Playoffs 2014: zapowiedź serii San Antonio Spurs – Oklahoma City Thunder

Na placu boju pozostały już tylko cztery drużyny. Mnie dużo bardziej interesuje przebieg walki na Zachodzie, gdzie San Antonio Spurs zmierzą się z Oklahoma City Thunder.

Jak będzie przebiegać ta seria, gdzie są kluczowe pojedynki i przewagi określonych zespołów, a także jak duży wpływ na rozstrzygnięcia będą miały urazy Parkera i Ibaki – o tym wszystkim przeczytacie w poniższej zapowiedzi.

Sezon zasadniczy

Spurs 0 – 4 Thunder

Kluczowe pojedynki

Autor analizy: Łukasz Siemański

Tony Parker vs Russell Westbrook

Obecna liga to liga rozgrywających i liga pick’n’rolli. Więc gdy na przeciwko siebie staną dwie z pięciu najlepszych „jedynek” NBA to innego kluczowego match-upu mieć nie możemy. Obaj są szalenie efektywni w najpowszechniejszej zagrywce koszykarskiej i są jednymi z najlepiej penetrujących graczy w lidze. Jednak na tym kończą się podobieństwa.

Parker to gracz, który przede wszystkim korzysta z systemu w jakim gra. Prosta koszykówka, z ogromną ilością pick’n’rolli na pierwszym planie oraz bieganiem po zasłonach i oddawaniem rzutów z półdystansu w tle. Thunder jednak nie są w stanie zamknąć Francuzowi obu ścieżek do zdobywania punktów i przy braku kontestującego wszystko pod koszem Serge’a Ibaki powinni skupić się na zatrzymaniu penetracji, a oddaniu rzutów z półdystansu. Jednak jak pokazała seria z Trail Blazers, niekoniecznie zawsze musi to być dobry pomysł.

Przez Ibakę skuteczność Parkera pod koszem w serii sezonu regularnego z Thunder spadła z 56.11% (skuteczność z całego sezonu) do 51.61% (16/31). Brak jego długich rąk, które zawsze wyciąga w górę żeby zablokować rzut powinien znacznie ułatwić robotę Francuzowi. Pop doskonale będzie wiedział, że Westbrook i Thunder nie będą chcieli, żeby Parker penetrował i będą za wszelką cenę zamykać mu drogę do kosza. Co w związku z tym?

Do Parkera może rotować dodatkowy obrońca, co z kolei otworzy drogę do oddania piłki na obwód i rzucania trójek – drugiej, obok penetracji Francuza, największej broni Spurs. I tak źle, i tak niedobrze. Wcześniej w takich sytuacjach nie trzeba było otwierać obwodu, bo dobrej pomocy udzielał Serge Ibaka, który spokojnie mógł zostawić Tiago Splittera na półdystansie. Czy Nick Collison i Steven Adams są w stanie udzielać równie dobrego help defense, co Ibaka? Nie wydaje mi się.

Druga dobra opcja dla Spurs to granie dużej ilości zasłon bez piłki dla Parkera i akcji The Loop. W takich sytuacjach Scott Brooks będzie musiał dać większe minuty Thabo Sefoloshy, bądź innemu graczowi od czarnej roboty, który przy tym będzie zatrzymywał atak Thunder. Umiejętności Russella Westbrooka w obronie bez piłki stoją na niskim poziomie i jego „krycie na radar” może się źle skończyć, choćby tak jak poniżej:

Russell Westbrook to gracz, który korzysta ze swojego atletyzmu i szybkości, rzadziej z boiskowego IQ. Jednak w tych play-offach poprawił się w tej drugiej kwestii i coraz rzadziej widzimy go odpalającego głupie rzuty czy posyłającego piłkę w aut. I to może być kluczem do wygrania pojedynku z Parkerem.

