Ciekawostki statystyczne im. LaMarcusa Aldridge’a (26)

Po dwóch dniach przerwy (DNP – życie) wracam do ciekawostkowania statystycznego. Przepraszam wszystkich fanów Kobego Bryanta, że nie opisałem jego poniedziałkowego triple-double (uwaga, żenujący żart prowadzącego: dzisiaj też miał). Dziesięć meczów, działo się sporo, więc może już lepiej przejdę do sedna. Zapraszam.

MILWAUKEE BUCKS 108:111 CLEVELAND CAVALIERS

– Cavaliers wygrali po raz czwarty z rzędu i z 5-7 zrobili znacznie lepiej wyglądający bilans 9-7. W każdym meczu trwającej serii zwycięstw rzucali przynajmniej 105 punktów, co w tym sezonie jest dla nich wręcz magiczną granicą – powyżej bilans 9-0, poniżej 0-7. Bucks zaczęli dobrze, ale teraz są w trakcie bardzo trudnego terminarza: grali z Rockets i dziś z Cavs, a czekają ich jeszcze mecze (wyjazdy pogrubione) kolejno z Dallas, Miami, Dallas, Oklahomą, LA Clippers, Phoenix, Portland, Sacramento i LA Clippers, więc ten dobry bilans może się trochę zepsuć.

– Wielka Trójka Cleveland (chyba po raz pierwszy użyłem tej nazwy, w każdym razie tak mi się wydaje) zdobyła dziś 81 punktów. Najmniej miał.. LeBron James, który wcale nie rozegrał jakiegoś nadzwyczajnie dobrego meczu, miał 26 punktów, 5 zbiórek, 10 asyst, 7 strat, 6-15 z gry i 14-21 z linii. Cavs są 5-1, gdy James ma double-double. Kevin Love zanotował 27 punktów (10-16 FG, 4-8 3pt) i 10 zbiórek, miał także wyrównany rekord kariery 7 strat. Kyrie Irving zdobył 28 punktów (10-15 FG) i rozdał 6 asyst. Po raz dziewiąty w historii klubu aż trzech graczy Cleveland zdobyło min. 26 punktów, Cavaliers wygrali wszystkie te mecze. Po raz ostatni zdarzyło się to w 2006 roku (LeBron, Donyell Marshall, Larry Hughes).

Brandon Knight zanotował 27 punktów, 6 zbiórek, 8 asyst i 3 przechwyty (10-18 FG, 5-9 3pt). Świetna linijka, piąta taka w Bucks w ciągu ostatnich 20 lat, ale tematem nr 1 w Milwaukee jest pewnie występ Jabariego Parkera, który miał 22 punkty (oczko od rekordu kariery) na 11-15 z gry. Prawdopodobnie był to jego najlepszy dotychczasowy występ.

BOSTON CELTICS 105:109 ATLANTA HAWKS

– Celtics rzucili 42 punkty w pierwszej kwarcie i mieli już 23-punktową przewagę, ale i tak przegrali – po raz piąty z rzędu i ósmy w dziewięciu ostatnich meczach. Ponadto są 0-9 w meczach, w których stracili więcej niż 105 punktów – a mają trzecie najwyższe PPG rywali w lidze. Te dwie statystyki nie są najlepszym połączeniem.

– Hawks po raz pierwszy w tym sezonie stracili tak dużo punktów w wygranym meczu. Uwagę zwraca zwłaszcza ta pierwsza kwarta, ale utrzymali się w grze i drugą połowę wygrali już na spokojnie 59-39. W czwartej kwarcie było 29:20 dla gospodarzy – Hawks rzucają średnio najwięcej punktów w 4Q w całej lidze. Do wczoraj średnia ta wynosiła 27.5, teraz jest jeszcze wyższa.

– Dla Celtics 25 punktów miał Jeff Green, a 22/9 zanotował Jared Sullinger (4-7 3pt), ale najbardziej rzuca się w oczy linijka Rajona Rondo – 2 punkty, 1-8 z gry, 0-3 za trzy, 12 zbiórek, 19 asyst (14 do przerwy), 7 strat. Rajon Rondo. 19 asyst to rekord tego sezonu, dla niego samego jest to już ósmy taki wyczyn w karierze. W ciągu ostatnich 30 lat więcej takich zaliczali tylko John Stockton (60..), Magic Johnson (25), Steve Nash (13) i Kevin Johnson (10). Rondo zrównał się dziś z Deronem Williamsem. Ostatnim graczem, który przy tak dużej liczbie asyst miał maksymalnie dwa punkty, był Muggsy Bogues w 1994 roku.

