Telegram z Enbiej 16/01/13 – NBA w Londynie, blowout Knicks, tylko 19 punktów Rockets w drugiej połowie

Brooklyn Nets – Atlanta Hawks 127:110 (31:27, 34:26, 34;21, 28:36)

NBA w ramach promocji ligi, podobnie jak w poprzednim sezonie, zawitało do Londynu. W bieżących rozgrywkach miał już się odbyć jeden mecz poza granicami USA, ale pojedynek Spurs z Wolves w Mexico City musiał zostać odwołany z powodu dymu, który pojawił się w hali.

W Londynie już takich kłopotów nie było i choć mecz mógł się podobać, bo w końcu jak często Europa może gościć najlepszych koszykarzy z najlepszej ligi, to kontuzje Brooka Lopeza i Ala Horforda na pewno sprawiły niemiłą niespodziankę Davidowi Sternowi, po tym jak ustalił, jakie kluby zagrają w stolicy Anglii.

Sam mecz był wyrównany do połowy drugiej kwarty. Następnie Nets zaczęli budować swoją przewagę, po pierwszej połowie prowadzili już 12 punktami, by w drugiej zrobić blowout na Hawks. Po trzech kwartach i trafieniu równo z końcową syreną Joe Johnsona wygrywali już 25 oczkami, by ostatniej części spotkania osiągnąć najwyższe w meczu 33-punktowe prowadzenie.

MVP  meczu: Joe Johnson. Obrońca Nets zapisał na swoim koncie 29 punktów, z czego już 15 w pierwszej kwarcie, a 26 po pierwszej połowie. Trafiał praktycznie wszystko, był 11/15 z gry, w tym 6/8 za trzy, w tym trafił pierwsze 6 rzutów. Był zwyczajnie nie do zatrzymania dla obrońców Hawks. Rozdał d tego 5 asyst i z nim na parkiecie Brooklyn był plus 25. Nikt nie miał więcej.

Double-double meczu: Andray Blatche, który zanotował 20 punktów i 14 zbiórek. Trafił 10 z 18 rzutów, a do tego rozdał 6 asyst.

Na plus: Paul Pierce, który odkąd został przesunięty na pozycje numer 4 gra bardzo dobrze. Wczoraj rzucił 18 punktów (8/16 z gry, w tym 2 trójki) plus rozdał 6 asyst.

Na minus: Zawiedli trochę liderzy Hawks – Paul Millsap i Jeff Teague. Przede wszystkim dużo pudłowali. Pierwszy trafił tylko 5 z 14 rzutów. drugi 4 z 13.

Seria meczu: Kyle Korver miał dziś słaby mecz. Trafił tylko 1 z 9 rzutów, w tym 1/8 zza łuku, ale właśnie ta trójka pozwoliła mu przedłużyć swoją serią spotkań z co najmniej jednym celnym rzutem z dystansu do 108.

Stat meczu: Nets trafiali dziś z fantastyczną 58,2 proc. skutecznością, w tym 59,3 proc. za trzy. do tego trafili aż 53 rzuty, co jest ich rekordem sezonu, a także rozdali 38 asyst, co również jest ich najlepszym wynikiem w bieżących rozgrywkach.

Liderzy zespołów:

Punkty: Johnson 29 – Mack, Scott 17

Zbiórki: Blatche 14 – Antic 5

Asysty: Terry 7 – Mack 7

Przechwyty: Livingston 2 – Millsap 3

Bloki: Garnett, Anderson, Blatche, Kirilenko 1 – Brand 4

——————————————————————————————————————————————————————————–

New York Knicks – Indiana Pacers 89:117 (31:30, 17:33, 21:24, 20:30)

Knicks byliw tym meczu tylko w pierwszej kwarcie, kiedy prowadzili nawet 8 punktami, a Carmelo Anthony był on frie i rzucił wtedy 18 ze swoich 28 punktów w całym spotkaniu, w tym buzzer-beatera na jego zakończenie.

Potem jednak Pacers wzmocnili obronę, a po trafieniu Luisa Scoli wyszli na prowadzenie, którego nie oddali go już do końca meczu, po pierwszej połowie prowadząc 15 oczkami, 18 po trzech kwartach, a w czwartej wyszli nawet na najwyższe w meczu 30-punktowe prowadzenie. Blowout.

MVP  meczu: Lance Stephenson pracuje na solidny kontrakt tego lata i jeśli dalej będzie tak grał to nie wiem, czy Pacers nie będą mieć problemu, by go zatrzymać. Wczoraj rzucił najlepsze w karierze 28 punktów, trafiając 10 z 17 rzutów, w tym 3 z 7 zza łuku, rozdał 4 asysty, zebrał 4 piłki, a Indiania była z nim plus 30 na parkiecie. W pięciu meczach w tym sezonie z zespołami z Nowego Jorku Sir Lancelot rzuca średnio 20,2 punktów na 56,1 proc. skuteczności (37/66).

Na plus: Oprócz Stephensona jeszcze 5 innych graczy gospodarzy skończyło mecz z podwójną zdobyczą punktową. Paul George zdobył 25 oczek, David West 12, Roy Hibbert i Danny Granger po 11, a Luis Scola 10.

Na minus: Skuteczność Knicks zza łuku, którzy trafili tylko 4 z 19 rzutów. Jak jeszcze do Carmelo Anthony’ego pretensji mieć nie można, który był 3/3 za trzy, reszta zespołu 1/16.

