Recenzja Air Jordan Melo M10

Nie będę ukrywał że byłem bardzo podekscytowany na wieść, że będę miał możliwość przetestowania Melo M10. Wielu anglojęzycznych testerów uznaje je za buty doskonałe.  Moje przemyślenia dotyczące tego modelu możecie przeczytać poniżej…

P1040347

Wzór trakcyjny zastosowany w Melo M10, to ten sam, który był w XX8 i XX8 SE. Jest to głęboki wzór, przypominający dużą ilość przecinających się kół. Ten wzór to prawdziwe dzieło sztuki – niezależnie od stanu parkietu, kleił się równo. Nie ma mowy o poślizgnięciu – przez cały czas, niezależnie jak ułożymy stopę, mamy sto procent trakcji i ani na chwilę jej nie stracimy. Podobnie było na boiskach zewnętrznych, wszystko jedno jaka powierzchnia – asfalt, czy tartan – Melo M10 zapewniały fenomenalną przyczepność. Guma jest stosunkowo miękka, dlatego odradzałbym częste wizyty na boiskach zewnętrznych. Zbyt częsta gra na szorstkich powierzchniach może nie tylko doprowadzić do starcia wzoru, ale również do uszkodzenia poduszki Zoom z przodu buta – zatem, jeśli chcecie się dłużej cieszyć swoimi Melo M10, to nie wychodźcie z hali.

Przyczepność – 10/10

P1040350

Pomimo że poduszka Zoom liczy już sobie 20 lat, to projektanci Brand Jordan odnajdują nowe sposoby na ulepszenie jej. Moim zdaniem w Melo M10 zastosowano najbardziej zaawansowane technicznie poduszki Zoom. W Melo M10 znajdziemy dwie poduszki – jedną wielką pod piętą i drugą podwójną z przodu. Pod piętą umieszczono bardzo dużą i grubą poduszkę – ma ona ponad centymetr grubości. Natomiast z przodu mamy do czynienia z podwójną poduszką Zoom, którą nazwano Unlocked Zoom. Nazywa się tak dlatego, że poduszkę od stopy oddziela tylko kilka milimetrów pianki. Dzięki temu, możemy korzystać ze wszystkich zalet poduszki Zoom bez ograniczającego „opakowania”, którym najczęściej jest sztywna pianka Phylon. Poprzez zastosowanie Unlocked Zoom proces „roznoszenia” butów został skrócony do minimum – wystarcza godzina, żeby poduszka „się wyrobiła” i zaczęła dawać z siebie wszystko. Projektantom Melo M10 (a właściwie XX8), udało się stworzyć system amortyzacyjny, który łączy dwie pozornie sprzeczne cechy amortyzacji – miękkość i fenomenalną ochronę przeciwwstrząsową połączono z doskonałym czuciem boiska. Dzięki tym właściwościom amortyzacyjnym Melo M10 nadają się dla każdego zawodnika.  Ciężsi gracze docenią ochronę przed przeciążeniami, natomiast lżejsi i szybsi zawodnicy polubią świetne czucie boiska oraz bardzo sprężysty midsole. Grałem w Melo M10 naprzemiennie z minimalistycznymi CrazyQuick 2 – czucie boiska było bardzo zbliżone, przy czym Melo zapewniały dużo lepszą amortyzację.

Amortyzacja – 10/10

P1040344

Prawdziwą piętą Achillesową Melo M10 jest wentylacja, a właściwie jej brak. Cholewka została wykonana z durabuku (bardzo krótko przystrzyżony nubuk pokryty gumową powłoką), a wnętrze buta pokryto „buto-skarpetą” wykonaną z neoprenu. Taki zestaw ma wiele zalet, ale nie oddycha. Cholewka nie ma żadnych perforacji (te „dziurki” po bokach, to tylko taka zmyłka), a język nie przepuszcza powietrza. Gdyby nie neoprenowa wyściółka, która wchłania trochę potu, dałbym ocenę zero.

Wentylacja – 3/10

P1040345

Melo M10 to jedne z najbardziej stabilnych butów w jakich ostatnio grałem. Głównym powodem tej stabilności jest Flight Plate – bardzo dobrze usztywnia on bryłę buta. Ponadto w Melo M10 umieszczono mały kawałek włókna węglowego z boku buta oraz gigantyczny klips na piętę. Zadaniem tych elementów jest trzymanie stopy w jednym miejscu. Dzięki temu stopa nie przesuwa się poza midsole, co znacząco zmniejsza ryzyko skręcenia kostki. Dodatkowo cholewka została wykonana z nubuku, który zalicza się do tzw. surowych materiałów – oznacza to, że z czasem skóra się naciągnie i będzie lepiej pasowała do stopy, zapewniając jej tym samym większe bezpieczeństwo.  Ponadto Flight Plate dzieli midsole na dwie części pozwalając przedniej poruszać się samodzielnie. Generalnie rzecz biorąc Melo M10 to jedne z najbezpieczniejszych i najstabilniejszych butów w jakich grałem w tym roku (przebijają je tylko LeBron XI i Shaqnosis). Wyjątkowość Melo M10 pośród innych butów koszykarskich polega na tym, że pomimo wysokiego poziomu stabilizacji, zachowują one wciąż bardzo dobre czucie boiska i zaskakująco dobrą elastyczność.

