Półmetek 68. sezonu na Wschodzie: dobre transfery vs. złe transfery

Połowa rozgrywek zasadniczych za nami. Większość z nas wyczekuje już koszykarskiej uczty pod nazwą All Star Game. Ligowa czołówka powoli zacznie spoglądać na zajmowane miejsce pod kątem play offs. Ci średniacy (jak choćby Nets, Bulls i Pistons) będą bić się o każdą możliwą wygraną, by dołączyć do najlepszej ósemki swojej konferencji, natomiast niżej notowane drużyny określą swoją drogę (dołączamy do walki o play offs czy czekamy na jak najwyższy numer w drafcie?). Aktywność transferowa w dwóch pierwszych pełnych tygodniach lutego powie nam o strategii większości ekip (nie licząc najlepszych-pewnych awansu oczywiście). Zanim dojdzie do tzw. trade deadline ocenię sytuację poszczególnych ekip i odniosę się też do wydarzeń lata i jesieni 2013 oraz wyników zespołów.

Milwaukee Bucks (8-34)

Złe transfery: Kiedy patrzymy na marny bilans Kozłów zastanawiamy się jaki większy sens miała przebudowa w Milwaukee? Postawienie na O.J. Mayo i nowy kontrakt Larry’ego Sandersa nie wniosło aż tyle jakości jakiej się spodziewaliśmy. Ponadto wielkim ubytkiem jest Monta Ellis. Ostatni atak ligi nie tylko nie posiada lidera z prawdziwego zdarzenia, ale ma też wielu przeciętnych koszykarzy, nie potrafiących przeskoczyć na wyższy poziom i pokierować losami drużyny (Knight, Mayo, Butler, Neal) . Trzy wymienione nazwiska strzelców (SG) lepiej znajdowały się w silniejszym otoczeniu, jako uzupełnienie składu Pistons, Grizzlies, Clippers/Mavericks oraz Spurs. Bucks dzisiaj to zlepek graczy, nie przypominający nawet trochę zawodowego zespołu z najlepszej ligi świata tzw. dostarczyciel punktów. Na koniec pytania: czy John Hammond straci swoją posadę za parę miesięcy? Czy Larry Drew straci pracę??

Dobry transfer: Giannis Aaa…. a z Grecji jest chłopak;-)

Orlando Magic (12-32)

Złe transfery: Wprawdzie w lato nie pozyskali głośniejszych nazwisk – zbliżonych koszykarskim CV do kolegów z Milwaukee – ale wydawało się, że kolonia młodych graczy jak Mo Harkless, Tobias Harris, Doron Lamb i Andrew Nicholson mogli wnieść do zespołu wiele dobrego. Niska aktywność na rynku transferowym i uzupełnienie składu Jasonem Maxiellem oraz Ronnie Pricem na niewiele się zdała. Niestety Jacques Vaughn zmuszony był i jest polegać na Arronie Afflalo oraz Nikoli Vuceviću, a te warianty były już testowane przed rokiem. Efekt, nic nowego w Orlando i znów hasło „liczymy na wysoki numer w drafcie”. Rob Hennigan na razie nie pokazał swojego kusztu managerskiego…Jacques Vaughn może stracić pracę po sezonie.

Dobry transfer: rozstanie z Hedo Turkoglu oraz wybór Victora Oladipo.

Philadelphia 76ers (14-29)

Złe transfery: Najgorsza defensywa NBA to główna wizytówka zespołu trenera-debiutanta Bretta Browna. Gdzie te czasy, kiedy po parkiecie West Fargo biegał Andre Iguodala a na gwiazdę wyrastał Jrue Holiday (przy okazji zespół gryzł parkiet i walczył z najlepszymi na Wschodzie niczym równy z równym) ? Dziś mamy drużynę, która w ostatnich dwóch latach transferów tylko traciła na jakości i rozmieniała się na „drobne”. Najpierw oddanie Iguodali do Denver i pozyskanie dwóch często kontuzjowanych graczy – Jasona Richardsona oraz Andrew Bynuma. Następnie wymiana z dawnymi Hornets i przejęcie prawa do Nerlensa Noela. Za chwilę Sixers mogą zostać prawdziwym ewenementem wśród drużyn NBA, nie mogąc skorzystać z usług swoich najlepszych (?) centrów w dwóch kolejnych sezonach i po transferach. Przypomnijmy sobie, że Bynum nie rozegrał żadnego meczu w poprzednim 67 sezonie, Jay Richardson częściej wizytował gabinety lekarskie niż parkiety a Nerlens Noel zbiera się do gry w D-League (być może nastąpi to pod koniec lutego). Tak naprawdę Sixers nie dostali żadnego zastrzyku by kontynuować wyniki Douga Collinsa.

