Telegram z Enbiej – 18/12/2013: zwycięski rzut Walkera, 8 trójek Korvera i popis Jenningsa

Toronto Raptors (9-14) – Charlotte Bobcats (12-14) 102:104 (15:18, 32:19, 23:33, 25:25, 7:9)

Kemba Walker (29pkt i 5zb) oraz Al Jefferson (24pkt i 11zb) błyszczeli podczas konfrontacji z Toronto i zapewnili podopiecznym Steve’a Clifforda drugą wygraną z rzędu. Walker spudłował dwa osobiste na 11 sek przed końcem dogrywki, po czym zrehabilitował się trafiając game winnera, z lewej strony atakowanego kosza. Wydawało się , że Raptors byli na najllepszej drodze do wygrania spotkania podczas II kwarty (32-19), ale III odsłona należała do przyjezdnych, którzy dogonili rywala (33-23).

Bolączką miejscowych była skuteczność zza łuku i 23% z dystansu, przy 53% skuteczności Kotów (8/15). Mimo wygranej zbiórki (50-40) gracze Dwayne’a Casey nie byli w stanie odwrócić losów meczu na swoją korzyść…Zawiódł przede wszystkim Terence Ross, autor 2 trafień przy 9 próbach rzutu. Wchodzący z ławki Greivis Vasquez też nie zapisze spotkania na stronę udanych (4/15).

Po dramatycznej przegranej na własnym parkiecie Raps czeka seria wyjazdowych spotkań (5 z 6 następnych meczów zagrają na parkiecie rywala). Języczkiem uwagi spoza parkietu jest próba pozbycia się sterników z zespołu Kyle’a Lowry’ego i DeMara DeRozana.

Punkty: DeRozan 30, Lowry 17, Salmons 11 oraz Walker 29, Jefferson 24, McRoberts 13.

Atlanta Hawks (14-12) – Sacramento Kings (7-17) 124:107 (28:26, 25:28, 32:33, 39:20)

Meczem bez obrony można nazwać potyczkę Jastrzębi z Królami, zwłaszcza czwartą kwartę w wykonaniu gości, którą przegrali 19 oczkami. Bohaterem meczu okazał się grający 95 spotkanie z rzędu z celną trójką, Kyle Korver. Ex gracz Sixers, Jazz i Bulls zanotował 8 celnych trójek przy 10 wykonywanych.28 punktów to nowy rekord sezonu skrzydłowego.

Do końca trzeciej kwarty i za sprawą zbilansowanej ofensywy Królów mecz był wyrównany a prowadzenie zmieniało się 14 razy. 20pkt i 10as I. Thomasa, 22pkt R. Gay’a oraz 28pkt-7zb-6as D. Cousinsa trzymało Kings w nadziei na 8 wygraną. Niestety Korver ukradł im wygraną czwartej kwarcie…Warto dodać, że drugi mecz w sezonie na poziomie 25pkt-10zb-5as rozegrał Al Horford.

Statystyki procentowej skutecznosci Hawks wydają się być imponujące: 58% za 2pkt oraz 60% za trzy (15/25).

Punkty: Korver 28, Horford 25, Teague 18 oraz Cousins 28, Gay 22, Thomas 20.

Boston Celtics (12-15) – Detroit Pistons (13-14) 106:107 (42:23, 21:29, 18:28, 25:27)

Pierwsza kwarta była rewelacyjna – 42 PUNKTY OFENSYWY C’s – w wykonaniu graczy Brada Stevensa. Zieloni nawiązali do meczów sprzed dwóch tygodni i blow outu nad Knicks czy łatwej wygranej nad Nuggets. Aż 7 graczy Celtów zanotowało co najmniej 10 punktów i w połowie trzeciej kwarty jeszcze zmierzali po zwycięstwo.
Na szczęście dla fanów Tłoków kapitalną partię rozgrywał Brandon Jennings, notując double double z 28pkt i 14as (wyrównanie rekordu sezonu). Ex Koziołek znalazł odpowiedź celną trójką (nr 5) – na 21 sek przed końcem – za udaną trzypunktową akcję Jareda Sullingera (niespodziewanie trafił zza łuku). Po niej swoich szans próbowali jeszcze Brandon Bass oraz Jeff Green (szalony lay up), ale obaj Zieloni nie potrafili zmienić losów potyczki.

