Mecze gorszego Boga #6 Hawks Jazz

Mecz pomiędzy Cleveland i Milwaukee bardziej spełniał wymagania Meczy gorszego Boga jednak możliwość obejrzenia w akcji Korvera, Millsapa i Carrolla była języczkiem u wagi przy wyborze meczu Atlanty z Utah. Trójka zasłużonych dla Jazz graczy Hawks sprawia, że kręci mi się łezka w oku i jakżebym mógł odmówić sobie przyjemności zobaczenia ich w akcji.

Szczególnie dawno nie widziałem pełnego spotkania w wykonaniu Korvera i trochę tęskno mi za jego hollywoodzką buźką oraz trójkami. Duet Hayward-Korver mógłby sprawić, że Jazz byliby najchętniej oglądaną drużyną przez nastolatki (i MILFy).

Utah po zwycięskim meczu w Orlando kontynuuje swoje tournée po Wschodzie tym razem udając się do byłej stolicy hazardu Atlanty. Hala Hawks jest drugą najrzadziej odwiedzaną (po 76ers) w lidze, a mecz z Jazz raczej nie podciągnie średniej frekwencji, która dotychczas utrzymywała się na poziomie 13,700 osób. Co ciekawe mecze z udziałem Nutek, w tym sezonie, budzą większe zainteresowanie wśród kibiców rywali niż własnych (w SLC hala zapełniona jest średnio w 88,3% podczas gdy na wyjazdach można liczyć na wypełnienie 89,7% aren).

Hawks są 3 siłą Wschodu z bilansem 14-12 (u siebie 10-4) przystępują do tego spotkania po serii 3 domowych zwycięstw z rzędu- Wizards, Lakers i Kings nie sprostali Jastrzębiom. Natomiast Jazz wygrali swoje 3 z ostatnich 4 meczów na wyjeździe, jedynie aktualni mistrzowie NBA byli w stanie przechytrzyć słynnego stratega Ty „Budynia” Corbina. Budyń przed meczem został przyłapany przez paparazzi na czytaniu „Sztuki Wojny” Sun Tzu co może być jedną z przyczyn nagłej poprawy wyników drużyny ze Słonego Miasta. Na meczu pojawili się skauci z Miami i Oklahomy, którzy bacznie będą obserwować poczynana SPLUWY DO WYNAJĘCIA Jeffersona, choć w kuluarach dało się usłyszeć żarty, że to nie skauci a jedynie zastępy harcerskie sprawdzające ewentualną przydatność Ryszdża w roli drużynowego (Rysiek miałby opowiadać starodawne dzieje).

Nim jednak rozbrzmiał pierwszy gwizdek, włączyłem transmisję z Nets Sixers. Gdybym wiedział jaka niemiła niespodzianka mnie czeka w Filadelfii bankowo wybrałbym kolejny odcinek Naruto. Zamiast mojej przyszłej żony/kochanki/sponsorki/czycotamsobiewpiszecie Molly E Sullivan, „zapowiadaczem” był jakiś anonimowy typ- BEZ JAJ NBA, naprawdę chcecie żebym przestał oglądać 76ers? Już wiecie co będzie wpadką tygodnia w podsumowaniu…


