Ciekawostki statystyczne – NBA Finals – Game 1

MIAMI HEAT 95:110 SAN ANTONIO SPURS (0-1)

– Zaczęło się. Szkoda, że pierwszy mecz najlepszych Finałów w historii (wierzę) został przysłonięty przez awarię klimatyzacji w hali AT&T Center i skurcze LeBrona Jamesa. Mam nadzieję, że to już koniec takich historii w tej serii i w pozostałych sześciu meczach (wierzę x2) czeka nas już tylko dobra koszykówka.

– Spurs grają w Finałach po raz szósty i co ciekawe za każdym razem wygrywali w nich pierwszy mecz. Od 2012 roku wygrali 11 ostatnich meczów otwarcia serii. To wyrównany rekord NBA (Celtics 1985-87, Bulls 1996-98). Imponujące, ale dla Heat nie ma to chyba większego znaczenia, bowiem we wszystkich seriach finałowych zakończonych zwycięstwem Miami przegrywali oni pierwszy mecz, a i tak ostatecznie triumfowali. Tak było w 2006 roku, tak było także w serii z Thunder i zeszłorocznej ze Spurs. Raz udało im się wygrać G1 Finałów – w 2011 roku przeciwko Mavericks, pamiętamy, jak to się skończyło. Skoro już jesteśmy przy porażkach w Game 1, warto dodać, że LeBron James w swojej karierze wygrał aż 6 z 10 serii, w których przegrał mecz otwarcia. To świetny wynik, zwłaszcza w porównaniu z legendami ligi. Michael Jordan wygrał 4 z 10 takich serii, Larry Bird 2 z 8, Magic Johnson 3 z 8, Kobe Bryant 5 z 15.

– Dzięki świetnej końcówce Spurs rzutem na taśmę przedłużyli swoją serię zwycięstw u siebie różnicą min. 15 punktów do ośmiu. Rekord NBA pobili już wcześniej. Ostrogi wygrały 9 ostatnich meczów u siebie, ich rekord w PO to 13 kolejnych zwycięstw w latach 2007-08. Spurs są jedenastą drużyną, która zaczęła Finały od 15-punktowej wygranej. 9 z poprzednich 10 przypadków zakończyło się mistrzostwem dla tego zespołu. Wyjątkiem są Celtics z 1985 roku.

– Spurs wygrali czwartą kwartę 36:17, trafiając w niej 14 z 16 rzutów z gry, w tym wszystkie 6 trójek, rozdając aż 12 asyst. Coś niesamowitego. Gospodarze zakończyli to spotkanie runem 31-9. Kluczową postacią tej świetnej końcówki w wykonaniu San Antonio był dość niespodziewanie Danny Green. Bohater poprzednich Finałów przez pierwsze 42 minuty meczu spudłował wszystkie 5 rzutów z gry, by w ostatnich sześciu trafić wszystkie trzy trójki (to one odwróciły ten mecz) i zakończyć inną akcję wsadem. Green Greenem, Spurs grali świetnie, ale aż żal pytać, ile ten mecz stracił przez skurcze LeBrona – w drugiej połowie przez 10 minut bez Jamesa na parkiecie Heat zdobyli aż o 21 punktów mniej od San Antonio (+11 w 14 minut z nim). W całym meczu Heat byli -15 bez Jamesa, co jest ich najgorszym wynikiem w play-offach.

Tim Duncan zrobił, co trzeba. Miał 21 punktów i 10 zbiórek (9-10 FG). Do wyrównania rekordu Magica Johnsona w liczbie double-double zanotowanych w play-offach brakuje mu już tylko jednego. Ostatnim graczem, który w tym wieku (Duncan ma 38 lat) był najlepszym strzelcem swojego zespołu w Finałach, był Kareem Abdul-Jabbar w 1987 roku (40 lat). Mało? W historii NBA tylko dwóch graczy zanotowało w Finałach występ na poziomie 20/10 i 90% z gry – Bill Russell (1965) i Wilt Chamberlain (1972).

