Lakers w drodze po Kendalla Marshalla

Po tym jak o cztery kolejne tygodnie wydłużyła się przerwa w grze Steve’a Nasha oraz przy dodatkowym tygodniu w oczekiwaniu na powrót na parkiet Jordana Farmara kalifornijska organizacja ostatecznie zdecydowała się na angaż nowego rozgrywającego. O ile pierwsze doniesienia sugerowały, iż Mike D’Antoni zamierza wystawiać na pozycji numer jeden Xaviera Henry oraz Jodie Meeksa, o tyle wydaje się, że ten eksperyment raczej nie przejdzie, gdyż Lakers porozumieli się z agentem Kendalla Marshalla.

Jeff Austin (agent zawodnika) poinformował, iż numer 13 draftu z 2012 roku do Phoenix Suns – Kendall Marshall – podpisze umowę z Lakers za ligowe minimum i jeśli wszystko pójdzie dobrze to dogra bieżące rozgrywki jako Jeziorowiec. Marshall, ex zawodnik Phoenix Suns i Washington Wizards, w rozgrywkach D-League notował średnie z siedmiu spotkań na poziomie 19,4 pkt i 9,6 as. Teraz, mimo małego doświadczenia w NBA (w Suns nie dostawał wielu szans a Wizards praktycznie nie dali mu szansy) będzie miał okazję kierować grą byłych Mistrzów NBA.

W przypadku Marshalla może to być życiowa szansa bowiem wcześniejsze przypadki Wesley’a Johnsona oraz Xaviera Henry pokazują, iż Mike D’Antoni nie boi się wprowadzać młodych graczy do swojego składu, dając im sporo minut do gry. Ponadto Marshall jest typem gracza otwierającego drogę do kosza kolegom i to może być największą zaletą, która pomoże mu szybko przekonać do swojej osoby trenera i graczy. Lakers sporo ryzykują ale praktycznie nie mają wyjścia, bo postawienie na emerytowanego weterana jak Chris Duhon wcale nie gwarantowałoby poprawy gry…

Kendallem wcześniej interesowały się drużyny Utah Jazz i Boston Celtics, które borykały się z problemami na pozycji rozgrywającego. Ostatecznie dostanie on swoją szansę w Kalifornii.

Komentarze do wpisu: “Lakers w drodze po Kendalla Marshalla

  1. „Lakers sporo ryzykują” Niby czym ryzykują ? Sezon w zasadzie stracony, młody gości, z którego może jeszcze coś być (w przeciwieństwie do Duhona) za frytki, bardziej już ryzykuje przekładając się z boku na bok we własnym wyrku ;)

  2. @KKK

    Pytania; Widziałeś jego grę wcześniej (ja osobiście w Suns) ? Patrzałeś w statystyki??

    W Eurolidze miałby problemy z topowymi drużynami. Warto poczytać o jego słabych stronach…(słaby rzut z półdystansu oraz częste podejmowanie ryzyka – straty na poziomie trzech to średnia)

    D-League to nie jakaś górna półka a raczej przystanek w karierze, dla przykładu najlepsi zawodnicy w obronie jak Steffon Hannah i Chris Johnson trafiali nawet do Polski i tutaj nie potrafili zafunkcjonować na najlepszym ze swojej strony poziomie.

    Moje typy dla Lakers – spróbować przechwycić Kyle’a Lowry’ego (mają kilku graczy, których mogliby przykuć uwagę Raptors). Ewentualnie pokusić się o Jimmera Fredette.
    Polecam http://www.draftexpress.com/profile/Kendall-Marshall-5095/

    Jeśli mu się uda i wybije się to naprawdę SZACUN. Trzymam za niego kciuki!

    Nie kumam też słów „sezon stracony” . Wydaje mi się, że bez Kobego niektórzy gracze , co już wcześniej pokazali, mogą eksplodować.

