Po sezonie: Miami Heat (1)

1. Wprowadzenie

Najlepsza drużyna sezonu zasadniczego (66-16) oraz obrońca tytułu (back-to-back championship) po letnich transferach z udziałem Ray’a Allena i Rasharda Lewisa była murowanym kandydatem do występu w finałach NBA. Z drużyny nie ubył nikt wartościowy a zespół kierowany w piątym roku z rzędu przez Erika Spoelstrę poszerzył swoje możliwości ofensywne poprzez byłych uczestników NBA Finals oraz przede wszystkim poprzez osobę Ray’a Allena. Ray Ray już w pierwszych meczach sezonu nie tylko poprawiał spacing drużyny z Miami, ale również udowadniał, że swoją osobą może wnieść coś nowego w szeregi panujących Mistrzów m.in. biorąc w swoje ręce decydujące o wyniku meczu rzuty i ściągając część presji z pleców LeBrona Jamesa. W pierwszych meczach 67. sezonu Allen udowodnił, że mimo 37. wiosen na karku ciągle poważnie myśli o koszykówce i następnym Mistrzostwie.

O ile Allen dodał drużynie przysłowiową iskrę, o tyle Lewis z każdym miesiącem wypadał z grona zawodników często goszczących na parkiecie. Wydawało się, że granie niższym składem, z ex graczem Magic, nie sprawdzi się, gdyż Chris Bosh (przekwalifikowany na pozycję centra) nigdy nie był jakimś wybitnym defensorem i z miesiąca na miesiąc dochodziliśmy do wniosku, że Heat znów mają dziurę na pozycji podkoszowej czy potrzebują silnego walczaka. Stąd też później wziął się pomysł sprowadzenia niechcianego już w Denver, Chrisa Andersena a do piątki wrócił weteran Udonis Haslem.

2. Najlepszy i najgorszy moment sezonu

Skład się zgrywał z każdym następnym meczem,  wszechstronnością imponował LeBron James, tuż za nim – najlepsze wyniki – osiągał Dwyane Wade, ale nierówną formę prezentował Chris Bosh. Mimo wszystko każdego z nich ujrzeliśmy w corocznym All Star Game. Heat toczyli wyrównany bój o pierwsze miejsce w Eastern Conference z New York Knicks i nie muslieli się też obawiać osłabionych brakiem Derricka Rose’a – Chicago Bulls czy łapiących kolejne kontuzje – Boston Celtics. Droga po pierwsze miejsce na Wschodzie wydawała się być prosta a ponadto żadna z drużyn tej konferencji nie mogła pochwalić się tak dużą liczbą weteranów na ławce – tej klasy – co Shane Battier, Ray Allen, Mike Miller, Udonis Haslem czy w końcu Chris Andersen. Heat po raz pierwszy – chyba od sezonu 2005-06 – imponowali głębią składu na pierwszych 4 pozycjach. To też stanowiło znakomity fundament pod najlepszy wynik jakiejkolwiek drużyny od 1971 roku oraz serii 33. zwycięstw Lakers – 27.

Najgorszym momentem sezonu można nazwać spotkania bez Dwyane’a Wade’a – o którego to formę i kolana drżeli fani drużyny niemal do zakończenia finałowej rywalizacji. Jednak bez niego a z Ray’em Allen w składzie, Heat potrafili kontynuować swoje najlepsze granie. Oczywiście swoje minut świetnie pożytkowali też inni obwodowi jak Mario Chalmers (coraz pewniejszy na dystansie), wchodzący z ławki energetyk – Norris Cole czy w końcu bardzo solidny do ostatniego meczu finałowego Shane Battier. Co ciekawe w najważniejszych meczach sezonu przebudził się również Mike Miller.

3. Mocne i słabe punkty

Najmocniejszym punktem drużyny były jak zwykle gwiazdy oraz gry izolacyjne Jamesa, Wade’a oraz momentami Bosha. Heat znów imponowali tempem gry, wysoką intensywnością gry w obronie – zwłaszcza na obwodzie – oraz zabójczymi i efektownymi kontratakami. Nie było tygodnia, w którym nie oglądalibyśmy w najlepszych zagraniach tygodnia akcji Jamesa bądź Wade’a, a na dodatek typowe dla Żaru granie przynosiło wysoką efektywność w wynikach. Heat niszczyli większość swoich rywali atletyzmem i dynamiką akcji.

