Gdybym był GM#6 Teoria przewagi komparatywnej Bobcats/Hornets

Charlotte Bobcats od początku istnienia organizacji są najbardziej wyszydzanym zespołem NBA. Nic dziwnego skoro jedyną gwiazdą drużyny jest ich właściciel, Michael Jordan, który w roli zarządcy radzi sobie jak jego serdeczny przyjaciel Isaiah Thomas.

Bobki popadły w marazm wieki temu i wciąż nie mogą się z niego wyrwać. Rok w rok mają wysokie wybory w drafcie, jednak na nic im się to zdaje bo nawet podczas roku powszechnego tankowania, nie potrafią osiągnąć pozytywnego bilansu.

Przed sezonem podpisali Ala Jeffersona, który-prawdopodobnie- miał pełnić rolę ich franchise playera, dając mu pieniądze, których nikt nie śmiał zaproponować koszykarzowi, którego gra defensywna ogranicza się do stania pod koszem i podziwiania dunkujących rywali. Al „nie bronię by się nie znaleźć na plakacie” Jefferson to jednak wciąż jeden z najlepszych ofensywnych centrów ligi, który w post-up’ie z lewej strony jest- w mojej opinii- #1 wśród wysokich (choć w tym sezonie trafia jedynie 42,5% takich rzutów) dzięki czemu ma przyzwoitą wartość transferową. Dodatkowo póki co… jest 11 najskuteczniejszym obrońcą ligi (!) zatrzymując rywali na 29,9%FG (!)- po sprawdzeniu tych danych wyłączyłem statystyki bo prawdopodobnie zostały zhakowane przez przyjaciela Ala.

GM’owanie Bobcatsami to jedno z najtrudniejszych zadań postawionych przede mną, na szczęście mam już doświadczenie w tego typu misjach, gdyż od dawna korzystam z teorii przewagi komparatywnej, którą zmodyfikowałem na potrzeby lig fantasy i jak się okazuje przynosi wymierne efekty. W przypadku Charlotte to jedyna, która może dać nadzieję na wyrwanie się z żałości i sprawić, że Bobcats przestaną być twarzą Meczy gorszego Boga.

BARDZO upraszczając moją zmodyfikowaną już teorię, polega ona na tym by wymienić 2-3 przyzwoitych/niezłych graczy na 1 dobrego(i jednego słabego); 2 dobrych na 1 bardzo dobrego(i jednego słabego); 2 bardzo dobrych na 1 genialnego(i jednego słabego) co pozwala na odniesienie korzyści obu drużynom.

2 główne problemy w tworzenie Wielkiego Charlotte

*Nie ma nikogo na kogo mógłbyś oddać głos podczas wyborów do ASG, a jedynie 2 zawodników można traktować jako graczy NBA a nie zwykłych rolsów (no dobra, razem z Hendersonem to 2,5).

*Który z wolnych agentów z własnej nieprzymuszonej woli, chciałby mieszkać w Karolinie Północnej? Przez co na rynku wolnych agentów ta drużyna znaczy tyle co Anwil Włocławek.

Te dwa czynniki plus to, że Jordan jest świetną kopią Dolana, o czym świadczy, że rok najsilniejszego draftu w lidze jest pierwszym w którym Bobcats- prawdopodobnie- nie będą mieli wyboru w TOP10 (ich pick, zastrzeżony w TOP10, należy do Chicago) że tytuł dla Bobcats jest równie realny jak dla Bucks.

Na plus należy odnotować, że w tym roku należą do nich picki od Pistons i Blazers (pierwszy zastrzeżony w TOP8, drugi w TOP12) które mogą znacznie przyspieszyć podróż na szczyt do TOP6 Wschodu.

Jak wiele razy podkreślałem jestem przeciwnikiem tankowania, jednak w tym jednym szczególnym przypadku chciałbym znaleźć się w TOP10 draftu, 3 picki pierwszorundowe, w pierwszej, drugiej i trzeciej dziesiątce to handicap, który jest mi niezbędny do przebudowy i sprawienia, że podśmiechujki z Charlotte znikną wraz z nazwą Bobcats. Stąd też przedstawię wizję rozwoju Charlotte z zachowanym pickiem w TOP10 tegorocznego draftu.

