Półmetek 68. sezonu na Zachodzie: dobre transfery vs. złe transfery

Utah Jazz (19-33)

Złe transfery: Utah nie specjalnie zbroiło się w przerwie międzysezonowej oraz nie liczyło na wielkie wyniki (czytaj play offs). W Salt Lake City postanowio dać szansę młodzieży. Wprawdzie 15.sta defensywa ligi długo musiała czekać na debiut swojego rookie na pozycji rozgrywającego Trey’a Burke’a, ale jego gra przynosi więcej pożytku niż szkody. Nie wiem ilu z Was pamięta wyczyny na jedynce panów – Johna Lucasa oraz powracającego z emerytury Jamala Tinsley?

Przypomnienie co działo się w SLC przed tygodniami

Dobre transfery: Trey Burke czyli świetlana przyszłość Nutek, dwukrotny laureat wyróżnienia Debiutant Miesiąca.

L.A. Lakers (18-35)

Złe transfery: Lakers nie mieli wielkiej możliwości w lato 2014 a długoterminowa i wysoka na 48mln USD nowa umowa Kobego Bryanta, wyraźnie ogranicza zdolności Jeziorowców w perspektywnie kolejnych transferów. Stąd też nie dziwne, iż Pau Gasol jest ciągle na trade blocku. Dalej, bardzo zastanawiające było też zatrudnienie Chrisa Kamana , który nie tylko narzeka na swoją niską pozycję w zespole, ale również nie dostaje zbyt wielu szans od trenera (praktycznie tylko przy kontuzjach kolegów).

Dobre transfery: dla 9. najczęściej dzielącej się piłką drużyny świetnymi ruchami (przy kontuzji Bryanta) należy nazwać angaż pechowca – Xaviera Henry (jak tylko zaczął grać to przytrafiła mu się przedłużająca się kontuzja) oraz Nicka Younga (wyraźnie rywalizującego w wyścigu o nagrodę najlepszego zmiennika). Trafionym ruchem trzeba nazwać najtańszego zawodnika składu, Ryana Kelly (48 wybór ostatniego draftu). Pytanie, ilu z tych pozyskanych w lato 2013 – graczy – ujrzymy w kolejnym sezonie?

Sacramento Kings (18-35)

Złe transfery: Carl Landry (z zastrzeżeniem – kontuzja gracza) miał być mocnym wsparciem, w walce o zbiórki, DeMarcusa Cousinsa. Pamiętajmy ,że Kings to trzecia najgorsza obrona ligi… Niestety problemy z biodrem pozwoliły skrzydłowemu tylko i wyłącznie na 10 spotkań 68 sezonu. Przypomnijmy, że przed rokiem był jednym ze specjalistów Marka Jacksona (GSW) w podkoszowej, brudnej robocie. Trudno jest też ocenić transfer zarabiającego 19 mln za sezon Rudy Gay’a. Powód jest poodbny do sytuacji z Toronto – skrzydłowy wiele rzuca, ma mocne statystyki , ale nie przekładające się na wynik…

Dobre transfery: 13sty atak ligi może liczyć na Bena McLemora, który dostaje ponad 23 minuty na mecz, ale musi popracować nad selekcją rzutową oraz większą regularnością trafień. McLemore zrobił jednak na tyle dobre wrażenie na trenerze i działaczach, że ci zdecydowali się pozbyć Johna Salmonsa i liczą na oddanie przed trade deadline Marcusa Thorntona. Wydaje się również, że w kolejnym sezonie Kings będą mieli jeszcze więcej pożytku z pozyskanego z T’Wolves Derricka Williamsa. Jak na razie D-Will II notuje 8,7pkt i 4,1zb wypełniając pozycje numer trzy i cztery.