    1. To może od końca, każdy sezon dla LAL gdy nie liczą się w walce o tytuł jest stracony, fajnie, że dano szanse zawodnikom takim jak Wes Johnson czy Henry (bardzo mu kibicuje) ale po 1. niemili za bardzo wyboru (salary cap), po 2. nie jestem pewien czy akurat najlepsza (historycznie) drużyna ligi jest odpowiednim miejsce dla tego typu graczy. Co do tego, że Marshall słabo wygląda pełna zgoda i dlatego jak się nie sprawdzi to zaraz go nie nie będzie i tyle, co może zepsuć ? Bilans ?, Zawali salary cap ? Nie, więc kompletnie nie kumam skąd wziąłeś te duże ryzyko. Co do Lowry’ego to masz rację, może tu podziała casus Rudego Geja i w Kalifornii odzyska on formę, ale nawet jeśli to nie widzę LAL w PO, po prostu zachód jest za silny dla nich w tym roku.

    2. wsadź silnik malucha do volkswagena i zobaczysz efekt. Lakers grali fajnie z doświadczonym i kumatym Blakem a od Marshalla cudów nie oczekuję. Mieli wybór, mogli zatrudnić większe nazwiska i za większe pieniądze, ale nie chcieli płacić luxury tax (patrz Nets). Stąd wziąłem ryzyko, a koledzy sporo napisali o Marshallu więc zostanę przy swoim sporym ryzyku kompromitacji. Mam tylko nadzieję, że Farmar wróci za tydzień, Blake za dwa i Lakers będą dalej cieszyć się grą.

    3. Co do samego Marshalla, ty uważasz, że stanowi ryzyko bo LAL może przegrać 2-3 mecze więcej w sezonie, ja nie i ok każdy może mieć swoje zdanie. Ale nie ogarniam jak mogłeś napisać coś takiego: „Mieli wybór, mogli zatrudnić większe nazwiska i za większe pieniądze, ale nie chcieli płacić luxury tax (patrz Nets)”. Pomijając fakt, iż Lakers już teraz są powyżej luxury tax (http://sportige.com/nba-teams-paying-the-luxury-tax-2013-07/) i byliby jeszcze bardziej przedłużając Howarda, to akurat dla LAL płacenie kary to żaden problem ponieważ jest to jeśli nie najbardziej to na pewno jedna z bardziej dochodowych organizacji. Po za tym w tej lidze jest jeszcze coś takiego jak salary cap, którego nie możesz przekroczyć podpisując wolnych agentów i dlatego właśnie Lakers nie mogli podpisać choćby Iggyego, Smitha czy kogokolwiek poważnego, brali za minimum co było i tyle, luxury tax nie miał z tym nic wspólnego.

    4. szanujmy się Kolego i uważajmy co druga strona ma do powiedzenia, gdyż albo przekręcasz moje słowa albo źle je interpretujesz. Zacznę od tyłu, na siłę starasz mi się wmówić ,że źle myślę lub słabo oceniam K. Marshalla. Nie jestem laikiem by nie wiedzieć, co mi znów sugerujesz, że nie mieli szans na Iguodalę czy Smitha. Spokojnie mogli pokusić się o plan B, myśląc na wymianą sign and trade np. Smith za Howarda. Dwight wróciłby do Georgii, a Lakers mieliby fajną czwórkę, super przydatną w taktyce D’Antoniego. Pewnie można było spróbować oddać Gasola za Smitha ale nikt w tym wypadku oferty nie złożył. Dalej, nigdzie nie napisałem ,że chodzi mi o gracza z wysokiej półki, a tylko o bardziej doświadczonego i lepszego od Marshalla PG.

      Koledzy komentujący napisali Tobie wszystko o jego mankamentach. Tu nie chodzi o dwie-trzy porażki a o play offs i brak udziału w nich. Dla takiej organizacji jak Lakers nieznalezienie się w czołowej ósemce to przysłowiowa PLAMA. Doskonale pamiętam, gdy w latach ’90-tych tonący Lakers chwytali się brzytwy czyli świeżego trenera Magica Johnsona. Dlatego też np. uważam, że Celtowie nie będą tankować, gdyż wielkiej firmie to nie przystoi. Jak będą pieniądze i możliwości w puli to zarówno Lakers tak i Celtics szybko się odbudują.