– Dla Atlanty 19 punktów, 6 zbiórek, 7 asyst, 3 przechwyty i 3 bloki miał Paul Millsap, ale najlepszy był Kyle Korver – zdobył 24 punkty, 6 zbiórek, 4 asysty, trafił 8 z 9 rzutów z gry, w tym 6 na 7 trójek. Po raz drugi w tym sezonie (poza nim nie zrobił tego nikt) miał tak wysoką skuteczność z dystansu przy min. 7 próbach. Za trzy celne rzuty za trzy (ale zamieszałem) zrówna się z Glenem Ricem na 16. miejscu wśród najlepszych strzelców trójek w historii ligi. Teraz ma na koncie 1556 trafień, Ray Allen 2973.

LOS ANGELES LAKERS 106:96 DETROIT PISTONS

– Dobrze zgadliście, że zacznę od tego – Lakers są w tym sezonie 4-0 z Konferencją Wschodnią. Po raz drugi w 2014/15 udało im się wygrać dwa kolejne mecze. Ta piękna seria (jedna i druga) może się jednak skończyć już dziś, bowiem o 1:00 grają z Wizards w stolicy.

Kobe Bryant miał tylko 12 punktów na 4-11 z gry, 13 asyst i aż 10 strat. Triple-double, hehe. Co ciekawe, wszystkie swoje punkty zdobył w jednej serii w trzeciej kwarcie (po raz ósmy w karierze nie miał punktów do przerwy). Już po raz trzeci w tym sezonie zaliczył passę min. 12 punktów z rzędu (raz miał nawet 14). To najlepszy wynik w lidze, po dwie takie serie mieli Marreese Speights i Monta Ellis.

– Kobe zaliczył rekordy sezonu w liczbie asyst i oczywiście strat. Popełnił ich zresztą tak dużo dopiero po raz czwarty w karierze. W 2008 roku zdarzyło mu się raz 11 strat, w 2012 roku dwa razy miał po 10. W tym sezonie tylko jeden gracz zaliczył dwucyfrową liczbę strat – Stephen Curry.

– Fajnie, że Lakers poradzili sobie tak dobrze bez 20, 30, 40 punktów Bryanta. Jordan Hill miał 22 punkty (10-15 FG) i 13 zbiórek, Nick Young rzucił z ławki 19 punktów. Double-digits w zespole gości miał on i cała pierwsza piątka.

– Pistons przegrali po raz dziewiąty z rzędu i mają bilans 3-15. Pięć ostatnich drużyn Wschodu (Boston, NY, Charlotte, Detroit, Philadelphia) ma łącznie wielką serię 45 porażek. Fakt, że największą robotę robią tu 76ers, ale trzeba też docenić pozostałych. Stan van Gundy nie tak to sobie pewnie wyobrażał. Josh Smith miał 18 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwyty i 1 dobry uczynek (pomógł autorowi w STSach), ale panowie Drummond, Jennings i Monroe zaliczyli razem 7-26 z gry. Detroit miało 36,7% skuteczności i 6-21 z dystansu.

BROOKLYN NETS 98:93 NEW YORK KNICKS

– Derby Nowego Jorku? Nets wygrali 2 z 9 poprzednich meczów, Knicks przegrali po raz piąty z rzędu i po raz 14. w 16 ostatnich spotkaniach. Steve Kerr zaczął swoją karierę trenerską od 15-2, Derek Fisher od 4-15.

Kevin Garnett rozegrał swój 1392. mecz w karierze, wyprzedzając swojego byłego trenera Jasona Kidda (hm, to nadal brzmi trochę śmiesznie) i obejmując w tej kategorii szóste miejsce wszechczasów. Piąty Kevin Willis ma 1424 mecze, więc jeśli dobrze pójdzie, Garnett wyprzedzi go jeszcze wyprzedzić. Z czwartym Karlem Malone (1476) może być już ciężej, jak myślicie?