Co mam

*Kembe Walkera na swoim debiutanckim kontrakcie– być może ten młokos nigdy nie zostanie Chrisem Paulem, ale ma cechy, których nie da się wyćwiczyć na treningach. Walker jest prawdziwym liderem i zawsze gdy nie idzie, bierze grę zespołu na swoje barki, nie ma wprawdzie zbyt wiele wsparcia od kolegów z drużyny, ale ma umiejętności, które pozwalają mi wierzyć, że rozwinie się do poziomu TOP8 rozgrywających ligi.

*spadający kontrakt Bena Gordona– 13,2 mln w kontrakcie Gordona to spory atut, który można wykorzystać w handlowaniu z drużynami w fazie przebudowy, którym zależy na wyczyszczeniu salary

*3 picki pierwszorundowe– swój (o ile będzie w TOP10), Blazers i Pistons
*wyczyszczone salary, bez żadnych toksycznych kontraktów- jedynie Jefferson zarobi powyżej 6mln za sezon

*kilku nieprzepłaconych rolsów

Jak widzicie atuty, które trzymam w ręku nie należą wcale do najsłabszych i przy odrobinie szczęścia Bobcats Hornets już w przyszłym sezonie mogą być drużyną do oglądania.

Czego mi brakuje

*franchise playera– a co najmniej regularnego strzelca, który zapewni mi po 18-20 punktów w meczu
*zmiany taktyki– Bobcats grają bez jakiegokolwiek stylu, choć może to być wynikiem klasy zawodników
*Sixth mana– zawodnika, który będzie ciągnął ten zespół gdy Walker będzie odpoczywał na ławce

Wbrew pozorom, nie są to wcale tak wielkie potrzeby jakby mogło się wydawać na początku. Z kartami trzymanymi w rękach, sprawny GM, powinien sobie poradzić z tym zadaniem, a więc..

TEORIA PRZEWAGI KOMPARATYWNEJ BOBCATS

Muszę pozyskać gwiazdę, albo przynajmniej kogoś kto kiedyś ma szanse się nią stać. Jeśli to mi się nie uda to potrzebuję  zawodników, którzy potrafią robić różnice, sprawdźmy jak wygląda moja s5 obecnie: Walker (ok!) Henderson(miewa przebłyski ale rzadko)Kidd-Gilchrist(bust)McRobertson(rols na 15 minut) i Jefferson. Słabo to wygląda na pozycjach 2,3,4. Henderson od biedy mógłby jeszcze zostać i pełnić rolę 6mana ale pozostali to niestety poziom… Bobcats. W związku z tym organizuję spotkanie na szczycie dole tabeli na które gościnnie zapraszam Daryla Moreya. Efekty tego posiedzenia są następujące

tradebobcatshouston.bmp

Dodatkowo mój pick od Portland trafia do 76ers.

Houston– pozbywa się niechcianych dzieci i czyści swoje salary na przyszły sezon. Morey nie jest głupi i ma świadomość, że nikt przy zdrowych zmysłach nie da mu za dużo za Asika i Lina, wie także, że Rakiety w tym roku nie mają zbyt dużych szans na mistrzostwo więc musi myśleć o przyszłym offseason a bez kontraktów Asika i Lina ma diabli dużo kasy do wydania.

76ers– Zyskują centra a przy okazji niedrogi backup dla niego w postaci Biyombo, Turner i Hawes i tak mają odejść a tak przynajmniej dostają dodatkowo pick i zwiększają (i tak już olbrzymie) szanse na #1 draftu. Jako bonus dostają schodzący kontrakt Sessionsa więc można spodziewać się wielu nowych chorób MCW. Pick od Portland nie jest może spełnieniem ich marzeń ale w Mieście braterskiej miłości na pewno nim nie pogardzą.

Ja– dostaję Lina, który będzie idealnym pierwszym rezerwowym, od biedy może grać też w s5 i tworzyć z Walkerem bardzo efektowny duet, który przy grającym z dala od obręczy Jeffersonie będzie mógł pozwalać sobie na sporo penetracji, oraz Turnera, który na SF będzie kosmicznym upsidem w porównaniu do MKG. Może nie jest to idealny franchise player, ale hello to Karolina Północna, nie od razu Rzym zbudowano, a jak pokazuje Evan w tym sezonie potrafi grać na dobrym poziomie.