Tłoki wygrały 7 z 11 spotkań oraz 6 z 7 wyjazdowych meczów. Andre Drummond znów był bestią i drugi raz w trzech spotkaniach pokusił się o double double, z 14pkt i 16zb.

Spoza parkietu; Celtowie bardzo gorąco dyskutują wymianę z udziałem Omera Asika. Danny Ainge skłania się ku wysłaniu do Toyota Center Brandona Bassa i Courtney’a Lee (pierwszy o drugi grali już razem z Dwightem Howardem, a Lee nawet występował w Rockets). Kością niezgody może okazać się pierwszorundowy wybór w drafcie.

Punkty: Sullinger 19, Crawford 17, Bradley 14 oraz Jennings 28, Smith 20, Drummond 14.

Milwaukee Bucks (5-20) – New York Knicks (8-17) 101:107 (22:24, 22:21, 22:23, 21:19, d1. 7:7, d2. 7:13)

Pojedynek na dnie Wschodu (kto by przypuszczał przed sezonem, kiedy obie drużyny mierzyły znacznie wyżej) był wydarzeniem z dwoma dogrywkami. Fani Knicks zacierali ręce ze względu na powrót do składu Tysona Chandlera. Show jednak przechwycili rozgrywający i tak najlepszy mecz w życiu rozegrał Brandon Knight (36 pkt) oraz rekord sezonu ustanowił Beno Udrih (21pkt).

Kozły zagrały bez O.J. Mayo, który udał się na pogrzeb babci a pod jego nieobecność do pierwszej piątki trafił Giannis Antetokounmpo (obiecałem sobie ,że napiszę jego nazwisko – 10pkt i 7zb).

N.Y. wygrali dzięki lepszej egezkucji rzutów z dalekiego dystansu (41% i 17 celnych prób), choć całą sprawę mógł zawalić Andrea Bargnani decydując się na nieprzemyślany rzut w końcówce regulaminowego czasu (dzięki niemu Bucks doprowadzili do OT).
Kolejne świetne wystepy podkoszowych Hensona (dobił rzut Knighta doprowadzając do dogrywki) i Middletona (kolejno 20/14 i 20/9) sprawiały wiele problemów (d)efensywie Knicks. Dzięki nim Kozły wygrały zbiórkę (54-51) i lepiej prezentowały się w pomalowanym (34-24).

Co ciekawe po słabym i krótkim występie Gary’ego Neala przeciwko Mavs, trener Larry Drew w ogóle nie dał pograć swojemu strzelcowi…Najważniejszy rzut meczu należał w drugiej dogrywce do J.R. Smitha.

Punkty: Knight 36, Henson 20, Middleton 20 oraz Anthony 29, Udrih 21, Smith 19.

Minnesota Timberwolves (13-13) – Portland Trail Blazers (22-5) 120:109 (31:22, 38:21, 29:35, 22:31)

Oczywiste było , że seria Trailblazers musi się kiedyś skończyć. Zwłaszcza kiedy 24h po świetnym show w Cleveland leci się do Minnesoty by zagrać mecz z drużyną bardziej wypoczętą (48 h przerwy po wyprawie do Bostonu miały Wilki). Rick Adelman musiał po meczu czuć satysfakcję, bowiem ograł swój ex team.


Wszystko za sprawą wybornej postawy Kevina Love i jego flirtu z triple double (29pkt-15zb-9as). Ogólnie front court Wilków „was on fire” , gdyż 30pkt i 9zb zdobył Nikola Peković (spodziewałem się jego świetnego występu, ale nie aż tak wyraźnego). Dla porównania osaczony przez obrońców LaMarcus Aldridge zakończył mecz z 15pkt i 14zb.

