Chalmers i Andersen zostają w Miami

Jak donosi Marc Stein, Mario Chalmers i Chris Andersen pozostaną w Miami na kolejne dwa sezony. Przedłużenie kontraktów z tą dwójką jest kolejną częścią planu utrzymania i przebudowy trzonu drużyny po odejściu LeBrona Jamesa.

28-letni Chalmers był przez ostatnie trzy lata podstawowym rozgrywającym Heat. W sezonie zasadniczym notował średnio 9.8 ppg, 4.9 apg i 2.9 rpg. Załamnie formy przyszło jednak w PO, a zwłaszcza w finałach co miało doprowadzić nawet do jego odejścia z Miami. Plotki o tym tylko się wzmogły, gdy na Florydę trafił Shabazz Napier.

Jak widać jednak, Riley i spółka posanowili zatrzymać Chalmersa dając mu około 8 mln $ za dwa lata gry.

Podobną (nieco wyższą – około 10 mln $ / 2 lata) umowę otrzymał Chris Andersen, dla którego będzie to już 13 sezon w NBA. Doświadczony, 36-letni podkoszowy w poprzednim sezonie wykręcał średnio 6.6 ppg, 5.3 rpg i 1.3 bpg. Teraz ciekawe, czy z Dengiem na SF Birdman nie trafi na stałe do pierwszej piątki (umówmy się, Brytyjczyk nie może zapewnić tak dużej siły blisko swojej obręczy jak LBJ i Bosh będzie potrzebował trochę więcej wsparcia).

Osobiście uważam, że Riley wykonuje dobrą robotę tego lata. Nie był w stanie zatrzymać Jamesa i zdecydował się przepłacić Bosha, ale patrząc na siłę Wschodu (problemy ze zdrowiem Bulls i Nets, z samymi sobą Pacers i trochę czasu potrzebnego Cavs), to kto wie czy obecna drużyna nie będzie mimo wszysto czarnym koniem ECF.

Komentarze do wpisu: “Chalmers i Andersen zostają w Miami

  1. Kto wie czy odejscie Jamesa nie pomoze Rio. Teraz bedzie mogl rozgrywac i bedzie mial wieksza swobode w ataku. Chyba jednak Cole jest na wylocie. Czekam kto nastepny podpisze z Heat. Booz? Moze Marion?

  2. Nie wiem jak tam finansowo stoja ale gdyby Np zakontraktowali Nelsona, Crawforda i Mariona ten zespól naprawdę dobrze by wygladal. Jak dla mnie kreatywność Rio spadla wraz z przyjściem LBJa i teraz sprawa wygladala tak, albo jeden albo drugi. Okazuje sie ze to James byl najemnikiem a Rio prawdziwym graczem Heat. Czekam na dalszy rozwój sytuacji…gdyby faktycznie odszedl Cole a przyszedl Jameer to te PG naprawdę dobrze by wygladalo:D

  3. Może Heat nie są już kontenderem, ale jeśli zdrowie i okoliczności dopiszą to kto wie czy finał konferencji nie jest w ich zasięgu. Chalmers – Wade – Deng – Bosh i gdyby dodali wreszcie jakiegoś porządnego centra, który będzie bronił im przez te 30 minut (Udoh?) to nadal zespół na +50 wygranych. Na pewno solidniejsza niż w ostatnim sezonie ławka (Napier, Granger, McRoberts, Haslem?). Wiadomo jak wiele tracą bez LeBrona, ale też te 20 wolnych milionów, które po nim zostały można przecież nieźle spożytkować. Chyba każdy marzyłby o serii Heat-Cavaliers w play offach. Kolejny wielki rozdział w tej całej historii.

    1. Bargnani, nie są? skoro mogą i mają realne szanse na awans do ECF, bo trzon zespołu zostaje i dochodzą Deng,Granger,McRoberts to wg mnie mnie SĄ. Są w stanie ograć Bulls i zwaśnionych Pacers czy osłabionych jednak odejściem Arizy Wizards.

  4. Mimo mojej sympatii dla Birdmana i uznania dla tego co wniósł do gry Heat, uważam, że został przepłacony – zdrowie nie pozwala mu na efektywną grę więcej, niż 20+ minut, a to w zasadzie wyklucza tak wysoki kontrakt (a przynajmniej powinno). Jak dla mnie jest wart 3-4 mln maksymalnie.

    1. Też o tym pomyślałem w pierwszej chwili. Birdman jednak nie gra zbyt długo (ostatni sezon prawie 20 min/mecz) ale jeśli zawodnik jest wkomponowany w team i nie grymasi, robi co do niego należy to te 5 baniek na sezon ujdzie…

  5. Wydaje się, że MIAMI znowu będzie zależeć od Wade’a i jego kolan. Jeśli Wade będzie grał, jak w ECF z IND, to Miami jest jak najbardziej contenderem. Przepłacony Bosh bez LBJ’a jest w stanie grać na poziomie 20/7 i pociągnąć Heat w pojedynczych spotkaniach. Nie jest jednak w stanie zmienić losów serii (to robił James). Stąd jeśli jakimś cudem Wade (nie w sezonie regularnym, gdzie może być oszczędzany) wejdzie na odpowiedni poziom czyli 20+ przy skuteczności ok 50%, to HEAT są w stanie znowu zawędrować do NBA Finals i napsuć więcej krwi SAS niż w tym roku. Szkoda, że nie udało im się porozumieć z Gasolem bo duet Gasol + Bosh ofensywnie robiłby różnicę i zapewniał dobry spacing.

Comments are closed.