Zapowiedź sezonu 2013/14: Memphis Grizzlies

Lionel Hollins osiągnął z Grizzlies najlepszy wynik w historii klubu, a mimo to został zwolniony. Zastąpi go jego były asystent – David Joerger. Trzon składu został utrzymany, a do tego dodano paru wartościowych zmienników. Po finałach konferencji oczekiwania są duże. Czy nowy trener będzie w stanie im sprostać?

Sezon 2012/13

Najlepszy sezon Miśków w historii. 56 zwycięstw w regular season i finały konferencji to wynik którego mało kto się spodziewał. Grizzlies bardzo dobrze zaczęli sezon i mieli bilans 12-2 po 14 meczach. Potem forma nieco spadła, ale Grizzlies wciąż trzymali się w czołówce Zachodu.

Jednym z najważniejszych momentów w tamtym sezonie w Memphis było oddanie Rudy’ego Gaya do Toronto. Grizzlies pozbyli się swojego najlepszego strzelca, a na jego miejsce pozyskali Tayshauna Prince’a. Do Memphis przybyli też Ed Davis i Austin Daye. Wymiana podyktowana była względami finansowymi, a nie dobrem zespołu. Na szczęście Lionel Hollins zbytnio się tym nie przejął i świetnie włączył do gry drużyny nowych zawodników.

Grizzlies utrzymali wysoki poziom do końca rozgrywek i weszli do play-offs z 5 miejsca na Zachodzie i z bilansem 56-26. W All-Star Game mogliśmy oglądać Randolpha, a Marc Gasol (najlepszy zawodnik Grizzlies w sezonie) został wybrany do NBA All-Second Team, NBA All-Defensive Second Team i otrzymał nagrodę dla Najlepszego Obrońcy.

W pierwszej rundzie Grizzlies czekały pojedynki z Los Angeles Clippers. Dwa pierwsze mecze skończyły się porażkami Miśków, ale w tamtym momencie zaczął szaleć Zach Randolph. Z-Bo rozegrał świetne kolejne 4 mecze, a Grizzlies jako pierwsi w historii wyszli z dołka 0-2 na 4-2 wygrywając każdy kolejny mecz co najmniej 10 punktami.

W drugiej rundzie Grizzlies przejechali się po Oklahomie City Thunder (bez Westbrooka). Mocno ograniczyli działania Kevina Duranta i powinni wygrać serię 4-0, ale Game 1 przegrali na własne życzenie, po słabiutkiej końcówce. Na szczęście w kolejnych meczach się odrodzili i pograli na wysokim poziomie.

Finał konferencji ze Spurs chluby nie przynosi, bo skończyło się sweepem. Warto jednak odnotować, że te mecze wcale nie były zdominowane przez Spurs i dwa razy do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Gdyby Grizzlies byli w nich skuteczniejsi wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej. Niemniej jednak, finał konferencji to ogromny sukces Grizzlies.

Ruchy transferowe

Przyszli: Mike Miller, Kosta Koufos, Nick Calathes, Tony Gaffney

Odeszli: Darrell Arthur, Austin Daye, Keyon Dooling, Tony Wroten, Donte Greene

Draft 2013: Jamaal Franklin (#41), Janis Timma (#60)

W drużynie Grizzlies wielkich zmian nie obserwujemy. Trzon zespołu zostaje utrzymany, ale Miśki łatają też kilka dziur. Najważniejszym ruchem transferowym nie było jednak pozyskanie nikogo, tylko podpisanie nowego kontraktu z Tonym Allenem (20mln $ za 4 lata gry). Pierwsza piątka zostaje bez zmian, te możemy zaobserwować na ławce rezerwowych.

Grizzlies w ostatnim sezonie trafiali jedyne 4.7 trójki na mecz, najgorzej w lidze. Przy posiadaniu dwóch inteligentnych podkoszowych, którzy mogą generować czyste pozycje na obwodzie, grając w post, jest to wręcz wynik niedorzeczny. W tym celu sprowadzony został Mike Miller, który po 5 latach wraca do Memphis i będzie pełnił rolę 7-8 gracza w rotacji. Jego zadanie będzie proste – wejść i rzucić za trzy. Miller swoje trójki będzie trafiał co mecz, a do tego będzie tworzył więcej miejsca pod koszem, bo zostawienie go czystego na obwodzie, w większości przypadków, skończy się trafieniem. Nawet grając te 15-20 minut na mecz Miller jest jednym z kluczy do dobrego wyniku Grizzlies w tym sezonie.