Dobre transfery: Tony Wroten i Michael Carter – Williams (bez należytego wsparcia nie będacy w stanie poprawić słabych wyników drużyny).

Boston Celtics (15-30)

Złe transfery: Celtowie kierowani przez Danny’ego Ainge odgórnie przyjęli taktykę „tankowania” (bardzo powszechną w tych rozgrywkach). Duma Celtów zeszła na drugi plan wraz z oddaniem do Nets pary Garnett-Pierce, a przy okazji, wraz z odejściem Doca Riversa. Tak mocnych filarów nie da się zastąpić w jeden okres transferowy. Jednak można stracić w oczach fanów, kiedy za całkiem solidnych obrońców jak Courtney Lee i Jordan Crawford dostaje się jeszcze słabszych wykonawców niczym Joel Anthony oraz Jaryd Bayless. Jeśli doszłoby do oddania Rajona Rondo to śmiało można mówić o końcu pewnej epoki zespołu. Pozyskanie Krisa Humphriesa i Geralda Wallace odbieramy jako zło konieczne i drogę do celu pod nazwą NBA Draft 2014. Aż się przypominają lata ’90-te, kiedy po śmierci Reggiego Lewisa Zieloni długo nie mogli doczekać się gwiazdy formatu All Star (Antoine Walker). Wyniki i serie porażek to coś, co pamiętają tylko najstarsi fani C’s.

Dobre transfery: Kelly Olynyk (?)

New York Knicks (16-27)

Złe transfery: Ulubieńcy koszykarskich for przez transfery Andrei Bargnaniego , Metty World Peace’a i w związku z przedłużeniem umowy J.R. Smitha. James Dolan traci kontrolę nad zespołem a jego letnie ruchy nie tylko nadwyrężyły salary cap ale również nie dają przyszłości na poprawę wizerunku przepłacanej ekipy. Nawet sam Carmelo Anthony myśli – po cichu – o ucieczce z nowojorskiego „Titanica”. Kibice gwiżdżą „dosłownie” na osobę Mike’a Woodsona a Tyson Chandler staje się zawodnikiem, który coraz mocniej staje w szranki ze swoim trenerem (przynajmniej wg doniesień mediów). Przez moment wydawało nam się , że lepsze dni wróciły do Madison Square Garden…

Dobre transfery: Pozostawienie w składzie Kenyona Martina i angaż Tima Hardaway’a Jr.

Cleveland Cavaliers (16-27)

Złe transfery: Trzeba zacząć od pierwszego wyboru draftu Anthony’ego Bennetta , który przestał łapać się do meczowej dwunastki Mike’a Browna, a następnie przeanlizować sens angażu Andrew Bynuma (który znów wypadł z regularnego grania). Następnie – patrząc na Cavs – to w przeciętnym-szarym środowisku Kawalerzystów ginie nam wyjątkowy ex Wojownik , Jarrett Jack. Earl Clark jest cieniem siebie z zeszłego sezonu, kiedy nosił trykot Lakers a nadzieję na poprawę bilansu przyniósł nam jedynie Luol Deng. Wniosek numer 1, czy nie czas na zmianę trenera? Lionell Hollins lub George Karl (w zależności od systemu gry) mogliby poprawić wyniki Cavs i awansować do play offs jeszcze w tym sezonie.

Dobre transfery: Mimo wszystko Jarett Jack i Luol Deng. Wartość ostatniego gracza wzrośnie jeśli zdecyduje się na pozostanie w Ohio.

