Ciekawostki statystyczne (74)

ORLANDO MAGIC 90:101 BROOKLYN NETS

– Nets nie zwalniają,  wygrali ósmy z dziewięciu meczów rozegranych w 2014 roku. Po raz pierwszy w tym sezonie odnieśli zwycięstwo w obu meczach back-to-back. To ich czwarta wygrana w Dywizji z rzędu, choć przed tą serią Brooklyn był w niej 1-4. Magic… wiadomo. To ich szósta kolejna porażka na wyjeździe przy różnicy min. 10 punktów. W ciągu ostatnich 3 sezonów taką serię miała tylko jedna drużyna – Bobcats (luty/marzec 2013, 8 meczów).

– W Orlando nie działo się zbyt wiele dobrego, poza kolejnym bardzo dobrym występem Kyle’a O’Quinna. Rezerwowy center Magic mimo tylko 24 minut gry był najlepszym strzelcem zespołu z 15 punktami. Zebrał też 8 piłek. Jego średnie z czterech ostatnich spotkań to 11.3 punktów, 7.8 zbiórek, 2.3 bloków, 63,3% z gry, 22.2 minut.

– Dla Nets bardzo dobry występ po raz kolejny zaliczył Andray Blatche (18 pkt, 5 zb, 3 ast, 6-11 FG, 24 min), 14 punktów (4-8 3pt) dodał Mirza Teletović, a 9 punktów i 9 asyst miał Deron Williams. Wymieniłem na razie tylko rezerwowych Brooklynu. Ławka gospodarzy wygrała z gośćmi 52-43, a dołóżmy do tego jeszcze po 13 punktów od Paula Pierce’a i Joe Johnsona.

– Blatche w trzech ostatnich meczach zdobył 20, 19 i 18 punktów. Ostatnim rezerwowym Nets, który w trzech kolejnych spotkaniach rzucił min. 18 oczek i prowadził Siatki do wygranej, był Darryl Dawkins (styczeń 1986).

BOSTON CELTICS 86:93 MIAMI HEAT

– To już trzeci kolejny mecz, w którym zabrakło Dwyane’a Wade’a. Heat są w tym sezonie 6-6 bez niego. W niedzielę grają z San Antonio, a w środę – z Oklahomą. Te spotkania z pewnością powiedzą nam więcej, niż jakieś-tam zwycięstwo z Celtics, którzy przegrali właśnie dziesiąty z kolei mecz na wyjeździe. Mówiono, że Rajon Rondo może przeszkodzić Bostonowi w tankowaniu, jednak jak na razie rozgrywający C’s idealnie się w ten plan wpasowuje (0-8 FG).

– To zaskakujące, że Celtics utrzymali się w grze z 39% skuteczności z gry i 5-27 za trzy przy 51,4% z gry Heat. Jared Sullinger trafił tylko 4 z 14 rzutów (0-5 3pt), Jeff Green 5 z 15. Na drugim biegunie efektywności znaleźli się Brandon Bass (15 pkt, 5-7 FG, 18 min) i Kris Humphries (14 pkt, 13 zb, 7-10 FG), ale sami nie byli w stanie nadrobić chociażby tego 9-39 z gry wykręconego przez trio Sullinger-Green-Rondo.

LeBron James zagrał typowo, miał 29 punktów, 8 zbiórek i 4 asysty (10-18 FG). W czwartej kwarcie trafił aż 9 rzutów wolnych, co jest jego najlepszym wynikiem w jednej odsłonie od roku bez dwóch dni (10 z Bucks). LeBron jak LeBron, Bosh (16 pkt, 6 zb, 7-10 FG) jak Bosh, ale Chris Andersen miał 13 punktów, 7 zbiórek i 5-5 FG w 24 minuty. Swoje pięć minut (dosłownie) miał także Greg Oden, dla którego był to pierwszy mecz w Miami w barwach Heat (2 pkt, 1-3 FG).

SACRAMENTO KINGS 114:97 NEW ORLEANS PELICANS

Rudy Gay zdobył 41 punktów, dzięki czemu wyrównał swój rekord kariery z 2009 roku. Miał też 8 zbiórek i 5 asyst, ale przede wszystkim – trafił aż 16 z 25 rzutów z gry, w tym 5 na 8 trójek. Nie poznaję go. Ostatnim graczem, który rzucił 40 punktów po zmianie klubu w danym sezonie, był Gerald Wallace (2011). Żaden gracz Sacramento nie miał 41/8/5 od 2001 roku (Chris Webber). Gay, po zanotowaniu tylko 38,8% skuteczności w barwach Raptors w tym sezonie, w Kings trafił jak dotąd aż 52,5% rzutów. Jego career-high w jednym sezonie to 47,1% (2010/11).

– Kings, bo kto bogatemu zabroni, też mają swoją wielką trójkę. Poza Gayem należą do niej DeMarcus Cousins (18 pkt, 11 zb, 6 ast, 3 stl, 4 blk, 6-10 FG, 29 min) i Isaiah Thomas (20 pkt, 11 zb, 6-17 FG). Cała trójka od momentu połączenia sił 8 grudnia notuje średnio prawie 58 punktów na mecz. Dzisiejsze 79 oczek to ich rekord. Wracając jeszcze do występu Cousinsa – tylko jeden gracz w ciągu ostatnich 28 lat zanotował taki statline w mniej niż pół godziny – David Robinson (1991). Jeśli chodzi o Kings, 18/11/6/3/4 w jednym meczu udało się od 1985 roku tylko jednemu zawodnikowi – oczywiście, że Chrisowi Webberowi (trzy razy).