Ten ruch powoduje jednak, że moja elastyczność transferowa jest bardzo zaburzona, natomiast mam niepotrzebny balast w postaci Hendersona. Gerald może być wprawdzie ciekawą opcją z ławki, ale ja mam straszne braki na pozycji numer 4. Moi wysocy nie byliby postrachem nawet w PLK, a co tu mówić o wygraniu ligi (;))

Muszę natychmiast wzmocnić tę pozycję bo z McRobertsem, Adrienem i Tooliverem to ja mogę straszyć małe dzieci podczas Halloween a nie możnych (czy choćby solidnych) tej ligi. Problem polega na tym, że nie mam już zbyt wiele kart przetargowych a jedyna dwójka moich cokolwiek wartych graczy to Henderson i McRoberts.

Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że liga nie cierpi ostatnimi czasy na przepych wśród wysokich zawodników, a nawet jeśli już tacy się trafią to ich kluby nie za bardzo byłyby skłonne przygarniać 18 mln przez 3 lata Hendersona. Gdyby ten kontrakt był choć o rok krótszy to na pewno dzwoniłbym do Bostonu(Bass), może do Cavs (Varejao), próbowałbym z Detroit (Monroe+Jarebko), na szczęście Bóg stworzył trójstronne wymiany.

Po udanie zakończonym pierwszym szczycie po lidze poszła fama, że w Charlotte coś drgnęło. W związku z tym na szybko organizuję drugi zlot, tym razem zapraszam kwiat przeciętności ligowej, który podobnie jak ja chce wpuścić odrobinę świeżości do swojego rosteru.

Na wódkę obrady zapraszam ludzi z Chicago i Cleveland. Co się na nich działo nie mogę opowiedzieć jako, że nie wszyscy czytelnicy są pełnoletni, ale uwierzcie, działo się!
Oto efekt finalny

szczytwcharlotte#2.bmp

Chicago traci Denga bo i tak by straciło, nie od dziś wiadomo, że dłużej w Bulls nie pogra a swego czasu chodziły pogłoski o wymianie z Cavs. Dodatkowo pozbywają się Dunleavy’ego i może pozyskanie Hendersona nie jest spełnieniem marzeń chicagowskiej publiczności, ale Bulls czy chcą czy nie muszą w końcu poszerzyć kadrę a 6 mln za sezon dla Geralda nie jest wcale tak bardzo zawyżoną kwotą (wg mnie jest wart w okolicach 4,5mln). Dodatkowo dostają Waitersa o którego się upominali.McRoberts w przyszłym roku ma Player Option i prawdopodobnie z niej nie skorzysta, a nawet jeśli by ją podpisał to mógłby pełnić rolę rezerwowego dla Gibsona za małe pieniądze(Boozer zostałbym amnestiowany).

Cavs pozbywają się Varejao, który lubi korzystać z L4, a także sprawiającego kłopoty Waitersa, w zamian wzmacniają swoją najsłabszą pozycję SF jednym z najlepszych graczy na trójce, a więcej minut dostaje coraz lepszy Thompson.

Ja pozbywam się Hendersona choć przybycie Dunleavy’ego nie jest dla mnie zbyt dużym pocieszeniem, a także wzmacniam siłę podkoszową Varejao. Oczywiście istnieje duże ryzyko, że w trzecim meczu połamie sobie nogi, ale jeśli jest zdrowy to wraz z Jeffersonem ma szanse stworzyć ciekawy duet podkoszowych i o rywalizację na deskach jestem spokojny. Dodatkowo AV jest jednym z najlepszych graczy w p’n’r co otworzyłoby nowe możliwości dla moich obwodowych, a także ma przyzwoity rzut z półdystansu, więc nie wykluczam sporej ilości akcji pick and pop.

To wszystkie transfery jakie przeprowadzam w tym sezonie, w przypadku z Brazylijczyka korzystam z Team Option i płacę mu 10mln za następny sezon a z Turnerem przedłużam kontrakt (jak nie będzie chciał to i tak wyrównuję ofertę i po kłopocie) za około 45/4 .