New Orleans Pelicans (23-29)

Złe transfery: mówcie i piszcie co chcecie, ale Jrue Holiday (14,3 pkt i 7,9as) nie imponuje (do czasu kontuzji) w Nowym Orleanie i wcale nie przekonał mnie, iż sternicy klubu zrobili dobry ruch pozyskując nowego lidera na obwodzie. Holiday wyglądał świetnie w Sixers , ale i w otoczeniu pracusiów, zwłaszcza tych w defensywie, kreujących młodego lidera (przyszłego All Star). Kontuzjowany na dziś PG, z 9,7 mln kontraktem za sezon gry, nie tchnął w organizację nowego ducha i nie robi większej różnicy niż to miało w przypadku prowadzenia gry przez Greivisa Vasqueza (13,9 i 9as w NOH i 2mln za sezon!). Jak na razie nie przekonał mnie do swojej osoby również Tyreke Evans (11,7 mln USD), który nie raz już korzystał z pomocy lekarza. Były gracz Królów (12,5pkt na 40% z gry) kotłuje się gdzieś między pozycją numer 2 i 3 , cały czas nie mogąc nas przekonać do słusznego wyboru, jakiego niby dokonali sternicy klubu. Dodajmy, że Pelcs myślą nad wydaniem innej stronie Erica Gordona, by zrobić więcej przestrzeni Evansowi (czy to dobry kierunek?).

Dobre transfery: Za milion dolarów w sezonie Anthony Morrow robi większe rzeczy niż Tyreke Evans. Morrow trafia na 47% z pola i rzuca ze skutecznością 47% zza łuku. 6,4 pkt w 15 minut oznaczają dobrze zainwestowane pieniądze w solidnego roll playera.

Denver Nuggets (24-27)

Złe transfery: Brian Shaw nie poczynił ze swoją nową drużyną żadnych postępów w obronie (klasyfikowana na 28 miejscu). Od początku awizacji transferu J.J. Hicksona byłem sceptycznie nastawiony do wartości tego gracza (5,2 mln za sezon) . Jak wiadomo było po jego wcześniejszych występach w Portland czy Cleveland nie jest to ani prawdziwy środkowy (jakiego potrzebowaliby Nuggets w obliczu kontuzji McGee i po oddaniu Koufosa) , ani żaden wielki z niego defensor. Ponadto sam podkoszowy zabiera miejsce znacznie mocniejszemu w defensywie, obiektowi coraz częstszych spekulacji transferowych czyli Kennetha Farieda. Wydaje się, że również nie do końca przemyślanym zagraniem okazało się pozyskanie Randy’ego Foye , który nie wniósł większej jakości do ofensywy Samorodków i nigdy nie uchodził za gracza zdolnego do poprawy gry obronnej.

Dobre transfery: praktycznie tylko Nate Robinson, który od paru tygodni walczy z urazem (ACL) wniósł nową jakość , głównie za plecy Ty’a Lawsona. Przyjście małego byka rzuciło też na Denver nowy problem, konfliktu Andre Millera z Brianem Shaw. Przy kontuzji Danilo Gallinariego oraz w/w McGee szanse Nuggets na awans do play offs są bardzo, bardzo niskie.

Minnesota T’Wolves (25-28)

Złe transfery: Wilki organizując swoje letnie wzmocnienia – Kevina Martina i Corey Brewera – zapomniały wyraźnie co było ich największą bolączką w pracy z Rickem Adelmanem (DEFENSYWA). Wracający na stare śmieci Flip Saunders nie pomyślał o dodaniu wartościowego zadaniowca (plastrującego najgroźniejszych strzelców rywala) a próbował chwytać się brzytwy – zagadzając się na wymianę Derricka Williamsa na Luca Mbah a Moute. Tymczasem ani Mbah a Moute ani Gorgui Dieng nie pomagają ofensywnie nastawionym graczom i najprawdopodobniej do zimnego stanu play offs (znów) nie zawitają…

Dobre transfery: Kevin Martin czyli ulubieniec Ricka Adelmana z czasów jego pracy w Kings oraz Rockets. KM spełnia swoje zadania, rzucając przeciętnie 19 oczek w meczu, rozciągając defensywę rywali oraz trafiając sporo rzutów zza łuku. W ostatnim czasie złamał jednak kciuka i Wilki jak to co roku zmuszone są radzić sobie w osłabieniu…

Memphis Grizzlies (29-23)

Złe transfery: W Grizzlies jak zwykle liczą się z groszem i w off season do ich zespołu nie zawędrowało żadne wielkie nazwisko. Klub ciągle sonduje możliwość wymiany Tay’a Prince’a , który chorował – stracił na wadze- i nie imponuje jak za czasów gry w Detroit.