PIERWSZA KWARTA

Zapowiadacz Atlanty wygląda jak „Gus” z Breaking Bad. Niezłe pierwsze 3 minuty, dla Hawks punktuje głównie Horford dla Jazz SPLUWA DO WYNAJĘCIA. 8:6 dla gospodarzy po pierwszych 3 minutach choć to SPLUWA DO WYNAJĘCIA zdobył ostatnie punkty efektownym dankiem po ścięciu z lewego narożnika. Tak dalej Rysiek! Jazz uparli się na rzuty z półdystansu/dystansu i poza tą jedną akcją SPLUWY DO WYNAJĘCIA w ogóle nie zbliżają się do obręczy- co gorsza do swojej też nie co skutkuje większą ilością zbiórek ofensywnych Hawks niż defensywnych Jazz. Czekam na czapę na Millsapie,  Korver i Carroll już swoje dostali a nie minęło jeszcze 6 minut spotkania. 14:8 dla Hawks w połowie pierwszej ćwiartki. Burke szybko siada na ławce po złapaniu 2 fauli pae sekund po tym Jazz są 96 zespołem z rzędu, który pozwolił Korverowi rzucić trójkę. 23:10 dla Hawks a Jazz wyglądają jak Zdzisław Kręcina gdy zamkną monopolowy, są smutni i bezradni. Końcówka kwarty nie przyniosła nic ciekawego poza drugą czapą na Carrollu, ponownie Hayward był tym, który nie pozwolił charakternemu Damare na zdobycie punktów, 30:16 a ja zaczynam żałować wizyty w X(w tym miejscu może pojawić się reklama dowolnego bukmachera, który przeleje mi hajs na konto) i wydania 10 zł na Jazz (z handi 9,5).

DRUGA KWARTA

Na boisku pojawił się Brandon Rush, który nigdy nie zaliczał się do najsmuklejszego grona zawodników, ale obecnie to grubsz wersja Raymonda Feltona. Korver wraca na parkiet a fanki Jazz przed telewizor. Po drugiej trójce Kyle’a Hawks uciekają na 15 punktów (37:22). Nie ma jednak tego złego, Ty Corbin wciąż ma najlepszego sikora w lidze, jego złoty rolex nadaje blasku poczynaniom Nutek.Bardzo słaby mecz Burke’a który nie ma pomysłu na prowadzenie gry. 44:26 dla Hawks a Jazz rozprowadzili piękną akcję choć zapomnieli o błędzie 24 sekund i SPLUWA DO WYNAJĘCIA nie zdążył ukąsić. 5 minut do końca a Dominique Wilkins ma głos, który łatwo pomylić z Samuelem L. Jacksonem. Horford ma już 6/7 z gry ale Jazz se budzą i notują swój najlepszy dotychczas run 4:0. Horford znowu trafia z midrange’u a Burke pudłuje z dystansu. Świąteczne reklamy w USA są naprawdę dziwne, w Apple’a wszyscy ryczeli a w Chavrolecie śpiewali gospel. Lou Williams trafia swoją trójkę i Hawks uciekli 51:30, gra Jazz układa się dobrze jak relacje na linii ZSRR-USA w trakcie trwania Zimnej Wojny. SPLUWA DO WYNAJĘCIA wykorzystuje dwa wolne i Jazz rozpoczynają kolejny run, 2:0 na tyle było ich stać tym razem. John Lucas na boisku i właśnie miałem napisać jakiś śmiertelny punch, ale John trafia do kosza czym ucisza wszystkich hejterów i włącza się do rywalizacji o pierwszą piątkę ASG. Koniec kwarty przy stanie 55:34 dla Atlanty.
MVP 1 połowy- Al Horford.

W przerwie zobaczyłem reklamę francuskiej wódki, teraz wypatruję polskiego sera. Co do meczu to cóż, Hawks grają a Jazz statystują, Budyń błyszczy zegarkiem, a ja zasypiam.
Kolejna świetna reklama tym razem to Lincoln się reklamuje a święty Mikołaj znajduje hamburgera na masce samochodu.