Co dziwne – w sezonie regularnym, Westbrook był kryty przez Parkera przez 19 minut w half-court offense. Jednak w tym czasie trafiał tylko 8/25 z gry i zdobył tylko 19 punktów. Nie byłbym sobą, gdybym nie zgłębił dlaczego tak się stało. Westbrook miał tylko 6 punktów i 2/16 z gry w pierwszym spotkaniu obu drużyn, a jego próby z gry były często oddawane z nieprzygotowanych i głupich pozycji. Nie wynikało to z jakiegoś dobrego systemu krycia Spurs, chociaż wysocy też robią przyzwoitą robotę zatrzymując Russa pod samym koszem.

To gdzie Westbrook i Oklahoma musi szukać przewagi w tym match-upie to atletyzm i warunki fizyczne. Gdyby Russell umiał grać w post-up/Scott Brooks umiałby go dobrze wyizolować to taka opcja nie byłaby zła. Główną opcją powinien być pick’n’roll i wjazd na kosz. Parker w sezonie regularnym dopuścił też do 14 drive’ów Russa (z drugiej strony Westbrook zdobył z tego tylko 4 punkty), często gubiąc się na twardych zasłonach Perkinsa, Collisona czy Adamsa. Chris Paul nie był w stanie powstrzymać Westbrooka w takich sytuacjach, więc tym bardziej nie zrobi tego Parker. Bardzo prawdopodobne jest zatem przejęcie krycia przez Danny’ego Greena, swoje minuty w tej serii powinien dostać też Cory Joseph. Kawhi Leonard poradziłby sobie z Westbrookiem najlepiej, ale on ma ważniejsze rzeczy do roboty.

Kawhi Leonard vs Kevin Durant

Te ważniejsze rzeczy do roboty Leonarda ograniczą się do zatrzymania Kevina Duranta. Przez 2.5 meczu w tym sezonie (w jednym zagrał tylko 15 minut z powodu kontuzji) Leonard spędził na kryciu Kevina 20 minut w half-court offense. W tym czasie KD trafiał ze skutecznością 12/28 z gry i 1/4 za trzy, wymusił 6 fauli oraz 9 razy wjeżdżał na kosz. Wysunięta łapa Kawhiego zawsze nastraszy Duranta na półdystansie, ale to co musi on robić lepiej to zatrzymywanie penetracji rywala. KD jest niemal nie do powstrzymania pod obręczą przeciwko Spurs.

Shotchart_1400512657156

Leonard świetnie powstrzymuje rzuty z półdystansu i dystansu Duranta. Kawhi jest fantastyczny w swoim kontestowaniu prób spoza trumny i nikt nie jest w stanie wejść w serię punktową, jeśli mierzy się z ręką Leonarda. Jednak nie tylko on, ale pozostali gracze kryjący Duranta i Westbrooka wymuszają trudne próby tej dwójki zza łuku i świetnie bronią na obwodzie. Poniższa tabela pokazuje jaką robotę w bronieniu rzutów za trzy na dwóch najlepszych graczach Thunder wykonują tzw. primary defenders, czyli w tym przypadku Leonard, Green, Parker i Belinelli. Reszta drużyny wcale nie jest w tym gorsza.

Podstawowi obrońcy Reszta zespołu
3FG 3FG% 3FG 3FG%
Westbrook/Durant 5-24 21% 10-34 29%
Reszta zespołu 14-19 74% 25-44 57%

To też może być klucz w tej serii. Skupienie się na obronie Westbrooka i Duranta może wyjść Spurs bokiem, jeśli dobrze rzucać będą nieco odpuszczani, pozostali zadaniowcy Thunder. Pop słusznie wolał oddać im rzuty z wolnych pozycji, niż Kevinowi i Russowi, ale poskutkowało to świetną skutecznością Thunder zza łuku (41%, 8 trafień na mecz).

Wracając do tematu samego Duranta to musi on pozbyć się swojego największego rywala z boiska, tak jak to zrobił 3 kwietnia, podczas ostatniego spotkania Thunder – Spurs. KD wymusił 6 fauli Leonarda przez 20 minut tego match-upu, z czego 3-krotnie były to faule przy rzucie. Jeśli Kawhi będzie siedział na ławce to natychmiastowo efektywność Duranta pójdzie w górę. A tego w San Antonio by nie chcieli.

