Ciekawostki statystyczne (79)

NEW ORLEANS PELICANS 100:89 CLEVELAND CAVALIERS

– W tym meczu mogliśmy zobaczyć w akcji trzy „jedynki” trzech ostatnich Draftów. Dwie z nich nosiły barwy Cavaliers, Kyrie Irving miał 23 punkty i 5 asyst, a swój najlepszy mecz w karierze rozegrał Anthony Bennett (15 pkt, 8 zb, 31 min – wszystko rekordy kariery). Nie zrobiło to jednak żadnego wrażenia na Pelicans, którzy wygrali swój trzeci mecz z rzędu, wyrównując swoją najdłuższą serię zwycięstw w tym sezonie. Wiecie, kto za tym stoi.

Anthony Davis miał 30 punktów, 7 zbiórek i 8 bloków. Trafił 12 z 18 rzutów z gry oraz 6 z 7 wolnych, rozdał też nawet trzy asysty. Pelicans są dopiero 12. drużyną Zachodu (6 meczów straty do ósmego miejsca), ale Davis gra w tym sezonie tak dobrze (to dopiero jego drugi rok w NBA, nie skończył jeszcze 21 lat!), że już teraz, nawet mimo słabego bilansu drużyny i bardzo mocnej konkurencji, powinien znaleźć się w Meczu Gwiazd. Pozwólcie, że przypomnę jego średnie z tego sezonu – 20.4 punktów, 10.4 zbiórek, 3.3 bloku (lider NBA), 51,9% z gry, 1.4 asysty, 1.5 przechwytu. Niedługo powinienem napisać o nim coś więcej. To pierwsza linijka 30pkt/7zb/8blk od 2011 roku (Brook Lopez). Od 1985 roku sztuki tej dokonało tylko 14 graczy, nie było wśród nich dotychczas ani jednego reprezentanta organizacji Davisa. Poza tym, jest on drugim najmłodszym graczem w historii NBA z 30 punktami i 8 blokami w jednym meczu. Młodszy w momencie kręcenia takich cyferek był tylko Shaquille O’Neal (o dwa tygodnie, 1993).

– Pelicans to jednak nie tylko Davis, w poprzednim meczu dostał on ogromne wsparcie od Tyreke Evansa, dziś w rolę drugiego strzelca wcielił się Eric Gordon (20 pkt, 7 zb, 9 ast, 0 TO).

– Cavaliers poza dobrymi występami od Irvinga i Bennetta dostali także 20 punktów (9-13 FG) od rezerwowego Diona Waitersa oraz 13 punktów i 10 zbiórek od Tylera Zellera, dla którego był to pierwszy start w tym sezonie. Cleveland zakończyło serię pięciu meczów u siebie z tylko jednym zwycięstwem, tylko raz w całej swojej historii zaliczyło gorszy wynik w serii min. 5 spotkań na własnym parkiecie (0-5 w 1990/91, 1-4 również w 1972 i 1984 roku). Zawsze mogą poszukać zwycięstw na wyjeździe, ale co jeśli na 22 dotychczasowe wygrali tylko pięć razy?

ORLANDO MAGIC 87:103 DETROIT PISTONS

– To tylko Magic, ale warto o tym wspomnieć – 87 straconych przez Pistons punktów to najlepszy wynik ich defensywy od 7 grudnia (75 z Chicago). Trochę czasu minęło, co? Na 25 ostatnich meczów Tłoki aż 19 razy pozwalały na przekroczenie setki. Dziś wreszcie przerwali serię czterech porażek, ale są 1-1 przeciwko Orlando (a nawet -1 w małych punktach, Magic wygrali pierwsze starcie 109:92), jeśli przegrają z nimi 5 lutego, to dopiero będzie wstyd.

– Zgodnie z oczekiwaniami Magic, po raz kolejny (12. z rzędu) bez swojego środkowego Nikoli Vucevicia zostali zniszczeni pod koszami, przegrali w pomalowanym 22-44 i na tablicach 40-56. Koszykarze z Florydy przegrali w tym sezonie wszystkie 23 meczów, w których zebrali mniej piłek od swoich rywali. Ogółem to ich 14. porażka w 16 ostatnich spotkaniach oraz dziewiąty z rzędu przegrany wyjazd. Są 3-20 poza domem, 12-34 ogółem i „tracą” tylko trzy mecze do Bucks.

