Zapowiedź sezonu 2013/14: Golden State Warriors

Warriors w poprzednim sezonie zanotowali fantastyczny progres. Z zespołu na poziomie 23-43 (2011/2012) Jackson ulepił drużynę na 47-35 w niesamowicie silnej Konferencji Zachodniej. Nawet to jednak nie wystarczyło by dostać się do WCF.

Chcąc się dalej rozwijać Warriors postanowili więc znów zaszaleć na rynku transferowym i mocno przewietrzyć skład. W ten sposób w Oakland znaleźli się m. in. Iguodala, Speights, Douglas czy O’Neal jednocześnie tracąc choćby Jacka, Landry’ego czy Rusha.

Co z tego wyniknie i jak kształtują się ich szanse na sukces w bieżacych rozgrywkach? O tym wszystkim przeczytacie w tej zapowiedzi.

Podsumowanie sezonu 2012/2013

Tak jak wspomniałem na wstępie sezon 2012/2013 można  uznać za spory sukces Jacksona i jego podopiecznych. Paradoksalnie teraz są niejako ofiarą swojej dobrej gry ponieważ sami podnieśli sobie poprzeczkę.

Pierwszy miesiąc rozgrywek nie był jednak szczególnie imponujący. Po dobrym okresie przygotowawczym (6-2) na przestrzeni października i listopada GSW balansowali na granicy 50% wygranych. Jak zwykle spory wpływ w Oakland miały na to kontuzje. Szykowany do roli (nawet) lidera zespołu Bogut wystąpił tylko w 4 meczach by powrócić do gry dopiero w końcówce stycznia. Po 26 minutach Jacksonowi wypadł także ważny obwodowy – Brandon Rush.

Wszystko to dało błyskawicznie do zrozumienia, że Warriors muszą być oparci na Currym i Lee, a dodatkowy sukces będzie zależał od dyspozycji młodych Thompsona, Barnesa i Ezeliego.

Zaskakująco – zaskoczyło, a do lutego klub z Golden State był jedną z rewelacji ligi (29-17).

Na dobre rozszalał się Thompson, który w zimowych miesiącach notował około 17 ppg przy skuteczności z dystansu powyżej 40%. Curry natomiast przechodził samego siebie notując w tym samym czasie odpowiednio 22.5 ppg 45% z dystansu.

Ostatecznie jednak słaby (zespołowo) luty (bilans 4-8), w których drużyna zanotowała wiele ważnych porażek w tzw. statement games (Houston (pamiętne 140-108 i 23 celne trójki Rockets), Oklahoma, Memphis, Indiana, Nowy Jork).

To wszystko sprawiło, że do Playoff Warriors wchodzili dopiero z szóstego miejsca i byli traktowani raczej w charakterze czarnego konia niż poważnego kandydata do walki o trofeum.

Na takim podejściu bardzo ucierpieli Denver Nuggets, którzy chyba liczyli na to, że spokojnie i bez większego wysiłku awansują do drugiej rundy.

Już pierwsze spotkanie w Denver (wygrana gospodarzy 97-95 po świetnym meczu Millera) pokazało, że team Jacksona nie ma zamiaru być „chłopcem do bicia”.

Kontuzja Davida Lee miała sprawić jednak, że teraz Nuggets pójdzie z górki. Nie poszło. Curry, Jack, Barnes, Thompson i przede wszystkim elastyczny Mark Jackson sprawili, że po sześciu spotkaniach Warriors byli (sensacyjnie?) w drugiej rundzie.

W niej czekało ich jeszcze cięższe zadanie – drużyna weteranów Popovicha. Niesamowity Curry (44 punkty) nie wystarczył by wyszarpać G1, ale Thompson (34 punkty) dał im remis 1-1 przed powrotem do Oakland. W G3 rządził jednak Parker. G4 to popis grającego na PF Harrisona Barnesa (26 punktów, 51 minut gry(!)). Ostatecznie jednak Parker, Duncan i spółka okazali się być lepszym i domowa porażka 82-94 z kulejącym Currym zakończyła ten mimo wszystko udany sezon.

