Kluczowe match-upy i aspekty taktyczne Finałów

Jedną z rzeczy za którą uwielbiam koszykówkę jest jej aspekt taktyczny oraz to jak ważne i decydujące mogą być rzeczy, których nie dostrzegamy gołym okiem w trakcie oglądania spotkań. Przez wiele, wiele lat koszykówka ewoluowała, aż w końcu stała się jednym z najbardziej uzależnionych od taktyki i strategii sportów na świecie. To źle? Nie, wręcz przeciwnie. W wielkiej serii finałowej będą liczyć się wszystkie drobne szczegóły, a w głównych rolach tej rywalizacji na przeciwko siebie staną stary wyga, który nie zdzierży kolejnej porażki i młody, ale już doświadczony trener, którego bardzo często nie doceniamy. Małą część z tego wszystkiego co muszą rozplanować, co mogą zrobić oraz wszystkie bezpośrednie pojedynki między zawodnikami w tej serii rozpisałem poniżej.

Kto na Tony’ego Parkera?

LeBron James przeszedł na Parkera rok temu i absolutnie zmieniło to serię. Wpływ na grę Francuza został zmniejszony, brakowało tego czym charakteryzuje się Francuz. Swoje zrobiła też kontuzja łydki, która postępowała z czasem trwania tej serii. Zabrało mu to opcje penetracji i Tony musiał forsować grę na półdystansie, a spoza pomalowanego trafił wówczas 11/42 swoich prób. Ręka LeBrona była w tym wszystkim bardzo widoczna.

Wydaje się więc, że decyzja powinna być prosta – James kryje Parkera. Ale nie tak szybko. Popovich często będzie szukał gry Borisem Diawem w tej serii. Bo po pierwsze może skutecznie pokryć Jamesa, a po drugie jego gra w post up będzie sprawiać duże problemy Heat, gdzie jedynym graczem mogącym z powodzeniem zatrzymać Diawa będzie James. O tym więcej będzie później.

W każdym razie Spoelstra może uciec się do pomysłu z poprzedniego roku – wysyłać Jamesa na Parkera tylko w crunch-time, kiedy jego wpływ na grę jest największy.

Możliwe, że Parkerem będzie się musiał zatem zająć Mario Chalmers. Ten sam Chalmers, który dopuścił do 9 wjazdów na kosz Parkera w 12 minut przeciwko niemu w half-court offense. Co prawda, Francuz zdobył po tych wjazdach tylko 4 punkty, ale raczej nie wynikało to z przesadnej inicjatywy i chase-down bloków Rio.

Chalmers jest zwyczajnie za słaby fizycznie, żeby ograniczyć Parkera. Żaden rozgrywający w tej lidze nie jest w stanie go ograniczyć. Aby wybić Francuza z rytmu potrzebny jest ktoś mocny fizycznie i większy od niego. Takich sytuacji Parker nie lubi – wystarczy wspomnieć pierwszą rundę i Shawna Mariona.

Kluczem do tej serii może też być, ba, na pewno będzie, zdrowie Parkera. Spurs wiedzą, że bez Francuza daleko nie zajadą. Kontuzja łydki, której doznał w zeszłym roku ciągnęła się za nim do końca serii, a wszystko skończyło się przeciętnym Game 6 i słabiutkim Game 7. Dynamiczny pick’n’roll grany z Parkerem będzie jak precyzyjne cięcia samurajskim mieczem, które z czasem mogą okazać się śmiertelne dla Heat.

Heat mogą próbować podwojeń w pick’n’rollu na Tonym, ale raczej nie będą. Nie robili tego w zeszłym roku, bo wiedzą, że ze swoim ball-movementem Spurs mogą ich pokarać za wszystkie zostawione wolne pozycje. Więcej spodziewałbym się zmieniania krycia i Chrisa Bosha idącego za Francuzem do końca akcji – Bosh powinien nadążać i naprawdę potrafi bronić pick’n’roll.