– Pistons wygrali 14 z 18 ostatnich meczów u siebie z Magic, jednak na 10 ostatnich spotkań w Pałacu ogółem odnieśli tylko dwa zwycięstwa. Dziś 20 punktów zdobył Brandon Jennings, który osiągnął ten próg po raz czwarty z rzędu. Miał też 8 asyst, 4 zbiórki i 3 steale (7-19 FG). Josh Smith zdobył 16 punktów (8-12 FG!), Andre Drummond zaliczył 33. double-double w tym sezonie (13 pkt, 17 zb), co jest najlepszym wynikiem w Konferencji Wschodniej. W 45 meczach tego sezonu Drummond uzbierał już 568 punktów i 573 zbiórek. Ostatnim graczem Detroit z takimi wynikami po 45 pierwszych meczach rozgrywek był Bob Lanier (1974/75 – 1099pkt/601 zb).

– Dla Magic 19 punktów z ławki zdobył Victor Oladipo (7-14 FG, 6 TO). Kyle O’Quinn miał 11 zbiórek i 4 przechwyty – oba te wyniki to jego rekordy sezonu.

BOSTON CELTICS 88:114 NEW YORK KNICKS

– 41-punktowa porażka z Celtics 8 grudnia to wciąż drugi najgorszy wynik w tym sezonie dla całej ligi, ale można powiedzieć, że dziś Knicks jakoś się za tamto zrewanżowali. To ich trzecie zwycięstwo z rzędu, ale nie mówmy jeszcze hop. Celtics przegrali 18 z 21 ostatnich meczów.

Carmelo Anthony zdobył dziś „tylko” 24 punkty, ale nie musiał dziś robić wiele, miał 9 zbiórek, 4 asysty i 4 przechwyty w 28 minut. Tyson Chandler zanotował 12 punktów (5-6 FG) i 13 zbiórek, ale trzeba podkreślić świetną robotę wykonaną przez rezerwowych graczy Knicks – ci wygrali starcie ze zmiennikami Celtics 63-50, głównie za sprawą 17 punktów JR Smitha (5 ast) i takiego samego dorobku Jeremy’ego Tylera (rekord kariery, 7-9 FG, 23 min) oraz 16 punktów Tima Hardawaya Jr. Knicks trafili 53,7% rzutów z gry i zatrzymali Boston na 39%, koniec.

– Dla Celtics 14 punktów i 7 zbiórek (4-13 FG) zaliczył Jeff Green. Cztery trójki z ławki trafił Chris Johnson, to jego nowy rekord krótkiej, 13-meczowej kariery. W pięciu spotkaniach tego sezonu (w 2012/13 rozegrał 8 jako gracz Grizzlies) Johnson zdobył łącznie 52 punkty, co daje nam 10.4 na mecz, to naprawdę dobry wynik. Rajon Rondo zaliczył 7 punktów, 5 asyst i znów 3-13 z gry oraz 4 straty. Czekamy.

–  To dopiero trzecie starcie tych drużyn (istniejących, przypomnę, od założenia ligi), do którego obie przystąpiły z bilansem o min. 10 meczów gorszym od progu 50% zwycięstw (Celtics 15-31, Knicks 17-27). Dwa pierwsze tego typu mecze miały miejsce pod koniec sezonu 2005/06.

– Raz już w historii rywalizacji Knicks-Celtics zdarzyło się, że obie drużyny odniosły przeciwko tej drugiej min. 25-punktowe zwycięstwa w tym samym sezonie. Stało się to w 2004/05.