Brook Lopez miał 23 punkty i 8 zbiórek, Joe Johnson zanotował 22 punkty, 8 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty. Pierwszy zdobył 19 punktów w pierwszej połowie, drugi miał tyle samo w drugiej. Deron Williams zdobył 19 punktów (5 zb, 5 ast), trafiając aż 5 z 8 trójek (rekord sezonu).

– Dla Knicks 20 punktów, 9 zbiórek, 6 asyst i niestety 7-22 z gry oraz 1-7 za trzy miał Carmelo Anthony. Jose Calderon zdobył 19 punktów (7-9 FG, 5-6 3pt) i 7 asyst, a Amare Stoudemire w swoim trzecim starcie w tym sezonie miał 17 punktów i 9 zbiórek.

DALLAS MAVERICKS 132:129 CHICAGO BULLS 2OT

– Ale mecz, wow. Powinniśmy wszyscy podziękować Kirkowi Hinrichowi. To już czwarty tak długi mecz w tym sezonie, ale na Bulls nie robi to większego wrażenia – w poprzednich rozgrywkach dwa razy rozegrali 3OT. Dla Mavs to pierwsze spotkanie z min. dwoma dogrywkami od dwóch lat.

– Mavericks są 14-0, gdy rzucają więcej niż 100 punktów, i 0-5, gdy im się to nie udaje. Mają szczęście – ze średnią ponad 110 punktów na mecz są najlepsi w lidze. Grają jednak w tak mocnej – już nawet nie konferencji! – dywizji, że z bilansem 14-5 zajmują dopiero czwarte miejsce. Lepsi są Grizzlies, Rockets i Spurs. A przecież są jeszcze Pelicans z Anthonym Davisem. Hej, kiedy ostatni raz mieliśmy tak mocną dywizję?

– Bulls są 2-4 u siebie i 9-3 na wyjazdach. Mniej wygranych meczów na własnym parkiecie ma tylko jedna drużyna, nawet nie wymieniam, kto. (LET’S GO 76ERS, wierzę).

– Dopiero po raz trzeci w ciągu ostatnich 6 lat zdarzyło się, by obie drużyny w meczu oddały ponad 100 rzutów na skuteczności z gry na poziomie 45%. Co ciekawe – w obu poprzednich uczestniczyli OKC Thunder.

Monta Ellis miał 38 punktów (16-35 FG), to jego najlepszy wynik od marca 2013 roku. Widzicie, że oddał aż 35 rzutów z gry – zrobił to jako dopiero piąty gracz w historii klubu. Rekord należy do Marka Aguirre’a (40 rzutów w 1981), później robili to także Jim Jackson (1994), Jamal Mashburn (1995) i Michael Finley (1998).

– Chandler Parsons rzucił 24 punkty, Dirk Nowitzki miał 22, a świetny występ z ławki zaliczył Devin Harris. Miał 20 punktów, 4 zbiórki, 8 asyst i 6-6 z dystansu (poza zbiórkami najlepsze wyniki w sezonie). Sześć celnych rzutów za trzy to jego wyrównany rekord kariery. To pierwsze 6-6 3pt w tym sezonie. W ciągu ostatnich 30 lat tylko jeden gracz Mavericks zanotował taki stat – Michael Finley w 2005 roku (8-8). Ostatnim zawodnikiem z 20 punktami, 8 asystami i 6-6 za trzy z ławki był Terry Mills (1996).

– Dla Chicago 29 punktów i 14 zbiórek miau Pau Gasol, Jimmy Butler zanotował 23/8/7, Mike Dunleavy miał 20 punktów, a Derrick Rose dołożył 18 punktów i 10 asyst (6-20 FG, 7 TO).

OKLAHOMA CITY THUNDER 104:112 NEW ORLEANS PELICANS

– Wiadomość dnia: Kevin Durant wrócił. Miał 27 punktów przy 9-18 z gry, zaliczył niezły występ, ale Thunder nie wygrali. Z bilansem 5-13… cóż, już muszą zacząć gonić, żeby potem uniknąć zbędnego stresu. Pelicans przerwali serię trzech porażek i wrócili do .500 (8-8).

Anthony Davis wypełnił dziś należycie swoją linijkę rubryka po rubryce, miał 25 punktów, 10 zbiórek, 4 asysty, 6 przechwytów i 4 bloki. Jedynym graczem, który w ciągu ostatnich 40 lat zanotował takie statystyki, był Hakeem Olajuwon w 1987 roku. Zabierając z tego kryterium punktów, dojdą nam jeszcze 4 występy – Andrieja Kirilenki (2007), Geralda Wallace’a (2006), znów Kirilenki (2003) i znów Hakeema (1994).

