze – opisywani przeze mnie Brooklyn Nets. Boom i czar gwiazd prysnął, działaczom skończyła się cierpliwość , a Jason Kidd wiedział, co się działo wewnątrz zespołu. Dziś po transferach Jarreta Jacka, Bojana Bognanovića czy przy powrocie Brooka Lopeza team wygląda jak czołogający się staruszek, bez werwy i nadziei na lepsze jutro. Play off na Brooklynie można jeszcze uratować, ale trzeba mocnych decyzji personalnych i przede wszystkim chętnych na wysokie kontrakty tercetu Williams-Johnson-Lopez. Gdyby Kingowi nie zależało na przyszłości i nie szukał optymalnych rozwiązań to szybko porozdawałbym tych zawodników – po kolei – luźne przykłady to – do Lakers (za Randle’a lub albo i pierwszorundowy pick w drafcie) , do Bulls (za Gibsona, którego potrzebuje Hollins do poprawy obrony pod koszem, bo Garnett ma już emeryturę na wyciągnięcie ręki) i Lopeza (do Knicks za spadający kontrakt Stoudemire’a -> by mieć salary cap na lato do kolejnego i już przemyślanego transferu).

Marek Miłuński: Nie wiem ile razy można pisać o tym samym – Detroit Pistons i New York Knicks. W sumie powinienem to już pozostawić bez komentarza, bo musiałbym przykleić teksty z poprzednich tygodni.

7. Pół zartem , pół serio

LORDAM: Detroit Pistons walczą o 14 lokatę z New York Knicks i Philadelphią 76ers.

WOY: Imperium rosyjskiego multimiliardera – Mikhaila Prokhorova – legnie w gruzach, a najlepsi zawodnicy opuszczą szeregi Nets / Titanica. Coraz bardziej należy żałować zwolnienia Jasona Kidda, który miał pomysł na tę drużynę m.in. z oddaniem Brooka Lopeza . Dziś Jason się śmieje bo Billy King zrozumiał, iż Jason wiedział , co mówił.

Marek Miłuński: Tylko jeden gwóźdź – jak się przegrywa z Philadelphią 76ers to już naprawdę jest źle… Nigdy nie widziałem trenera (bohaterem Stan Van Gundy), który by się tak wydzierał na team.

Komentarze do wpisu: “Tygodnik #6 / 2014-15

  1. WOY podzielam zdanie co do Westbrooka. Już w poprzednich PO pokazał, że ma większe cojones (i może dlatego, mniejszy rozum) od Duranta.

    Natomiast co do Brooklyn Nets i tej trójki …”do Lakers (za Randle’a lub albo i pierwszorundowy pick w drafcie) , do Bulls (za Gibsona, którego potrzebuje Hollins do poprawy obrony pod koszem”.
    Randle lub albo i pierwszorundowy pick, Gibson?
    Przecież do dealu każdego z trójki Williams-Johnson-Lopez trzeba dopłacić i to sporo, bo mają ogromne kontrakty – Williams 3 lata -Johnson 2 lata-Lopez 2 lata z opcja.
    To Nets muszą dołożyć pierwszorundowy pick, aby się ich pozbyć (nie mają), ewentualnie przyjąć niewygodny pakiet (ciągle to robią).
    Randle lub albo i pierwszorundowy pick, Gibson?, Kupchak musiałby się stać szczęśliwym posiadaczem kilkunastu % akcji Rosnieftu. Z fantastyki lubiłem Lema.

  2. Pan Ceglarz: Brandon Jennings. W ostatnich 5 meczach, grając średnio po 30 minut, trafił w sumie 7 rzutów :) (na 42)

Comments are closed.