      Nawiązuję wyłącznie do bardziej klasowego PG, mogącego dać wsparcie wysokim lub niskim, a np. kimś takim mógłby być Lowry. W lato nawet na celownik M. Kuchaka trafiał Jose Calderon czyli kolejna lepsza od Marshalla opcja.

      Oczywistą oczywistością dla mnie zostanie ,że mieli wybór i popełnili błąd , bo gdzieś w pamięci mam słowa niejednego forumowicza naszej strony, że Kupchak/Buss przesadził z 48mln dla Bryanta. Możesz sobie wyobrazić ,że Mitch nie podpisuje Kobego i daje Howardowi słowo (bo w końcu o to poszło, dlatego nie został) ,że da centrowi maxa, a z Bryantem (poprzez kontuzję) nie przedłużą umowy?. Dziś Kupchak znów byłby na ustach całej NBA jako geniusz czyli ten sam człowiek , który zamienił Kwame’a Browna na Paua Gasola.

      W końcu, Lakers nie mogą przegrać 2-3 meczów więcej, mogą przegrać cały tuzin lub dwa razy tyle jeśli będą korzystać z usług graczy pokroju Marshalla z dużą regularnością. Dlatego wierzę, że za 2-3 dni do gry wróci Farmar i po paru następnych Blake. Jak dobrze pójdzie to przy powrocie Steve’a Nasha nie zobaczymy już Kendalla w L.A. (Piszę to nie jako przeciwnik młodego rozgrywającego, ale osoba , która wie czym może zaskoczyć a czym nie ten PG bez doświadczenia).

    5. Co do Marshalla, być może Cię źle zrozumiałem, nieważne, nie zamierzam się o niego sprzeczać, bo chyba obaj jesteśmy zgodni co do tego, że nie jest to zawodnik, który odmieni sezon dla Lakers, choć nigdy nie wiadomo, warto sobie przypomnieć historię pewnego skośnookiego absolwenta Harvardu ;)

      Wszystko co mówisz o transferach Lakers ładnie i pięknie wygląda szkoda tylko, że w teorii. Dałeś przykład Calderona, ale PG jego klasy był po prostu poza zasięgiem LAL, podpisał on 4-letni kontrakt z Mavs z sumą blisko 7mln $ za 1 sezon, po 1 Kupchak w życiu niedbały mu umowy na 4 lata (FA w 2014 i przede wszystkim w 2015r.), po 2 jak już wspomniałem byli powyżej salary i mogli mu zaproponować wyjątek mildleval czy jakoś tak z tym że on chyba jest max do 6 baniek ale głowy nie dam, w końcu po 3 LAL przynajmniej na papierze ma dość mocno obsadzoną pozycję PG (kto mógł przewidzieć kontuzje wszystkich 3 PG ?).

      Co do potencjalnych wymian z Howardem to niebyły one w żaden sposób do zrealizowania ponieważ gość wybrał HOU i grę z Hardenem i kropka, po zawodach, włodarze LAL mogli go tylko wykląć pod nosem. (Swoją drogą taka myśl mnie naszła przy okazji, że na tej wymianie z przed roku to żaden klub dobrze nie wyszedł na dłuższą metę). Co do wymiany z udziałem Gasola to po prostu nie możesz wiedzieć czy nie próbowali go wcisnąć ATL czy komu innemu.

      W 100 % zgadzam się z Tobą, że takim drużynom jak LAL czy Celts nie przystoi tankować, zresztą to w ogóle dość słabe jest, ale cóż tak się dzieje, dlatego też w żadnym wypadu nie mówię, że powinni tankować (Kobe chyba by pół LA rozniósł). Ja zwyczajnie uważam, że przy sile zachody Lakers nie maja żadnych realnych szans na wejście do PO (co nie znaczy, że mają nie próbować, nie taki historie w świecie sportu się zdarzały), jedynym sposobem byłoby ściągnięcia jakiegoś all-stara i to do końca roku, ale tu już musiałby się stać cud na miarę wymiany Brown-Gasol. Reasumując uważam, że LAL nie mieli zbyt dużego wyboru, dali wolną rękę D’Antoniemu przy wyborze zawodników, ten se wybrał takich co mu pasują i jakoś to wygląda i tutaj plus dla Pringelsa. Analogiczna sytuacja jest w Knicks, którzy też mieli splątane ręce na runku wolnych agentów i skończyło się desperacją w postaci ściągnięcia Bargnaniego czy takich tuzów jak braciszek J.R’a.

