Knicks czyli kolos na glinianych nogach…

NYK2Regularnie przewodzą liście Forbesa w rankingu na najwyżej – wartościowo – wycenianą ekipę ligi NBA. Ostatni raz, kiedy poważnie zagrozili rywalom w walce o mistrzostwo ligi to rok 1999 , kiedy dostali w finałowej serii srogie lanie od San Antonio Spurs. Najwierniejsi fani z nostalgią wspominają czasy Patricka Ewinga oraz Pata Riley’a, głównie ze względu na twardy charakter drużyny oraz żelazną defensywę. Do dziś w Nowym Jorku szanuje się takich ulicznych wojowników jak John Starks, Anthony Mason i Charles Oakley. Następców , ani zawodników, ani trenera na pewno na próżno dziś szukać.

Drużyna od dłuższego czasu znajduje się w głębokim kryzysie, a dający upust swoim rozczarowaniom fani drużyny postanowili wystąpić z protestem przeciwko Jamesowi Dolanowi i polityce klubu. Fani obawiają się, że z zespołu, tego lata ucieknie Carmelo Anthony a tacy zawodnicy jak Ray Felton i Tyson Chandler już całkiem stracą – ostatnie – chęci do gry. Co gorsza to oni będą decydowali o obliczu drużyny, która może zmierzać w stronę tankowania…

Niechciany w przyszłości Tyson…

Pierwszy w całej sprawie głos zabrał Tyson Chandler, który obawia się o swoją pozycję w zespole i nie chce czekać do lata 2015, kiedy na rynku wolnych agentów pojawią się nowe cele dla Knicks. Chandler, po rehabilitacji złamania nogi, praktycznie nie przypomina siebie, z roku poprzedniego (a już nie wspomnę sezonu numer 1 z Knicks, kiedy wywalczył DPOTY). Wydaje się, że szukający oszczędności klub będzie szukał możliwości wymiany swojego podkoszowego, by zostawić sobie jeszcze większe możliwości w puli salary cap. W grze Tysona nie widać wielkiego zaangażowania i praktycznie coraz częściej wtapia się nowojorski tłum, który wypada z walki o play offs 2014. Niedawno część z Was zastanawiała się czy nie wymienić Tysona podczas trade-deadline. Kolejna możliwość otworzy się już w najbliższe lato.

Odchodzący za chwilę Melo!

Z boku całej sytuacji w nowojorskiej szatni nie chce zostawać lider punktowy drużyny. Carmelo Anthony w najbliższym czasie zamierza wykorzystać swoją opcję w kontrakcie i odstąpić od ostatniego roku by spróbować swoich sił na rynku wolnych agentów. Oczywiście Knicks będą mogli pprzebić oferty innych drużyn, ale Carmelo zaznaczył w ostatnich wypowiedziach, że w przyszłym sezonie bardziej liczyć się w walce o tytuł Mistrza. Niewykluczone, że gwiazdor już myśli o ucieczce z Big Apple, bowiem usługami jego mocno zainteresowani wydają się być Chicago Bulls. Zespół Toma Thibodeau, którego z kolei bardzo ceni Melo, zwolnił miejsce na pozycji numer trzy, oddając do Cavs Luola Denga, a tym samym wysłał sygnał do gracza Knicks i jego agenta, iż zamierza włączyć się do wyścigu o snajpera. Anthony dał też wyraźny sygnał kapitanowi Żeglugi Wielkiej, Jamesowi Dolanowi, iż nie ma ochoty czekać kolejnego roku, na następną przebudowę (Dolan zamierza zarzucić sieci na Rajona Rondo oraz Kevina Love w lato 2015). Melo chce efektów pracy wwłaściciela bawiącego się w G.M.’a i wzmocnień jeszcze tego roku.

Na co komu Mike?