Mój roster na przyszły sezon wyglądałby tak

PG-Walker, Lin-11mln
SG/SF-Dunleavy, Taylor, Turner, Kidd Gilchrist- 20mln
PF– Varejao, Adrien, Tooliver,- 12 mln
C-Jefferson, Zeller, Haywood- 19,5 mln

Co daje 63 mln za 12 zawodników i braki na pozycjach SG i PF .

Wciąż mam jednak moje 2 picki, które dają mi wybory w okolicach 10 i 18 udaję się więc na draft.

Gdyby do mojego wyboru dotrwał Aaron Gordon to wiadomo kto by wzmocnił „4” zakładam jednak, że pójdzie wcześniej za to ja będę miał dostępnego jeszcze Dario Saricia, który byłby świetnym uzupełnieniem na tej pozycji. Natomiast z wyborem Detroit postawiłbym na Spencera Dinwiddiego, który wg większości mock draftów umieszczany jest w środku trzeciej dziesiątki i możliwe, że sensowniejsze byłoby wybranie innego wariantu, jednak 40% skuteczność za 3 Spencera sprawia, że stawiam na niego, przyda mi się ktoś potrafiący przyzwoicie rzucić zza łuku na tej pozycji. Innym wariantem byłoby wybranie z #10 Gary’ego Harrisa z Michigan, jednak jego skuteczność sprawia, że obawiam się o drugiego MKG w składzie. Wówczas z #18 postawiłbym na Adreiana Payne’a (również z Michigan co by chłopakom było raźniej).

Nie widzę szans na pozyskanie wartościowych zawodników podczas offseason, dlatego muszę ich pozyskiwać podczas wymian i draftów. Charlotte od dawna należy do NBA B, stąd rzadko, którzy gracze gotowi są na przeprowadzkę do Karoliny Północnej. Niemniej gdyby Jordanowi udałoby się skompletować taki roster to prawdopodobnie Charlotte byłoby w stanie rywalizować z drużynami na poziomie Atlanty Hawks, co też wydaje się spełnieniem pierwszego celu, który powinien postawić przed tą drużyną MJ- przestania być pośmiewiskiem.

Piosenka dla Bobcats/Hornets

Czekających na Oklahomę póki co muszę przeprosić, ale ten zespół gra niemal idealnie i obawiam się, że na tę chwilę bardziej bym im zaszkodził niż pomógł, jak wpadnę na jakiś szalony plan ulepszania ich rosteru to będą poza kolejnością ;)
hej

Komentarze do wpisu: “Gdybym był GM#6 Teoria przewagi komparatywnej Bobcats/Hornets

  1. sorry nacisnąłem w ankiecie że odpowiedź z małpą, to za trudne żeby się powstrzymać :D, jak coś to odejmij jeden głos :)

    1. dokładnie;) ja też to wcisnąłem z tych samych powodów, ale chętnie przeczytałbym o Nuggets.

  2. MKG to za dwa-trzy sezony spokojnie może być gość w typie Iguodali, ja bym go bustem nie nazywał – znaczy Jordan poleciał trochę biorąc go z #2 bo wiadomo było że to glue guy od defensywy i żaden franchise player ale wystarczy że poprawi rzut (a już w tym sezonie zanim się połamał było widać że jest lepiej) i dalej będzie rozwijał się w obronie to będzie to bardzo pożyteczny i solidny starter.

    Chociaż wolałbym go w jakiejś sensownej organizacji, bo to że w Charlotte kiedykolwiek ktoś zacznie układać coś z sensem i rozwijać swoich graczy wydaje mi się mniej prawdopodobnie niż podpisanie przez nich Lebrona w offseason.

    1. na razie zapowiada się co najwyżej na Thabo Sefoloshę ;) Ale zostawiłem go na wszelki wypadek;)

  3. Pomysł na ściągnięcie Turnera do Charlotte przedni. Może nie w takiej konfiguracjij ak przedstawiłeś ale jak najbardziej na „plus”. Evana lubię a jak jeszcze „bzykanie” wróci do Charlotte to chyba i ja wrócę do kibicowania im.