Po drugie stronie lustra, Leonard wygląda słabo ofensywnie w starciach z Thunder. Często zapomina się o tym, że Kevin Durant jest dobrym obrońcą. W starciach Spurs trzeba to zauważać. Może i rywale KD nie są zbyt wymagający, ale w obliczu tego że coraz więcej izolacji gra się na Leonarda, a ten fantastycznie radzi sobie w serii z Trail Blazers, zatrzymanie go też będzie bardzo ważne w tej serii. Poniższa tabelka idealnie obrazuje to jak Durant ograniczył Leonarda oraz Greena, Ginobiliego i Belinelliego, którzy pokazani są wspólnie jako Inni obrońcy.

Leonard Inni obrońcy Łącznie
Czas 22:21 18:25 40:46
Kontakty z piłką 57 52 121
FG 3-9 3-13 6-22
FG% 33% 23% 27%
3FG 1-5 1-5 2-10
3FG% 20% 20% 20%
FT 0-0 0-0 0-0
Wejścia 3 6 9
Bloki 0 2 2
Przechwyty 0 2 2
Punkty 7 7 14

Tim Duncan vs Kendrick Perkins

Kendrick Perkins dostanie w tej serii rolę identyczną do tej jaką miał w serii z Grizzlies – zatrzymać najlepszego wysokiego rywali i nie dać mu pograć w izolacjach. Perkins w obecnej kondycji nadaje się głównie i niemal wyłącznie tylko do tego. Drugi, zwinniejszy wysoki będzie często odpuszczał Splittera, żeby udzielać pomocy przy penetracjach Parkera. Perkins się do tego nie nadaje, bo jest mało mobilny i z tej strony będzie to bardzo dobra decyzja Scotta Brooksa.

Timmy to już nie ten gracz to kiedyś, ale wciąż ma przebłyski starego geniuszu i czasami możemy pooglądać Vintage Duncana. Gra Spurs nie będzie przechodziła przez niego, ale jego rola w ofensywie San Antonio nigdy nie będzie marginalna. Perk powinien dostawać większe minuty i wtedy Spurs nie będą szukać izolacji w low-post dla Timmy’ego, który jest wypychany przez rywala i zmuszany do oddawania trudnych rzutów. Duncan trafił tylko 5/18 z gry w sezonie regularnym będąc krytym przez Perkinsa. Będąc krytym przez Ibakę skuteczność rosła do 8/18 z gry, a sam Tim wyglądał o wiele lepiej.

Perkins Ibaka
Czas 18:52 9:50
Kontakty z piłką 51 32
OReb 2 2
FG 5-18 8-18
FG% 28% 44%
Faule 7 2
FT 4-4 0-0
Bloki 2 3
Przechwyty 0 1
Punkty 14 16

Duncan powinien szybko pozbyć się Perka z boiska, żeby być efektywnym, a w 19 minut match-upu w sezonie regularnego był w stanie wymusić 7 fauli na rywalu i przez dłuższy czas trzymać go na ławce. Collison i Adams to oczywiście też świetni obrońcy, ale nie tak uciążliwi jak Perkins.

Spurs powinni szukać jak najwięcej pick’n’rolli Parker – Duncan. Przez to, że Perk nie jest mobilny prowadzić to będzie do penetracji Tony’ego/zostawienia Tima na półdystansie. Może to wymusić na Scottie Brooksie zmianę krycia na Duncanie, dzięki czemu ten rozbuja się w post up. Ciężki orzech do zgryzienia dla Brooksa, ale ja zacząłbym serię Perkinsem na Duncanie.

Przewagi Spurs

Podkoszowi. Rzadko w przypadku pojedynków Spurs w PO mogłem napisać o tym, że mają przewagę pod koszem. To nie jest tak, że nie doceniam tego co w wieku 38 lat robi Tim Duncan, lub tego jak fantastycznie w pierwszych dwóch seriach grał Tiago Splitter. Chodzi po prostu o to, że zwykle rywale mieli w swoim składzie tego jednego wysokiego, który był w czołówce ligi na swojej pozycji (Nowitzki, Aldridge).