Największą zagadką dla mnie pozostaje fakt, trzymania na siłę Mike’a Woodsona. Trenera już sam wysyłałem na zieloną trawkę, bo uważam, że ma już naprawdę niewielki wpływ na defensywę (jeśli można użyć takiego słowa w stosunku do Knicks) drużyny oraz uparcie gra tymi samymi schematami, bez wykorzystania nowych graczy (MWP nieczęsto wąhał parkiet MSG, a przecież mógł grać w S5 obok Melo, nowi czyli Shannon Brown i Earl Clark są jak na razie wypełniaczami protokołu). Woodson za to hołdował i nadal hołduje dystansowemu graniu a za zbawcę swojej taktyki uważał Andreę Bargnaniego (czytaj strech four). Całkiem niedawno spekulowano, iż Woodson miał opuścić Knicks w przerwie na All Star Weekend, ale James Dolan nie dał wilczego biletu swojemu pracownikowi, licząc na cud?! W końcu Woodson wrócił a jego zespół totalnie się pogrążył, przegrywając 7 spotkań w serii, i ostatecznie pożegnał się z play offs (szanse wg mnie są tylko matematyczne). Przypomnijmy tylko, że na rynku wolnych trenerów są takie ciekawe nazwiska jak George Karl oraz Lionell Hollins, a jeden i drugi trener na pewno wrzucili by grę Knicks na nowe tory i byliby zdolni wykrzesać z graczy nowe siły czy mobilizację. Tymczasowo zespół mogliby dziś poprowadzić byli gracze Knicks, Herb Williams oraz Allan Houston (o tych opcjach już nawet pisaliśmy…).

D jak Dolan (without Defense) wpadający we własne sidła

Nie wiem czym kierował się w minione lato James Dolan, jak dla mnie główny architekt porażek zespołu. Ktoś powie, przecież to nie właściciel alczy na parkiecie i ustala taktykę…Jednak Dolan budował ten zespół wraz ze Stevem Millsem i niestety – fani Knicks – zbudował go beznadziejnie. Mina numer jeden to przejęcie z Raptors Andrei „stałego bywalca Shaqtin’ A Fool” Bargnaniego. Mina numer dwa to dziwne przygody Amar’e Stoudemire’a , który z jednej strony palił się do gry, z drugiej został gdzieś zaszufladkowany w obawie przed kontuzją , z nadzieją na późniejszą wymianę. Mina numer trzy , prologata umowy z J.R. Smithem (uwierzcie mi, po tym co wyprawiał J.R. poza boiskiem, podczas play offs, osobiście nigdy nie podpisał bym nowej umowy ze strzelcem). Mina numer 4 to już postawienie na Woodsona, który być może ma kwalifikacje by przebić wynikami Mike’a D’Antoni (to od niego przejął stery Knicks) ale nie ma możliwości by wyciągnąć Knicks ponad przeciętność. Mina numer 5 to zapomnienie, związane z osobami weteranów, którzy mieli ogromny wpływ na profesjonalizm Knicks w sezonie 2012-13, którzy budowali chemię na boisku i poza nim oraz wywindowali zespól na pierwszy od wielu lat wynik 50. wygranych. W wielkim skrócie, na co liczył Dolan? Tego chyba nie wie nikt…P.S. dorzucę jeszcze bierność podczas trade deadline (bo para Collison/Lowry – Faried mogłaby naprawdę uratować zespół NY).

Podsumowanie: chciałbym się zabawić w głównego sternika nowojorskiego Titanica, który za chwilę pójdzie na dno. Będąc konstuktorem przebudowy zacząłbym od zwolnienia Stevea Millsa kosztem prawdziwego G.M.’a, następnie spuszczenia ze statku Mike’a Woodsona (to można wprowadzić w życie już dziś) i zarzucenie sieci na kogoś z dwójki Karl – Hollins (by mieć atut w rękawie na zatrzymanie Melo). Przekonałbym też do pozostania w Nowym Jorku ich lidera , Carmelo. Kluczem jednak na przyszłość byłoby uzupełnienie składu o wartościowych zadaniowców, zdolnych do poprawy defensywy Knicks. Na pewno też przebudowę należałoby zacząć od zakupu znacznie efektywniejszego rozgrywającego niż Ray „Kurczakożerca” Felton. Nazwisk na pewno nie brakuje i niejeden z Was wiedziałby w którą stronę należałoby pójść by wyciągnać z Knicks, więcej niż 20 zwycięstw. Pytanie , czy ci, którzy pracują na codzień z drużyną widzą swoje błędy i są w stanie je poprawić? Być może i niestety musimy poczekać na nową ekipę rządzącą. Łącznie z Millsem i Woodsonem. Niestety fani Knicks będą musieli znów czekać na tłuste lata, a wydawało się, że poprzedni sezon dał im światełko w tunelu…