  4. Nie zgodzę, się, że Bobcats nie mają żadnego stylu . Mają czwartą defensywę w lidze – tracą 98 punktów na 10 posiadań, i tak wiem, że większość spotkań grali z drużynami ze Wschodu, niemniej ich obrona musi robić wrażenie.
    Turner w Cats to naprawę niezły pomysł, tylko jak poradziłby sobie w parze z Walkerem, bo obaj lubią trzymać piłkę w rękach, a i nie wystawałbym wtedy Turnera jako niski skrzydłowy tylko rzucający obrońca. MCW, którego bardzo lubię, musi grać w pierwszej piątce, żeby kryć najlepszych zawodników na pozycjach dwa, trzy w przeciwnych zespołach.
    Choć początkowo nie podobał mi się pomysł sprowadzenia Lina, to teraz myślę, że to nie jest wcale takie złe, bo w tym sezonie z ławki był naprawdę bardzo przyzwoity.
    Tylko czy Sixers chciałoby wziąć do siebie i Asika i Biyombo mając przecież w obwodzie Nerlensa Noela. Trzech centrów w sezonie 2014/15. Hmm, to mi trochę nie pasuje.
    Jeśli chodzi o drugi trade, to też całkiem fajny pomysł, tylko szkoda by mi było McRobertsa. Wiem, że to nie jest jakiś wybitny zawodnik, ale to jeden z najlepiej podających wysokich w lidze. 4,3 asysty w tym sezonie. dal porównania – Kemba Walker 4,4.
    Poza tym przybycie Dunleavy’ego to pocieszenie. 38,8 proc. za trzy to bardzo solidny wynik, przy tylko 30,1 proc. Cats w tym sezonie. Varejao plus Jefferson pod koszem. Nice :) Niezła para defensywno-ofensywna.
    A i nie zgodzę się, że nikt nie chciałby wziąć Hendersona. 18 mln za trzy lata to bardzo, ale to bardzo rozsądny kontrakt.
    Kolejna rzecz to jest duże ryzyko, ale to bardzo duże, że gdyby przeszło to wszystko o czym piszesz, to Cats zostaliby z tylko jednym wyborem w drafcie, tym od Detroit. Przy tak słabym Wschodzie jak w tym sezonie, naprawdę nikt nie powinien być zdziwiony, jeśli Charlotte awansują do play offów z 7 albo 8 miejsca.

  5. @Ysight- wątpię by w innej przeszło;) nie można mieć ciastka i zjeść ciastka;)
    @Dawid- Z Noelem to nie wiadomo kiedy wróci i jak będzie grał po kontuzji- zapewne nijak- stąd ten Biyombo to nienajgorsza opcja rezerwowa zwłaszcza, że oni pod kosz nie mają zupełnie nikogo.
    Dunleavy jako opcja z ławki to w sumie nie najgorszy pomysł, dostałby swoje 15 minut ale w jego miejsce wolałbym Korvera choćby:) (ale to za rok,w nowej serii co najwyżej;))

    1. Niedawno pojawiły się informacje, że Noel może wrócić jeszcze w tym sezonie. Najpóźniej pewnie dopiero w następnym. Jeśli jego rehabilitacja będzie mądrze poprowadzona, to nie zgodzę się, że będzie grał nijak.
      Korver jest nie do wyjęcia z Hawks, przynajmniej przez następne dwa sezony, a podejrzewam, że każda drużyna chciałaby go mieć u siebie, nawet pomimo jego słabej obrony.

  6. Świetnie opisałeś Bobków. TO drużyna którą polubiłem od czasów gry Geralda Wallace. Teraz ostro kibicuje K.Walkerowi.

    Nie wiem dlaczego tak mam, ale nie jestem wielkim wielbicielem topowych drużyn. Polubiłem K.Walkera, bo ma w sobie to coś, to podobny przypadek jak z Iversonem. AI3 pokochałem za jego styl wojownika, sam ciągnął 76ers, pomimo braku wsparcia walczył o zwycięstwa. On był takim „Ostatni Mohikanin Wschodu”. Tak samo postrzegam Walkera. Może to nie ten sam kaliber co AI3, ale widzę go tak samo – samotny wojownik. Może czasem ma wsparcie reszty teamu, ale zazwyczaj sam ciągnie to bagno do przodu.

