Ciekawostki statystyczne (105)

BOSTON CELTICS 83:94 INDIANA PACERS

– Pacers wreszcie przerwali serię czterech porażek, ale głównym wydarzeniem tego meczu był „drugi debiut” w tym sezonie dla Andrew Bynuma. Środkowy wszedł z ławki na 15 minut i zanotował 8 punktów oraz 10 zbiórek. Choć grał ponad dwa razy mniej niż pierwszopiątkowy center Indiany Roy Hibbert, miał od niego o dwa oczka i zbiórkę więcej. Bynum jest dziesiątym graczem, który w swoim pierwszym meczu w barwach Pacers zebrał 10 piłek, ale dopiero jako drugi dokonał tej sztuki w mniej niż 20 minut gry (pierwszy był Jerome Lane w 1992).

– Bynum nie był jedynym rezerwowym Indiany, który spisał się dziś dobrze – Evan Turner trafił wszystkie 4 rzuty z gry i zdobył 9 punktów, a Luis Scola w 13 minut dołożył 11 punktów i 5 zbiórek. W pierwszej piątce rządził dziś nie Paul George (12 pkt, 5-10 FG), lecz David West, który zanotował 24 punkty i 5 zbiórek, trafiając aż 11 z 13 rzutów. To nie było zbyt przekonujące zwycięstwo Pacers, ale najważniejsze, że udało się przerwać serię porażek. To także koniec passy 11 spotkań, w których rywale Indiany zdobywali więcej niż 90 punktów.

– Pacers są 13-1, gdy trafiają 50% rzutów z gry, 31-3, gdy rozdają 20 asyst, oraz 16-5, gdy dostają 30 punktów od rezerwowych. Jeszcze jeden, chyba najciekawszy bilans – są 25-15, gdy nie przekraczają progu 100 punktów w ataku (obrona!). Są jedyną drużyną w lidze, która w takich sytuacjach ma dodatni wynik. Dziś trafili 55% rzutów z gry, zatrzymując Celtics na 35% (3-19 3pt). Boston trzymał się w grze dzięki 20 zbiórkom w ataku zamienionym na 25 punktów drugiej szansy.

– Dla Celtics 17 punktów i 9 zbiórek (7 w ataku) zaliczył Jared Sullinger. Dobrą zmianę dał także Chris Johnson (14 pkt, 6-8 FG). 15 punktów i 9 zbiórek dołożył Kris Humphries (6-10 FG), natomiast reszta zespołu z Massachusetts była po prostu zbyt nieskuteczna. Rondo trafił 4 z 15 rzutów, Green 3 z 16, Bayless 1 z 6, Bass 3 z 8, Olynyk 1 z 9.

– Pacers wygrali w tym sezonie wszystkie cztery spotkania z Celtics. To ich pierwsze 4-0 przeciwko Bostonowi od rozgrywek 1997/98.

SACRAMENTO KINGS 89:99 DETROIT PISTONS

– Kings przegrali 42. mecz w tym sezonie, co oznacza, że znów zakończą rozgrywki z ujemnym bilansem. Więcej zwycięstw niż porażek po raz ostatni mieli w 2005/06 (44-38).

– Pistons na 12 poprzednich meczów tylko raz nie pozwolili swoim rywalom na 100 punktów i dziś dokonali tej sztuki dopiero po raz drugi od Weekendu Gwiazd. Ich fatalna postawa w defensywie sprawiła, że spadli na 27. miejsce pod względem traconych punktów i 29. miejsce w kategorii skuteczności z gry rywali. Dziś jednak udało im się powstrzymać Kings i stracić tylko 89 punktów, w tym 35 po przerwie i 11 w trzeciej kwarcie. Pistons są 7-1, gdy pozwalają rywalom na nie więcej niż 90 punktów. Sacramento na 27 meczów, w których nie rzuciło 100 punktów, wygrało tylko trzy razy.

DeMarcus Cousins został zatrzymany na 13 punktach (5-15 FG) i 14 zbiórkach, choć pobił też rekord kariery w liczbie bloków (6). Ostatnim Królem, który w jednym meczu zablokował tyle rzutów, był Samuel Dalembert (2011). To pierwsze 13-14-6 w Sacramento od 2003 roku (Keon Clark). Rudy Gay zdobył 20 punktów, 19 dodał Isaiah Thomas (8 ast). Reggie Evans po raz pierwszy wyszedł w pierwszej piątce Kings, miał 6 punktów i 8 zbiórek.