Komentarze do wpisu: “Knicks czyli kolos na glinianych nogach…

  1. Nie dziwię się, że Melo chce odejść. W tym roku stuknie mu 30-tka, a jeszcze nawet nie otarł się o pierścień. Druga sprawa, że jakoś nie widzę żeby w Bulls miało być lepiej ;) Ogólnie ten sezon spisałbym już na straty w NY, dlatego wyrzucenie Woodsona teraz nie ma największego sensu, czas na to już minął. Jak już go zwolnić to po rundzie zasadniczej w pakiecie z Dolanem, który doprowadził do tego stanu. Swoją drogą spójrzcie jaką markę Woodsonowi zrobili Kidd z Wallacem i resztą weteranów w zeszłym sezonie. Jeszcze rok temu był kandydatem do COTY, a teraz jest głównym kandydatem do kolejki po zasiłek.

    1. Dolan jest właścicielem i nie można go zwolnić, a wiem ,że w tekście popełniłem chochlika i dlatego PRZEPRASZAM za 'faux pas’. GM-em jest Mills, ale zespół budował głównie Dolan.

  2. @ Woy
    nie poszedłeś za bardzo na łatwiznę w podsumowaniu? Piszesz, że chcesz się zabawić w sternika tonących NYK, ale posłużyłeś się ogólnikami. Co to znaczy przekonałbym Melo do pozostania? Jak byś to zrobił ( „Cześć Melo, zostań proszę?”) Pozbyłbyś się Feltona? jak? gdzie go wymienisz? Sprowadziłbyś weteranów do poprawy defensywy? Kogo? Uważasz, że po kompromitacji w tym roku będzie latem kolejka weteranów chętych do założenia koszulek NYK? Myślisz, że Karl i Holiins mieliby taki dar przekonywania, żeby nagle wszyscy chcieli wejść do tej stajni Augiasza i Melo chciałby tam zostać? Ja osobiscie nie widze sposobu na szybkie posprzątanie tego bałaganu i czuje ze Knicksów czeka przeciętność na poziomie takich Sacramento, ktorzy już lata probują nawiązać do czasów Webbera Peji i Divaca.

    1. @Sasoo generlnie liczyłem na dyskusję w tym temacie.

      1. Zmiany rozpocząłbym od trenera i GM’a. O ile managera , sprawdzonego i dobrego widziałbym w osobie Phila Jacksona (w końcu związanego z Knicks) to na trenera wolałbym Hollinsa. Dlaczego ? przede wszystkim na wschodzie by osiągnąć wynik to trzeba jednak iść w stronę obrony -> Bulls, Pacers. Przyjście takiego fachowca od razu poprawi pewne nawyki zawodników. Jeśli chcemy zostawiać w drużynie takich ludzi jak Anthony i Chandler, zmobilizować ich do dalszej pracy i wyników, to musimy postawić na trenera z autorytetem. Osobna sprawa, o której nie będę pisał – wymiana Chandlera oraz rozstanie z Melo.