Stabilność – 10/10

P1040356

Melo M10 bardzo dobrze dopasowują się do stopy. Zawdzięczają to dwóm czynnikom. Po pierwsze, cała buto-skarpeta została uszyta z neoprenu. Poprzez zastosowanie neoprenu, Melo M10 doskonale trzymają się stopy. Drugim czynnikiem jest użycie durabuku, który jest materiałem pochodnym do skóry – z czasem się rozciągnie i będzie lepiej pasował – po tygodniu grania, trzeba przeregulować sznurówki, aby zachować dobre dopasowanie. Ponadto cholewka została posegmentowana w taki sposób, aby każdy z „palców” mocowania sznurówki poruszał się samodzielnie i nie utrudniał naturalnych ruchów stopy. Dałbym dziesięć na dziesięć, ale durabuk na toeboxie był irytująco sztywny i pomimo moich usilnych starań nie chciał się zginać – może za mało ważę ? Komfort w znaczący sposób poprawiają poduszki z tyłu buta – Jordan Brand umieścił jedną dużą w całym kołnierzu, oraz dwie mniejsze w okolicy dolnej części ścięgna Achillesa – jest miękko i wygodnie.

Dopasowanie – 9,5/10

P1040353

Uważam że materiały naturalne są zawsze lepsze niż plastiki. Zatem możecie się tylko domyślić jaki byłem zadowolony z Melo M10. Cała cholewka została wykonana z nubuku pokrytego warstwą gumy – w ten sposób zachowuje wszystkie cechy materiału surowego (między innymi rozciągliwość) i jest trochę bardziej wytrzymały niż zwykły nubuk. Jakość wykonania również jest na najwyższym poziomie – równe szwy, brak odstających nitek oraz śladów kleju. Podtrzymuję moją opinię, że jeśli szukacie butów o wysokiej jakości należy skierować się ku Jordan Basketball (tylko nie daj boże w kierunku Retro – jakość spada z każdym nowym wydaniem). Wiem, że dużo osób narzeka na Melo M10 i XX8 ponieważ guma pod podwójną poduszką zoom szybko się przedzierała i w ten sposób buty niszczyły się w mgnieniu oka. Ja takich problemów nie doświadczyłem, ale chyba wiem z czego one wynikają. Melo M10 zostały wyposażone w stosunkowo miękką gumę. Dzięki temu świetnie sprawuje się na każdej możliwej powierzchni. Jednak jeśli będzie się w nich grać cały czas na boiskach zewnętrznych to wzór bardzo szybko się zedrze, a co z tym idzie pęknie również poduszka zoom. Moja rada jest następująca – jeśli chcesz długo cieszyć się swoimi Melo M10/XX8 to po prostu nie graj w nich na dworze.

Jakość Materiałów – 10/10

Granie w Melo M10 sprawiło mi bardzo dużo przyjemności – jak na ten moment w roku, to moim zdaniem są bardzo poważnym pretendentem do tytułu modelu roku. Jest to nieomalże but idealny – jeden z najlepszych wzorów trakcyjnych w jakich kiedykolwiek grałem (lepsze były tylko Kobe 4 i CP3.VI), bardzo sprężysta amortyzacja, świetne czucie boiska, fenomenalne dopasowanie, bardzo dobrą stabilizację oraz wysoką jakość wykonania i materiałów. Jedynym problemem tego modelu jest wentylacja, ale jeśli nie cierpicie na nadmierne pocenie się, to wystarczą podwójne skarpety. Gdyby nie ta wentylacja to mielibyśmy but idealny – osobiście uważam, że coś takiego nie istnieje, ale gdyby istniał to, Melo M10 bardzo się do niego zbliżyły. Polecam każdemu koszykarzowi, niezależnie od stylu gry, wagi, wzrostu, czy pozycji.

P1040343

Przyczepność – 10/10

Amortyzacja – 10/10

Wentylacja – 3/10

Stabilność – 10/10

Dopasowanie – 9,5/10

Jakość Materiałów – 10/10

Ocena końcowa – 9,5/10

Komentarze do wpisu: “Recenzja Air Jordan Melo M10

  1. Wątpię jakoś w buty dla wszystkich… Nie wyobrażam sobie zamienić moje howardy na buty dla lżejszego gracza. Jednak po takim opisie chętnie się im przyjrze.

  2. A ja z pytaniem do Dominika. Jakie polecałbyś wysokie buty, z dobrą amortyzacją (szczególnie pięty) do gry głównie na zewnątrz? Waga w środkowych przedziałach między 90, a 100kg?

    1. Zależy od budżetu i osobistych preferencji dotyczących wyglądu

      Jeśli na outdoor to poleciłbym coś z lat 90. np. większość retro Air Jordan, może coś od Reeboka np. Shaqnosis, ShaqAttaq lub Kamikaze I lub II.

