Podsumowanie IV tygodnia 68. sezonu

1. Wydarzenie tygodnia

Woy: Kontuzja Derricka Rose’a, eliminujaca go z gry w kolejnym sezonie. Dla gracza jest to swoisty dramat, natomiast dla klubu równoznaczne z utratą szans na awans do upragnionego finału konferencji.

Łukasz Siemański: Noc kontuzji w piątek. Niestety, ale to wydarzenie będzie się ciągnąć po drużynach jeszcze przez długi czas. Wschód stracił jednego ze swoich głównych kontenderów, bo wątpię, że Bulls pozbierają się po kontuzji Rose’a, on wróci do wysokiej dyspozycji i zagrozi Heat albo Pacers. Gasol i Iguodala to jeszcze przy tym pół biedy. Przez ten feralny piątek liga mocno straci.

Dawid Cieplińśki: Czarny piątek w NBA, czyli kontuzje Derricka Rose’a, Marca Gasola i Andre Iguodali. Pierwszy nie zagra do końca rozgrywek, drugi od 6 do 8 tygodni, powrót do gry trzeciego jest w tym momencie nie wiadomą. Najbardziej szkoda Rose’a, bo to już druga poważna kontuzja kolana w jego karierze i kolejny stracony sezon. Mam jednak nadzieję, że wróci jeszcze mocniejszy. Szkoda by było, żeby tak dobrze zapowiadająca się kariera został zmarnowana bądź zahamowana przez urazy.

2. Wpadka tygodnia

Woy: Postawa Minnesoty Timberwolves i obniżenie lotów z początku sezonu. Wilki przegrały 3 z 4 spotkań i stają się przeciętną drużyną mocnego Zachodu. Indywidialnie to 0/7 Josha Smitha z gry przeciwko niedawnym kolegom z Hawks.

Łukasz Siemański: Rockets tracący 20 punktów przewagi w 4 kwarcie przeciwko Mavericks. Monta Ellis i Dirk Nowitzki wykonali świetną robotę, ale jeśli mamy uznawać Rockets za poważnego kontendera to takie wpadki się przytrafiać nie mogą.

Dawid Cieplińśki: Postawa Rockets, Bulls i Warriors. Pierwsi prowadzili już z Mavs 18 punktami, a drudzy i trzeci z Blazers odpowiednio 21 i 14. Wysoka przewaga na nic się jednak nie zdała ponieważ zarówno koszykarze Dallas, jak i Portland wykazali się dużą ambicją oraz wolą walki. Udało im się odrobić straty i wyjść z tych pojedynków zwycięsko. Takim zespołom, jak Houston, Chicago i Golden State marnowanie takiej przewagi przydarzyć się nie powinno.

3. Zespół tygodnia

Woy: Niespodziewanie Los Angeles Lakers za trzy wygrane nad Pistons, Warriors i Kings. Zwróćmy uwagę na grę w stylu show time Blake’a, Johnsona, Henry’ego i solidne wsparcie pod koszem pary Hill-Gasol. Jak dla mnie rezerwowe opcje współgrają lepiej niż zeszłoroczne gwiazdy Nasha i Howarda a styl preferowany przez Mike’a D’Antoni w końcu przynosi owoce. Jeziorowcy z taką grą liczą się w walce o czołową szóstkę.

Łukasz Siemański: Portland Trail Blazers nie przestają mnie zaskakiwać. Mieli wycieczkę na wschodnie wybrzeże i cztery wyjazdy z rzędu i dali radę. W Toronto zaimponował mi Damian Lillard, który przejął sobie mecz w dogrywce i zapewnił zwycięstwo swojej ekipie. Znakomicie gra też LaMarcus Aldridge. Do tego tacy gracze jak Matthews czy Batum dają świetne minuty i są bardzo ważnymi elementami zespołu. Ławka wygląda o niebo lepiej niż w zeszłym sezonie. A należy pamiętać, że C.J. McCollum jeszcze nie zadebiutował. Czekam na ich mecze z Pacers, Thunder i wyjazd z Lakers, którzy już prawdopodobnie będą mieli Bryanta. Szkoda, że to dopiero na początku grudnia. Nie widzę opcji, żeby ktoś złamał tą drużynę wcześniej.