– Cousins zanotował 15. double-double z rzędu, to nowy rekord organizacji. Z drugiej strony – dobiegła końca seria ośmiu spotkań z min. 20 punktami Anthony’ego Davisa, który dziś trafił tylko 4 z 12 rzutów i rzucił 16 punktów. Jeff Withey wyszedł spod Xaviera Henry’ego z cienia i zdobył rekordowe w karierze 14 punktów (5-6 FG).

PORTLAND TRAIL BLAZERS 97:105 OKLAHOMA CITY THUNDER

– MVP Kevin Durant zdobył 46 punktów, trafił 17 z 25 rzutów z gry, 6 z 7 trójek. Obrócił również mecz z 90:95 w końcowe 105:97, zdobywając 11 z 15 ostatnich punktów Oklahomy, głównie dzięki trzem celnym trójkom w ciągu ostatnich trzech minut. To jego ósmy kolejny mecz z min. 30 punktami, takiej serii nie miał jeszcze nigdy w swojej karierze. Jest właścicielem czterech najlepszych występów strzeleckim w tym sezonie w całej NBA (54, 48, 48, 46). Wszystkie zanotował w 10 ostatnich spotkaniach. Od 25 lat tylko dwóm zawodnikom udało się w ciągu 10 meczów zaliczyć aż cztery razy min. 45 punktów – chodzi o Kobego Bryanta i Bernarda Kinga. Durant w 10 ostatnich spotkaniach zdobył łącznie 383 punkty, żaden gracz nie miał takiej passy od sezonu 2006/07 (Bryant 396).

– Blazers rozegrali czwarty mecz w pięć dni, będąc dziś w drugim dniu back-to-back po wizycie w Houston. Mimo to w końcówce to oni byli bliżej zwycięstwa, oczywiście zanim przyszedł Kevin Durant. LaMarcus Aldridge miał 29 punktów i 16 zbiórek (12-26 FG), Wesley Matthews dodał 21 punktów. Damian Lillard nie trafił żadnej z pięciu trójek (14 pkt).

– Portland trafiło dziś aż 57% rzutów w pierwszej połowie, ale po przerwie obrona Thunder zatrzymała ich na 36,4% w drugiej połowie i 33,3% w czwartej kwarcie. Jednocześnie gospodarze sami trafili 55,3% rzutów w drugiej połowie i 68,8% w czwartej kwarcie.

– Od 1985 roku tylko jeden gracz Sonics/Thunder rzucił 46 punktów przy min. 68% skuteczności – Rashard Lewis (2003).

MINNESOTA TIMBERWOLVES 112:97 UTAH JAZZ

– Timberwolves przerwali serię siedmiu porażek w Utah, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w SLC od grudnia 2009 roku. Trzy dni temu Wilki wygrały z Jazz w Minnesocie aż 98:72, dziś również był blow-out – już po pierwszej kwarcie goście prowadzili 34:16. Jazz nie przegrali tak wysoko pierwszej odsłony u siebie od 2008 roku.

Derrick Favors opuścił ten mecz z powodu kontuzji, w pierwszej piątce zastąpił go Enes Kanter. Turek zdobył tylko 4 punkty (2-8 FG) i 6 zbiórek, a Jazz są 1-18 (!) w meczach, w których wyszedł w S5. Wreszcie do gry wrócił Gordon Hayward i od razu zaliczył 27/5/5. Debiutant Rudy Gobert miał 8 punktów, 6 zbiórek oraz rekordy kariery w liczbie bloków (3) i minut (27).

Kevin Love trafił tylko 7 z 15 rzutów (1-6 3pt), ale poflirtował z triple-double, miał 19 punktów, 13 zbiórek i 8 asyst. 19 punktów miał także Corey Brewer (7-11 FG), po 18 dołożyli Kevin Martin (5-16 FG) i Nikola Peković (9 zb). Piąty starter także miał dwucyfrową liczbę punktów, i nie tylko – Ricky Rubio zdobył 11 oczek (double-digits po raz pierwszy od 4 stycznia), rozdał 13 asyst (1 TO), miał 5 zbiórek i 5 przechwytów. Hiszpan w 19 poprzednich meczach tylko raz wyszedł poza 50% z gry, a łącznie miał w nich 31,8% skuteczności. JJ Barea dodał 15 punktów (6-11 FG) w 21 minut.

– Love zanotował swoją 4000. zbiórkę w karierze.

Najlepsi

punkty: Durant (46)

zbiórki: Aldridge (16)

asysty: Rubio (13)

przechwyty: Rubio (5)

bloki: Ibaka (5)

straty: A. Davis, I. Thomas, Cole, Durant (4)

3pt: Durant (6)

FT: James (9)

minuty: Gay (42:28)

Enbiejowy typer: 4/5