Detroit Pistons (17-26)

Złe transfery: Wybaczcie fani Tłoków, ale ani Brandon Jennings jako rozgrywający, a tym bardziej Josh Smith jako niski skrzydłowy nie przekonują swoimi osobami. Nie wiem czy trafili pod skrzydła właściwego trenera i zastanawiam się czemu Joe Dumars postawił właśnie na nich? O ile dyspozycja Smitha to efekt przestawienia na niewygodną dla zawodnika pozycję numer trzy, o tyle Jennings nie musi się obawiać konkurencji (czyli Drummonda i Monroe jak to ma miejsce w przypadku J-Smoove’a), bo zarówno Bynum jak i Billups często trafiają do gabinetów lekarskich. Jeśli chodzi o Jenningsa to na dziś Tłokom bardziej potrzebny jest też typowy kreator gry a nie strzelające ślepakami combo (nie zapominając, iż na dwójce występuje nierówny Stuckey. )Nie wiadomo też czy Mo Cheeks pamięta / wie po co w Mo-town jest Gigi Datome…Pewne jest, że jeśli zespół kierowany z wysokiego stołka przez Dumarsa nie awansuje do play offs to Wielki Joe pożegna się z posadą (kończy mu się kontrakt) G.M.’a za parę miesięcy.

Dobre transfery: Josh Smith, jeśli przywróci się go na jego naturalną pozycję numer 4.

Charlotte Bobcats (19-26)

Złe transfery: jak na razie Cody Zeller, którego trener nie daje nam możliwości do częstego oglądania gracza (niespełna 17 minut będącego na dalszym planie rookie). Większość z nas wątpi czy podkoszowy zasługiwał na wysoki – 4 – numer draftu. W tej rybryce mógł się znaleźć też Al Jefferson, ale…

Dobre transfery: Big Al (średnie na poziomie 24pkt i 13zb) trafił na stronę pozytywów Bobcats , dzięki świetnej postawie w ostatnich trzech tygodniach. Ex Celt, Wilk i Jazz-man spełnia się w nowym otoczeniu – cztery double double z rzędu przy wygranych – a coraz bardziej przekonuje nas , że do Charlotte zawitają play offs. (drugi raz w historii Bobcats).

Brooklyn Nets (18-22)

Złe transfery: Kontrakt Andreia Kirilenki (3,1 mln USD) jest stanowczo za wysoki jeśli weźmiemy pod uwagę problemy zdrowotne Rosjanina oraz niski wkład w grę Nets. Zarobki Jasona Terry w porównaniu do prezentowanej jakości gry to nie tylko kolejny cios w stronę luxury tax, ale także spadek po bostońskich Celtach, który przejęli Nets wraz z parą Garnett – Pierce. W końcu jasna teza ; Dream Teamu nie ma.

Dobre transfery: Shaun Livingston przeskakujący swój dotychczasowy poziom i dzielnie zastępujący Derona Williamsa. Również bardziej efektywny Alan Anderson, mający miejsce w piątce przy absencji kontuzjowanych graczy (Williams i Lopez). O dziwo to zadaniowcy w połączeniu ze skutecznością Joe Johnsona dają Jasonowi Kiddowi szansę na zachowanie posady pierwszego trenera oraz Nets awans do play offs.

Washington Wizards (21-21)

Złe transfery: brak

Dobre transfery: Marcin Gortat, jeśli spojrzymy na zerową rolę Emeki Okafora w rotacji Phoenix Suns, a także wysoki konktrakt ex gracza Wizards. Polak okazał się potrzebnym dla trenera Wittmana ogniwem, częściowo zastępując kontuzjowanego Brazylijczyka Nene. Efekt solidnej gry naszego rodaka to pojawiające się plotki na temat nowego kontraktu Marcina w stołecznej drużynie. Najważniejszą informacją dla sterników zespołu jest brak wyraźnych kontuzji (czyli coś co spędzało im sen z powiek w ostatnich 2 sezonach).

Chicago Bulls (21-21)

Złe transfery: brak należytego wsparcia na rozegraniu dla Derricka Rose’a na starcie rozgrywek. Głównie nawiązuję w tym punkcie do osoby Nate’a Robinsona, który wyparł z rotacji Nuggets Andre Millera. Następnie skąpstwo działaczy Bulls przerodziło się w biedne uzupełnienia rotacji i praktycznie tylko Mike Dunleavy daje większą siłę z nowo pozyskanych zawodników.