Podsumowując, asa w rękawie ma tutaj Gregg Popovich, który może wymuszać na Spoelstrze konieczność zmieniania swoim zawodnikom krycia i w miarę kontrolować to kto będzie na Parkerze w danym momencie. Spoelstra raczej nie będzie grał LeBronem na Francuzie od pierwszego meczu, bo nikt „z zewnątrz” nie ma pojęcia w jakim stanie jest kostka rozgrywającego i jak jest on w stanie zagrać. Dopiero z czasem trwania tej serii James może zająć się kryciem Parkera.

Dwyane Wade zagra lepiej

Zeszłoroczne Finały nie były zbyt dobre dla D-Wade’a. Oprócz fantastycznego meczu nr 4 i 32 punktów wtedy Wade nie zrobił w tamtej serii właściwie nic, a znamienne były często takie obrazki, kiedy nie robił kompletnie spacingu, a obrońca go odpuszczał, żeby pomóc przy LeBronie Jamesie czy innym penetrującym graczu. Wade trafiał tylko 36.51% spoza pomalowanego (23/63) i nie rzucił ani jednej próby zza łuku w tamtej serii!

Teraz będzie inaczej, bo Spurs będą musieli bardziej respektować Flasha na dystansie. W serii z Indianą Wade trafiał słabe 34.38% spoza pomalowanego, ale trafił 6/12 zza łuku i stał się agresywniejszym i lepszym graczem, takim jakiego wszyscy chcielibyśmy oglądać. To musi być dla niego lepsza seria niż rok temu. Ostrogi nie mogą dopuścić do tego, żeby to była wyraźnie lepsza seria Wade’a niż rok temu.

Danny Green w aktualnej formie jest jednym z najlepszych, a możliwe że nawet najlepszym graczem 3-and-D w lidze. Nie da się przecenić jego roli w ataku, a także w obronie kontr rywali, czyli tego w czym specjalizują się Heat (w momencie pisania tych słów mam przed oczami akcję z zeszłego roku, kiedy Green wybił piłkę agresywnie atakującemu w kontrze LeBronowi, była to bodajże dogrywka Game 6). Danny jest też często używany jako dodatkowy plaster w obronie i druga opcja do krycia najlepszego gracza rywali na pozycjach 1-3. Na LeBronie na pewno trochę go zobaczymy, ale jednak Popovich będzie używał go głównie przeciwko Wade’owi.

To może się udać, bo Green też ma siłę i pod względem atletyzmu wcale nie musi oddawać zbyt wiele rywalowi. Do tego będzie gotowy biegać za nim przez cały dzień, niczym jakaś dzika małpa, co przy wszystkich ścięciach Wade’a do kosza może być bardzo uciążliwe.

Druga strona tego match-upu prezentuje się tak, że Heat nie mogą oddawać wolnych pozycji Greenowi, a Popovich będzie chciał mu koniecznie robić miejsce. Bronieni gracze przez Dwyane’a Wade’a w tym post-season oddali aż 51 trójek, trafiając 37% z nich. Danny Green trafia 48% w tych play-offach, a jego ciągłe bieganie po zasłonach będzie trudne dla Wade’a i jego kolan.

Player 3FG 3FG%
Paul George 8-18 44%
Gerald Henderson 0-5 0%
Mirza Teletovic 1-4 25%
Joe Johnson 3-4 75%
Paul Pierce 3-4 75%
George Hill 0-4 0%
Lance Stephenson 2-4 50%
Kemba Walker 1-2 50%
Deron Williams 0-2 0%
Chris Douglas-Roberts 0-2 0%
C.J. Watson 1-1 100%
Alan Anderson 0-1 0%

Let him play in post

Tim Duncan jest zmotywowany jak nigdy. W dalszym ciągu boli go to, że przegrał Finały w 2013, teraz dostanie okazję do zemsty. Duncan był wielki w dogrywce Game 6, gdzie niemiłosiernie objeżdżał Serge’a Ibakę, a teraz dostanie słabszych obrońców od Hiszpana i dodatkowo będzie mocniej zmotywowany. Czy z tego mogą wyniknąć złe rzeczy? Chyba tylko dla Heat.

