Dobra forma Gasola, słaba Nasha

Pau Gasol, bo o nim mowa, jest w lepszej formie niż początkowo od niego oczekiwano. To tylko poprawia humory fanom Los Angeles Lakers przed sezonem. 

Hiszpan był niepewny stanu swoich kolan, ale jak się okazało zakończył preseason jako lider punktowy drużyny (13.7 punktów na mecz), przy czym zbierał średnio 6.3 zbiórki i rozdawał 3.4 asysty. Jak na gracza po kontuzji można powiedzieć, że nieźle mu idzie.

„Czuję się lepiej niż tego oczekiwałem. Jestem bardzo szczęśliwy z tego jak się teraz czuję.” Mówił Gasol po wczorajszym treningu przed otwierającym sezon spotkaniu z głównymi rywalami Los Angeles Clippers.

Przy okazji warto wspomnieć o rozgrywającym Lakers i jego stanie zdrowia. Steve Nash ma być ograniczany w pierwszych dniach sezonu przez trenera Mike’a D’Antoniego. Rozważa on nie granie Nashem w pierwszych meczach back-to-back z Clippers i GSW. Mówi się także o następnym spotkaniu ze Spurs.

„Biorę to pod uwagę. Musimy o tym porozmawiać, jeszcze tego nie robiliśmy. Oczywiście zobaczymy jak będzie się czuł w kilku następnych dniach, ale jest bardzo prawdopodobne, że przesiedzi te spotkania.” Mówił coach Lakers.

Mike ma podobny plan wobec Steve’a, co Jason Kidd na Brookly’nie wobec swoich weteranów Garnetta i Pierce’a. D’Antoni rozważa możliwość „dawania wolnego” w każdym z 19 meczów back-to-back zaplanowanych dla LAL w tym sezonie.

„Trudno mi teraz podejmować jakąkolwiek decyzję, ponieważ jeśli mój inny rozgrywający skręci kostkę, Nash wchodzi. Jeśli jeden zawodnik jest chory – Nash wchodzi. Tak więc zobaczymy gdzie drużyna będzie w danym momencie i wtedy będziemy decydować.” Zakończył trener.

Mówi się, że może to być ostatni sezon Steve’a Nasha w NBA. Lata już nie te same, a co za tym idzie, forma i zdrowie. Ma on już 39 lat, co jak na profesjonalnego zawodnika jest sporą liczbą. Jeśli ten rok nie zaliczy do udanych, nie bądźcie zaskoczeni, gdy będzie ogłaszał zakończenie sportowej kariery.

Komentarze do wpisu: “Dobra forma Gasola, słaba Nasha

  1. Dziś w nocy , po pierwszej kwarcie D’Antoni postanowił trochę zastopować Hiszpana, bo ten był aż za bardzo „On FIRE!”…Ta trójka była słodziutka.

Comments are closed.