    W prawdzie Walker ma całkiem inny styl od AI3. ALe odkąd nie ma w lidze Allena, Walker mi go w 100% zastąpił. Mam kolejnego swojego ulubieńca. Tak czy inaczej AI3 będzie dla mnie po wsze czasy nr 1!!!!
    Żaden LBJ, Bryant, Anthony czy Wade nie przykuł mojej uwagi jak wyżej wymieniona dwójka – AI3 i KW.

    Dobry artykuł. Dobra robota.

  7. A gdzie możliwość oddania głosu na OKC Thunder !!! ?!?!?!? :-(

    1. Mnich, Oklahoma będzie poza kolejnością, jak tylko znajdę jakiś pomysł na nich, ale oni są bliscy ideałowi obecnie i nie za bardzo wiem co miałbym napisać, a nie chcę brnąć w jakieś banały ;)
      Jak tylko wpadnę na jakiś genialny pomysł, choćby dobrą metaforę by ubarwić tekst, to obiecuję, że się pojawią- stąd nie ma ich w głosowaniu;)

    2. OKC bliska ideałowi !? Gdyby nie genialny KD to by się musieli natrudzić by być w play-off. To jest wg mnie najbardziej przeceniany zespół w NBA. Bez zmian to to idealny kandydat do gry w półfinałach i finałach konferencji ale nic więcej (niestety bez realnej szansy na mistrzostwo).

  8. A to sorry. Spoko. Myśl sobie dalej tą jakże mądrą głową, sądząc po twych artykułach. Pozdro.

    1. Tzn. że jeśli Bobcats mają chroniony pick od Blazers w TOP12, to jeśli Portland będą mieli podczas loterii draftowej wybór 12 lub wyższy to zatrzymują pick u siebie, jeśli 13 lub niższy to ten idzie do Charlotte. W tym momencie Blazers zajmują 1 miejsce w lidze, więc jeśli sezon zasadniczy skończyłby się dziś wybieraliby z numerem 30, czyli ich pick powędrował by do Cats.

  9. OKC musi wymienić „klocka” Perckinsa , nawet ze stratą, musi … bez tego nie da rady

  10. Z tym MKG to ostro pojechałeś…faktycznie, większość chociażby ze względu na genialną defensywę porównuje go do Iguadoli. Do tego podobna inteligencja, nie jest to gracz, który będzie regularnie robił 20+, ale nie tylko punkty w NBA się liczą. Zresztą mają Walkera, Ala czy Hendersona, nie wszyscy mogą rzucać…

    Czepliński, wg moich danych Bobcats to 3(!) defensywa ligi. W tej sytuacji nazwanie tego zespołu drużyną bez stylu jest nietaktem. Dużym nietaktem.

  11. Co do stylu Bobcats- chodziło mi oczywiście o ofensywę. W związku z tym, że widziałem parę ich ostatnich spotkań to śmiało mogę stwerdzić, że jego absolutnie nie mają. Dla mnie mogliby być pierwszą defensywą ligi ale to nic nie zmieni;)
    Ich dwa najczęstsze typy ataku czyli p’n’r Walkera i post-up Jeffersona to w żadnym wypadku nie są wypracowane schematy, a jedynie konieczność przy Kembie i Alu. Ball movement w Bobcats praktycznie nie istnieje, a większość ataków kiedy nie ma Kemby to zwykłe spot-upy i to w wykonaniu takich asów jak McRoberts czy Zeller, no bez jaj ale nazywanie tego stylem to o wiele większy nietakt niż mówienie, że Bobcats go nie mają ;)
    Co do dobrej defensywy to powiem wam szczerze, że nie wiem skąd się te statystyki, ale wydaje mi się, że po prostu ich nazwa paraliżuje rywali i tak rzucają ;) (TO OCZYWIŚCIE ŻART)

  12. Ta defensywa (znaczy ilość traconych punktów) wynika pewnie z bardzo wolnego tempa w ataku Bobków. Oczywiście nie mam żadnych danych, ale kilka meczów z ich udziałem oglądałem i to byłoby chyba najrozsądniejsze wytłumaczenie.

    1. Najrozsądniejsze jest takie że poprostu dobrze bronią..

  13. Pisz o wszystkich po kolei z tej ankiety! ŚWIETNIE SIĘ CZYTA :)

Comments are closed.