W serii z Thunder byłoby podobnie, gdyby dostępny był Ibaka. Hiszpański skrzydłowy doznał jednak urazu łydki i ma być poza składem przynajmniej w dwóch pierwszych spotkaniach (nie przyleciał z zespołem do San Antonio). Jak będzie później – zobaczymy. Wstępne diagnozy mówią o tym, że w tym sezonie ma już się nie pojawiać na parkiecie, ale pytani o to gracze Spurs byli podejrzliwi (czytaj, spodziewali się że OKC mogą szykować „cudowny” powrót Serge’a gdy pojadą do Oklahomy).

Co by jednak nie mówić – SAS powinni mieć przynajmniej w G1 i G2 przewagę pod koszem. To założenie ma jednak wiele znaków zapytania. Po pierwsze, Perkins jest bardzo efektywnym obrońcą przeciwko graczom takim jak Duncan (pod warunkiem, że Tim nie będzie go karał z półdystansu – ten rzut mu średnio leży w tych PO, ale wciąż trafia gdy zespół tego potrzebuje). Po drugie – Adams i Collison to nie są „ogórki”. Obaj potrafią grać agresywnie i dobrze się ustawiać (wymuszanie fauli – Collison) ze specjalnością do prowokowania rywali (profesor Adams). Po trzecie – nie wiadomo czy Splitter utrzyma się na parkiecie, ponieważ Thunder mogą stosować „small ball” (więcej o tym przy przewagach Thunder).

Pod koszem muszę jednak zapisać przewagę Spurs i sam fakt, że ścinających nie będzie tam straszył Ibaka jest wielkim plusem (Parker w spotkaniach RS ewidentnie się go obawiał).

Opanowanie, rozwaga i wyrachowanie. Gdyby to był teleturniej Va banque to moglibyśmy zapytać „Jakie trzy cechy nie opisują Russella Westbrooka?”. Spurs są bardzo doświadczonym zespołem. Nie decydują się na trudne rzuty przez ręce z półdystansu przy 20 sekundach na zegarze (wyjątek – Patty Mills, 1-2 razy na mecz w kontrze ma zielone światło). Nie forsują podań o szansie sukcesu na poziomie 20%. Nie gotują się w końcu, gdy rywal zaczyna robić zryw. W Playoff taka wyrachowana koszykówka ma szczególną wartość, ponieważ przy wyrównanym poziomie o końcowym rezultacie może decydować każde posiadanie.

Thunder mają swoich doświadczonych graczy (Fisher, Butler, Perkins, Collison), którzy mają panować nad młodszymi kolegami, ale to Spurs mają w tym elemencie przewagę. Nawet najmłodszy w zespole Kawhi Leonard (22 lata, tyle samo ma Cory Joseph) jest odbiciem charakteru Duncana i Popovicha. W San Antonio wygląda to trochę tak, że trafiasz do drużyny ponieważ pasujesz nie tylko umiejętnościami, ale i charakterem. To dlatego gracze jak Marco Belinelli czy Boris Diaw wchodzą do składu jakby grali z Big Three od dekady.

Gregg Popovich. Najlepszy (nawet fani Thibodeau i Carlisle nie mogą protestować gdy to piszę) trener w lidze kontra zdolny Brooks, który jednak w tym sezonie dostaje cięgi ze strony mediów. O co chodzi? Przede wszystkim o to, że drużyna z takim potencjałem w ataku wciąż nie ma schematów z prawdziwego zdarzenia. Zbyt często o powodzeniu zespołu decydują indywidualne akcje Duranta i Westbrooka. Jasne, tego typu graczom trzeba zostawić trochę swobody, ale dopiero dobrze rozpisana taktyka może wydobyć z nich maksimum umiejętności.