– Davis nie był najlepszym strzelcem Pelicans w tym meczu – 30 punktów (rekord sezonu) zdobył Tyreke Evans, Ryan Anderson dołożył 23 punkty i 11 zbiórek. Jrue Holiday dał 16 punktów i 10 asyst, ale trafił tylko 6 z 17 rzutów.

– Jeśli ktoś myślał, że Russell Westbrook już zawsze będzie tak świetny, jak w meczu z Knicks, to dziś miał 21 punktów, 6 zbiórek, 7 asyst, 7 strat i 6-20 FG (dostał 6 czap).

PORTLAND TRAIL BLAZERS 105:103 DENVER NUGGETS

– Tytułowy bohater utworu (przepraszam, wiecie, liceum) LaMarcus Aldridge miał 39 punktów (rekord sezonu, po raz piąty w karierze) i 11 zbiórek. Na zakończenie tak świetnego występu idealny byłby game-winner, ale asysta do Robina Lopeza też może być.  Dla LMA to już trzecie 39/11 w karierze, a co za tym idzie – w barwach Blazers. W historii klubu tylko jeden gracz zaliczył więcej takich występów – Clyde Drexler (10).

– Blazers trafili 50% rzutów z gry, ale tylko 5 z 22 trójek (Blake 3-3). 1-10 z dystansu, ale i 4-5 za dwa miał Wesley Matthews, a Robin Lopez i Steve Blake trafili razem wszystkie 10 rzutów z gry. Nicolas Batum miał 4 punkty i aż 13 asyst – o jedną mniej od jego styczniowego rekordu kariery.

– Dla Nuggets kolejny bardzo dobry występ zanotował Ty Lawson – dziś miał 24 punkty i 13 asyst. Po raz szósty z rzędu rozdał ich dwucyfrową liczbę. Po 18 punktów mieli Wilson Chandler (10 zb) i Arron Afflalo.

– Blazers są już 3-0 z Nuggets i 5-0 z drużynami swojej dywizji. To nie tyczy się dzisiejszego spotkania, ale też warto o tym wspomnieć – wygrali wszystkie 7 meczów ze Wschodem. Przedłużyli swoją serię zwycięstw w Pepsi Center do czterech – spośród 25 poprzednich spotkań w hali Nuggets wygrali tylko dwa razy.

INDIANA PACERS 99:116 PHOENIX SUNS

Isaiah Thomas nadal pauzuje z powodu kontuzji, ale akurat w Phoenix nie stanowi to dużego problemu. Goran Dragić zdobył 34 punkty (11-15 FG, 5-6 3pt, 7-7 FT), a Eric Bledsoe rzucił 27 punktów i rozdał 7 asyst. Obaj mieli też po cztery przechwyty. Po raz drugi w tym sezonie startujący back-court miał po 25 punktów na min. 50% skuteczności – pierwsi byli oczywiście Stephen Curry i Klay Thompson.

– Suns wygrali swój czwarty kolejny mecz z Indianą, w tym sezonie mają już bilans 11-8, co daje im ósme miejsce na Zachodzie. To 57,9% zwycięstw. Dla porównania – Pacers, którzy zajmują dziewiąte miejsce na Wschodzie, mają 38,9% wygranych na koncie.

– Słońca są 9-2 w meczach, w których rzucają więcej niż 100 punktów, oraz 7-1, gdy zatrzymują rywali poniżej tej granicy.

– Dla Indiany najwięcej punktów zdobył CJ Miles, który w 20 minut z ławki rzucił 17 punktów (6-9 FG). Wrócił Roy Hibbert z 15 punktami i 10 zbiórkami.

TORONTO RAPTORS 117:109 SACRAMENTO KINGS

– Raptors bez DeRozana, Kings bez Cousinsa… szkoda, bo bardzo chciałem zobaczyć to starcie w pełnych składach. Mam nadzieję, że 28 stycznia w Toronto wszyscy będą zdrowi i gotowi do gry. Raptors po ostatnim potknięciu w Los Angeles wrócili na zwycięską ścieżkę i nadal prowadzą na Wschodzie, natomiast Kings przegrali po raz czwarty z rzędu i spadli na poziom 50% zwycięstw, który – jak wszyscy wiemy – nie gwarantuje ósemki na Zachodzie.

