Nagrody 2013/14: Kto najlepszym rezerwowym sezonu?

Nagroda najlepszego rezerwowego czyli NBA 6th Man Award of the Year rozdawana jest od sezonu 1982-83, a pierwszym laureatem został Bobby Jones z Sixers. Co ciekawe, przez 30 lat rozdawania jej dwóch zawodników miało okazję zdobyć ją dwukrotnie i uwaga, rok po roku. Ten zaszczyt dopadł Kevina McHale’a z Boston Celtics oraz Detlefa Schrempfa z Indiany Pacers. Obaj pracowali tak mocno na wyniki zespołu, że ciężko było sobie wyobrazić ich ekipy bez późniejszych All Star Players. Dwukrotnie, ale nie rok po roku, zdobywał ją również ex gracz Bucks, Ricky Pierce. Być może w tym roku w rolę Pierce’a wcieli się Manu Ginobili , który już zdobywał ten zaszczyt, w 2008 roku, gdyż jego notowania są bardzo wysokie. Niestety kontuzje, w moim odczuciu, zablokowały możliwości kolejnego tryumfu świetnemu strzelcowi L.A. Clippers, Jamalowi Crawfordowi czyli zwycięzcy z 2010 roku.

Czego wymaga się od dobrego zmiennika?

Przede wszystkim pełnej gotowości do działania tuż po wejściu z ławki (masz być gotowy w każdej chwili, nawet bez rozgrzewki). Dalej, sporej energii , pozytywnego bodźca dla kolegów z drużyny oraz efektywności dodawanej pozostałej – na parkiecie – czwórce. Na pewno grania na wysokim poziomie, przez większość swoich minut, niepopełniania błędów. Na koniec wyciągnięcia drużyny z kryzysowej sytuacji lub przełamania pewnej niemocy, najczęściej tej w ataku. Jeśli przeanalizujemy poprzednie wybory jak J.R. Smith, James Harden lub Lamar Odom to z pewnością ujrzymy fakt, iż każdy z nich dawał część tych walorów , opisanych parę linijek wyżej. Dobry zmiennik ma być jokerem z talii danego szkoleniowca. Ważnym spostrzeżeniem jest też to, że wielu z Najlepszych Rezerwowych poprzednich lat, zmieniając otoczenie i zespół, wchodzili w rolę startera (James Harden, Ben Gordon, Antawn Jamison, Rodney Rodgers, Cliff Robinson lub wspomniany Detlef Schrempf).

Bench mob – czyli efekt mocnej ławki

Ten sezon – jak niemal każdy poprzedni – przyniósł nam kilku solidnych energizerów, bez których żaden trener danej drużyny nie wyobraża sobie swojej bandy zmienników. Bench mob to coś, co dziś charakteryzuje najlepsze drużyny NBA, a posiadanie wartościowego back upu jest dzisiaj w cenie, patrząc na nazwiska w talii Grega Popovicha, Erika Spoelstry, Doca Riversa, Toma Thibodeau oraz Jasona Kidda. Praktycznie w play offs wyniki niektórych zespołów są uzależnione od siły ławki, zwłaszcza, kiedy trafiają się nam kontuzje, gorsza dyspozycja dnia czy problemy zmęczenia organizmu. Stąd też coraz więcej drużyn zabiega o solidne uzupełniania a część z zawodników, marzących o tytule Mistrza NBA, potrafi przełożyć dobro organizacji z danego miasta ponad własny interes i gruby portfel.

Najgorętsi kandydaci sezonu 2013/14

Każdy z nas ma swoich ulubieńców, bez których nie wyobraża sobie swojej drużyny, a w kończących się rozgrywkach sezonu zasadniczego kilku z nich dało się poznać jako fachowi roll players. Postanowiłem wybrać tych najlepszych , walczących o wartościową statuetkę (oczywiście ich nazwiska proponowaliśmy przy wyborach na półmetku rozgrywek czy po 3/4 sezonu).

