Debiut Brittney Griner w WNBA

Wczoraj zadebiutowała Brittney Griner, numer 1 draftu WNBA, grająca w Phoenix Mercury. Wszyscy czekali na to, co pokaże Griner i nie zawiedli się. 17 punktów, 8 zbiórek i 4 bloki to świetne statystyki jak na pierwszy mecz w profesjonalnej lidze. Niestety Griner szybko złapała kilka fauli i musiała spędzić dość dużo czasu na ławce. Jej nieobecność wykorzystały dziewczyny z Chicago Sky i objęły dwucyfrowe prowadzenie, które utrzymały do końca meczu. Pomimo przegranej z Chicago, Brittney miała szansę pokazać też swój niesamowity atletyzm – zrobiła dwa wsady już w swoim pierwszym meczu. Na uwagę zasługuje też Elena Delle Donne, numer 2 draftu, która zdobyła 22 punkty dla Sky.

Oczekiwania odnośnie Griner są wielkie. Pokazała swój talent w NCAA notując więcej bloków niż ktokolwiek w historii tej ligi… tak, miała przynajmniej o 100 więcej niż, grający obecnie dla Miami Heat, Jarvis Varnado ze swoimi 564 blokami. Dołóżmy do tego 18 wsadów i aż sam się boję co w przyszłości będzie wyczyniała Griner na parkietach WNBA.

Najlepiej podsumowuje to ten tweet:

Patrząc na styl gry Brittney Griner i na to jak ogromna będzie jej dominacja w WNBA, myślicie, że miałaby jakiekolwiek szanse w NBA? Jako ciekawostkę pragnę przypomnieć o Ann Meyers z UCLA, która została zaproszona na oficjalny trening Indiany Pacers, przed sezonem 1979-1980. Niestety, nie dostała się do ostatecznego składu.

Komentarze do wpisu: “Debiut Brittney Griner w WNBA

  1. tegoroczny draft jest bardzo promowany przez wnba bo to chyba ostatnia ich nadzieja, bo już pewnie by zbankrutowali, top3 Gringer dunki, Delle rzut i Diggins jako że jest ładna to też czesto w kazdych mediach, niech działają a co do Gringer w NBA to szanujmy się, po co? to może inne sporty też połączmy, bez sensu

  2. Ludzie, nie róbcie sobie jaj z tą grą w NBA. Chyba tylko jako freak show, wymiennie z karłem i 3-metrowym Azjątą. Niskie i chude kobity może dominuje, ale technicznie wygląda przeciętnie, a fizycznie zdominuje ją praktycznie każdy ogarnięty SF.

    1. Przy tej wypowiedzi nie musiałeś nikogo obrażać :)

    2. On po prostu w zdecydowany sposób napisał to co ja zamierzałem napisać. :-)
      Ona faktycznie jest wielka… wśród kobiet. Tam może sobie napstrykać tyle bloków ile chce. Jednak ten kto myśli ze miała by jakiekolwiek szanse w NBA musi być „klepnięty”.
      Ile średnio mierzy zawodniczka WNBA a ile zawodnik NBA? Ile waży? Ile dźwignie na klatę? Co do jej „wsadów” to… ile ona ma? 203? Robinson ma 175 i chyba wszyscy wiemy co wygrał i ile razy Potrafi tez centra zablokować. Bouges też potrafił (w koledżu) a przecież wiemy ile miał wzrostu.

Comments are closed.