Urazy meczu: Kenyon Martin i Amare Stoudemire podkręcili dzisiaj kostki i nie wrócili już potem na parkiet. Pierwszy w drugiej kwarcie, z kolei drugi w trzeciej.

Liderzy zespołów:

Punkty: Antohny 28 – Stephenson 28

Zbiórki: Chandler 9 – George, Scola 7

Asysty: Felton 5 – Hill 5

Przechwyty: Felton 2 – Hibbert, Stephenson, Hill 1

Bloki: Bargnani 2 – West, Mahinmi 2

——————————————————————————————————————————————————————————- 

Oklahoma City Thunder – Houston Rockets 104:92 (36:32, 23:41, 24:10, 21:9)

Rockets już do przerwy rzucili Thunder 73 punkty, w drugiej jednak kompletnie nie potrafili znaleźć drogi do kosza, a i Oklahoma poprawiła defensywę i zdobyli jedynie, tylko, zaledwie (i parę jeszcze innych wyrazów) 19 (sic!) oczek.

Gospodarze do przerwy prowadzili 14 punktami, ale jeszcze przed ostatnią częścią meczu po buzzer-beaterze Kevina Durant odrobili straty, wyrównując stan meczu, by w czwartej kwarcie zapewnić sobie wygraną po runie 13-3 zakończonym wsadem Reggiego Jacksona.

MVP meczu: Kevin Durant. Lider OKC rzucił 36 punktów, trafił 8 z 21 rzutów z gry, był 18/20 z linii. Rozdał do tego 7 asyst, zebrał 5 piłek, dołożył dwa świetne wsady na Dwightem Howardem i Thuner byli z nim plus 20 na parkiecie. Durant już po raz 9 w ostatnich 11 spotkaniach zapisał na swoim koncie co najmniej 30 punktów.

Double-double meczu: Serge Ibaka, który zanotował 21 oczek (10/13 z gry i jedna trójka) i 15 zbiórek. Zablokował również 5 rzutów rywali i był świetny w obronie w drugiej połowie.

Na plus: Reggie Jackson. Zastępujący Russella Westbrooka zagrał bardzo dobre zawody, zdobył 23 punkty, z czego 9 w czwartej kwarcie, czyli tyle samo co cały zespół Rockets.

Na minus: Druga połowa Rocekts, która była po prostu zła. Trafili wtedy tylko 7 z 35 rzutów (20 proc.), w tym 0/14 za trzy i popełnili 11 start. Dla porównania w pierwszej trafili 26 z 47 rzutów (55,3 proc.), w tym 12/20 (60 proc.) zza łuku i tylko 6-krotnie stracili piłkę.

Stat meczu: 54-punktów różnicy Houston pomiędzy pierwszą a drugą połowa, jest największą różnicą jednej drużyny w dwóch połowach tego samego meczu w historii NBA. Rockets są też pierwszym klubem w historii, który w rzucił ponad 70 punktów w pierwszej połowie i mniej niż 20 w drugiej.

Liderzy zespołów:

Punkty: Durant 36  – Jones, Harden 16

Zbiórki: Ibaka 15 – Jones 13

Asysty: Durant 7 – Harden 8

Przechwyty: Jackson 6 – Jones 2

Bloki: Ibaka 5 – Howard 3

Komentarze do wpisu: “Telegram z Enbiej 16/01/13 – NBA w Londynie, blowout Knicks, tylko 19 punktów Rockets w drugiej połowie

  1. Rockets zagrali fatalną drugą połowę i nie można tego upatrywać w dobrej defensywie OKC, bo zawodnicy Houston pudłowali na potęgę z każdej pozycji… nawet z zupełni czystych… sic!

  2. Muszę przyznać,że uważałem Indianę za zbyt przecenianą drużynę,że grają na wschodzie,ławka taka sobie itp.. Ale im dłużej trwa sezon,tym bardziej Pacers mnie zadziwiają. To chyba jest ich czas na majstra… BTW,jako fan PTB żałuję,że Indiana wyrównała ofertę za Hibberta,ten facet robi różnicę

  3. Wierzy ktoś jeszcze w powrót Howarda do wyścigu po nagrodę dla najlepszego defensora roku? Nie mówię, że w tym sezonie, ale w ogóle?

  4. Hmm…
    Ja wiem że błedy się zdarzają i nie wypominam literówek w artykułach, ale tym razem zrobię wyjątek:
    „W bieżących rozgrywkach miał już się odbyć jeden mocz poza granicami USA” :)

    1. Panowie, może to jednak nie była literówka i o to chodziło – „e” od „o” dzieli całkiem sporo na klawiaturze ;D

  5. Lubie Duranta , ale czy to nie przesada, że rzuca po 20 FT w meczu? Dotknąć go nie wolno?

    1. Właśnie. Mam pytanie do kogoś kto ogląda mecze i zna się na przepisach. Czy te 20 osobistych KD było po faktycznych faulach czy sędziowie traktują go na specjalnych warunkach (czyt. gwiżdżą wszystko i jeszcze trochę na jego korzyść)?

  6. No Joe zrobił dziś różnice- po pierwszej połowię podwajali go zawsze i ktoś był wolny. Wystarczył szybki przerzut i Anderson czy Teletovic byli zupełnie sami. Mega mecz taki Joe zasługuję na pieniądze które ma

Comments are closed.