Konkurs: „Mój Dream Team” vol.4

Autor: Ninja =)

Miałam dziesięć lat, po boisku biegał z koszulką Malone’a

byłam małą zakochaną gówniarą i chciałam tak samo…

Wszędzie same Jordany, on a on wciąż mówił o Stocktonie

chwaląc jego geniusz tłumaczył mi pick and rolle

„ Co za koleś” – pomyślałam, gdy ujrzałam jak po Finałach płacze

on ocierał łzy mówiąc, że nie ma gościa jak Hornacek!

Potem wyjechał z miasta, a mi było wuchtę szkoda

wszystko się kiedyś kończy – pomyślałam – gdy odszedł Sloan

Choć jakiś rok wcześniej odwiedził stare śmieci,

rozpoznałam go, bo „Williams” rozświetlał jego plecy

jarałam się opór, więc za nim krzyczę: „siema ziomuś”!

A on nie, że makarony tylko, że coś tam, że Okur

Znowu odszedł, ale nie na tym zakończę historię,

bo gdy poszłam na studia, los skojarzył nas ponownie

Mówił: „w tamtym roku nie wyszło, może to dobrze, że

Williams to zdrajca” po czym jarał się Favorsem

Zaprosił mnie na mecz –  z Houston Rockets – pamiętam

Lowry ich niszczył, on: ”poczekaj jak podrośnie Hayward

Nie wróciłam wtedy do domu, i to już prawie dwa lata

jak pokochałam jego i Jazz a na wykłady to nieraz zaspałam.

Komentarze do wpisu: “Konkurs: „Mój Dream Team” vol.4

  1. Oooo widzę, że koleżanka też w „hip-hopowym” stylu. Całkiem nieźle, tyle, że fatalne zakończenie… Ja zrobiłbym bym to mniej więcej tak:
    „Nie wróciłam wtedy do domu, to już ponad dwa lata gdzieś,
    jak jego pokochałam, a w naszych sercach do dziś „gra Jazz”.

Comments are closed.