Honoru Blazers, którzy wyraźnie przegrali drugą odsłonę (21-38) bronił niezmordowany Damian Lillard. Ostatni ROTY wcale nie wyglądał jakby 24h wcześniej zmęczył się w Ohio, przy zdobywaniu 36 pkt i trafianiu 8 trójek. Niemalże skopiował swój fantastyczny wynik, zaliczając 36pkt i 7 celnych trójek. UŁŁAAAA!!!!
Wilki zaliczyły przed przerwą run 41-12 a Kevin Love miał w 20 pierwszych minut meczu 17pkt-11zb-8as. 62-30 do przerwy wyraźnie rozstrzygnęło sprawę rywalizacji…Przed nim tylko Vince Carter i Larry Bird mieli podobne linijki statystyczne (25-15-9) wliczając 4 celne trójki.

Spoza parkietu; Blazers włączyli się do wyścigu po Omera Asika. Z innego punkty widzenia wcale się nie dziwię, kiedy Robin Lopez zagrał na poziomie 5 zbiórek i 1 bloku (bez punkty i próby rzutu) w 25 minut.

Punkty: Pekovic 30, Love 29, Martin 22 oraz Lillard 36, Batum 20, Aldridge 15.

Dallas Mavericks (15-10) – Memphis Grizzlies (10-15) 105:91 (27:21, 25:18, 26:27, 27:25)

Dirk Nowitzki wrócił po przerwie do gry i uczynił to w wielkim stylu. 20pkt-6zb-5as przy runie 13-1 podczas trzeciej kwarty dały Mavs podwaliny pod 15 w sezonie wygraną. Z drugiej strony nikogo ta wygrana nie powinna dziwić bowiem tercet Conley-Prince-Gasol , który w poprzedniej konfrontacji z Mavs zanotował
50 punktów nie zameldował się z różnych powodów na parkiecie…

Nawet wyrównanie rekordu kariery w ilości zbiórek (11) Tony’ego Allena i double double z 16pkt nie pomogło Grizzlies przerwać złej serii , 5 porażek.
Do najlepszych, znów, swego występu nie może zaliczyć Zach Randolph, który spudłował 5 z 18 rzutów z gry.

Ciekawe co przyjedzie w Mieście Elvisa szybciej, wymiana z udziałem Randolpha czy zmiana trenera z Dave’a Joergera (na kogo?)?

Punkty: Nowitzki 20, Ellis 18, Carter 14 oraz Allen 16, Leuer 14, Randolph 14, Davis 12.

Phoenix Suns (14-10) – San Antonio Spurs (20-5) 101:108 (34:29, 24:30, 23:28, 20:21)

Tylko pierwsza kwarta układała się po myśli Jeffa Hornacka, od drugiej odsłony to gracze Grega Popovicha dominowali bój z Suns. Nieśmiertelny zmiennik Popa – Manu Ginobili – dał przysłowiową energię z ławki i pociągnał atak wicemistrzów NBA do kolejnej w sezonie wygranej.
6 oczek z drugiej kwarty oraz kolejne pięć z trzeciej dały Spurs 6 punktowe prowadzenie przed finałową odsłoną. W tym czasie Manu uzbierał 24pkt-7zb-6as. Również Tim Duncan rozpędzał się z minuty na minutę kończąc mecz z doubletem, 17pkt, 13zb i 3blk. Co lepsze, Spurs musieli sobie radzić bez narzekającego na uraz Tony’ego Parkera.

Trójka Ginobiliego na niespełna trzy minuty przed końcem zahamowała pogoń Słoń i zafundowała Ostrogom 11 wyjzdową wygraną. W tym samym czasie- podczas finałowych 12 minut – 1/8 z gry notował Eric Bledsoe. Nie pomógł również świetny wysęp Channinga Frye’a z 22 pt (8/11 z gry). Suns przerwali serię 5 wygranych.

Statystyka meczu: 58 pkt ławki Spurs vs. 39 ławki Suns.

Punkty: Frye 22, Dragic 18, Bledsoe 15 oraz Ginobili 24, Duncan 17, Leonard 14.