SAN ANTONIO SPURS 90:97 HOUSTON ROCKETS

– Spurs po raz pierwszy w tym sezonie przegrali dwa mecze z rzędu, ale nie to powinno ich najbardziej niepokoić. Są 0-3 z Rockets i 1-11 z czołówką ligi (Heat, Pacers, Thunder, Clippers, Blazers, Rockets). Rakiety wygrały swój 30. mecz w tym sezonie i są bliżej czwartego niż szóstego miejsca w tabeli Konferencji Zachodniej. Nie jest źle, biorąc dodatkowo pod uwagę, że dzisiejsze zwycięstwo Houston odniosło bez Jamesa Hardena.

Dwight Howard miał 23 punkty i 16 zbiórek (7 w ataku). Ten stat-line mógłby być dwa razy lepszy, gdyby nie spudłował 10 z 15 rzutów z gry (zaczął od 0-8) oraz 12 z 25 osobistych (6 TO), ale nawet mimo to stał się pierwszym graczem Houston z 23/16 przeciwko San Antonio od 2002 roku (Yao Ming). Terrence Jones dołożył 21 punktów (9-12 FG) oraz 9 zbiórek, 18 punktów (5-13 FG, 7-7 FT) i 8 asyst zanotował Jeremy Lin. Howard stał się pierwszym graczem w historii klubu, który w jednym sezonie oddał min. 24 rzuty wolne w aż trzech meczach. Rockets są 5-2 bez Hardena i 17-3 z Jonesem rzucającym min. 11 punktów.

– Dla Spurs 22 punkty (rekord sezonu, 9-20 FG) i 11 zbiórek zaliczył Boris Diaw. Tim Duncan dodał 12 punktów (6-10 FG), 14 zbiórek (6 w ataku) i 4 bloki, 17 oczek miał Tony Parker (6-16 FG). Ostrogi przegrały jednak tablice dość znacznie (39-55) i nie przekroczyły progu 100 punktów po raz pierwszy od 16 meczów.

– Rockets po raz ostatni wygrali serię czterech spotkań ze Spurs w RS w sezonie 1996/97, kiedy Gregg Popovich dopiero rozpoczynał karierę trenerską, a Tima Duncana nie było jeszcze w lidze. Skoro już wspomniałem o obu panach – Popowi brakuje tylko jednej wygranej, by wyprzedzić pod tym względem Reda Auerbacha (938) i wskoczyć na 10. miejsce wszechczasów. Duncan zrównał się zaś na szóstym miejscu w historii ligi pod względem liczby double-double (785) z samym Billem Russellem.

MEMPHIS GRIZZLIES 98:81 PORTLAND TRAIL BLAZERS

– Grizzlies wygrali 8 z 9 ostatnich meczów, tracąc 100 punktów w trakcie tej serii tylko raz. Wróciła ta obrona. Nie zrzucajmy 81 punktów, 34,5% z gry i 4-24 za trzy Blazers tylko na ich zmęczenie (8 meczów w 12 dni). Grizzlies zajmują już dziewiąte miejsce na Zachodzie i tracą do Mavericks tylko 1,5 meczu (23-20, Dallas 26-20).

– Blazers, podobnie jak Spurs, powoli zaczynają tracić do Oklahomy, są już trzy mecze za Thunder. Następny mecz rozegrają jednak dopiero w sobotę, więc zdążą nieco odpocząć po tak szalonym maratonie. Parę chwil wytchnienia zdecydowanie im się przyda, bo będą musieli nie tylko gonić, ale i się bronić – mają tylko 1,5 meczu przewagi nad czwartymi Clippers. LaMarcus Aldridge zdobył 27 punktów (11-23 FG, choć zaczął od 5-6) i 16 zbiórek, to jego 29. double-double i 22. występ 20/10 w tym sezonie, ale on nie rzuca trójek. Damian Lillard (16 pkt) trafił z dystansu tylko 2 na 9 razy, Wesley Matthews 2 na 6, reszta Blazers 0 na 9. Nie zawsze można mordować wszystkich trójkami. To drugi kolejny mecz, w którym Portland miało mniej niż 35% skuteczności z gry. W czterech ostatnich Blazers trafili tylko 18 z 79 rzutów za trzy (22,8%). Po starcie 24-5 wygrali tylko 9 z 17 spotkań.

