Millsap powalczy o miejsce w Team USA

29-letni Paul Millsap otrzymał i przyjął zaproszenie do udziału w obozie Team USA z dużą szansą na udział w zbliżających się Mistrzostwach Świata.

Zawodnik Atlanta Hawks wykorzystał wcześniej zgłoszoną absencję Blake’a Griffina oraz LaMarcusa Aldridge’a i wycofanie się sprzed kilku dni Kevina Love’a. Dwóch pierwszych skrzydłowych postanowiło wykorzystać lato do dłuższego odpoczynku. Skrzydłowy Minnesota Timberwolves zaś jest cały czas w centrum transferowych plotek i prawdopodobnie poprosił o wolne do czasu ich wyjaśnienia.

Millsap tymczasem ma za sobą bardzo udany pierwszy sezon w Atlancie. Na przestrzeni 74 spotkań notował średnio 17.9 ppg, 8.5 rpg i 3.1 apg. Jest graczem, który potrafi zarówno grać bliżej obręczy (zwłaszcza w warunkach europejskich – mierzy tylko 203 cm) jak i na półdystansie i dystansie (35.8% skuteczności za trzy w poprzednim RS).

W podkoszowej rotacji Team USA spotka m. in. Cousinsa, Farieda i Drummonda, dla których umiejętność rozciągania gry przez Millsapa może być wielką korzyścią. Ostateczna decyzja należeć będzie jednak do Mike’a Krzyzewskiego.

Komentarze do wpisu: “Millsap powalczy o miejsce w Team USA

  1. A dlaczego w tym roku nie testują w kadrze żadnego młodego „kota”?Podobno najsilniejszy draft od wielu lat.Wiedziano o tym od dawna i nikt z tego grona nie dostał zaproszenia nawet na minicamp.Czyżby Team USA tak bał się rywali,którzy czekają na nich na MŚ?

    1. Nie wiem co to minicamp, ale w Las Vegas kadrze pomaga(ł) w przygotowaniach Marcus Smart, zapewne z uwagi na jego świetną obronę 1vs1

    1. Jeśli chodzi o frontcourt to ich pierwszy skład nie jest raczej mocniejszy od tego co mają Hiszpanie, nie mówiąc już o piątym. Oczywiście jeśli mówimy o dostępnych zawodnikach.

  2. Smart i wielu innych młodych jest w Vegas jako sparing partnerzy(tzw. Select Team) dla pierwszego zespołu.Szans na załapanie się na MŚ nie mają,bo zostało już zapowiedziane,że żadnych więcej powołań nie będzie.A oprócz Smarta z tak mocnego draftu dostał się jeszcze tylko McDermott.

Comments are closed.