Heat nie rozpadną się mimo plotek, Riley panuje nad sytuacją

Chris Bosh podpisał nową umowę wartą 118mln USD za 5 lat gry w Miami, swoje kontrakty przedłużą też Wade i Haslem, ale będą to krótsze i niższe umowy.

Pierwotna wersja wpisu:

4 lata temu byliśmy świadkami „The Decision”. Dzisiaj ponownie, wszyscy z zapartym tchem śledziliśmy sytuację LeBrona Jamesa i czytaliśmy jego „The Letter”. Stało się, wraca do domu. Pat Riley i jego ludzie muszą jak najszybciej o tym zapomnieć, a każdy człowiek związany z organizacją Heat musi się wziąć do roboty. Właściciel nie może lamentować na Twitterze, tylko walczyć o to, żeby jego organizacja rok po byciu w Finałach nagle nie znalazła się na samym dnie. A sytuacja na chwilę obecną nie wygląda za ciekawie. Chris Bosh jest blisko Houston Rockets, a dodatkowe odejście Wade’a byłoby ostatecznym gwoździem do trumny dla Heat. I wbrew pozorom, to wcale nie jest niemożliwe.

Zacznijmy od rzeczy zdecydowanie pewniejszej na chwilę obecną. Chris Bosh jest bardzo blisko Houston Rockets i jeszcze dzisiejszego dnia (oczywiście dnia w USA) może podpisać kontrakt z Rakietami. Ustawienie go obok Dwighta Howarda to bardzo kusząca propozycja, zarówno dla fanów Rockets, jak i każdego neutralnego fana. Byłoby to po prostu fun-to-watch.

Rockets byliby jeszcze bardziej fun-to-watch, gdyby przy tym pozostawili w składzie Chandlera Parsonsa. Rakiety chcą wyrównać ofertę Mavs wartą 46mln USD za 3 lata, a przy tym wciąż podpisać Bosha. Z finansowego punktu widzenia nie jest to niemożliwe, ale wtedy właściciele zmuszeni byliby do płacenia podatku od luksusu. W Houston zrobiono już dużo miejsca dzięki wymianie Jeremy’ego Lina do Lakers, a obecnie Morey i spółka mają dopinać transfer Asika do Pelicans. To zwolni prawie 30mln USD w salary na przyszły sezon, ale na dwójkę skrzydłowych będzie trzeba wyłożyć około 35mln USD.

Bosh ma na stole ofertę wartą 88mln USD za 4 lata (maksymalny kontrakt) i może ją podpisać jeszcze dzisiaj. Ale Pat Riley na całe szczęście nie śpi i o swojego wysokiego będzie walczył. Szczegóły umowy, którą zaproponuje Boshowi są nieznane. CB4 ma wybrać między tymi dwoma ekipami.

Po tym jak LeBron wrócił w rodzinne strony, podobną drogę może obrać Dwyane Wade. Wade pochodzi z Chicago i tam przeżywał swoje trudne dzieciństwo. W 2010 roku Dwyane też był wolnym agentem i rozmawiał wówczas z Bulls, ale ostatecznie został w Miami. Teraz, gdy może dostać tam to czego na Florydzie nie będzie – czyli możliwość walki o tytuł – może być chętniejszy do podpisania kontraktu w Windy City.

I choć problemy z kolanami bardzo go ograniczają w ostatnich sezonach (a Chicago to dosyć pechowe miejsce dla zawodników z takimi kontuzjami) to dla Byków mógłby być wartościowym wzmocnieniem.

Osobiście nie chce mi się wierzyć, że i on odejdzie. Nie wyobrażam go sobie w innym trykocie. Wade jest już legendą w Miami i fani na Florydzie wciąż go uwielbiają. To byłoby wyczerpanie limitu pecha, gdyby i on odszedł. Drużyny już do sukcesu nie pociągnie, ale powinien zostać. Choćby symbolicznie.

Ale jeśli i Wade opuściłby drużynę to Pat Riley miałby potężny ból głowy. Nie tylko mógłby zapomnieć o play-offach (w sumie z samym, pozostawionym na pastwę losu Wadem też mógłby zapomnieć), ale i o tankowaniu. Przyszłoroczny pick Draftu należący pierwotnie do Heat mają bowiem… Cleveland Cavaliers. A dostali go w sign-and-trade LeBrona Jamesa przed czterema laty. O, ironio!

UPDATE, 23:50: Jak podaje Adrian Wojnarowski, Bosh jednak ma zostać w Miami i finalizuje umowę wartą 118mln USD za 5 lat gry.

Heat są też blisko podpisania nowej umowy z Wadem.

UPDATE, 23:54: Umowa Wade’a ma być krótka, Heat chcą też podpisać nowy kontrakt z Haslemem.

Brylantowy Pat nie załamał się odejściem Jamesa i szybko wykonał swoją robotę!

Komentarze do wpisu: “Heat nie rozpadną się mimo plotek, Riley panuje nad sytuacją

  1. by zachować twarz to Riley powinien zaatakować inne kluczowe nazwiska jak Melo Anthony, Luol Deng, Eric Bledsoe czy Greg Monroe.

  2. Bledsoe-Wade-Deng-Mc Roberts-Monroe

    nie wyglada to źle, a nawet przyzwoicie ;)

  3. Pat chyba stracił kontrakt z rzeczywistością po odejście LeBrona, by taki kontrakt dać Boshowi…

    Nie minie sezon, a będzie wymieniany ten kontrakt wymieniany jako jeden z najbardziej niezrozumiałych w historii NBA…

  4. Moim zdaniem to także za dużo jak za Bosha.
    Cholera wychodzi prawie 25 baniek na rok.
    Ja naprawdę nie widzę sensu dawania takich pieniędzy takim graczom jak Bosh.
    Za te pieniądze można mieć Deng+Monroe, ew dodając z 5 baniek.
    Wiem, że Heat byli pod ścianą, ale Bosh nie będzie franchise playerem. Nie w tych Heat. Miami dalej potrzebują ogromnych wzmocnień. Jestem ciekawy ile będzie chciał Wade, najlepiej z punktu widzenia klubu byłoby dać mu maks 2-letni kontrakt.

    PS. Panowie takie ciekawe niusy, że aż strach kłaść się spać, ale na dzisiaj już starczy.
    Pozdrawiam

    1. Teraz Heat potrzebny jest Raptor CB4, gość będący liderem zespołu. CB1 poświęcił wiele (notabene mało kto to docenia, lepiej narzekać, że nie wykręca 20/10), ale był jedynie drugą/trzecią opcją. Pora więc na zmianę numeru ;)

    2. CB4 to pseudonim jeszcze z czasów Raptors, formalnie nikt nigdy nie używał CB1 :)

  5. Moze Bosh jest przeplacony. Problem jest tylko taki ze nie kazdy wolny agent moze chciec isc do Miami (innego klubu). Przyklad Bobcats do ktorych nikt nie chce isc a jak juz przeplacili Hayworda, to i tak Utah go wyrowna , bo jazz tez nie maja szans ns mo nego FA. Jezeli Heat podpisza teraz Denga to i tak beda czolowka ligi, wiec nie bedzie zle ;-/

  6. Kto jeszcze pozostał z ciekawych nazwisk? Na pewno Anthony i Gasol ale oni są już prawie dogadani z Bulls. Ponadto zostaje Deng, Ariza, Stewenson, Bledsoe czy Turner. Reszta FA to raczej zadaniowcy. W Miami oprócz Wadea i Bosha kto mógłby grać tak aby stworzyć dobry zespół?

Comments are closed.