Tego czego brakuje mi u Scotta ma Popovich. U niego wszystko jest poukładane i każdy wie dokładnie co ma robić. Z pamięci większość uważnych kibiców może wymienić z 10 zagrywek Spurs. A wiecie co? One wciąż działają i to przeciw najlepszym defensywom Świata. W taktyce nie chodzi wszak tylko o rozpisanie wszystkiego na tablicy, ale także (a może przede wszystkim) o jej wykonanie. To w San Antonio też jest na najwyższym poziomie o czym ostatnio przekonali się Trail Blazers, a teraz (mam nadzieję) przekonają się Thunder.

Ławka rezerwowych. Mogę napisać, że najlepsza w lidze? Pewnie że mogę (w końcu to mój tekst), ale myślę że nawet stronniczość nie sprawia, że mijam się z prawdą. Zmiennicy OKC są lepsi niż ci PTB, ale kontuzja Ibaki sprawia, że Brooksa czeka teraz trochę kłopotów. Po pierwsze – kogo wrzucić do pierwszego składu? Opcje: a) Collisona i mamy dwie (z Sefoloshą trzy) dziury w ataku, b) Butlera i Durant na PF, ale to zabiera nam najlepszego ofensywnego zmiennika, c) Jonesa/Robersona – (KD ponownie bliżej obręczy, ale brakuje ofensywy) lub d) Jacksona i idziemy w bardzo niski skład, zabierając sobie wybuchowość Reggiego z ławki.

W każdym bądź razie, trener Thunder ma w zasadzie jakieś 3.5 zmiennika: Butler, Collison, Jackson – z czego jeden z nich pewnie pójdzie do pierwszego składu, pół Adamsa (obrona), pół Fishera (atak) i wspomnienie Jeremy’ego Lamba z początku sezonu wraz z artystą znanym poprzednio jako Hasheem Thabeet.

Trochę mało jak na arsenał Spurs z Ginobilim, Belinellim, Diawem, Millsem i typowo zadaniowymi Bonnerem (trójki), Baynesem (morderstwa w pomalowanym) oraz Josephem (obrona).

Przewagi Thunder

Kevin Durant. Wybrany na MVP ligi i z misją zdobycia pierścienia. Drugi raz z rzędu plany krzyżuje mu kontuzja kluczowego partnera, ale KD tak łatwo się nie podda. W ataku to gracz, którego nie da się zatrzymać konwencjonalnymi metodami. Można go co najwyżej ograniczyć. To zadanie spocznie na najlepszym specjaliście w drużynie Spurs – Leonardzie i okresowo również na Greenie, Splitterze czy Ginobilim.

Jeżeli w serii Pacers z Heat ekscytujemy się walką Jamesa z Georgem to tutaj będziemy mieli równie ciekawą batalię. Oczywiście Kawhi nie jest jeszcze tak ułożonym graczem w ataku jak skrzydłowy Pacers, ale już w tych PO pokazywał, że jest wartościową opcją ofensywy (kontry, ale też zagrania po dryblingu i wykorzystywanie przewagi wzrostu i siły nad niższymi rywalami + rzuty z dystansu). Ja już nie mogę się doczekać, ale musimy pamiętać że nawet 30 ppg Duranta w tej serii nie może być odbierane jako słaba gra Leonarda. Kevin jest po prostu tak dobry.

Russell Westbrook. Jeden z moich ulubionych graczy w lidze i jednocześnie zawodnik, który jest poddawany największej krytyce w całej NBA. Niezasłużenie. Ludzie, którzy określają go jako jeźdźca bez głowy widzą tylko jedną stronę medalu. Russ jest żywym srebrem na boisku. Gdy wchodzi na parkiet to jest po prostu wszędzie. To tak jakby charakter pudla wsadzić w ciało pitbulla – jeżeli to Twój pies to super, jeżeli chcesz go denerwować i właściciel uchyli furtkę to masz przej****.