Transfery, wymiany, przetasowania

Przyszli: Andre Iguodala (Denver Nuggets), Toney Douglas (Sacramento Kings), Marreese Speights (Cleveland Cavaliers), Jermaine O’Neal (Phoenix Suns)

Draft: Nemanja Nedovic (Nr 30, Lietuvos Rytas)

Odeszli: Jarrett Jack (Cleveland Cavaliers), Carl Landry (Sacramento Kings), Brandon Rush (Utah Jazz), Richard Jefferson (Utah Jazz), Andris Biedrins (Utah Jazz)

Z szansą na angaż (są na obozie treningowym, część ma już propozycje niegwarantowanego kontraktu): Dewayne Dedmon, Seth Curry

Podsumowanie: Warriors sprowadzili absolutnie czołowego obrońcę ligi i gracza potrafiącego być świetnym „klejem” w dobrym zespole. Iguodala powinien się świetnie odnaleźć w Oakland jako graczy od pilnowania najlepszych obwodowych i skrzydłowych rywali, a także od odciążania Curry’ego przy kreowaniu gry. Nikt nie będzie od niego oczekiwał +20ppg jak było w Filadelfii. Transfer więc zdecydowanie na plus.

Wielkim minusem jest jednak pozbycie się kluczowej pary zmienników, czyli Jarretta Jacka i Carla Landry’ego. Przy szklanych kostkach Curry’ego i Boguta obaj pełnili niesamowicie ważną rolę w rotacji Jacksona, a teraz ich miejsce będą musieli zająć mniej doświadczeni Bazemore/Douglas i Speights.

Na plus oceniam jeszcze ściągnięcie weterana O’Neala za rozsądne pieniądze, dorzucenie do rotacji (nie wiadomo czy powącha parkietu w pierwszym sezonie) Kuzmicia (ważny głównie ze względu na kontuzję Ezeliego) i pozbycie się umów Jeffersona (!) i Biedrinsa (!!).

Języczkiem uwagi na ten sezon transferowy będzie to, że po cichu oferowany będzie David Lee. Wszystko przez to, że jego wysoki kontrakt może już trochę ciążyć Warriors w sytuacji gdy ostatnie PO udowodniły, że mogą być bardzo efektywni grając w zestawieniu Bogut + rozciągający grę skrzydłowi. Jeśli Barnes wciąż się będzie rozwijał to S5 na najbliższą przyszłość Warriors będzie wyglądać tak: Bogut – Barnes – Iguodala – Thompson – Curry.

Skład zespołu

Nr. Imię i nazwisko Poz. Wiek Wzrost [cm] Waga [kg] Uczelnia Roczne zarobki
25 Joe Alexander SF 26 203 100 West Virginia $854,389
40 Harrison Barnes SF 21 203 98 North Carolina $2,923,920
20 Kent Bazemore G 24 196 91 Old Dominion $788,872
12 Andrew Bogut C 28 213 118 Utah $14,000,000
3 Seth Curry SG 23 188 84 Duke $490,180
30 Stephen Curry PG 25 191 84 Davidson $9,887,640
21 Dewayne Dedmon C 24 210 110 USC
0 Toney Douglas PG 27 188 84 Florida State $1,600,000
31 Festus Ezeli C 23 211 116 Vanderbilt $1,066,920
23 Draymond Green SF 23 201 104 Michigan State $875,000
9 Andre Iguodala SG 29 198 94 Arizona $12,868,632
1 Ognjen Kuzmic C 23 213 114 $490,180
10 David Lee PF 30 206 109 Florida $13,878,000
8 Nemanja Nedovic SG 22 191 87 $1,056,720
7 Jermaine O’Neal C 35 211 116 $2,000,000
5 Marreese Speights PF 26 208 116 Florida $3,500,000
11 Klay Thompson SG 23 201 93 Washington State $2,317,920

Gwiazda

Steph Curry – czeka go przełomowy sezon?

Steph w poprzednim sezonie potwierdził, że jest w tej chwili najlepszym strzelcem ligi. Łatwość w jakiej trafia (zwłaszcza z dystansu) jest porażająca.

Spotkania @Knicks (54 punkty, 11/13 z dystansu), @Lakers (47 punktów, 9/15 z dystansu) czy playoffowe 44 punkty w San Antonio pozwalają na postawienie pytania – czy Curry jest już w Top 10 ligi?

Ten sezon ma transformować 25-latka do statusu gwiazdy ligi. Jeżeli tylko wytrzymają jego kostki to moim zdaniem nic nie stoi mu na przeszkodzie. 22.9 ppg, 6.9 apg, 4.0 rpg i 21.34 PER jako CV do elitarnego klubu wygląda bardzo dobrze.