      Na koniec, wiem, że nie jesteś laikiem bo już jakiś czas czytam enbijej, ale pisząc bajki typu, że LAL rezygnuje z graczy kalibru all-star ze względu na luxury tax to sorry albo po prostu chlapnąłeś głupotę, zdarza się najlepszym, albo to ty robisz ze mnie laika. Sam niewiem. A jak Lakres bardzo przejmują się karami za przekroczenie limitów pokazuje nowy kontrakt Bryanta.

  3. e tam… ryzyko niewielkie, bo z takim składem i jakimś Mikiem Jamesem, czy Chrisem Duhonem i tak PO by nie ugrali, a Marshall może być strzałem w 10. Co prawda koleś kiepsko broni, kiepsko rzuca, jest wolny i słaby fizycznie (chyba, że coś się poprawiło pod tym względem od poprzedniego sezonu), ale talent wciąż ma ogromny i powinien stopniowo poprawiać te elementy, a grając pod D’Antonim jego podania na granicy ryzyka mogą stać się jego atutem. Nie widziałem go w tym sezonie, ale wygląda, że zwiększył trochę masę mięśniową, więc może warto na niego postawić, pamiętam, że przed draftem wróżono mu karierę w NBA, może nawet większą niż Lillardowi, oczywiście tylko jeśli poprawi część z tych braków. Już wtedy wszyscy wiedzieli, że na grę w NBA jest zbyt wolny, zbyt wątły i słaby w obronie, a jednak poszedł z 13! To wciąż młody zawodnik i na pewno warto dać mu szansę, jeśli akurat ma się wolny wakat;)

  4. Marshall umie tylko podawać, nic więcej. I nic z niego nie będzie, nie rozwinie się, każdy kto miał jako takie pojęcie o NCAA już w dniu draftu typował go na busta. Lakers zrobiliby już lepiej gdyby MOrrisa ściągnęli z powrotem.

    1. widocznie Suns nie mieli wtedy pojęcia o NCAA;) a Morris ma niewielki potencjał i kiepsko podaje – o takiego gracza nie trudno, ja tam bym wolał gościa ze sporym potencjałem, pasującego do taktyki. Marshall jest graczem typu „albo go lubisz, albo nienawidzisz” ale podaje lepiej niż większość podstawowych rozgrywających w lidze.

  5. Marshall to nie jest zły pomysł, szczególnie dla D’Antoniego, bo to typowy rozgrywający. Piłkę rozdawać i dostarczać naprawdę potrafi bardzo dobrze. Ale on nie grozi wejściem pod kosz, rzut z pół- i z dystansu co najwyżej przyzwoity, a przy dobrych obrońcach jeszcze gorzej. W obronie? Mimo dobrych warunków jest przeciętny. Słabo pracuje na nogach, gubi krycie. Mógłby się odnaleźć przy Howardzie, czy innym centrze, który w pomalowanym straszy gabarytami, blokiem i zniechęca do wejść pod kosz. Ale duet P.Gasol – Hill? To zachęta do ataku dla każdego PG. Obserwowałem go uważnie w zeszłym sezonie, bo liczyłem na kolejnego generała na rozegraniu w tej lidze i jeśli chodzi o umiejętności rozgrywania, dostarczania piłki kolegom, czy nawet przejścia z obrony do ataku to jest co najmniej dobry w tym elemencie. Jeśli poprawił choć trochę rzut i przede wszystkim wejście pod kosz to będzie bardzo przydatny. Na pewno wierzę w niego, bo w dobrym systemie to wartościowy gracz, ale musi poprawić swoje słabości (wyżej wymienione, a także trochę szybkości i grę w obronie jeden na jednego, bo tutaj Westbrook, Parker, Curry czy Paul zniszczą go całkowicie).