Westbrook w PO notuje średnio 26.6 ppg, 8.0 rpg, 8.4 apg, 1.7 spg przy 4.5 topg. To kosmiczne numery. Jasne, straty i słaba skuteczność z dystansu (27.9% przy ponad 5 próbach na mecz) to coś nad czym powinien się głębiej zastanowić, ale po pierwsze – wytłumaczenie mu błędów to przede wszystkim zadanie Brooksa i po drugie – trener Thunder nie ma zamiaru tego robić, bo chce by Russell grał tak jak teraz.

Do czego zmierzam? Jedyną osobą w lidze, która jest w stanie zatrzymać Westbrooka jest… Westbrook. To nie jest komfortowa sytuacja dla żadnego trenera drużyny przeciwnej bo trzeba po prostu liczyć na to, że będzie miał po prostu słabszy mecz. Jeżeli złożymy to jeszcze ze stojącym obok Durantem to widać spory ból głowy Popa.

„Small ball”. Moim zdaniem to klucz do tej serii. W sytuacji, gdy jedna drużyna ma problemy pod koszem od razu pojawia się opcja obniżenia składu i grę wspomnianym small-ballem. To samo prawdopodobnie w serii ze Spurs czeka Thunder i teraz kolejny raz mamy dwa istotne aspekty:

  1. Kto z trenerów wytrzyma, a kto się dostosuje. Jeżeli Brooks obniży skład i zagra Durantem na PF to Popovich może albo utrzymać w grze swoich wysokich i robić tak jak Vogel przeciwko Heat (gdy np. West biegał przez kilka minut za Allenem) co w teorii powinno generować problemy OKC na swojej połowie (jeżeli Tiago i Tim będą potrafili ukarać słabszych fizycznie obrońców), albo dostosować się i skazać na granie wg założeń rywali.
  2. „Small ball” Thunder w zasadzie to ściema, bo gdzie są niscy w takiej piątce: Perkins (6’10”), Durant (ma przynajmniej 6’10” wzrostu – podaje 6’9” ale to ściema), Butler (6’7”), Sefolosha (6’7”) i Westbrook (6’3”)? Dla porównania typowa S5 Spurs, określana jako wysoka to: Splitter (6’11”), Duncan (6’11”, Tiago nie jest skoczkiem, a Tim na tym etapie kariery też nie skacze jak nastolatek), Leonard (6’7”), Green (6’6”) i Parker (6’2”). Podobało mi się to co powiedział Jalen Rose o ustawieniu z Durantem na PF. To nie jest small-ball, to jest perimeter-ball (perimeter – obwód).

Przebieg serii

Gdybyśmy mieli w tej serii Ibakę to Thunder raczej niczym by Spurs nie zaskoczyli (w mojej opinii OKC by ich po prostu ograli w sześciu spotkaniach). Kub z Oklahomy drużynie Popovicha zwykle nie leży. Serge negował ewentualne błędy kolegów i eliminował główny atut Parkera – wejścia pod kosz. Teraz tego zabraknie, ale wciąż trzeba pamiętać, że Sefolosha i Westbrook razem będą mordowali Francuza (pamiętajmy, że będzie grał trochę na jednej nodze choć tego nie przyzna), Jackson gra przeciwko Spurs zwykle swój najlepszy basket, a Durant w końcu jest Durantem który ma za sobą najlepsze RS w karierze.

Kontuzja Ibaki zmienia dynamikę tej serii, ale moim zdaniem jeszcze ważniejsze jest to w jakiej formie będzie Parker. To jego produktywność w ataku może decydować o przebiegu całej serii. Spurs by wygrywać będą potrzebowali moim zdaniem minimum 15-20 ppg swojego najlepszego gracza. Ewentualne pogłębienie kontuzji w pierwszych spotkaniach może zabić szanse SAS.

Wierzę, że tak nie będzie. Spurs muszą obowiązkowo wygrać dwa pierwsze spotkania na swoim parkiecie. Jeżeli tak się stanie to myślę, że urwą też coś w Oklahomie i albo zakończą serię w pięciu spotkaniach, albo w siedmiu (zakładam, że jeden mecz to będzie erupcja Duranta i/lub Westbrooka i takowa mogłaby przypaść na ewentualny eliminator w G5).