Josh Smith w czterech pierwszych meczach marca trafił 30% rzutów z gry (11,1% 3pt), ale w poprzednim poprawił się do 50%, a dziś był jeszcze lepszy (10-17 FG, 24 pkt). Rodney Stuckey z ławki rzucił 23 punkty. Już po raz 13. w tym sezonie przekroczył próg 20 punktów jako rezerwowy. Żaden zmiennik Detroit nie miał tylu tego typu występów w jednym sezonie od 1997/98 (Jerry Stackhouse).  Kyle Singler miał 11 punktów, 7 zbiórek oraz rekordowe w karierze 5 przechwytów.

SAN ANTONIO SPURS 104:96 CHICAGO BULLS

– Nie patrzcie na wynik – po pierwszej kwarcie było 38:14 dla Spurs. Tylko raz w swojej historii San Antonio tak wysoko wygrało pierwszą odsłonę meczu na wyjeździe – stało się to w 1999 roku (34:9 z Warriors). To ich siódme zwycięstwo z rzędu oraz 10. z ostatnich 11 meczów. Thunder też wygrali, ale to Ostrogi są już samodzielnym liderem Zachodu i NBA z bilansem 47-16. Co ciekawe, po tym spotkaniu do końca sezonu rozegrają już tylko dwa mecze ze Wschodem (i druga ciekawostka – to starcia z Pacers i.. Sixers).

Manu Ginobili miał 22 punkty (9-11 FG, 4-5 3pt) w 20 minut, po prostu. Tony Parker dołożył 20 punktów i 9 asyst w 24 minuty, Kawhi Leonard dodał 16 punktów i 9 zbiórek. To był typowy mecz dla Spurs, którzy trafili 50,6% rzutów z gry oraz 12 z 21 trójek.

– Bulls po ostatnim zwycięstwie nad Heat nie potrafili ograć wicemistrzów NBA, na obecnych Spurs nie ma siły. Kolejny bardzo dobry występ zaliczył DJ Augustin (24 pkt, 7-10 FG), 23 punkty dodał Jimmy Butler, a 13/8/7 dodał Joakim Noah. Wiedzieliście, że to już ósmy kolejny mecz, w którym najlepszym strzelcem Chicago jest rezerwowy?

PORTLAND TRAIL BLAZERS 99:109 MEMPHIS GRIZZLIES

– Jeszcze nigdy w swojej historii Grizzlies nie wygrali pięciu kolejnych spotkań z Portland. Ogółem jest to ich trzecia wygrana z rzędu (oraz siódma u siebie) i zajmują już siódme miejsce na Zachodzie. Blazers przedłużyli swoją serię porażek do trzech i są bliżej szóstego (1,5 meczu nad Warriors) niż czwartego miejsca (2 mecze do Rockets).

– Blazers przystąpili do tego meczu z drugą w NBA średnią 107.7 punktów na mecz, ale w dwóch meczach z Grizzlies rzucili razem tylko 180 punktów i Memphis są jedyną drużyną Konferencji Zachodniej, która w tym sezonie jeszcze z nimi nie przegrała. Dziś trafili nieco ponad 40% rzutów z gry, ale poniżej tego wyniku znaleźli się Damian Lillard (8-21 FG, 4-8 3pt, 12-13 FT, 32 pkt, 7 ast) i LaMarcus Aldridge (8-23 FG, 19 pkt, 10 zb).

– Grizzlies mieli aż 56% skuteczności z gry (rekord sezonu). Marc Gasol miał 19 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst, Zach Randolph dodał 18/12, Mike Conley miał 17 punktów, Courtney Lee 16, a Mike Miller 14. Już po raz trzeci od Weekendu Gwiazd Niedźwiedzie przekroczyły próg 100 bez 20-punktowego strzelca.

MILWAUKEE BUCKS 101:112 MINNESOTA TIMBERWOLVES

– Kiedy myślicie, że Kevin Love nie może już pobić kolejnego rekordu, okazuje się, że jednak może. Dziś miał 27 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst, przedłużając swoją serię z 20/10/5 do rekordowych w karierze trzech meczów. To także jego 36. występ 25/10 w tym sezonie. Ostatnim graczem, który miał tyle takich meczów w tym sezonie, był Kevin Garnett, MVP sezonu 2003/04 (40 występów).