Dobre transfery: to solidni zadaniowcy, zmiennicy pierwszoplanowych postaci. Nick Calthes (za Mike’a Conley’a) coraz bardziej imponuje wszechstronnością (punkty-asysty-zbiórki) i pokazuje, że przeskok z ligi greckiej do NBA nie jest aż taki straszny. Kosta Koufos (za Marca Gasola) może nie jest widowiskowo grającym zawodnikiem, ale wykonuje swoją robotę w pomalowanym i godnie zastępuje najlepszego defensora ligi. Z kolei ściągnięty w trybie awarayjnym, z Bostonu, Courtney Lee stał się lekarstwem na problemy zdrowotne Tony Allena. Lee nie tylko jest ważnym ogniwem ataku Grizz’s, ale również daje się znów poznać jako mocny defensor. Ci wymienieni gracze dali Niedźwiedziom powiew świeżości i kolejną szansę na grę w play offs.

Golden State Warriors (31-22)

Złe transfery: Jak przypuszczałem w off-season utrata Jarreta Jacka będzie widoczna i kto wie czy – w przypadku awansu Grizzlies i utrzymania wysokiego poziomu gry przez Suns – nie będzie kosztowała Wojowników miejsca w play offs. Nawet świetnie sobie radzący na starcie rozgrywek Andre Iguodala nie jest w stanie zastąpić weterana grającego dziś w Kawalerii. Transfery Jordana Crawforda oraz MarShona Brooksa nic wielkiego nie wniosły do organizacji z Oakland (przynajmniej na razie).

Dobre transfery: Wydaje się, że powinnien nim być Andre Iguodala. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że wszyscy gracze Warriors – poza Currym i Bogutem – są dostępni do wymian przed trade deadline – należy uznać, iż nie do końca wpasował się Iggy w koncepcję gry Marka Jacksona. Zarabiający 12 mln USD za sezon, były gracz Samorodków, jest ciągle wartościowym defensorem oraz wszechstronnym zawodnikiem, ale notuje najniższą średnią punktową w karierze 9,6 po debiutanckim sezonie. Jego średnie zbiórek i bloków znajdują się również na najniższym poziomie w karierze. Czy to przypadek?

Phoenix Suns (30-21)

Złe transfery: Emeka Okafor, który jeszcze nie powąhał parkietu w Arizonie, a wniósł wraz z sobą 14mln kontrakt za bieżący sezon. Jedyną nadzieją dla Słońc jest fakt, że mogą jeszcze zrzucić kontrakt tego gracza, w przypadku transferu, do innego klubu.

Dobre transfery: Posiłki z Indianapolis, w pierwszym rzędzie mocno niedoceniany w Bostonie, Minnesocie czy Indianie – Gerald Green. Prawdziwy energizer Suns, zawodnik trafiający zza łuku i ekscytujący fanów powietrznymi popisami. Dalej – Miles Plumlee – z powodzeniem zastępujący Marcina Gortata i wygrywający rywalizację z drugim w drafcie 2014 – Alexem Lenem. Trzecim , który zmienił jakość gry Suns okazał się kontuzjowany na dziś Eric Bledose. Zawodnik po swoich kapitalnych występach w pierwszych spotkaniach nie tylko stał się ulubieńcem Arizony, ale również niemal pewniakiem do otrzymania maksymalnego konktraktu!

Dallas Mavericks (32-22)

Złe transfery: Sam Dalembert, który nie przypomina siebie – efektywnego defensora – z poprzednich lat gry m.in. dla Sixers. Mark Cuban i Rick Carlsle coraz częściej patrzą w stronę Larry’ego Sandersa by mogli dostać kogoś na wzór dawnego Tysona Chandlera. Pozycja środkowego to pięta achillesowa Mavs.

