Nagrody na półmetku sezonu – cz.3 Sixth Man of The Year

Pora na następną odsłonę naszych nagród na półmetku sezonu. W poniedziałek wybieraliśmy najlepszego debiutanta, wczoraj najlepszego trenera, z kolei dzisiaj przyszła pora na rezerwowego. Podobnie jak w przypadku wyboru head coacha nie jesteśmy jednomyślni.

Najlepszy rezerwowy pierwszej połowy sezonu to…

Paweł Kołakowski: Być może moja kandydatura wyda się wielu z Was nieco dziwna, a kilku z Was pewnie nawet nie słyszało o takim gościu. Uważam bowiem, że jednym z najjaśniejszych punktów słabiutkich Bucks jest John Henson, który jest zmiennikiem Larry Sandersa. Mimo to notuje lepsze statystyki od pierwszopiątkowego gracza i wykonuje kawał dobrej roboty, gdy tylko wchodzi na parkiet. Wcale nie jest gorszy od Sandersa, a nawet zaryzykowałbym tezę, że prezentuje się o niebo lepiej.

Woy: Nick Young – snajper numer jeden z ławki wśród wszystkich klubów NBA (średnia ponad 17pkt na mecz), ponadto znakomicie wykorzystujący absencję Kobego Bryanta. Przyznam szczerze, że gracz, który zaskakuje mnie pozytywnie w tym sezonie i nie do końca wierzyłem w jego świetnie występy w L.A. Mecze przeciwko Heat, Raptors i Bulls to najlepsze wyniki Nicka w tych rozgrywkach.

Marek Miłuński: Również nie będę specjalnie kontrowersyjny, ale najbardziej zasługuje na to Jamal Crawford. Średnio 18 punktów na mecz to wystarczający argument.

Qcin: Jamal Crawford – powinien zgarnąć ją już w zeszłym sezonie, niestety JR przekonał jury melanżem z Rihanną i biedny Jamal obszedł się smakiem statuetki. W tym roku zostawił konkurencję daleko w tyle i tylko kontuzja- albo przejażdżka z Kubicą- mogłaby go powstrzymać przed zwycięstwem.

Rałaf Kamieński: Wymieniłbym tutaj z miejsca Isaiaha Thomasa, Jamala Crawforda czy Reggie’ego Jacksona, ale ta trójka w tym sezonie zbyt dużo rozegrała w pierwszej piątce. Mój wybór padłby najprawdopodobniej na Manu Ginobiliego. Argentyńczyk po rozczarowujących Finałach 2013 wrócił do siebie i rozgrywa fenomenalny sezon. Jego San Antonio Spurs kolejny rok z rzędu będą liczyć się w walce o Mistrzostwo NBA, a same minuty Manu powinny w następny miesiącu sporo się zwiększyć wobec kontuzji Danny’ego Greena i Kawhi’ego Leonarda. Inny pick to Markieff Morris i jego średni 12 punktów i 6 zbiórek z ławki. Osobiście wciąż wierzę też w Tyreke’a Evansa i jego powrót do formy sprzed grudnia.

Łukasz Siemański: Manu Ginobili. Ma już prawie 37 lat, a wciąż gra na wysokim poziomie. W tym sezonie nie miał żadnej poważnej kontuzji – i oby tak zostało do końca. Pop mocno stawia w tym sezonie na grę w obronie swojej pierwszej piątki, a Manu nakręca atak z ławki i robi to wyśmienicie. Spurs zdobywają prawie 12 punktów więcej na 100 posiadań z Argentyńczykiem na parkiecie! Ginobili dowodzi też najlepszą ławką w lidze, która zdobywa 45.5 punktu na mecz i rozdaje 11.3 asysty. Reggie Jackson to też bardzo mocna kandydatura, ale jako fan Spurs wybieram Manu ponad graczem Grzmotów.

Dawid Ciepliński: Bardzo długo wahałem się pomiędzy Manu Ginobilim i Jamalem Crawfordem, ale ostatecznie postawię na Manu Gino. Wygrał minimalnie. Argentyńczyk po bardzo słabych finałach w poprzednim sezonie, w tym wrócił do formy i pomimo już 37 wiosen jest liderem najlepszej ławki rezerwowych w lidze i dalej możemy podziwiać jego świetną grę. Bez niego Spurs nie byliby tak dobrym zespołem.