– Grizzlies trafili ponad 59% rzutów w pierwszej połowie i prawie 52% w całym meczu. Zach Randolph miał 23 punkty i 10 zbiórek (11-22 FG), Mike Conley dołożył 19 punktów (8-14 FG) i 7 asyst, a Marc Gasol – 15/8/4/3. Dla Z-Bo to już piąte w karierze 20/10 przeciwko Blazers, jego byłej drużynie. Tylko jeden były gracz Portland zanotował w meczach z nimi tyle samo podobnych występów – Maurice Lucas.

WASHINGTON WIZARDS 88:85 GOLDEN STATE WARRIORS

– Warriors wygrali niedawno dziesięć meczów z rzędu, by przegrać 6 z 9 ostatnich (4 z 5 u siebie) i spaść na siódme miejsce Zachodu za Phoenix Suns. Wizards zaś znów niespodziewanie (zwycięstwo w Oakland cały czas jest niespodzianką) wrócili na poziom 50% (22-22), ale kolejne mecze grają z Clippers, Thunder oraz Blazers i o pierwszy pobyt powyżej 0.500 w karierze Johna Walla (15/8/5/3, 6-19 FG, 5 TO) będzie naprawdę ciężko. Bradley Beal miał 20 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty, Marcin Gortat zanotował 8 punktów (2-8 FG) i 12 zbiórek.

Stephen Curry miał 23 punkty, ale nie był w swoim trybie masakratora-niszczyciela, trafił tylko 8 z 23 rzutów z gry (2-7 3pt, 4 stl) i popełnił 6 strat. Co jednak powiecie na 5-17 z gry Klaya Thompsona, czy 2-10 (!) Davida Lee (11 pkt, jego seria meczów z double-digits trwa)? Andre Iguodala w dzień swoich 30. urodzin trafił tylko 2 z 7 rzutów. Wychodzi na to, że Curry mimo wszystko był najskuteczniejszym starterem Warriors (Bogut 2-3 FG, 14 zb, nie liczę go). Rozgrywający Golden State zakończył dziś serię spotkań z 24 punktami i 7 asystami na sześciu.

INDIANA PACERS 104:92 LOS ANGELES LAKERS

– Pacers trafili tylko 42,4% rzutów z gry, 5 z 21 trójek i 15 z 27 wolnych, Paul George (14/5/6) spudłował aż 17 z 21 rzutów, ale Indiana mimo wszystko wygrała i utrzymała najlepszy bilans w NBA. Dla Lakers to 17. porażka w 20 ostatnich meczach, ze swoimi 39,4% z gry i 5-24 z dystansu byli jeszcze gorsi. Popełnili 9 strat, ale jeszcze mniej (4) wymusili.

– George nie był dziś MVP, ale Pacers wcale dziś tego nie potrzebowali – wszyscy starterzy przekroczyli próg double-digits, co stało się po raz dziewiąty w tym sezonie. Pacers przegrali tylko raz. David West miał 19 punktów (8-14 FG) i 8 zbiórek, natomiast Lance Stephenson zaliczył 15 punktów, 14 zbiórek (rekord kariery) i 6 asyst. Po raz pierwszy w swojej karierze miał w trzech kolejnych meczach min. 10 zebranych piłek na koncie. W trakcie tej serii notuje jak dotąd 20.7 ppg, 11.3 rpg, 6.3 apg, 56,8% z gry.

– Dla Lakers po 21 punktów zdobyli Pau Gasol (13 zb, 10-19 FG) i Jodie Meeks, 11 oczek oraz 13 asyst dołożył Kendall Marshall. Lakers zaliczyli dopiero czwarte 3-17 (lub gorzej) w 20 kolejnych meczach jednego sezonu w historii klubu (pozostałe w 1957/58, 1959/60, 2004/05).

Najlepsi

punkty: A. Davis (30)

zbiórki: Drummond (17)

asysty: Marshall (13)

przechwyty: Anthony, Curry, O’Quinn (4)

bloki: A. Davis (8)

straty: Howard, Curry, Beal, Oladipo (6)

3pt: Beal, C. Johnson (4)

FT: Howard (13)

minuty: Lin (44:03)

Enbiejowy typer: 4/7