A/ Manu Ginobili, wprawdzie Argentyńczyk liczy już sobie 36 lat , ale nadal jego wartość oraz przydatność na obwodzie Spurs, kiedy odciąża Tony’ego Parkera, jest nieoceniona. Znak firmowy czyli wejście pod kosz z przeskokiem i zmianą tempa zna już cały koszykarski świat, a Biały Jordan z 11-letnim stażem w lidze zarabia obecnie 7.5 mln USD za sezon i nie zamierza kończyć kariery, marząc o kolejnym tytule Mistrza. 12.4PKT-4.3AS-3ZB-1PRZECH w 22.7 minuty stawiają go w gronie faworytów , do historycznego drugiego wyróżnienia o tej samej nazwie. Manu wpływa mocno na dzielenie się piłką, dodaje grze Spurs nieco więcej polotu i improwizacji a przede wszystkim potrafi przejąć ciężar zdobywania punktów w kluczowych minutach meczu. Na play offs będzie gotowy i nasuwa się tylko pytanie, na ile jeszcze grania pozwoli mu zdrowie?

B/ Vince Carter, były najlepszy dunker ligi już w poprzednich rozgrywkach miał wysokie notowania jako zmiennik. Carter, kiedy przychodził do Dallas w 2011 roku, powoli zajmował miejsce wcześniejszego zwycięzcy nagrody, Jasona Terry. Z czasem stał się on wartościowym zmiennikiem dla Shawna Mariona i O.J. Mayo lub Monty Ellisa, a jego gra stała się bardziej jednostronna (m.in. z racji niższego wyskoku i spadku atletyzmu przekwalifikował się na typowego strzelca). Dziś dawny Air Canada to chytry lis, szukający dziur w obronie rywala i zarazem karcący przeciwników z dystansu. Carter zdobywa 12PKT-3.5ZB-2.7AS-0.7PRZECH w 24min meczu. Jak wieść niesie to Mark Cuban już myśli o przedłużeniu umowy z Vincem na kolejne 2 lata.

C/ Gerald Green , 28-latek dwukrotnie zawita do moich prywatnych rankingów, ale dziś gości w wyścigu po najlepszego rezerwowego , choć głosujący nie będą mogli na niego oddawać punktów (trzeba rozegrać więcej spotkań z ławki aniżeli jako starter). Praktycznie trener Jeff Hornacek ma do dyspozycji dwóch świetnych zmienników – wspomnianego Greena i Markieffa Morrisa – ale osobiście uważam, że to właśnie człowiek, który błąkał się po lidze chińskiej i długo nie znajdywał uznania w oczach trenerów NBA, ma większy wpływ na postawę Suns w tych rozgrywkach. Weteran z 6-letnim stażem przekwalifikował się z roli show-mana i dunkera do roli wartościowego strzelca. Jego iskra z ławki , dająca Suns średnio 15.9 PKT w meczu, podczas 28 min na parkiecie to coś nie do zastąpienia dla Suns na dziś. Zapewne gdyby nie kontuzja Erica Bledsoe to Green miałby szansę mocnego zaistnienia w walce o obie nagrody 6th Man Award i Most Improved Player.

D/ Markieff Morris, trzecioroczniak, godzący się z podobną rolą od ponad dwóch sezonów, ale mający coraz większy wpływ na postawę Słońc aniżeli chociaż Channing Frye. Brat Marcusa, notuje obecnie 13.6PKT-6.0ZB-1.8AS przy 27 min w grze. Morris nie raz wchodząc z ławki zdobywał seryjnie swoje punkty, bliżej czy dalej kosza i potrafił dać niezmiernie potrzebną iskrę w grze, po obu stronach parkietu. Nie waha się podejmować ważnych akcji rzutowych i nie drży mu ręka kiedy staje w końcówce meczu na linii osobistych. Walczył też o ważne zbiórki i blokował kluczowe rzuty rywali. Patrząc na Morrisa to jego atutem jest wiek, 24 lata i gdy nadal zdrowie będzie mu dopisywało oraz sam zawodnik będzie się starał rozwijać swój repertuar zagrań to za 2/3 lata może nawet wspiąć się na poziom All Stara. Z pewnością sporo zawdzięcza trenerowi Jeffowi Hornackowi (podobnie do Greena).