Dobre transfery: tak zwane fuksy! D.J. Augustin za którego Gar Foreman powinien wysłać list z podziękowaniami do Masaia Ujiriego z Raptors. Zatrudniony przed ponad miesiącem rozgrywający nie tylko z miejsca wygrał rywalizację z Kirkiem Hinrichem, ale również odbudował formę i zdobył się na średnie 15 pkt i 6as (styczeń). Dalej Tony Snell , wchodzący częściowo w miejsce Luola Denga i Jimmy’ego Butlera i stający się ciekawym oraz solidnym zmiennikiem Toma Thibodeau. Efekt wymiany z Cavaliers to również odejście od tzw. luxury tax. Transformacja Bulls po oddaniu Luola Denga podąża w dobrą stronę , a Chicago będzie walczyło o Carmelo Anthony’ego. Bulls dzięki iskrze Augustina i solidnemu wsparciu Mike’a Dunleavy wrócili do walki o play offs.

Atlanta Hawks (22-20)

Złe transfery: Najczęściej dzieląca się w lidze drużyna mogła sporo ryzykować stawiając na Pero Antića kosztem oddania do Bucks Zazy Pachulii, ale na szczęście Macedończyk staje na wysokości zadania i walczy w najlepszy sposób, w każdym meczu. Również w Atlancie zastanawiano się czy odejście od pomysłu nowej umowy z Joshem Smithem się opłaci.

Dobre transfery: Nowa umowa dla Jeffa Teague’a tylko pchnęła gracza w stronę dalszego rozwoju oraz przeświadczenia o pewnej pozycji w zespole nowego trenera, Mike’a Budenholzera. Natomiast dojście Paula Millsapa poniekąd zalepiło dziurę spowodowaną odejściem Josha Smitha. Średnie 'Sapa’ – 17.6pkt i 8.2zb na mecz – ukazują jego mocny wpływ na ofensywne losy drużyny. Niestety do pełni szczęścia brakuje zespołowi zdrowia Ala Horforda. W tym wypadku przydatny na kilka minut okazuje się inny weteran, Elton Brand (ex Mavs). Jastrzębie są na dobrej drodze do play offs.

Toronto Raptors (22-20)

Złe transfery: D.J. Augustin z Pacers, który znacznie lepiej odnalazł się w chicagowskim otoczeniu, a w Toronto nie mógł przekonać do jakości swoich usług Dwayne’a Casey. Dalej Chuck Hayes, ze względu na wysokość kontraktu (5,7 mln za sezon), ale biorąc Hayesa od Kings klub przekazywał w drugą stronę jeszcze wyższy kontrakt.

Dobre transfery: Oddanie Rudy Gay’a do Kings, co zmieniło oblicze drużyny i pozwoliło jej przejść na bardziej zespołową koszykówkę. Pamiętacie jeszcze liczbę oddawanych rzutów przez duet Gay-DeRozan? Na plus na pewno też pozyskanie Patricka Pattersona i Greivisa Vasqueza – gdyż obaj wzmocnili rotację na ławce trenera Casey. Vasquez na dziś jednak przegrywa rywalizację z Kylem Lowry.

 Miami Heat (31-12)

Złe transfery: Roger Mason i Toney Douglas czyli wg mnie niepotrzebni dziś gracze w rotacji Erika Spoelstry. Heat potrzebują podkoszowych wieżowców oraz pomocników do defensywy. Zagadką dla nas zostanie forma i obecność wśród Mistrzów Grega Odena.

Dobre transfery: Prolongata umowy z Chrisem Andersenem, który bez problemu wygrał rywalizację z Joelem Anthonym (dziś Celtics) oraz wspomnianym , a i nie w pełni przygotowanym do gry Odenem. Następnie powrót Michaela Beasley, notującego w 16 minut gry średnie 9pkt i 3.7zb.  Czy czekamy na Andrew Bynuma?

Indiana Pacers (34-8)

Złe transfery: Nie dostający długich szans na grę oraz odsunięty na dalszy plan Chris Copeland. Niespełna 6 minut na  mecz przy trzech zdobytych punktach to raczej nie jest coś, czego oczekiwał ex gracz Knicks.  Pytanie, czy za 3 mln USD za rok gry warto trzymać go na ławce?