Manu Ginobili rozpoczął to spotkanie od trafienia trzech trójek w pierwszej kwarcie (9 punktów to jego rekord w 1Q meczu Finałów), a zakończył je z bardzo dobrym dorobkiem 16 punktów, 5 zbiórek i 11 asyst. W 32 minut z Argentyńczykiem na parkiecie Spurs byli +22. Ostatnim rezerwowym z 15/5/5 w Finałach był Michael Cooper w 1982 roku (wcześniej Havlicek w 1976 i J. Lucas w 1973). Ginobili jako pierwszy dodał do tego 10 asyst. Wychodząc poza grono rezerwowych, tylko dwóch graczy zanotowało 15/5/10 w mniej niż 35 minut meczu Finałów – Magic Johnson (1987) i Scottie Pippen (1992).

Tony Parker jest zdrowy, miał 19 punktów i 8 asyst, rozgrywając ponad 36 minut. Nikt spośród zawodników obu drużyn nie spędził na parkiecie tylu minut. Prawdopodobnie wyprzedziłby go LeBron, gdyby nie wiadomo-co. Fakt jednak jest faktem i po raz pierwszy od 1998 roku (Bulls-Jazz) doszło do sytuacji, w której lider meczu Finałów w liczbie minut rozegrał ich tak mało. Tak, przebiłem się przez te wszystkie Finały.

Tiago Splitter miał 14 punktów (5-6 FG), to on trzymał Spurs w grze pod koniec trzeciej kwarty. Cichym bohaterem meczu był Boris Diaw, który miał 2 punkty, 10 zbiórek i 6 asyst oraz +30 (najlepiej w drużynie).

– Spurs trafili aż 58,8% rzutów z gry i 13 z 25 trójek, ale też popełnili aż 23 straty. Rok temu w G1 Finałów przeszli do historii, tracąc piłkę tylko cztery razy, natomiast dziś w samej trzeciej kwarcie mieli 9 strat. Myślę, że tak słabego meczu pod tym względem już w tej serii nie zagrają, więc tym bardziej powinni się cieszyć z dzisiejszego zwycięstwa. Ostatnią drużyną, która miała tyle strat w wygranym meczu Finałów, byli Los Angeles Lakers w 1982 roku.

LeBron James miał 25 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty. Poza nim tylko Michael Jordan i Kobe Bryant zanotowali w play-offach 4000 punktów i 1000 asyst. Świetny mecz w ataku rozegrał Dwyane Wade, który zdobył 19 punktów. Chris Bosh miał 18 punktów i 9 zbiórek (7-11 FG, 3-4 3pt), a Ray Allen rzucił 16 punktów, trafiając trzy pierwsze trójki i pudłując pięć pozostałych. Wyprzedził Kobego Bryanta oraz Dereka Fishera i jest już drugim najlepszym strzelcem z dystansu w historii Finałów NBA. Ma na swoim koncie 49 celnych trójek. Liderem jest oczywiście Robert Horry (56).

Najlepsi

punkty: James (25)

zbiórki: Duncan, Diaw (10)

asysty: Ginobili (11)

przechwyty: Allen (5)

bloki: Splitter (2)

straty: Chalmers, Duncan (5)

3pt: Ginobili, Bosh, Allen, Green (3)

FT: James (5)

minuty: Parker (36:36)

Komentarze do wpisu: “Ciekawostki statystyczne – NBA Finals – Game 1

  1. A czy kiedykolwiek mecz finałów odbywał się w wyższej temperaturze? Da się to sprawdzić? Tak z ciekawości pytam :P

    1. Dawno temu w Bostonie za Auerbacha.RED uwielbiał gieki z przeciwnikami typu różnie napompowane piłki,miękkie obręcze lub brak wentylacji.w ogóle wyobraź sobie Boston Garden w lato 1960 i 10 tys fanów przy czym w hali można było palić cygara…do lat 90-tych np.w Grecji czy Turcji można było palić na hali.

  2. Nie wiedziałem o Auerbachu… Właśnie pojawiła mi się rysa na jego legendzie. Nie lubię takich tanich chwytów.

Comments are closed.