Dawid Cieplińśki: Portland Trail Blazers. To jak na razie jedna z większych niespodzianek początku sezonu. Grają świetnie, walczą i nie poddają się nawet pomimo tego, że np. przegrywają 21 oczkami jak w meczu z Bulls czy też za przepychankę w pojedynku z Warriors, parkiet musi opuścić dwóch niezwykle ważnych zawodników. Takie rzeczy nadają drużynie charakteru.

4. MVP tygodnia

Woy: LaMarcus Aldridge. Skoro Blazers są gorącą ekipą ligi z czterema wygranymi w tygodniu oraz bilansem 12:2 to trzeba podkreślić świetne otwarcie sezonu przez podkoszowego, zdobywającego 22,3pkt oraz 9,6zb.Dzięki równej grze swego lidera Blazers notują serial 10 wygranych.

Łukasz Siemański: Nikt jakoś specjalnie nie wyróżnił się w tym tygodniu, więc dam Chrisa Paula. CP3 rozegrał tydzień na charakterystycznym dla siebie, wysokim poziomie. Jego seria 13 double-double z rzędu padła wczoraj, w meczu z Kings, ale Chris i tak zanotował bardzo dobre zawody. Clippers mieli bilans 2-2 w tym tygodniu, ale Paul trzyma wysoką formę.

Dawid Ciepliński: Monta Ellis. Nie spodziewałem się przed sezonem, że to napiszę, ale gracz Mavs gra naprawdę świetnie. W zeszłym tygodniu rzucał średnio 28 punktów na 55,4 proc. skuteczności, w tym 54,5 proc. za trzy i rozdawał do tego 6,5 asyst. Ellis gra naprawdę fajną koszykówkę i jeśli będzie dalej tak się prezentował, to moje przewidywania, że Dallas nie wejdą do play offów trzeba będzie wyrzucić do kosza.

5. Piątka tygodnia

Woy: Chris Paul – Kevin Durant – LeBron James – LaMarcus Aldridge – Zach Randolph

Łukasz Siemański: Chris Paul – Arron Afflalo – Kevin Durant – LaMarcus Aldirdge – Anthony Davis

Dawid Cieplińśki: Chris Paul – Monta Ellis – Kevin Durant – Zach Randolph – DeMarcus Cousins

6. Największe pozytywne i negatywne zaskoczenie

Woy: Pozytywne, to gra wyżej wspomnianych Lakers oraz poprawa bilansu Wizards. Zaskakują też serialem 10 zwycięstw Blazers. Indywidualnie to Monta Ellis, który staje się opcją numer jeden ataku Mavs, ze średnią 28 pkt w czterech meczach. Na pewno też 38 oczek Carona Butlera to zaskoczenie in plus. W końcu drugie w sezonie triple double Lance’a Stephensona.
Negatywnie znów Celtics, którzy wydawało się, że złapali swój rytm a tu serial 6 porażek. Jeszcze bardziej na minus jest dyspozycja totalnie niezadowalających swoich fanów, Cavaliers. Ich gra, chaos w połączeniu z dziurawa obroną to kara dla oczu fana NBA. Co w tym towarzystwie robi Jarrett Jack? Indywidualnie to Josh Smith, ze słabymi występami przeciwko Hawks, co przyniosło dwie porażki. Dalej, na pewno gra Rodney’a Stuckey’a wyrastającego na pierwszą strzelbę Pistons.

Łukasz Siemański: Pozytywnie zaskoczył mnie Arron Afflalo. Gracz Magic urządził sobie niezłe strzelanie w derbach Florydy przeciwko Heat i rzucił 7 trójek, zdobywając 30 punktów. Na duży plus też postawa Johna Walla, bo jego popisy strzeleckie fajnie się oglądało. Minus dla prawie całego Wschodu, za to, że cały czas przegrywa mecze z drużynami z Zachodu i ogólnie absolutna większość drużyn ze wschodniej konferencji gra słabo.

Dawid Cieplińśki: Pozytywne to Lance Stephenson, który w ubiegłym tygodniu zanotował już drugie triple-double w sezonie i staje się wczesnym kandydatem do nagrody za największy postęp. Danny Granger nie wróci już do pierwszej piątki Pacers. Nie z tak dobrze prezentującym się Stephensonem.

Negatywne to postawa Cavs, Knicks, Nets, które zajmują odpowiednio 12, 13 i 14 miejsce na Wschodzie. Wiem, że to dopiero początek sezonu, a obie drużyny z Nowego Jorku mają problem z kontuzjami, ale nie tego chyba się podziewaliśmy po tych zespołach na starcie rozgrywek?