Komentarze do wpisu: “Nagrody na półmetku sezonu – cz.3 Sixth Man of The Year

  1. Zdecydowanie Crawford,jego przekleństwem jest brak wzrostu( dodajmy mu 5 centymetrów,a byłby już dawno all-starem…i żadnym rezerwowym. Takim instynktem strzeleckim mało kto może się pochwalić. Ciekawe,jak wypada w statystyce pts/min.?? Z innej beczki,Isaiah rezerwowym,a kogo zmieniał?

    1. Na początku sezonu był zmiennikiem Greivisa Vasqueza i wchodził z ławki.

  2. Zapomniałem,bo to w listopadzie było i nie widziałem Kings wtedy,mimo,że zawsze ich jakoś lubiłem. Przypomnij mi,jaki procent meczów trzeba rozegrać z ławki,aby być branym pod uwagę jako 6th man. Wydaje mi się,że Thomas się nie łapie…A jeszcze zinnej beczki,co do cholery dzieje się z Portland,dwa najgorsze mecze,obok wyjazdu do Minnesoty. Kryzys(mam nadzieję),zapomnieli,jak się rzuca,czy też znaleziono na nich patent(najgorsza opcja)???88 i 81 punktów nie przystoi najlepszej jeszcze(?) ofensywie NBA.

    1. Trzeba przyznać że grali ciężkie mecze. Akurat niestety z Memphis spodziewałem się porażki, tak w Oakland myslalem ze powalczą. Pewnego rozszyfrowanie jest, zatrzymujesz obwód – nie ma Portland w grze ostatnio ( nie zawsze bo czasami się zdarza 44 LA) ale ogólnie Aldridge’a cieżko zatrzymać – łatwiej obwód – blokujesz trójki i ostatnio nie ma Portland w takich meczach.

      Wrócą niedługo na właściwe tory ale z Memphis to Portland na pewno nie chciałoby grać w PO.

  3. Chwilowo,taką mam nadzieję. Teraz zredukowali, zaraz wrzucą wyższy bieg i …napi..dalamy(oby):d. Niemniej przewaga parkietu zagrożona. Poza tym za dużo tych”oby nie wpadli na nich w PO”, Memphis,Houston,Phoenix,GSW…zostają tylko ci lepsi,jak OKC,LAC,SAS,no i Dallas

    1. No ja tak naprawdę najbardziej bałbym się Memphis czy Rockets. Z okc zadzwiająco dobrze sobie radzili jak dotąd. Suns – to przejściowe kłopoty. Gsw zawsze niewygodne ale coś tam szawankuje ostatnio. Spurs moim zdaniem już nadchodzi zmierzch . A Clippers – no tutaj nie mam zdania ciężko ich przewidzieć. Dallas najłatwiej w stawce poza suns

    2. Ja się obawiam że będzie podobnie jak z Nuggets w zeszłym roku, świetny bilans i 3 miejsce, ale odpadnięcie w pierwszej rundzie…

  4. Ideał to Dallas w 1. rundzie,Spurs w 2. Finał Konferencji z Thunder, a Indiana w Wielkim Finale. Nie ma jednak żadnych gwarancji,że na 1. rundzie by się nie skończyło

  5. Tak na trzeźwo to obawiałbym się w 1 rundzie PO tylko Houston. Inne teamy – mamy argumenty, by je pobić – natomiast brak przeciwnika dla Howarda pod koszem – jednym i drugim – oraz nie widzę gracza, który mógłby zatrzymać Hardena – sorry Wes

  6. Na papierze najlepiej wygląda Jamal – ta łatwość w punktowaniu jest czasem przerażająca ale Manu na pewno więcej wnosi swoją grą. Nie widziałem wszystkich spotkań ob drużyn więc nie chcę się mądrzyć bez sensu-rzuciłbym monetą.
    Nick Young może i zdobywa 17 ptk ale te jego babole/decyzje są czasem wręcz karykaturalne. Chyba już dwa lub 3 razy gościł u Shaqa w migawce fajtłap tygodnia.

Comments are closed.