Dobre transfery: siłą Pacers jest stabilizacja składu, dobre ruchy z przeszłości z umowami dla Paula George’a, Roy’a Hibberta oraz Davida Westa. Dziś można chwalić za nie Larry’ego Birda. Pacers korzystają z talentu tych graczy oraz pozwalają rozwijać się gwieździe Lance’a Stephensona. Pozyskani przed sezonem C.J. Watson i Louis Scola dobrze wypełniają rotację Franka Vogela i wnoszą swoje najlepsze granie do wysokiej jakości Pacers. Gdzieś w oddali zostaje perspektywa handlu wysokim kontraktem Danny’ego Grangera.

C.D.N.

Komentarze do wpisu: “Półmetek 68. sezonu na Wschodzie: dobre transfery vs. złe transfery

  1. Fajy art:) a ja mam pytanko… jezeli na takim wschdzie druzyny bija sie o miejsca 3-8…ktore wiedza ze zostana rozjechane przez Miami i Indiane, to maja jakies profity dodatkowe z okazji wejscia do PO?
    Np. zawodicy jakies premie, albo bonusy od papa Sterna? czy tylko i wyłącznie :możliwość: pokoania ind lub Miami?

    1. Kiedyś się o to pytałem. I wszysko chodzi o pieniądze.

  2. Całkowicie nie zgadzam się ze wzmianką o Kirilence. Nets osiągają znacznie lepszy bilans z nim, niż bez niego (nie chce mi się szukać dokładnie). Przepłacono też na pewno nie jest (oficjalnie), skoro ktoś mu za ten sezon chciał dać 3x więcej :-)

  3. Niektóre teamy na siłe wymyślane. Co do Nets to głupota jak kolego wyżej napisał. Podobnie jak z Gortatem że niby taki upgrade co do Okafora- szybka decyzja była bo mniejsza kasa + Okafor kontuzje złapał . A Wizardsa nie mogli sobie pozwolic na dwa miesiace bez centra. NIe wiem czy wyzdrowiał – ale to że w Suns nie gra może oznaczać tylko tyle że stawiają na ogrywanie się młodych. W tym roku i tak szału nie będzie więc trzeba stawiać na rozwój.

  4. Serio tak myślisz Gratek?przecież Nets grają small ball z Piercem lub Teletovicem na 4.Mirza gra solidny sezon z wieksza liczbą minut od AK47.Btw.zarabiają podobnie.Głupota,hm…

    1. też się zgodzę co do AK47, jeżeli te 3mln źle wyglądają to co powiedzieć o tych co miał w Minnesocie do wzięcia(10mln). Moim zdaniem to baaardzo rozsądne pieniądze do dla tego typu gracza, on robi dużo czego nie widać w statystykach.
      W Bulls w dobrych transferach brakuje pozbycia się Marquisa Teague :D

    2. Przecież przed sezonem każdy chwalił Nets za ten ruch. 3 mln za takiego gracza? Mimo, że miał oferty 2-3 razy wyższe? To, że się cały początek sezon ma naznaczony kontuzjami nie znaczy, że stracił tak szybko wartość. Jeżeli wróci do formy to nadal będzie wszechstronnym graczem w ataku i dobrym obrońcą na SF rywali. W niczym wybitny nie jest, ale nie ma wielu słabych punktów. Póki co dołuje, ale może wrócić do formy, a wtedy każdy będzie piał z zachwytu, że płacą mu tylko tyle.

  5. Przy Wizards do minusów, skoro już zaliczane są wybory draftowe, powinno się wstawić Otto Portera, który gra fatalnie jak na razie. No i oczywiście co do Kirilenki również się nie zgadzam.

  6. Co do Portera to praktycznie nie ma miejsca dla niego w rotacji.Kirilenko zagrał tylko 15 spotkań, gra na niższej skuteczności z gry,za dwa i osobistych.Wszystko najgorzej w karierze jeśli weźmiemy pod uwagę PER to tylko zbiórki nawiązują do poprzedniego sezonu a poziom bloków,asyst i przechwytow wyraźnie spadł.Wśród Wolves był wartościowym graczem i wydaje się,że do Nets trafił bardziej ze względu na znajomość z M.Prokhorovem.

  7. Bardzo dobry artykuł! Fajnie sie czyta i większość wniosków się broni.

  8. Pistons, Knicks czy Cavaliers- w tych klubach aż prosi się o zmianę trenera! Nie wiem na co właściciele tych teamów czekają zamiast szybko zagospodarować sobie usługi Hollinsa, Karla, a nawet może i Del Negro.

Comments are closed.