  6. ciekawe skad wy to wszytsko wiecie, a koles zagral w 48 meczach w tym 3 razy jako starter srednio po 14 minut. Kocham te rozkminy pseudo znawców kiedy tak naprawde Marshall jeszcze nie dostal szansy

    1. I w tym co zagrał pokazał już że nie umie rzucać, nie broni, rusza się jak wóz z węglem i nikt nigdy go nie widział bliżej niż 6 metrów od kosza. Jak ktoś wszystko prawie wszystko robi słabo przez 14 minut to nie ma powodu by twierdzić że będzie to robił dobrze jak będzie grał po 30.

    2. poczytaj słowa Manka i Zdzicha ,którzy pewnie regularnie oglądali NCAA.
      od tego czasu Marshall sporo nie grał , dodajmy…

    3. Sporo oglądałem Suns ze względu na Gortata. I Marshall na rozegraniu miał nawet zastąpić Nasha w roli dystrybutora podań, P’n’R (ale tutaj od Nasha odbiega znacznie) i wpływu na ofensywę. Może nawet nie zastąpić, a wypełnić lukę po Nashu. Problem w tym, że Nash był znakomitym strzelcem, a także potrafił wejść pod kosz i tym straszył rywali. A Marshall? W zasadzie przy pick and rollu od razu PG rywali może podwoić rolującego gracza, a Marshall i tak nie zagrozi w penetracji. Rondo może też nie umie rzucać, ale grozi wejściem, dodatkowo jest solidnym obrońcą, a Marshall to jednowymiarowy gracz. Ale jeśli poprawił się w D-League to serio może być jednym z ciekawszych PG w lidze. Bo podania i kreowanie już teraz jest na dobrym poziomie. Mimo, że grał krótko i na ogół był dziurą w obronie, w ataku niczym nie groził to kontrola tempa, kozła i podania to solidne argumenty, aby się Lakersom przydał.

  7. Oglądałem go kilka razy jak biegał po parkietach dla Tar Heels i jako playmaker wyglądał bardzo przyzwoicie. Uważam, że Suns za bardzo chcieli z niego zrobić Nasha, jednak on takim graczem nigdy nie będzie a te próby zahamowały rozwój jego kariery. Mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć kilka fajnych zagrań LA z jego udziałem a brak ciśnienia, który w tym roku wyjątkowo towarzyszy Lakers pomorze mu w rozwoju kariery. Życzę mu jak najlepiej bo dla mnie point guard to przede wszystkim kreowanie, asysty… nie jestem zwolennikiem obecnych trendów na tej pozycji

  8. @KKK Myślę,że tak nie jest,że Lakers przejmują się ale nie chcą tego pokazać.Zaciskanie pasa może się dopiero zacząć poprzez niewygodny kontrakt Bryanta.

    Jak pewnie wiesz LA nie wypadało go nie podpisać.To również w nawiązaniu do słów o palnieciu głupoty,bowiem poza Prokhorovem każdy inny GM mocno myśli o salary cap i luxury tax.

    Warto też pomyśleć nad tym w zakresie kolejnych planów transferowych Lakers; Melo?LBJ??!!

    Aha i nagle dowiaduję się,że jesteśmy zgodni co do Marshalla,ciekawe:-)

    Natomiast Calderon, w jego wypadku nie było mowy wysokim kontrakcie a o niższym przy wabiku czyli grze z Gasolem.Tylko taka opcja była brana pod uwagę.Tak czasami bywa,że liczy się na to,iż za jeden sezon, patrz Kaman,można zejść ze swego poziomu wynagrodzenia.

    A co do Howarda to tylko czysta teoria w moim wykonaniu i science fiction (czytaj BRAK PLANY”B”).

Comments are closed.