W zeszłym roku Duncan oddawał średnio 6.1 rzutu w sytuacji post-up w Finałach, przy 3.8 takich prób w sezonie regularnym. A to przecież nie wszystko, bo dochodziły ewentualne wymuszenia fauli, których Timmy też wcale nie miał mało. Izolacje dla Duncana w post up będą drugą, po wszelkiej maści pick’n’rollach, opcją w ofensywie Spurs. Możemy zatem często oglądać sekwencje kilku posiadań z rzędu, w których gra będzie opierała się na Duncanie grającym tyłem do kosza. Pop musi tylko uważać, żeby nie przerodzić swojej ofensywy w twór napędzany przez izolacje.

Big Fundamental nie ma przeciwko sobie godnego obrońcy, a swoim doświadczeniem przeszkoli każdego kto stanie przeciw niemu. Profesor post up. Kto go ma kryć? Udonis Haslem był -43 w finałach konferencji, Heat są o wiele słabsi gdy przebywa na parkiecie i na tym skończmy dyskusję o nim w tej serii. Chris Andersen jest niezwykle energiczny na tablicach, jak za starych, dobrych czasów, ale czy da radę Timowi Duncanowi w grze 1-na-1?

Pozostaje Chris Bosh i to do niego będzie należało krycie Tima. Bosh jest świetny w obronie pick’n’rolla i w tym systemie fantastycznie sprawdza się w Miami. Ale często jednak brakuje mu tej twardej gry z jajem i nie jest on do końca dobrym obrońcą post up na Duncana. Przez 13 minut tego match-upu w regular season Big Fundamental trafił 4/8 z gry i zdobył 10 punktów. W dwóch meczach przeciwko Heat miał średnią 23 punktów – najwyższą przeciwko jakiejkolwiek ekipie w lidze. To już były pierwsze oznaki zemsty i determinacji, a teraz sportowa złość Duncana powinna eksplodować na dobre. Bosh może tego nie wytrzymać.

LeBron James vs Kawhi Leonard

Miami gra bardzo agresywnie w ataku tych play-offach. James bez większych problemów penetruje strefę podkoszową, bo nikt nie jest w stanie go przed tym powstrzymać w grze 1-na-1 i wątpię, żeby zrobił to Kawhi Leonard. Przynajmniej nie sam. LeBron w tych play-offach trafia 79.05% rzutów spod kosza i stanowią one 42.17% wszystkich prób LBJ’a.

jamesplayoff

Gregg Popovich doskonale o tym wszystkim wie i będzie bawił się w zagrywki psychologiczne z LeBronem. James miał swoją osobistą zemstę na Popovichu w zeszłym roku w Game 7, kiedy odegrał mu się za podważenie jego pozycji najlepszego gracza świata. Wówczas 20 z 23 rzutów było oddanych spoza pomalowanego, czego akurat chciał Pop. Nie chciał za to, żeby 9 z tych rzutów znalazło drogę do kosza.

Element gry zwany rzutami z półdystansu i dystansu u LeBrona wciąż nieco kuleje, a w tych play-offach jego skuteczność rzutów za dwa spoza pomalowanego wynosi 41.89% przy czym zza łuku James trafia 35.6%. To nie jest źle, ale chyba lepiej oddawać mu takie rzuty niż dawać trafiać 79.05% spod kosza, prawda?

W zeszłym roku oddawanie tych rzutów odbiło się czkawką Popovichowi w Game 7, ale to nie znaczy że nie będzie tego robił teraz. Gierki psychologiczne to może być kolejny as w rękawie trenera Spurs, a jeśli zadziałają one na najlepszym koszykarzu świata to pewne na świecie będą trzy rzeczy – śmierć, podatki i mistrzostwo Spurs w 2014.

W ostatnich Finałach Spoelstra próbował przybliżyć Jamesa do kosza przez grę nim w post up. Stanowiło to aż 19% posiadań LeBrona w tamtej serii wg Synergy Sports. Jednak problem leżał w tym, że LBJ trafiał tylko 30% w takich sytuacjach i niemal nie wymuszał fauli. LeBron jest w stanie grać w post z większością graczy w lidze dzięki swojej sile fizycznej. Tu wychodzi rola Kawhiego Leonarda, który Jamesowi nie daje się przepychać. W takich sytuacjach dobrze radzi sobie też Boris Diaw.

LeBron bardzo nie lubi match-upu z Leonardem i źle reagował nań w zeszłym roku.

