Rozkład jazdy, dzień trzynasty: Hit w Madison Square Garden

Dziś niedziela, a to oznacza, że NBA startuje wcześniej.

Mecz wieczoru: San Antonio Spurs (5-1) – New York Knicks (2-3) godz. 18.00

Knicks dalej starają się przyzwyczaić do braku Tysona Chanldera, którego złamanie kości strzałkowej wykluczy na co najmniej 4 tygodnie z gry. W poprzednim meczu na tej pozycji zagrał Andrea Bargnani i spisał się całkiem nieźle i rzucił 25 punktów, zebrał 8 piłek i 5-krotnie zablokował rywali.

Osobna kwestią jest jednak to, że naprzeciwko niego stał Bismack Biyombo, który ze względu na mały repertuar zagrań w ataku nie był szczególnie trudny do upilnowania. Dziś czeka Włocha o wiele cięższe zadanie, ponieważ przyjdzie mu się zmierzyć z Tiago Splitterem i Timem Duncanem, którzy są o wiele trudniejsi do upilnowania. Szczególnie ten drugi, do którego może być dziś kierowanych dużo piłek.

W Knicks po raz pierwszy w tym sezonie zagra J.R Smith, którego władze ligi zawiesiły na 5 spotkań za złamanie zasad programu antydopingowego i stosowania zabronionych środków. Obrońca w poprzednim sezonie został wybrany najlepszym rezerwowym i rzucał średnio 18,5 punktów na mecz w 33,5 minuty jakie spędzał na parkiecie. Trener Knicks Mike Woodson powiedział jednak, że Smith prawdopodobnie dziś tyle nie zagra i spędzi na boisku maksymalnie do pół godziny.

Jednak ani Smith, ani Bragnani nie dadzą drużynie tego, czego dawał im Chandler. Obrony i zbiórek. O to może być kluczem do wygranej w dzisiejszym pojedynku. Ponadto jego brak może otworzyć drogę do większej ilości wejść pod kosz Tony’ego Parkera, który w ostatnich trzech meczach zdobywa średnio 20,7 punktów na 59,5 proc. skuteczności z gry.

Knicks czeka dziś ciężkie zadanie.

Liderzy zespołu (średnie na mecz): 

Punkty: Tony Parker (19,3) – Carmelo Anthony (24,6)

Zbiórki: Tiago Splitter (8,2) – Carmelo Anthony (9,2)

Asysty: Tony Parker (6,7) – Raymond Felton (5,6)

Przechwyty: Kawhi Leonard (1,7) – Carmelo Anthony (2)

Bloki: Tim Duncan (1,6) – Tyson Chandler (2,5)

Ostatnie 5 spotkań:

Spurs: @Lakers (Z), @Blazers (P), @Nuggets (Z), Suns (Z), Warriors (Z)

Knicks: Bucks (Z), @Bulls (P), Timberwolves (P), Bobcats (P), @Bobcats (Z)

Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd

Pozostałe spotkania:

Washington Wizards (2-3) – Oklahoma City Thunder (4-1) – godz. 1.00

Wszyscy narzekali, że w tym sezonie Thunder mają bardzo słaba ławkę rezerwowych. Ta tymczasem zdobywa średnio 34,6 punktów w meczu, o 4,8 więcej niż w zeszłym sezonie, Pozwala im to na zajmowanie 10 pozycji w lidze pod tym względem.

New Orleans Pelicans (3-3) – Phoenix Suns (4-2) – godz. 2.00

Jeśli Eric Bledsoe będzie grał dalej tak jak do tej pory to naprawdę nikogo nie powinno dziwić, że latem 2014 roku dostanie maksymalny kontrakt. Nawet jeśli Suns mu go nie zaproponują, to ktoś na pewno podejmie ryzyko, ponieważ młody rozgrywający gra na razie fantastycznie. Rzuca średnio 20,3 punktów na mecz, na 50,6 proc. skuteczności i rozdaje do tego 7,5 asysty. Co ciekawe, Bledsoe nie pęka w czwartych kwartach. Jest wtedy bardzo niebezpieczny i zdobywa w nich 11,3 oczek.

Minnesota Timberwolves (4-2) – Los Angeles Lakers (3-4) – godz. 3.30

Wolves nie wygrali z Lakers od 22 spotkań. Ostatni raz pokonali ich 6 marca 2007 roku, a wtedy w ich barwach występował jeszcze Kevin Garnett, który w tamtym meczu rzucił 26 punktów i zebrał 17 piłek. Lepszej okazji na przerwanie tej serii jak dziś zawodnicy Minnesoty chyba nie znajdą. W Lakers nie gra Kobe Bryant, do tego cały zespół Jeziorowców gra w kratkę przeplatając świetne występy słabymi. A i jeszcze jedno, nie zdziwię się, jeśli dziś Kevin Love osiągnie podobne liczby, jak jego imiennik ponad 6 lat temu i poprowadzi swój zespół do wygranej.