– Pod nieobecność DeRozana Kanadyjczykom odpada ważna opcja w ataku, więc teraz spodziewajcie się lepszych numerków pozostałych graczy. Terrence Ross z 20 punktami wyrównał swój rekord sezonu (4-8 3pt), James Johnson z ławki przeciwko swojemu byłemu klubowi miał 19 punktów (rekord sezonu, 9-13 FG) i 7 zbiórek, i tak dalej. Nad wszystkim czuwał oczywiście Kyle Lowry, który miał 27 punktów i 13 asyst. Już po raz drugi w karierze udało mu się zanotować takie statystyki. Jedynym zawodnikiem w historii Toronto, który miał dwa takie występy, był Damon Stoudamire (dwa razy w 1996/97). Dla Raptors to pierwsze zwycięstwo w Sacramento od 2008 roku.

– Najwięcej punktów dla Sacto zdobył Ben McLemore (21 pkt, 8-17 FG). Rudy Gay miał 20 punktów, 6 zbiórek i rekordowe w karierze 10 asyst. Derrick Williams (moje fantasy) miał 18 punktów na 8-12 z gry w 14 minut.

ORLANDO MAGIC 97:98 GOLDEN STATE WARRIORS

– Magic byli o włos od przejęcia od Golden State „pasa mistrzowskiego”, ale Stephen Curry uznał, że to jeszcze nie czas na zakończenie serii wygranych i trafił trójkę na zwycięstwo. To oznacza, że Warriors wygrali po raz dziesiąty z rzędu i właśnie zrównali się bilansem z Grizzlies (15-2). Tak w ogóle – cieszę się, że na trzech pierwszych miejscach obu konferencji są Grizzlies, Warriors i Blazers oraz Raptors, Wizards i Hawks. Coś się dzieje.

– W ciągu ostatnich 50 lat, odkąd Warriors przenieśli się na zachód USA, tylko dwa razy udało im się na takim etapie sezonu (czytaj: min. 15 meczów rozegranych) mieć najlepszy bilans w lidze. Oba przypadki pochodzą z dwóch kolejnych sezonów, 1974/75 i 1975/76. Sprawdzałem, ile Steve Kerr ma lat (49) – nie wiedziałem, że urodził się w Bejrucie.

– Magic są w tym sezonie 5-0, gdy zatrzymują rywali na 95 punktach lub niżej. Gdyby nie Curry, Warriors też skończyliby ten mecz właśnie z 95 punktami na koncie. Coś jest w tych bilansach. Tymczasem – Victor Oladipo miał 27 punktów na 10-14 z gry, rozgrywając swój najlepszy mecz w tym sezonie. Nikola Vucević nie grał, ale jego statystyki miał dziś Kyle O’Quinn (21 pkt, 11 zb – oczywiście rekordy sezonu). Tobias Harris miał 17 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst.

– Dla Warriors Curry miał 22 punkty, 4 zbiórki i 5 asyst, a Klay Thompson dołożył 20 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst (4-8 3pt).

Najlepsi

punkty: Aldridge (39)

zbiórki: P. Gasol, Noah, T. Chandler, Asik (14)

asysty: Rondo (19)

przechwyty: A. Davis (6)

bloki: Bogut (5)

straty: Bryant (10)

3pt: Korver, D. Harris (6)

FT: James (14)

minuty: P. Gasol (50:09)

Enbiejowy typer: 5/10 (wczoraj 3/4, dwa dni temu 5/8, w sezonie 188/259)

Zachód vs. Wschód: 68-27

Pas mistrzowski: Golden State Warriors (osiemnasty dzień)

 

Komentarze do wpisu: “Ciekawostki statystyczne im. LaMarcusa Aldridge’a (26)

  1. „Dla Chicago 29 punktów i 14 zbiórek miau Pau Gasol” :)

    Jeśli „MIAU” było zamierzone, to chylę czoła, genialne :D

  2. Nuggets nie starczyło sił w tym nietypowym back-2-back.Najpierw ograli Indianę,ale już Portland tego samego dnia to już za dużo ;)

Comments are closed.