Teraz może być mu jeszcze trudniej, bo Leonard stał się lepszym defensorem. Jak za każdym razem podkreśla Popovich – ma świetne warunki, jest bardzo atletycznym i inteligentnym graczem. To klucz do bycia dobrym obrońcą na Jamesie. Kawhi powinien nadążać za nim przy penetracjach i radzić sobie fizycznie, ale ostatecznie i tak przewagę atletyzmu ma James. Tego czołgu nie da się zatrzymać w pojedynkę, a wysocy będą wyciągani daleko od pola trzech sekund i pomoc często może być zbyt późna. Pewien dinozaur będzie stanowił spory problem i on też jest lepszy w tym pojedynku niż rok temu. Nachodzi nas zatem pytanie…

Co zrobić z Chrisem Boshem?

Jak bardzo zmienił się Bosh przez ostatnie 12 miesięcy? Bardzo. Dodał rzut za trzy i jeszcze bardziej skupia się na grze poza pomalowanym. W serii ze Spurs może to przynosić fantastyczne rezultaty. Duncan nie będzie mógł go zostawiać na czystych pozycjach, bo skończy się to trafieniem, co blokuje opcje do pomocy przy penetracjach.

evolutionofbosh_1152

Mimo tego, w sezonie regularnym Duncan wciąż schodził do pomocy, a Bosh miał wolne pozycje i też grał agresywnie. Panowie dostali między sobą 12 minut match-upu, a w tym czasie Chris trafił 12/14 z gry i zdobył łącznie 32 punkty. Bosh trafiał w tych dwóch spotkaniach ze skutecznością 73% (19/26). Też grał jakby miał coś do udowodnienia.

Najgorsze jest to, że na krycie Chrisa nie ma zbyt dobrej opcji. Kombinowanie z Borisem Diawem jako centrem włóżmy między bajki. Mimo wszystko zatrzymanie najlepszego gracza świata będzie priorytetem Popovicha i zostawi on Tima bliżej kosza. Ciekawą opcją na Miami może być gra strefą, której Spurs używali już w serii z Thunder.

Rashard Lewis i jego rola

Shane Battier kończy karierę po sezonie i zostanie analitykiem ligi akademickiej w ESPN (i College GameDay staje się jeszcze lepszy!), a w tym roku jest cieniem samego siebie. Rok temu miał wielkie Game 7, gdzie trafił 6/8 za trzy, ale od tamtego momentu skończył grać na poziomie i Spoelstra ogranicza mu minuty. Udonis Haslem był -43 w finałach konferencji, a Chrisem Andersenem lepiej grać z ławki. Nie ma innej opcji – trzeba zaczynać Rashardem Lewisem w piątce.

Lewis ma szansę stać się x-faktorem tej serii, tak jak był nim Mike Miller w zeszłym roku (wtedy Heat mieli Offensive Rating na poziomie 119.7 z nim na parkiecie i 95.3 bez niego). Już w finale konferencji Sweet Lew był graczem, który wiele zmienił, a Miami było z nim +58. Lewis zapewnia bardzo potrzebny spacing i jest w stanie grać w pick’n’rollach jako rolujący, co było używane przez Spoelstrę.

Rashard złapał formę i jest w stanie łupać na wysokim procencie z rogów boiska. To wymusza na Popovichu grę niższym składem, bez Tiago Splittera w piątce i z mniejszym użyciem Brazylijczyka. Zamiast tego w grze musi się pojawić gracz mogący biegać za Lewisem po obwodzie i będący w stanie bronić pick’n’rolle z Jamesem jako kozłującym i ewentualnie zmieniać przy tym krycie (Boris Diaw jest tutaj świetną opcją). Spurs nie będą też mogli zostawiać Lewisa samego na obwodzie, bo skończy się to jego otwartą pozycją, co znowu uniemożliwia udzielanie pomocy przy penetrującym LeBronie.

To Popovich musi się dostować

Erik Spoelstra nie musi nic zmieniać w swojej piątce i może grać tym kim chce. Jednak small-ballowe ustawienie sprawiałoby ogromny problem dla podstawowego składu Spurs, z Duncanem i Splitterem na pozycjach 4/5. Ale Popovich nie może zaczynać tą piątką i to też może być lekki problem dla Spurs, bo może rozwalić rotację ławki rezerwowych. To co, znowu Matt Bonner?