Kosta Koufos został wymieniony za Darrella Arthura i paczkę picków w nastęnym drafcie. Arthur ostatnio męczył się z kontuzjami, co odbiło się na jego roli w drużynie. W 2011 był jednym z najważniejszych role players w rotacji Lionela Hollinsa, potem przyszło zerwanie ścięgna achillesa i opuszczenie całego sezonu 2011-12. Ostatecznie Arthur został wymieniony i od przyszłego sezonu zagra dla Denver Nuggets. Jego minuty otrzyma Kosta Koufos. Gracz bardzo efektywny na tablicach (11.1 zbiórki PER-36 w poprzednim sezonie, jego łupem padało 17.3% wszystkich zbiórek gdy był na boisku). Punkty też potrafi zdobywać i dobrze broni. Kolejny plus to bycie nominalnym centrem. W poprzednim sezonie rolę rezerwowego środkowego przyjmowali tacy gracze jak Davis i Arthur, a oni są przecież nominalnymi silnymi skrzydłowymi. Grecki środkowy to bardzo dobry back up dla Gasola, mogący grać po 15-20 minut w meczu, także jako „czwórka”. Kolejne dobre wzmocnienie.

Nick Calathes to Grek, który w poprzednim sezonie zdobył nagrodę MVP rozgrywek Eurocup i poprowadził ekipę Lokomotiv Kuban do zwycięstwa. Rozegrał 2 sezony w NCAA, w barwach Florida Gators, a w sezonie 2008-09 notował cyferki na poziomie 17.2 punktu, 6.4 asysty i 1.9 przechwytu. W roku 2009 wybrany w Drafcie z numerem #45. W końcu przychodzi do NBA i czasem możemy go pooglądać na parkiecie.

Gaffney tułał się przez ostatnie lata po Europie, a w 2011 roku grał w Utah Jazz. Szło mu tam całkiem nieźle. 10.5 punkta i 7.1 zbiórki na mecz w 28.6 minuty gry. W Europie też szło mu dobrze. Teraz przychodzi do Memphis i powinien walczyć o miejsce w rotacji i dać kilka solidnych minut gry.

Wybrany jako ostatni w tegorocznym Drafcie Łotysz Timma do NBA nie przyjdzie w tym sezonie. Przyjdzie za to Jamaal Franklin, wybór #41. Gracz mający uzupełnić rotację na pozycji 2. Przejście do NBA może być dla niego trudne, bo na uczelni robił różnicę swoim atletyzmem. To też pozwalało mu lepiej bronić. Rzut z wyskoku stanowi u niego problem, tak więc może być ciężko przebić się w rotacji trenera Joergera.

Skład

Nr Imię i nazwisko Poz. Wiek Wzrost Waga Uczelnia Zarobki
9 Tony Allen SG 31 193 97 Oklahoma State $5,000,000
10 Andre Barrett PG 31 178 78 Seton Hall $947,907
7 Jerryd Bayless PG 25 191 91 Arizona $3,135,000
12 Nick Calathes PG 24 198 97 Florida $490,180
11 Mike Conley PG 26 185 84 Ohio State $7,900,000
32 Ed Davis PF 24 208 105 North Carolina $3,153,860
34 Melvin Ely C 35 208 118 Fresno State $1,265,977
22 Jamaal Franklin SG 22 196 87 San Diego State $535,000
24 Tony Gaffney SF 29 203 93 Massachusetts $490,180
33 Marc Gasol C 28 216 120 FC Barcelona (Hiszpania) $14,860,523
41 Kosta Koufos C 24 213 120 Ohio State $3,000,000
30 Jon Leuer PF 24 208 103 Wisconsin $900,000
13 Mike Miller SG 33 203 99 Florida $1,399,507
20 Quincy Pondexter SF 25 198 102 Washington $2,225,478
21 Tayshaun Prince SF 33 206 98 Kentucky $7,235,955
50 Zach Randolph PF 32 206 118 Michigan State $17,800,000
3 Willie Reed PF 23 206 100 St. Louis $788,872

Rotacja

PG – Mike Conley, Jerryd Bayless, Nick Calathes

SG – Tony Allen, Mike Miller, Jamaal Franklin

SF – Tayshaun Prince, Quincy Pondexter, Tony Gaffney

PF – Zach Randolph, Ed Davis, Jon Leuer, Willie Reed

C – Marc Gasol, Kosta Koufos

Trener

David Joerger był asystentem Lionela Hollinsa przez 4 lata (łącznie w Grizzlies 6 lat), więc zna tą drużynę na wylot. Jest jeszcze bardzo młodym (39 lat) i niedoświadczonym trenerem, ale poprzednie lata w ekipie Miśków bardzo mu pomogą. Joerger jest nastawiony na defensywę i jeden z najlepszych trenerów w historii, tzw. minor leagues (mniejsze ligi w USA). 3 razy doprowadził to tytułu drużyny w CBA (Continental Basketball Association, nie mylić z ligą chińską), zwyciężał też w IBA (2001) i D-League (2007).