      Jeśli chcesz coś z nowszych butów to poleciłbym Hyperdunk 2013, D Rose 4.5, coś z serii XDR od Nike (buty specjalnie zaprojektowane na outdoor). W niektórych sklepach da się kupić na przecenach bardzo dobre modele out-door’owe jakimi są LeBron X i Jordan AeroMania. Warte uwagi są również K1X Anti-Gravity.

  3. Dzięki za odpowiedź. Po złamaniu kości piętowej (da się :D ) wolę dmuchać na zimne i mieć pod stopami coś naprawdę miękkiego ;) Poszukam wg. Twoich sugestii. Szkoda że omawiany powyżej model tylko na salę, bo w wersji szaro-czerwono-białej wyglądają doskonale :)

    1. Oczywiście można grać w Melo i w wielu innych butach z miękką podeszwą, ale problem polega na tym że po 4-5 miesiącach cała podeszwa się zetrze.

      Cieszę się, że mogłem pomóc – jeśli szukasz czegoś bardzo miękkiego to jeśli ci się uda gdzieś znaleźć to serdecznie polecam LeBron 8 – są to najwygodniejsze buty jakie w życiu nosiłem

  4. A co z poduszkami? Czy ktoś miał z nimi jakieś problemy? Ponoć nieco je poprawili względem XX8 i XX8 SE, bo w niektórych modelach zdarzały się im przesunięcia. Co z grą na tartanie od czasu do czasu? Czy poduszki na takich nawierzchniach są bezpieczne?
    Mam wielki dylemat: Melo M10 vs. CP3 VII – rozważam już tylko wysokość i ochronę kostki w obu modelach – wybrałbym CP3 VII, bo dają większą mobilność (jestem rozgrywającym), ale nigdy nie grałem w tak niskich butach, a muszę dbać o kostki.

  5. mam tę buty 2 miesiące , sprawują sie bardzo dobrze ino niestety , guma pod poduszką pękła … buty były używane tylko wyłącznie na hali , sądze jednak że to pękniecie to tylko i wyłącznie wada mojego buta , planuje zakup ponowny tych oto bucików

    1. Nie jest to problem tylko Twojego egzemplarza.
      Buty owszem, są fenomenalne – ale po 4 miesiącach gry pękł mi zoom w pięcie i pękła podeszwa przy zoom w przodzie – i to równocześnie! Buty w drodze do rzeczoznawcy, liczyłem że wytrzymają minimum jeden sezon – a tu takie rozczarowanie…
      Przy dynamicznej grze ściera się również bieżnik, mimo że gram wyłącznie na parkiecie – ale to jest do wybaczenia – idzie za tym świetna trakcja.

      pozdrawiam

  6. Widzę, że problem się powtarza. Generalnie buty są super przez pierwszych kilka miesięcy. Potem pękają podeszwy przy przednim zoomie, podobnie jak w M9. Zaliczyłem to samo w obu modelach. Poza tym słaby materiał szlufek się szybko przeciera. Proponuję poszukać czegoś trwalszego. Słyszałem, że XX9 ( ta sama podeszwa ) mają te same problemy… lipa

  7. Potwierdzam pękanie przedniego zooma i szybkie wycieranie się podeszwy, zwłaszcza na palcach przy szybkich zwrotach.

    Moje M10 wytrzymały – UWAGA: 5 treningów na parkiecie, w prawym przy dwutakcie strzeliła poduszka – tak, że omal nie skręciłem nogi, w lewym również widać pęknięcia, więc pewnie na następnym treningu też by się posypały.

    Ogólnie but mega wygodny, ale jak za taką cenę i od tego producenta oczekiwałbym zdecydowanie więcej.

  8. witam, potwierdzam w moich M10 pękła również poduszka przednia korzystałem tylko na parkiecie – kupiłem w lipcu, padły w styczniu.
    rzeczoznawca nie uznał, bo nie pękły w obydwu butach (sic!) i stwierdził, że jest to uszkodzenie mechaniczne, które mogło powstać np. przy przeskakiwaniu przez przeszkodę, rozumiem, że przeszkodą były deski na parkiecie :-)
    jakiś absurd

  9. Niestety w moich XX8 też poszły 2 przednie poduszki w jednym bucie. Wytrzymały kilkanaście gier, tylko na sali. Zobaczymy co będzie z reklamacją. Myślałem żeby kupić teraz Melo 10, ale po tym co piszecie to chyba problem z poduszkami nie został rozwiązany. Ale jeśli chodzi o grę to potwierdzam, że buty spisywały się rewelacyjnie, niestety za krótko. Chyba trzeba będzie się zastanowić nad Lebronami XII.

  10. Cześć, uparłem się i w styczniu kupiłem druga parę M10 i właśnie wczoraj na hali zapadła się poduszka pod pięta i przetarła szlufka, a dużo wcześniej pojawiło się pęknięcie na przedniej poduszce. Musiałem kupić inne chociaż grało się idealnie. Zobaczymy co da reklamacja.

Comments are closed.