Dobre transfery: Monta Ellis, który znacznie lepiej poczyna sobie w Dallas aniżeli jego poprzednik O.J. Mayo. Ellis i Nowitzki to jeden z najbardziej usposobionych ofensywnie duetów całej ligi i co ciekawe Monta gra coraz dojrzalszą koszykówkę, przy asyście Dirka. Ponadto poczynaniami ofensywny z Texasu świetnie i z głową kieruje Jose Calderon. Wydaje się, że rzetelne wywiązywanie się z zaleceń taktycznych trenera to coś z czym Hiszpan nie ma w ogóle problemów (zgoła odmienny charakter od swojego poprzednika Darrena Collisona). Na uwagę zasługuje też transfer DeJuana Blaira, który mimo swojego niskiego wzrostu jak na środkowego zalepia defensywe braki podkoszowych Mavs. Bez Blaira i przy samym Dalembercie trener Carlisle na pewno miałby więcej problemów w pomalowanym.

Portland Trailblazers (36-17)

Złe transfery: Jeśli weźmiemy pod uwagę ,że Pionierzy Zachodu na dziś to pierwsze miejsce w ligowym ataku oraz pierwsza pozycja do zbiórek to chyba nie możemy w tym punkcie nic dorzucić. Można też rzec , że regułą staje się obecność w szarej rzeczywistości Thomasa Robinsona (ile to już klubów zwiedził ten młody zawodnik?).

Dobre transfery: Praktycznie, każdy gracz , który trafił w summer time 2013 do Portland wniósł nową jakość (oczywiście w mniejszym lub większym stopniu). Patrząc jednak na świetny wynik Traperów to osoby Robina Lopeza, Mo Williamsa i ostatnio C.J. McColluma wniosły sporo dobrego , mając wielki wpływ na wyraźną poprawę bilansu drużyny trenera Stottsa. Najsłabiej ze wszystkich wypada Dorrell Wright…

L.A. Clippers (37-18)

Złe transfery: Być może powinniśmy tutaj umieścić lecącego w dół Jareda Dudley’a , który może niedługo zmienić pracodawcę. Warto jednak potwierdzić, iż bez Dudley’a nie byłoby w LOB City innego obwodowego – J.J. Redicka. Niewypałem okazało się przywrócenie do gry Stephena Jacksona (który może sobie dać już spokój z NBA) i pod znakiem zapytania staje przydatność Hedo Turkoglu.

Dobre transfery: J.J. Redick, człowiek , który nie tylko strzela seryjnie, ale wraz z Jamalem Crawfordem jest zdolny rozbić każdą defensywę NBA. Redick imponuje nie tylko trafieniem na dystansie, ale również po raz kolejny wychodzi jego wysokie boiskowe IQ. J.J. to ulubieniec Doca Riversa.

Houston Rockets (36-17)

Złe transfery: po podpisaniu Dwighta Howarda drużyna nie miała wielu okazji do popisu na polu transferowym , stawiając na takie naziwska jak Garcia, Casspi, Motiejunas i Brewer.

Dobre transfery: Dwight Howard, który ma dać Rakietom kolejną podróż do NBA Finals. Początkowo , po przenosinach z L.A. sam center był w cieniu Jamesa Hardena, ale ostatnie mecze pokazują nam, że Rockets dzięki Supermanowi pną się w górę, i kto wie czy za chwilę nie będą postrzegani jako ligowi contenderzy do Mistrzowiego Tytułu? Wokół mocnego centra buduje się coraz moniejsza drużyna, a zawodnicy pokroju Patricka Beverly i Terrence’a Jonesa ewaluują.

San Antonio Spurs (38-15)

Złe transfery: brak wielkich wzmocnień wicemistrzów ligi i praktycznie tylko osoba Marco Belinelliego , wnosząca coś nowego do gry Spurs. Kontuzje oraz brak powiewu świeżości w szeregach drużyny Popa spowodowały, że Spurs po raz kolejny spróbują dowartościować skład przed trade deadline (Evan Turner?).