Czy postawienie go na miejsce Hollinsa to dobry ruch? Mimo wszystko, nie. Rozumiem, że pojawiały się problemy w szatni Memphis i Hollinsowi trzeba było zapłacić więcej pieniędzy. Bardzo dziwne, że nie znalazł zatrudnienia. Udało mu się doprowadzić drużynę do finałów konferencji, po stracie najlepszego strzelca (Gaya) Grizzlies notowali świetne rezultaty w dalszym ciągu. Filozofia się nie zmieni i Memphis powinni grać mniej więcej to samo co ostatnio. Tylko, że Joerger to nie jest trener na poziomie Hollinsa. Możliwe, że wybronią go wyniki, ale to okaże się za jakiś czas.

Pierwsza piątka

PG – Mike Conley

Przez to jaka pozycja rozgrywającego w lidze jest silna, często niedoceniamy Conleya. Jest świetnym obrońcą indywidualnym i przechwytującym, a zwykle umyka to naszej uwadze. Bardzo ważne jest wygrywanie przez Conleya swoich match upów i ograniczanie takich graczy jak Paul, Parker czy Westbrook. W zeszłym sezonie, gdy efektywność Conleya była wyższa niż efektywność rozgrywającego przeciwnej drużyny Grizzlies mieli bilans 35-5 (zakładając, że obaj grali conajmniej 25 minut). Problem jest taki, że wymieniona przeze mnie wcześniej trójka raczej Conleyowi nie leżała, bo Parker wygrał z nim 8 match upów, Paul 6, a Westbrook 2. Mimo tego Mike zwykle mocno ograniczał ich działania ofensywne, tylko jemu brakuje takiego talentu ofensywnego jaki posiadają rywale. Ale cyferki miał na poziomie, którego po nim oczekiwano.

Ponad 15 punktów i 6-7 asyst to poziom w jaki powinien celować Conley w tym sezonie. Posiadając świetnych wysokich, którym może podawać piłki pod kosz lub rozrzucać je na obwód do Millera czy Pondextera poziom 7 asyst jest osiągalny dla Mike’a. W ataku będzie 3 opcją za Gasolem i Randolphem. Przeciwko Grizzlies możemy często oglądać próby zaciskania strefy podkoszowej, co ograniczy penetracje Conleya. Na szczęście posiada on też całkiem niezły rzut z wyskoku, za trzy też potrafi trafiać. Z pewnością sobie poradzi.

SG – Tony Allen

Gracz niezwykle nieustępliwy i świetny w obronie. Kluczowa postać w defensywie, bo może kryć pozycje 1-3, a właśnie tam zbiera się najwięcej gwiazd tej ligi. Na zmianę z Tayshaunem Princem prawie wykluczyli z gry Kevina Duranta. To co jest minusem Allena to brak umiejętności rzutu za trzy. Nadrabia to jednak w części umiejętnościami ścinania do kosza i swoje 8-9 punktów co mecz dorzuci.

SF – Tayshaun Prince

Prince wnosi do zespołu mistrzowskie doświadczenie. Będzie 4-5 opcją w ataku i skupi się na kryciu gwiazd na pozycji 3. Jak będzie trzeba atak też może wziąć częściowo na siebie. Ważny element rotacji trenera Joergera.

PF – Zach Randolph

Z-Bo czeka sezon prawdy. Równie dobrze może zostać wymieniony jak Rudy Gay, albo być pierwszą opcją zespołu i rozgrywać sezon na poziomie All-Star. Z drugiej strony Gay też był pierwszą opcją zespołu, ale i tak odszedł. Kontrakt Randolpha mocno ciąży na salary Grizzlies. Wygasa on po sezonie 2014/15, wtedy wygasa też kontrakt Gasola. Raczej logiczne wydaje się, że Grizzlies bardziej będzie zależało na Hiszpanie, a Randolpha nie chcą stracić za darmo. Moim zdaniem jeszcze jest czas na sprzedanie Z-Bo i na razie Grizzlies nie powinni go ruszać. Może to przez moją wielką sympatię do tego gracza. W każdym razie, nie będziemy się dziwić, gdy usłyszymy o odejściu silnego skrzydłowego do innego zespołu, jeszcze w tym sezonie.