E/ Nick Young, który w Lakers pokazuje, iż świetnie odnalazł się nowym otoczeniu oraz idealnie pasuje do koncepcji Mike’a D’Antoniego. Nick po przygodach z Clippers czy Sixers fantastycznie prezentuje się jako strzelec i pierwsza opcja w ataku Jeziorowców. 28-latek walczący o kontrakt wyższy niż 1.1 mln USA za sezon wywindował swoją średnią do poziomu 17.5 pkt oraz poprawił swoją selekcję rzutową. Nick wprawdzie opuścił 18 spotkań sezonu Lakersów, ale liczy na pozostanie w Kalifornii i dalszą grę u boku Kobego Bryanta. Young jest bardzo podobnym typem gracza, trudnego charakterem, do zeszłorocznego zwycięzcy – J.R. Smitha. Niestety wyniki Nicka nie przelewają się na formę zespołu…

F/ Taj Gibson , najbardziej uniwersalny zawodnik z całej prezentowanej gromady. Powód tego jest prosty, Taj haruje dla Bulls po obu stronach parkietu i jest jednym z ulubieńców kochającego defensywę Toma Thibodeau. Co ciekawe akcje Gibsona poszły w górę, kiedy po 1. stycznia trener Chicago zmienił nieco swoją rotację, dając mniej minut Carlosowi Boozerowi, kosztem występów drugiego, silnego skrzydłowego. Gibson nie tylko poprawił notowania zbiórek Chicago, ale również wpłynął na częstsze dzielenie się piłką (statyczny Boozer rzadziej współpracował z Noahem) i dwójkowe akcje wysokich, łamiące defensywę przeciwnika. 28-latek (czyli rówieśnik Younga oraz Greena) – swoją świetną grą – doprowadził do sytuacji, iż w Windy City coraz głośniej mówi się o amnestii dla Boozera. Jego defensywa na kolejnych zawodnikach rywala, presja w obronie i nacisk na przeciwnika jest porównany do samego Kevina Garnetta (z prime-time ex Celta). 13.2PKT-6.9ZB-1.4BLK to niemal najlepsze średnie w karierze tego weterana (tylko zbierał raz więcej). Gibson z całej wyżej prezentowanej gromady gra najwięcej , bo po blisko 29 minut na mecz.

G/ Jamal Crawford, gdyby nie kontuzje i częstsze niż zwykle wizyty u lekarzy to ex gracz Hawks, Blazers, Knicks i Bulls byłby faworytem numer 1 do tego wyboru. Pan Czwarta Kwarta jest najmocniejszym strzelcem ze wszystkich prezentowanych wyżej zawodników, stał się specjalistą od rzutów z 8 metra oraz może stać się najważniejszym zmiennikiem tegorocznych play offs (jeśli zdrowie pozwoli). 34-latek , notuje najwyższe średnie punktowe ze wszystkich prezentowanych graczy – 18.6 na mecz i średnio występuje po 30 minut meczu. Crawford natomiast też notuje gorszą skuteczność (choćby od Nicka Younga) – 41.8 % z gry i oddaje najwięcej rzutów wśród rezerwowych – blisko 15.

Wybór autora

Każdy z Was pewnie jeszcze dołoży po jednym a może dwóch nazwiskach, które pominąłem w tekście, bo w końcu na uwagę zasługują też inni gracze (jestem ciekaw Waszych sugestii?). Zapewne gdyby nie kontuzje niektórych zawodników, to być może cały roczny wyścig przebiegałby jeszcze inaczej. Z całą sympatią dla gracza, żałuję , że ta nagroda nie przypadnie Geraldowi Greenowi, który i tak ma szansę zostać laureatem MIP. Tymczasem przyglądając się uważnie ostatnim 4. miesiącom stawiam na pierwszym miejscu Taja Gibsona, bez którego obecności nie wyobrażam sobie Bulls w play offs. Część z Was na pewno widzi wszechstronność Joakima Noaha oraz skuteczność ataku D.J. Augustina, ale na obie nowe gwiazdy Bulls ktoś musi pracować i tym zawodnikiem jest właśnie Gibson. Pytanie czy niedoceniany w przeszłości gracz dostanie swoje 5 minut i zostanie nagrodzony za swoją pracę?

Komentarze do wpisu: “Nagrody 2013/14: Kto najlepszym rezerwowym sezonu?

  1. 6th man – chyba jednak Taj Gibson, choć sympatia po stronie Vince’a

    1. Green za dużo meczy w s5, ale owszem miałby szanse. Dla mnie Chłopaki z Chicago.

  2. Jak dla mnie na to wyroznienie w tym roku zasluzyl sobie VC. Nie mam lepszego kandydata.

  3. Osobiście do grona szerokich kandydatów dorzuciłbym Reggiego Jacksona z Thunder.

  4. A ja nie pojmuję dlaczego na tej liście nie ma DJ Augustina? Gibson (mój ulubieniec) oczywiście, ale to Augustin bardzo odmienił grę Chicago ostatnio i miewa całkiem dobre staty.

Comments are closed.