TRZECIA KWARTA

Od początku gospodarze powiększają i po power dunku Millsapa prowadzą już 67:40. Śmierć, podatki i bęcki od Hawks, to trzy pewne rzeczy w życiu każdego Jazzmana. Blow-out jak ta lala więc i Kanter na parkiecie. Statystyki strat po 6 minutach – 10:4 dla Jazz. Hayward leży na parkiecie po kontakcie z Teague, nie wiem po co Gordon zapuścił wąsy i tak piwa bez dowodu mu nie sprzedadzą. Corbin przekazuje jakieś wspaniałe wskazówki swoim zawodnikom, niestety dla Jazz Carroll i Millsap grają już w Atlancie, przez co nie usłyszeli poleceń Budynia i pierwszy ukradł piłkę a drugi wykończył kontrę efektownym dunkiem. Biedrins jest na ławce, spogląda na to co się dzieje na parkiecie z niedowierzaniem- „jak to? 74:48 ? Przecież nie grałem”.Sap ma 13p/9r/3a to prawie 1/3 osiągnięć całej drużyny Jazz. 80:51 po serii dwóch trójek Williamsa, ale Atlancie ciąż mało i powiększają run o kolejne dwa punkty. 85:58 i od razu przypomina mi się 83:38 Ziółkowskiego z Edmonton. Jeszcze tylko 12 minut i będę mógł spokojnie iść spać.

CZWARTA KWARTA

Na bosku takie asy jak John Jenkins, Mike Scott i John Lucas i Jazz zaczynają odrabiać po kolejnym runie 2:0. Jednak jest to tylko chwilowy zryw gości, którzy przegrywają już 97:70 i naprawdę zaczynam żałować, że nie skusiłem się na Nets 76ers.Na boisku leży Evans, ale akurat sprawdzałem czy nie pomyliłem się na kuponie i przypadkiem nie postawiłem na Atlantę, niestety nie. Szreder na boisku zaznacza swoją obecność od faulu w ofensywie. Lou Williams trafia dzisiaj jak zły, nie pamiętam niecelnego rzutu w jego wykonaniu.Mike Scott trafia za trzy i Hawks prowadzą 104:76. Ciężko napisać coś dobrego o grze Jazz, na największe słowa pochwały zasłużyli ci, którzy nie pojawili się jeszcze na boisku. Dobry mecz Biedrins! Po trójce Anticia Hawks prawadzili już 113:81 by ostatecznie pokonać Jazzmanów 115:85.

MVP meczu- Horford/Williams(nie Marv)

 

Komentarze do wpisu: “Mecze gorszego Boga #6 Hawks Jazz

    1. Qcin ;)
      dr q czekam na twoj „dorosly” artykul zgryzliwcze

  1. Sweet Lou wraca do najlepszej swojej gry z czasów 76ers :D

  2. Mike Budenholzer wyrasta na jednego z czołowych trenerów ligi,myślę,że dobra gra Hawks to jego zasługa.Przecież on ma słabszy skład niż Cleveland,Chicago,Brooklyn,New York,Detroit…

  3. Gorszy niz Cavs?Pistons??Horford,Millsap,Korver,Williams,Teague to zbilansowana gra na kazdej pozycji.Cavs maja za duzo niewiadomych jak Bynum,Bennett,Clark dalej Pistons maja mniej skuteczny backcourt z nierowym Jennigsem i egoistycznym Stuckeyem.Hawks od par . lat goszcza w play off a trzon Teague, Horford plus Korver i Williams trzyma sie swietnie.w dwoch w/w ekipach problemem jest dyscyplina taktyczna.

    1. Lubię Hawks,kibicuję im od dawna,jednak nie jestem do końca zachwycony obecnym składem. Przede wszystkim przegrywają prawie każdy mecz w zbiórkach,DeMarre Carroll jest ciut za słaby jak na startera w NBA.Trzon drużyny jest stworzony,mam nadzieje,że w przyszłym sezonie uda się wyciągnąć kogoś w drafcie i ewentualnie podpisać jakiegoś wolnego agenta,aby uzupełnić skład.

  4. Naprawdę lubię czytać mecze gorszego boga :) Dobra robota Qcin.

  5. Kolejny rarytas Qcina. Z opiniami autora nie zawsze trzeba się zgodzić,ale dzięki temu jest forum; Dodatkowy bonus za 1. w historii poprawną gramatycznie pisowni „język u wagi”)

Comments are closed.