Ciekawostki statystyczne (85)

SAN ANTONIO SPURS 89:103 BROOKLYN NETS

– Kiedy te drużyny spotkały się po raz pierwszy (31 grudnia), Nets przegrali i mieli wówczas bilans 10-21. Od tamtej pory wygrali jednak aż 12 z 16 spotkań, w tym dzisiejszy rewanż na Ostrogach. Ciężko jednak rozpatrywać to zwycięstwo w kategoriach niespodzianki, skoro w zespole z San Antonio nie zagrali Parker, Duncan, Ginobili, Leonard i Diaw.

– Najlepszym strzelcem Brooklynu był Alan Anderson, który z ławki rzucił 22 punkty (9-15 FG), z czego aż 19 w ciągu ostatnich 15 minut meczu. Co więcej, na przełomie trzeciej i czwartej kwarty zdobył aż 11 kolejnych punktów dla Nets. Deron Williams dołożył 16 punktów i 8 asyst, Paul Pierce – 12 punktów (5-6 FG) oraz 7 zbiórek w 23 minuty. Ładne linijki mieli również Andray Blatche (10 pkt, 6 zb, 4 ast, 3 stl) i Shaun Livingston (8 pkt, 5 zb, 4 ast, 4 blk). Ten ostatni wyrównał swój pochodzący z 2006 roku rekord kariery w liczbie bloków.

Cory Joseph ze Spurs pobił dziś swoje rekordy kariery w liczbie punktów (18), oddanych/celnych osobistych (7-7) oraz przechwytów (4). Dziś dopiero po raz trzeci w swojej karierze (trzy sezony, 95 meczów) rozegrał 35 minut. Danny Green rzucił 17 punktów i zebrał 8 piłek (6-11 FG). Patty Mills zdobył 16 punktów, ale w 23 minuty był -22. Marco Belinelli miał 12 punktów (4-6 FG), Nando de Colo 11.

– Nets zakończyli serię 26 meczów ze Spurs, w których nie udało im się przekroczyć progu 100 punktów. Passa ta miała swój początek w lutym 2001 roku! Od wprowadzenia zegara 24 sekund w NBA były tylko cztery dłuższe serie spotkań z jednym przeciwnikiem bez ani jednej „setki”, w tym trzy, w których tym rywalem również byli Spurs (38 meczów z Jazz 1999-2008, 29 meczów z Rockets 2001-2008, 29 meczów z Cavaliers 1997-2005). Tą jedyną nie-Spursową serią było 27 kolejnych meczów w latach 1994-2001, w których Cavaliers nie zdołali rzucić 100 punktów Heat.

CHICAGO BULLS 87:102 GOLDEN STATE WARRIORS

– Warriors dzięki tej wygranej choć na chwilę wysunęli się na prowadzenie w rywalizacji z Phoenix Suns o szóste miejsce Konferencji Zachodniej. To również 100. zwycięstwo w trenerskiej karierze Marka Jacksona, który dzięki temu stał się szóstym coachem w historii klubu, który przekroczył tą granicę. Wraz z kolejną wygraną wskoczy na piąte miejsce, ponieważ 100 meczów jako trener Warriors wygrał również Alex Hannum. W tym sezonie Jackson mógłby jeszcze wyprzedzić czwartego George’a Senesky’ego (119). Pierwsza trójka to Al Attles (557), Don Nelson (422) i Edward Gottlieb (263). Na 24 coachów w historii organizacji tylko sześciu wygrało min. połowę meczów, Jackson (50,5%) jest w tym gronie.

– Co ciekawe, Warriors już po raz drugi z rzędu wygrali dokładnie 30 z 50 pierwszych meczów sezonu. Poprzedni zakończyli z bilansem 47-35, ale w tym taki wynik może nie dać im nawet awansu do play-offs. Dzisiejsze zwycięstwo było im bardzo potrzebne, ponieważ na siedem poprzednich meczów na własnym parkiecie wygrali tylko dwa. Nie zagrali Andrew Bogut i David Lee, ale w trybie Red Hot Stephen Curry był Stephen Curry (34 pkt, 13-19 FG, 4-6 3pt, 9 ast) i to, wraz z również dobrym występem Klaya Thompsona (22 pkt, 8-16 FG, 3-6 3pt – 29% FG, 32% 3pt w pięciu poprzednich meczach), w dużej mierze wystarczyło. Po 11 punktów mieli rezerwowi Jordan Crawford i Harrison Barnes (wszystkie w czwartej kwarcie).

– Curry i Thompson trafili rzut za trzy w 30. meczu z rzędu. To nowy rekord NBA w kategorii „podwójny Korver”. Jego poprzednimi właścicielami byli Paul George i George Hill (29 meczów w zeszłym sezonie).

– W sumie nigdy o tym nie myślałem, ale Klay Thompson nie opuścił jeszcze ani jednego meczu w profesjonalnej karierze. Seria 198 spotkań z rzędu to 10. wynik w historii organizacji wraz z passą George’a Johnsona (1974-1976).

– Curry przekroczył dziś próg 2000 asyst w karierze. Stał się dzięki temu dziewiątym graczem w historii klubu z 6000 punktami i właśnie 2000 asystami na koncie. Pozostali to Guy Rodgers, Al Attles, Nate Thurmond, Jeff Mullins, Rick Barry, Sleepy Floyd, Tim Hardaway i Chris Mullin. Dziś Curry po raz 14. w tym sezonie zdobył min. 30 punktów, lepsi są tylko Durant (30) i James (17).

– Warriors, którzy dziś musieli odrabiać aż 16 punktów straty, mają w tym sezonie już 5 zwycięstw po come-backach z przynajmniej 15 punktów (najwięcej w lidze).

– Pod nieobecność Carlosa Boozera Taj Gibson zdobył 26 punktów (9-23 FG, 8-8 FT) i wyrównał swój rekord kariery. Zebrał też 13 piłek oraz dołożył 4 asysty, 2 przechwyty i 2 bloki. Kirk Hinrich zdobył 15 punktów w 25 minut (5 fauli, 7-11 FG). Jimmy Butler dodał 14 punktów oraz 9 zbiórek. Na 10 ostatnich meczów Butler tylko raz nie przekroczył granicy 40 rozegranych minut – prawdopodobnie tylko i wyłącznie dlatego, że był to szybko rozstrzygnięty mecz (70:99 z Kings). Gdyby jednak rozegrał 40 minut także i w tym spotkaniu, stałby się pierwszym graczem z serią 10 takich meczów od grudnia 2012 roku (Kobe Bryant). Ostatnim Bykiem z takim wynikiem (joł) był Jalen Rose (na przełomie 2002 i 2003, 15 meczów).

Joakim Noah nie rzucał fakami do sędziów, ale podaniami do kolegów i dzięki temu rozdał aż 11 asyst. Idealny 'podkład’ do triple-double, co? Niestety, środkowy Bulls miał co prawda 10 zbiórek, ale też tylko 7 punktów. W tym sezonie Noah jest trzecim graczem, który zanotował double-double złożone ze zbiórek i asyst (Lance Stephenson, Nicolas Batum).

Najlepsi

punkty: Curry (34)

zbiórki: T. Gibson (13)

asysty: Noah (11)

przechwyty: Joseph (4)

bloki: Livingston (4)

straty: Noah (4)

3pt: Curry (4)

FT: T. Gibson (8)

minuty: J. Butler (46:30)

Enbiejowy typer: wczoraj 6/12, dziś 2/2