      2. Myślę, że takie nazwiska jak Jackson czy Hollins byłyby w stanie przyciągnąć Melo na dalsze lata. Od pozostania Melo zależy przyszłość całej organizacji, bo jak cytowałem źródła, Knicks raczej będą polować na Love’a czy ewentulanie Rondo (jeśli nie podpisze w C’s tego lata nowej umowy) podczas off-season 2015. Melo i Tyson nie chcą czekać kolejnego roku. Być może Dolan czeka na Thibodeau, ale uważam, że jeśli Tom by zdecydował się na przenosiny to nie wcześniej niż w lato 2015. Czyli Melo znów nie będzie czekał…

      3. Pytanie o Feltona jest dobre ( baa wczoraj nawet dostałem zwrotkę ,że Felton jest lepszy niż Collison ) , ale ja poszedłbym w takie rozwiązanie , iż należy go po prostu oddać, nawet za pick w II rundzie draftu, by zrobić miejsce nowemu , bardziej kreatywnemu PG i być może zarzucić sieci na kogoś z wolnych agentów tego lata. Trzeba też wymienić Feltona by zwolnić miejsce w salary cap. Przy dzisiejszej formie DJ Augustina to nawet rezerwowy PG Bulls prezentowałby się lepiej od chłopaka bez szyi;-)

      4. Z wolnych , do wzięcia graczy będą nazwiska – Lowry, Bledsoe, Bradley (czyli defensor), Thomas (Kings go nie przedłużą), gdzieś dalej Mario Chalmers czy Greivis Vasquez (ale te dwie ostatnie nie są to chyba opcje na upgrade dla Knicks).

      5. W końcu defensywa , którą trzeba poprawić by się liczyć na Wschodzie. Tańsze opcje : Lavoy Allen, DeJuan Blair
      Droższe opcje : Jordan Hill, Ed Davis, Thabo Sefolosha (wątpię czy zechce odejść z OKC) w końcu Lance Stephenson.

      Wszystko jednak musi się miesić w puli i te zmiany uzależniam od migracji zawodników – czytaj -> Felton, Chandler ,a nawet STAT. Niestety bez dobrego managera, z głową na karku Knicks nie zwojują zbyt wiele , w nadchodzące lato.
      3.

  3. Prawda jest taka, że w NYK bardzo siadły morale i radość z gry. Ten sezon jest na straty, ale ja bym ich nie przekreślał w następnych. Oczywiście nie będą faworytem na kolejny sezon, ale nawet przy drobnych korektach mogą awansować do PO. A to z kolei spowoduje dodatkowe zainteresowanie klubem i niezłą pozycję wyjściową na FA 2015. Wg mnie teraz NYK nie zmienili trenera ani nie zrobili żadnych transferów, bo to niewiele by zmieniło a wtedy już by nie było argumentów, żeby latem Melo podpisał. Teraz na pewno spotka się z zarządem i wysłucha opcji. Ci mu powiedzą, że zmieniamy trenera, GM’a, itd. Pokażą mu wizję 2015 np z Rondo i Lovem oraz jakimś pickiem i kilkoma weteranami i Melo podpisze (w końcu w LAL też nie wiadomo co będzie, a CHI? sam nie wiem – ja go tam nie widzę)
    Co do najbliższych zmian, to ja bym handlował Chandlerem (może Amare ktoś łyknie w ostanim roku) i Shumpertem, bo jeszcze jakąś wartośc ma. Z Bargnanim się trzeba pomęczyć, no ale ławka jest długa, więc miejsce się znajdzie :D

    1. Zarówno Amare, Bargnani jak i Chandler(choć jego bym nie sprzedawał) będą dobrą kartą przetargową w lato, spadające kontrakty są w cenie. Jeżeli udało się pogonić Biedrinsa(9 mln) i Jeffersona to ich tym bardziej.
      Trzeba po prostu znaleźć drużynę która będzie chciała tankować i czyścić salary w przyszłym roku i tak np. Green jeśli Celtics się nie podniosą na kolejny sezon, może Detroit(Smith),76ers(Young), np Atlanta ponoć chce się pozbyć Teague’a bo ma wysoki kontrakt, Pelicans(Evans a może nawet Holiday).
      Zależność jest prosta ty oddajesz spadający kontrakt więc musisz przyjąć równie duży tylko dłuszy kontrakt.
      Jest to rozwiązanie ryzykowne bo można wpaść z „deszczu pod rynnę”, ale może się udać i chyba jedyne które pozwoli zatrzymać Melo.

Comments are closed.