Splitter może w tej serii grać jako rezerwowy center na 10-15 minut, ale nie więcej, bo nie będzie się przydawał w zbyt wielkim zakresie. Widziałbym go bardziej w roli grającego przeciwko Chrisa Andersena i odciągającego Birdmana daleko od tablicy. Do tego Tiago będzie uciążliwym obrońcą dla penetrujących, ale gdy przyjdzie mu biegać po obwodzie za Boshem czy Lewisem to może być krucho. Pop powinien absolutnie wykluczyć opcję gry tandemem Duncan – Splitter pod koszem w tej serii. Nie ma to sensu w pojedynku z Miami.

Boris Diaw może być x-faktorem po stronie Spurs i z niego powinien korzystać Popovich. Umiejętność gry w post up i pick’n’pop czynią z Francuza bardzo groźną broń w ofensywie. Jak dobrze pamiętamy z zeszłego roku Diaw może być też świetną opcją do krycia LeBrona. W szóstym meczu tamtej serii James nie trafił żadnego rzutu z gry będąc krytym przez Borisa. Jego obecność w dużym wymiarze czasowym może absolutnie zmienić tę serię. Ciekawostka: jeśli Spurs zdobędą tytuł to Diaw stanie się pierwszym graczem, który będzie miał na swoim koncie nagrodę Most Improved Player i pierścień mistrzowski.

Podsumowując, Heat są bardziej utalentowaną drużyną, a Spurs to system. System, który trzeba dostosować do wymagań serii z Miami. Gregg Popovich jest w stanie to zrobić. Wielkie Trójki stają na przeciwko siebie, każdy match-up jest ciekawy i będzie mnóstwo rzeczy do oglądania w tych Finałach. Może być jeszcze lepiej niż przed rokiem. I tego Nam wszystkim życzę.

Korzystano z: http://grantland.com/features/nba-finals-preview-heat-spurs-2014/

http://hangtime.blogs.nba.com/2014/06/02/numbers-preview-the-finals/

http://stats.nba.com/featured/sportvu_series_preview_2014_n_2014_06_03.html

Komentarze do wpisu: “Kluczowe match-upy i aspekty taktyczne Finałów

  1. Bardzo fajna analiza ale brakuje mi tutaj slow o Manu….przeciez ten facet najprawdopodobniej dostanie od 25 do nawet 35 min na boisku

  2. Ciekawa analiza, choć z kilkoma twierdzeniami ciężko mi się zgodzić.
    1. Ja doszukiwałbym się zwiększonych minut Cole’a. Jest solidnym obrońcą on-ball, posiada niezłą szybkość, więc wydaje mi się, że mógłby napsuć trochę krwi Parkerowi.
    2. Za nic nie zgodzę się z z twierdzeniem, że „nie zrobił w tamtej serii właściwie nic”. 20/4/5 do pary z 2 stl i 1blk robiło różnicę w porównaniu do poprzednich występów. W tym roku może być tylko lepiej. Co do Greena to myślę, że gracze Heat nie pozwolą mu na to, co w zeszłym roku, czyli totalne rozstrzelanie na łuku (szczególnie G3 i G5, co ja wtedy przeżywałem…).
    3. Co do match-up’u pomiędzy CB i TD, to chyba wkradł się błąd. Piszesz, że w ciągu 13 minut jakie rozegrali przeciw sobie Duncan był 4/8, a Bosh 12/14 (wydaje mi się, że 14 rzutów to on oddaje średnio przez cały mecz). Taka drobnostka, ale zaintrygowało mnie to.

    1. Nie ma bata. Jeżeli Miami chce dobrze przykryc Parkera i nie dawać przy tym Diawowi wolnego miejsca na post upie to musza kogos odpuscic. Nie ma takiej opcji, żeby twardo kryl icala piatke, ktos bedzie odpuszczany, moze beda to rotowac w zaleznosci od formy w danym meczu, ale kogos odpuscic musza IMO.

Comments are closed.