Los Angeles Clippers (18-9) – New Orleans Pelicans (14-10) 108:95 (27:22, 25:23, 26:20, 30:30)

Aż 7 graczy Doca Riversa walnie przyczyniło się do zepsucia powrotu Anthony’ego Davisa. Szybciej niż zakładano uraczył nas swoim come backiem były numer 1 draftu i w 32 minuty zanotował 24pkt oraz 12zb. Z drugiej strony nie kto inny jak DeAndre Jordan imponował pod względem ilości zebranych piłek – 20 – przy 14pkt.

Clippers nie przeszkodził gorszy dzień na dystansie pary Paul – Crawford (2/11) ale niedyspozycję kolegów naprawili Griffin (2/3!) oraz Dudley (4/6).
Tyreke Evans zaliczył tylko dwa trafienia przy 10 próbach rzutu oraz nie wyciągnął ataku Pelicans wyżej niż 39% skuteczności z gry. Zakończył jednak mecz z triple double na poziomie 11pkt-13zb-10as. Było to jego drugie TD od czasów bycia debiutantem.

DeAndre Jordan (2x) to trzeci zawodnik NBA w tych rozgrywkach, obok Aldridge’a (2x) i Howarda (3x) , który ponownie zapisał na koncie 20 zbiórek.

Punkty: Griffin 21, Dudley 20, Crawford 17 oraz Davis 24, Anderson 17, Holiday 13.

Komentarze do wpisu: “Telegram z Enbiej – 18/12/2013: zwycięski rzut Walkera, 8 trójek Korvera i popis Jenningsa

  1. Przemęczenie PTB wzięło górę,mimo to w drugiej połowie podgonili. Coś trzeba zrobić z tą defensywą,bo jak rzut nie siedzi( jak w 1. połowie),to jest problem… Woy,podaj jakieś szczegóły co do Asika w Blazers,jakoś nie widzę kandydatów,na których skuszą się rakiety…oczywiście poza bardzo przyszłościowymi pickami Draftu

    1. Wojnarowski wczoraj do konca dnia pisał, ze Asik w Bostonie, wszytsko uzgodnione poza tym, który to pick ma poleciac do Huston wraz z Bassem i Lee

    2. Asika nie ma w Bostonie. Wojnar podał, że Rockets i Celtics prowadzą zaciekłe rozmowy i miałby wziąć w tym udział właśnie Bass, Lee + pick w 1 rundzie. Nic nie ma jeszcze klepniętego, ale Asik powinien dzisiaj zmienić klub na 99%, nie wiadomo wciąż jednak na który.

  2. Oby nie był brany pod uwagę C.J. McCollum,na którego czekam z niecierpliwością,jako odciążenie Lillarda i Matthewsa. Nie oszukujmy się,ławka w tym sezonie lepsza,ale S5 dalej żyłowana na maxa. Dobrze,że są Mo i Freeland

  3. Woy z enbiej i Wojnarowski z Yahoo; czasami zastanawiam się,czy to nie ta sama osoba…istna skarbnica wiedzy( chyba się nie ośmieszam,mam nadzieję). Co do Asika -poczekamy,zobaczymy

  4. szkoda ze odszedl JJ. Hickson bo idealnie by pasowal wchodzac na te 15-20 minut i dodajac 10 ppg / 8 rb pg. Wtedy portland bylo by kompletnym teamem i moglo powalczyc pod tablicami

  5. Asik fajnie by pasował w PTB, ale Ci nie mają co za niego wysłać do Houston. Robin Lopez + kiepski pick + coś jeszcze, ale nie za bardzo jest co dokładać. Poza tym wg Trade Machine PTB nie może handlować Lopezem.

    1. Lopez + Pick+ coś jeszczę ? Ja tam wolę Lopeza robi dobrą robotę żeby Aldridgowi grało się lepiej

  6. Love się naczytał waszych textów, że Aldridge jest najlepszym PFem w lidze i od kilku spotkań gra na zajebistym poziomie :D

  7. Jamal to gość, a w Bobacts to co się dzieje z Zellerem, słabo mu idzie narazie

Comments are closed.