Mocnym punktem stała się wyżej opisywana, też, ławka rezerwowych z Colem, Allenem, Lewisem, Battierem, Haslemem oraz Andersenem. Zobaczmy, że kompletnie z rotacji wypadł chwalony nie tak dawno za walkę w obronie – Joel Anthony.

Słabym punktem Heat przez większość spotkań pozostawało podkoszowe granie czy to w obronie czy w ataku – choć próbował temu zaradzić poprzez schodzenie do low post sam LeBron James – najbardziej wyrażone we wskaźniku zbiórek (38,6 w meczu – najgorzej w lidze). W play offs mimo faktu, że wskaźnik spadł do poziomu 38,1 to i tak udało się wygrać kolejne Mistrzostwo (Heat byli 14 w lidze na 16 drużyn, przed Clippers i Bucks).

4. Najlepszy transfer

Ray Allen okazał się kluczowym wzmocnieniem teamu z Miami, a swoją klasę i profesjonalizm udowodnił on od pierwszych spotkań na Florydzie. Finałowy rzut z kolei na lata zagości w koszykarskich annałach. Wydawać się może, że w całej swojej karierze Ray Ray nie miał bardziej znakomitego rzutu. Na pewno X-factorem podczas P.O. okazał się charyzmatyczny Birdman, ale przy jego osobie pojawia się znak zapytania odnośnie wspólnej przyszłości z Heat.

5.  Najlepsi gracze czyli MVP drużyny i kluczowy rezerwowy

Czterokrotny MVP ligi – LBJ – spełnił swoją misję, znów zdobył upragniony tytuł i spędził sen z powiek niedowiarkom. Niedowiarkom, którzy momentami przecierali oczy ze zdumienia, kiedy po słabych występach w pierwszych trzech meczach finałowych budził się do najlepszej gry, wyciągając przy pomocy Flasha cały zespół z tarapatów. James spełnił swoje zadanie w meczu szóstym finałów i wyciągnął team znad krawędzi, zabierając wraz z Boshem i Allenem pierścienie Spurs. Mecz numer 7 przeciwko San Antonio był najlepszym momentem sezonu Króla, który swoim najważniejszym rzutem na niespełna 30 sek przed końcem, zapewnił Heat trzeci tytuł w historii.

Odnośnie rezerwowego to w ataku wyraźnie stawiam na Ray’a Allena, natomiast w obronie na Shane’a Battiera. Dziś bez ich obu nie byłoby mowy o obronie tytułu dla Miami Heat. Jeden i drugi w finałach udowodnili swoją wysoką wartość i potwierdzili doświadczenie, zbierane w lidze poprzez lata.

6. Największe rozczarowanie

Ilość zbieranych piłek – bowiem żadna z mistrzowskich dynastii ostatnich 30 lat jak Pistons, Lakers (x2), Bulls (x2),  Rockets nie mieli takiej wielkiej dziury na pozycji numer 5 i pod koszem. Przy tak niskiej liczbie zbiórek w przeszłości niewiele teamów mogło pomarzyć o awansie do finału. Kto wie czy w kolejnym sezonie Heat znów nie zagoszczą w rozgrywkach bez klasycznego centra?