– Kevin Martin dodał 26 punktów, JJ Barea z ławki rzucił 19.

– Bucks na 25 meczów z Zachodem w tym sezonie wygrali dwa razy. Znów nie udało im się zwyciężyć po raz drugi z rzędu. Brandon Knight rzucił 21 punktów, Zaza Pachulia dodał 9 punktów, 6 zbiórek i 10 asyst (rekord kariery).

HOUSTON ROCKETS 98:106 OKLAHOMA CITY THUNDER

Kevin Durant rzucił 42 punkty (12-22 FG, 5-8 3pt, 13-14 FT), przekraczając próg 25 po raz 29. z rzędu. Ta seria to jego wyrównany rekord kariery sprzed czterech sezonów. Dziś rzucił swoją 11. „czterdziestkę” w tym sezonie. Ostatnim graczem, który w jednym sezonie dobijał do tej granicy częściej, był Dwyane Wade (2008/09). MVP.

– Rockets przerwali serię pięciu zwycięstw i są już 0-3 przeciwko Thunder. Stare koszmary wracają. To zdanie nie dotyczy Russella Westbrooka, który przeciwko Patrickowi Beverleyowi rzucił 24 punkty (6-14 FG, 11-14 FT), miał 4 zbiórki i 7 asyst. Serge Ibaka miał 12 punktów, 16 zbiórek i 4 bloki.

– Thunder od Weekendu Gwiazd bronią bardzo słabo, ale dziś udało im się zatrzymać Houston na 41,8% skuteczności z gry. James Harden w kolejnym powrocie do Oklahomy zanotował 28 punktów, 8 zbiórek i 9 asyst, ale już Dwight Howard tak dobrze się nie spisał (9 pkt, 12 zb, 4-12 FG, 1-6 FT). Chandler Parsons miał 19/6/4, ale też trafił tylko 6 z 17 rzutów.

– Thunder już po raz trzeci w tym sezonie spotkali się z drużyną mającą serię pięciu zwycięstw z rzędu i po raz trzeci wygrali. Wcześniej przerwali passę 11 wygranych Spurs i 6 zwycięstw Memphis.

DALLAS MAVERICKS 85:108 GOLDEN STATE WARRIORS

– Warriors wygrali po raz piąty z rzędu i tracą już tylko 1,5 meczu do będących w małym dołku Blazers. Mavericks zaprzepaścili szansę na odskoczenie Phoenix.

Stephen Curry trafił tylko 4 z 12 rzutów z gry i zdobył 10 punktów, ale udało mu się trafić rzut za trzy i przedłużył swoją mini-korverową (wszyscy wiedzą o co chodzi, tak to już się będzie nazywać, Kyle) serię do 53 meczów. To najdłuższa aktywna seria tego typu w NBA (Korver goni) oraz wyrównany rekord kariery Curry’ego, który jest jednocześnie rekordem klubu z Oakland.

Jordan Crawford rzucił 19 punktów w 22 minuty (8-12 FG), Andrew Bogut zanotował 15/10 (7-9 FG), a Klay Thompson zdobył 14 punktów (6-10 FG). Najlepsze +/- miał jednak Steve Blake (9 pkt, 8 ast, +23). Warriors już po raz dziewiąty w tym sezonie wygrali różnicą 20 punktów, ostatni tak tyle równie wysokich zwycięstw w jednym sezonie odnieśli w 1976/77. To także 19. raz, kiedy Wojownicy zatrzymują rywala poniżej 90 punktów i to także ich najlepszy wynik od 2003/04.

– Dla Mavericks 15 punktów zdobył Monta Ellis, natomiast tylko 12 rzucił Dirk Nowitzki (4-11 FG).

Najlepsi

punkty: Durant (42)

zbiórki: Ibaka (16)

asysty: Pachulia, Rubio (10)

przechwyty: Singler (5)

bloki: Cousins (6)

straty: Calderon (6)

3pt: Durant (5)

FT: Durant (13)

minuty: Parsons (45:54)

Enbiejowy typer: 6/7