Dobre transfery:  Marco Belinelli, zwiększający opcje w ataku Spurs. Jego dystansowe granie może być nadal pomocne , zwłaszcza w play offs.

Oklahoma City Thunder (42-12)

Złe transfery: Wydawało się ,że odejście Kevina Martina stworzy lukę na obwodzie Scotta Brooksa. Przy dobrej dyspozycji Jeremy’ego Lamba nic takie na razie nie występuje i co ciekawe kontuzję leczy jeszcze Russ Westbrook.

Dobre transfery: Na plusik należy wrzucić pozyskanie poprzez draft Stevena Adamsa. Nawet stary-dobry Derek Fisher potrafi jeszcze rozmontować defensywę Mistrzów NBA.  

Komentarze do wpisu: “Półmetek 68. sezonu na Zachodzie: dobre transfery vs. złe transfery

  1. W LAL zabrakło jeszcze słowa o Kendalu Marshallu. Co do Hollidaya, to patrząc na posuchę ostatniego draftu, to i tak był niezły deal. Fakt, że jak allstar, to on w Pelcs jeszcze nie grał. Transfery Houston (Garcia, Casspi, Motiejunas) nie nazwałbym złymi, to są zadaniowcy na 10 -15 min, a to im źle nie wychodzi. Ogólnie, to większość problemów w tym sezonie bierze się przez kontuzje. Na zachodzie są praktycznie w każdym teamie. GSW, SAS, Minny, NOP, LAL czy Denver sobie ciężko z tym radzą. OKC, PHX czy Clippersi znacznie lepiej się maskują a takie Memphis przez częste kontuzje gra w kratkę.

  2. Też pomyślałem o Marshallu. Zeszłej nocy 17 asyst. Dzięki niemu LAL prawie nie odczuli tego, że pozostali PG większość sezonu spędzają na chorobowym. Poza tym ciekawy artykuł. Czekam na Wschód :-)

    1. Dzięki. Przeoczyłem :-) Swoją drogą to brakuje mi odnośników do starszych artykułów gdy pojawia się nowy tekst z danego cyklu.

  3. Do dobrych transferów, doliczyłbym jeszcze Johnsona z Grizzlies, chłopak gra prawie za darmo, a daję im niezła energię.

  4. Wydaje mi się, że Pelicans byliby wdzięcznym tematem następnej części „Gdybym był GMem”, mają całkiem ciekawych graczy pod kontraktami, tylko nie widzę ich na raz w jednej drużynie, ale jest kim handlować

  5. James Johnson w Mempis – to jedna z historii tego sezonu

    1. jasne, tylko ,że Johnson to też 16 wybór draftu 2009 do Chicago i w nim naprawdę drzemał potencjał, a wśród jego fanów większe nadzieje.

  6. Odnośnie Suns: kontrakt Emeki Okafora jest wbrew pozorom bardzo dobrym kontraktem. Z 14 mln które kontuzjowany środkowy zarobi w tym sezonie aż 80% pokrywa ubezpieczenie !! W związku z tym przed nadchodzącym trade deadline będzie on łakomym kąskiem dla klubów chcących zaoszczędzić trochę grosza do końca sezonu, np. Lakers: 19 mln Gasola może zostać wymienione na 14 Okafora (Suns są poniżej Salary Cap), a tak na prawdę to wymiana 19 mln na 2,8 mln.. Będąc na miejscu rodziny Buss’ów z pewnością maglowałbym Kuptchaka żeby spróbował upchnąć Gasola do Suns. Ale że Gasol to kontuzjowany emeryt, który w moim odczuciu nie bardzo pasuje do stylu gry Suns, wymiana wydaje się mało prawdopodobna..

    1. Jest jeden warunek by tak się stało jak napisałeś. Okafor nie może zagrać ani jednego meczu (czy to nie jest utrzymywane sztucznie i nieco dziwnie?)

Comments are closed.