Randolph już nie jest tym samym graczem, który zniszczył Spurs i mocno napsuł krwi Thunder w 2011 roku. Ale nie należy zapominać co zrobił Clippers i jak musieli kryć go Spurs, żeby zatrzymać Grizzlies. On wciąż potrafi grać w kosza na bardzo wysokim poziomie. Nie sądzę też, że spadnie ze statystykami. 15+ punktów i 11-12 zbiórek to jest poziom na którym powinien grać Z-Bo. Jeśli moje przewidywania się spełnią to głupotą będzie sprzedawanie Randolpha, bo mocno to osłabi zespół. Jego gra z Marciem Gasolem to jest majstersztyk i głupotą byłoby to rozwalać.

C – Marc Gasol

Hiszpan to czołowa postać Grizzlies po obu stronach parkietu, jeden z najlepszych centrów w lidze. Wybroni każdego, potrafi udzielić pomocy. W ataku to też bardzo ważny gracz. Rozdziela wiele piłek, rzuca, gra jeden na jeden. Jeden z najinteligentniejszych graczy w całej lidze. Od niego zależy w wielkiej mierze wynik Grizzlies w przyszłym sezonie.

Na co mogą liczyć Grizzlies

Zachód jest na tyle nieprzewidywalny i wyrównany, że równie dobrze Grizzlies mogą skończyć na pierwszej rundzie albo dotrzeć do finałów konferencji. Grizzlies mają jednak „haka” na wiele drużyn z konferencji zachodniej, w postaci świetnych obrońców na każdej pozycji. Dopasowanie match upów będzie kluczowe dla Grizzlies w seriach play-offs. Zatem wszystko może się zdarzyć i po Grizzlies wszystkiego możemy się spodziewać.

Podsumowanie

Łukasz Siemański: Myślę, że poraz kolejny nieco niedoceniamy Grizzlies. W porzednich play-offs wszyscy spodziewali się po nich odpadnięcia w pierwszej rundzie, a jak się skończyło – wiemy. David Joerger nie jest trenerem na poziomie Hollinsa, ale conajmniej o klasę gorszym. To jednak nie znaczy, że będą słabsi. Gasol wchodzi w swój prime, a Mike Conley będzie coraz lepszym graczem. Solidnie też wyglądają wzmocnienia, bo Miller i Koufos zapełnią dziury w składzie z poprzedniego sezonu.

To czym będą straszyć to defensywa i walka na tablicach. Przy postępującym small-ballu w wielu drużynach NBA będzie to broń zabójcza. Pokazali to w zeszłym roku Pacers, którzy zmusili Heat do grania piątka z Haslemem zamiast Battiera i przez większość serii niszczyli ich na tablicach. Grizzlies powinni pójsć tą samą drogą.

Mój typ? Około 50 zwycięstw w regular season i 5-6 miejsce na Zachodzie. W play-offs może być różnie wszystko zależy od tego na kogo wpadną. Ciężko cokolwiek wyrokować na ten moment, ale ja stawiam, że skończy się na 2 rundzie.

Widziane z innej strony

Woy: Jak zwykle mniej doceniani Grizzlies powinni sprawdzać się w regular season i mierzyć w 50 wygranych. Ponadto trzon zespołu powinien dawać ciągle dużą siłę a całkiem solidna atmosfera w zespole doda komfortu pracy nowemu szkoleniowcowi, który pomimo wszystko jest małą zagadką nadchodzącego sezonu. Na pewno wejście do zespołu Mike’a Millera doda możliwości poprawienia rzutów z dalekiego dystansu.  Również wsparcie w postaci Kosty Koufosa przyniesie oddech Marcowi Gasolowi (Hiszpan miał krótką przerwę na kontuzję w ostatnim roku).  Należy jednak spojrzeć na Grizzlies również poprzez osobę Zacha Randolpha, którego może zechcieć wymienić – znany z oszczędności – Robert Pera (właściciel drużyny, który podobnie uczynił z Rudym Gay’em). Kto wie, jeśli wyniki Grizzlies nie będą podobne do ostatnich dwóch lat, a D. Joerger nie znajdzie sposobu na seryjne wygrywanie i nie nawiąże do wyników Lionella Hollinsa, to być może w lutym zespół dokonana jednej istotnej wymiany.  David Joerger nie będzie miał łatwo , bowiem praca po tłustych wynikach Lionella Hollinsa, zaostrzyła apetyty u fanów z Memphis. Grizz’s nie są już traktowani jako niespodzianka, team niedoceniany ale zespół bijący się o najwyższe lokaty. 68. sezon rozpoczną w roli faworyta (z topowej dwójki Zachodu) i być może okaże się , że pewna presja wpłynie lepiej bądź gorzej na wyniki całej organizacji. Osobiście nie przewiduję żadnej wpadki i jakiś złych dni Miśków. Są oni faworytem z pierwszej czwórki Zachodu oraz kandydatem na II rundę play offs, przy pełnym zdrowiu starterów.