Nie przekreślam jednak szans Thunder. W wyrównanych spotkaniach może się dziać absolutnie wszystko (nie wierzycie, zobaczcie serię OKC z MEM). Byleby tylko Spurs nie zostawili w G7 wolnego Fishera na 0.4 sekundy do końca…

Komentarze do wpisu: “Playoffs 2014: zapowiedź serii San Antonio Spurs – Oklahoma City Thunder

  1. 4-3 Dla Thunder
    4-2 Dla Pacers

    Tak typuję.

    Russ jak dotąd to mój osobisty MVP playoffs i nie widzę za bardzo na niego stopera- choć często mówimy o tym że on sam się zatrzymuję. Tak teraz już jak mu nie idzie to stara się nie rzucać – no chyba że Durantowi też nie idzie i każdy boi się rzucić to wtedy rusza on. Jednak w tym sezonie już gra dużo lepiej i zdecydowanie gra jak MVP.

  2. 4-1 dla SAS
    4-3 dla IND

    OKC w tym roku nie ma szans z SAS zwłaszcza bez Ibaki. A Pacers w końcu staną na wysokości zadania.

  3. Szkoda że nie ma Ibaki , rok temu Russell teraz on …. Ale to nie znaczy że OKC jest bez szans . Kluczowe moim zdaniem bedzie to jak Oklahoma porazdzi sobie grając niskim składem ( chociaż wzrost Duranta pozwala spokojnie na gre jako PF ) . Co do Spurs to jedyną zagadką jest uraz Parkera , czy jest na tyle poważny że ograniczy go w walce z Westbrookiem , czy to nic wielkiego .

  4. Obstawiam 4-2 dla SAS, bardzo przyjemny i fachowy tekst, nie chce wychodzić na pana czepialskiego, ale powinno się używać formy: „w każdym razie”, a nie :”w każdym bądź razie”.
    Dobrą robotę robicie na tej stronie, czytam Was zawsze rano i wieczorem!
    Pozdrawiam.

  5. Nie spodziewałem się, że kiedyś napiszę o Westbrooku, że gra całkiem mądrze w tych PO:) Mimo tego Spurs wydają mi się faworytem, tym większym, że posiadają handikap dzięki kontuzji Ibaki. Typuję 4:2 Spurs

    Myślę, że Miami nie podeszło na 100% skoncentrowane do pierwszego meczu. Dość łatwe dla nich do tej pory PO nie dały im się jeszcze rozpędzić. Wydaje mi się, że już w drugim meczu LBJ pokażę kto będzie rządził w tej serii. Heat to jednak zespół z innej półki niż Wizards czy Hawks i ciężko się będzie Pacers prześlizgnąć. $:2 MIami

  6. Pacers to też nie Nets czy Bobcats, to ekipa która była szykowana na tą serię. Do tego część osób już 2 razy wysyłała Pacers na ryby w poprzednich seriach. Pacers są piekielnie mocni i cały rok czekali na tą serię.

    1. takiego samego zdania „Pacers cały rok czekali na tę serię” użyłem w jednym ze swoich komentarzy:-)

  7. Czekali i planowali, że ledwie Hawks przejdą? Myślałem, że Indiana padnie z już Wizards. Pomyliłem się lecz nadal nie przekonali mnie do siebie. Nets mieli być trudnym przeciwnikiem dla Heat jak się skończyło wiadomo. Takie porównania siły oby zespołów nie mają większego sensu. Pacers poza początkiem sezonu grają piach, w PO trafili najlepiej jak tylko moli. W sumie wolałbym żeby wygrali z Heat bo jakoś nie przepadam z LBJ, natomiast rozsądek podpowiada mi finał Heat-Spurs.

    1. To przecież proste:) wystarczy oglądać mecze i sobie popodliczać:) :P

    2. Tabelki były zawarte w zapowiedzi tej serii na nba.com/stats i pochodzą z systemu SportVU.

Comments are closed.