Jason Terry nowym graczem Houston Rockets

Jason Terry, który ostatnie pół roku spędził na leczeniu kontuzji kolana w Sacramento, od nowego sezonu będzie przywdziewał koszulkę Houston Rockets, donosi Adrian Wojnarowski. 36-letni rzucający obrońca wzmocni tym samym ubogą ławkę rezerwowych drużyny z Teksasu.

Oprócz kontraktu JET’a do Houston trafią dwa drugorundowe picki Sacramento ( w tym jeden od New York Knicks), natomiast w przeciwnym kierunku ma powędrować kilka niegwarantowanych umów, z czego najbardziej znanym nazwiskiem ma być Alonzo Gee.

Jason Terry to najlepszy rezerwowy sezonu 2008/09 kiedy w barwach Dallas Mavericks notował średnie na poziomie 19,6 punktów na mecz. Ostatnich sezonów nie może jednak zaliczyć do udanych, wraz z opuszczeniem drużyny Marka Cubana zatracił sporo ze swojej skuteczności i jego 5,4mln w kontrakcie było sporym balastem dla będących w przebudowie drużynie Sacramento.

Terry trafił do Kings w wymianie z Brooklyn Nets 19 lutego, jednak nie zdążył zaliczyć debiutu w koszulce Kings ze względu na kontuzję kolana. Nim do niej doszło JET zdążył rozegrać 35 spotkań dla Sieci w których zdobywał 4,5 punktu na mecz.

Teraz kibicom Rakiet pozostaje wierzyć, że wraz z powrotem do Teksasu doświadczony zawodnik przypomni sobie czasy gdy był jedną z najlepszych „dwójek” ligi i stanie się prawdziwym liderem z ławki drużyny prowadzonej przez Kevina McHale’a.

Komentarze do wpisu: “Jason Terry nowym graczem Houston Rockets

  1. Sieci? Rybackiej czy internetowej? Brooklyn Web :)
    Ale wracajac do tematu to myślę, że z Jeta już nic nie będzie. Przesiedział ostatnie sezony na ławkach, ani z niego super SG ani PG, za mały na post-up i wolniejszą grę, za wolny dla Burke’a, Smarta a nawet Feltona na rozegraniu.Spot up shooter na 15 – max 20 min za 5 mln to bardzo dużo kasy za o wiele za mało treści.

  2. Albo coś mnie jeszcze zaskoczy, albo Morey strasznie się miota w te wakacje.

  3. Zatrudnienie Jeta można skwitować jednym słowem – głupota.

  4. To, że Morey nie podpisał w wakacje żadnego znaczącego nazwiska, to wcale nie znaczy, że nie ma planu B (zakładam, że Bosh/Anthony to był chyba plan A). Elestyczność mają, więc tylko czekać która „gwiazda” będzie miała muchy w nosie i do lutego się rooster poprawi. Co do Jeta, to nie wydaje mi się, żeby miał jakiś jakościowy wpływ na Houston (chyba, że w meczu z Dallas ;)

Comments are closed.