7. Trener

Niektórzy widzieli Erika Spoelstrę nawet z nagrodą COTY, po serii 27 wygranych czy rekordowym bilansie w dziejach organizacji – 66 zwycięstwach. Wiemy, że niełatwo jest pracować z taką śmietanką graczy jaką on ma do dyspozycji – samemu Erikowi udało się.. Już w finałach konferencji Frank Vogel wyraźnie bazował na wysokich graczach wytykając braki w składzie rywala, ale finałowej batalii z Heat nie wygrał. . W finałach ligi, po pierwszym, trzecim czy piątym meczu – świetnych pod względem taktycznym przygotowaniach Grega Popovicha – czekaliśmy na odpowiedzi młodszego coacha Mistrzów. Nie brakowało głosów, że Spo bardzo ustępuje wielkiemu przeciwnikowi z 4 tytułami. Wielki uczeń Pata Riley’a odniósł jednak sukces i dzięki swoim indywidualnościom w zespole dokonał wielkiej rzeczy dołączając do największych szkoleniowców NBA przy obronie tytułu (Heat dzieli jedno mistrzostwo od Spurs). Spoelstra wiele czerpie z innych dyscyplin sportowych i korzysta z rad trenerów futbolu amerykańskiego czy baseballu. Podczas off season 2013 postara się na nowo znaleźć rozwiązania dla ofensywy i defensywy Heat. Niewykluczone też, że poprosi swojego mentora – szefa o kolejne wartościowe uzupełnienia w składzie. Może wreszcie pewnego centra? Jedno jest pewne , Spoelstra znów wiele zyskał w oczach ekspertów oraz pokazał, że potrafi wyjść z kryzysowej sytuacji czy znaleźć rozwiązania w obliczu kontuzji. Na szacunek w tej lidze pracuje się latami a Erik Spoelstra dostaje go coraz więcej, nawet u największych przeciwników.

8. Co należy poprawić przed kolejnym sezonem

Być może należałoby poszukać walecznego centra i nie grać wyłącznie dwójką niższych czy słabszych fizycznie – Chrisa Bosha i Udonisa Haslema. Dziś pierwsze plotki prowadzą nas i Heat do próby gry z powracającym Gregiem Odenem, ale czy on sam – po tak długiej przerwie – będzie w stanie odnaleźć się w tak doborowym gronie?

9. Znaki zapytania

– stan zdrowia i kolan Dwyane’a Wade’a

– przyszłość w drużynie Ray’a Allena

– koniec kariery lub jej kontynuowanie przy Shane’ie Battier oraz Mike’u Millerze

– co dalej z Chrisem Boshem?

– dobierać typowego centra czy dalej grać niższym składem?

10. Oczekiwania

Apetyt rośnie w miarę jedzenia i już dziś śmiało można zaryzykować stwierdzenie, iż sezon 2013-14 Miami Heat rozpoczną jako wielcy faworyci rozgrywek 68. sezonu. Zespół z Florydy będzie atakował trzecie Mistrzostwo z rzędu by obok Lakers czy Bulls mogli się pochwalić Three-Peat.

11. Najlepsze zagrania z play offs

12. Kilka liczb:

PKT/mecz 102.9 (5) PKT TRACONE/mecz: 95.0 (5)
Ranking ofensywny : 112.3 (2)  Ranking defensywny : 103.7 (9)

Liderzy:
Punkty – LeBron James 26.8 Zbiórki – LeBron James 8.0 Asysty – LeBron James 7.3

Komentarze do wpisu: “Po sezonie: Miami Heat (1)

    1. „The Los Angeles Clippers have reached an agreement in principle to send an unprotected 2015 first-round draft pick to the Boston Celtics for the rights to hire coach Doc Rivers, league sources told Yahoo! Sports.”

  1. Super art:0 filmiki obejrze jutro bo juz dzisaj pada. a myslalem ze po PO juz nic ciekawego nie bedzie na stronce a tu prosze jak milo:) Heat znowu na mistrza:)

    Let’s Go Heat !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  2. Miami to specyficzny przypadek. Kazdy z nas zdaje sobie sprawe z dziury wystepujacej na srodku boiska, mowia o tym, kibice, dziennikarze eksperci. Nie zmienia to faktu, iz Miami zdobywa z owa dziura pod koszem drugi z rzedu tytul mistrzowski. Jest to swego rodzaju paradoks. Nurtuje mnie pytanie czy dolaczenie do ekipy z Florydy centra z prawdziwego zdarzenie spowoduje calkowita dominacje Heat czy tez negatywnie wplynie na co by nie mowic skuteczny system gry?

  3. Jak bilans 66-16 może być najlepszym od roku 71 kiedy Byki miały 70-12 i 69-13 i 67-15???

    1. czytamy ze zrozumieniem, bo chodzi o wynik serii (33 wygrane Lakers i 27 Heat) tak stoi w tekście.

Comments are closed.