To może być jego sezon

Andrew Bogut – pora się przypomnieć, mate?

Bezpieczniejszym wyborem w tej kategorii byłby Barnes lub, a może zwłaszcza, Thompson. Ja jednak wybieram Australijczyka bo to on jest moim zdaniem kluczem dla ew. sukcesów Warriors.

Liczne kontuzje 28-letniego centra sprawiły, że trochę zapomnieliśmy jak utalentowanym jest graczem. Lekkie przypomnienie mieliśmy w PO, gdzie nie tylko niemal w pojedynkę bronił strefy podkoszowej, ale także pokazywał szerokie spektrum zagrań w ataku.

Teraz Bogut ma być w końcu w pełni sprawny. Jego dotychczasowe występy w preseason nie rzucają nikogo na kolana, ale trzykrotne osiągnięcie minimum 10 zbiórek grając po średnio 25 minut jest świetnym wynikiem. Oczywiście w przypadku Boguta jest też drobna rysa na szkle – w ostatnim meczu z LAL wystąpił tylko 3 minuty skarżąc się na bóle pleców. Co prawda powiedział, że nic mu nie jest i chciał wrócić na parkiet, ale Warriors wolą być ostrożni.

Wierzę w ciebie Australijski klocku.

Trener

Mark Jackson – zaskakująco dobry?

Uwielbiałem słuchać Jacksona jako komentatora spotkań NBA. Już wtedy dał się poznać jako uważny obserwator i dobry mówca (jest też pastorem). Teraz obie te cechy przekłada na sukcesy Warriors.

Mark ma w tej chwili idealną sytuację do osiągnięcia sukcesu. Zmienił kulturę organizacji i zdobył szacunek kluczowych zawodników. Jego uwagi nie są puszczane mimo uszu, a zawodnicy widzą, że (liczne) modyfikacje osiągają swój cel.

Dodatkowo Jackson ma jedną z najważniejszych cech bardzo dobrego trenera NBA – jest elastyczny. Jeżeli widzi, że coś jego drużynie nie wychodzi, to nie próbuje ślepo tego samego, tylko modyfikuje. Nie boi się zaryzykować i obniżać/podwyższać skład, przesuwać zawodników poza swoje nominalne pozycje czy nakazywać im zmieniać swoje przyzwyczajenia.

Bardzo dobry sezon może go nawet zaprowadzić po statuetkę COTY.

Podsumowanie

Mimo wszystkich dotychczasowych pozytywów to nie będzie łatwy sezon dla Warriors. Po pierwsze dlatego, że Zachód nadal jest piekielnie wyrównany. Po drugie – już nikt w lidze ich nie zlekceważy. Po trzecie wreszcie – nie są zespołem bez wad.

Temat kontuzji już poruszałem. Wspomniałem również o dość niepewnej ławce rezerwowych (nie ma na niej słabych graczy a’la to co rok temu mieli PTB, ale nie są to gracze pokroju Jacka czy Landry’ego). Nie potrafię sobie też wyobrazić w tej chwili sytuacji, w której Warriors eliminują z PO w pełni zdrowych Thunder (wcale), Clippers (?), Spurs (??) czy Grizzlies (???). A są przecież jeszcze choćby Rockets (jak wypalą i powiedzmy zespoły spotkają się w pierwszej rundzie PO to może to być absolutnie nieziemska seria).

4/5 zapytanych dziennikarzy stacji ESPN stawia na to, że Warriors odpadną już w pierwszej rundzie playoff. Moim zdaniem jeśli dopisze im zdrowie to mogą dojść nawet do WCF. Znaków zapytania jest jednak bardzo dużo dlatego też tak bardzo nastawiam się na oglądanie Warriors w sezonie 2013/2014.

Warto.

Komentarze do wpisu: “Zapowiedź sezonu 2013/14: Golden State Warriors

  1. Zgadzam się, jeśli nie będzie kontuzji mogą nawet zajść do finału konferencji.

  2. Ja jestem dobrej myśli – Warriors w tym roku będą mocni. Ale przyznam że nie rozumiem oceny Thunder- wynika że najgorszy rywal – a jak dla mnie Thunder to z roku na rok słabsza ekipa- jest Wielki Durant oraz Ibaka i Westbrook ale transfery jak dotąd zdecydowanie in minus. Ja ich widzę w tym roku odpadających w 1 lub 2 rundzie.

Comments are closed.